się znajdująca i w rzekach, jako to w Warcie, tak nazwana a barba, niby od brody podobieństwa, alias od skory wiszącej przy wierzchniej wardze. Nad wszystkie ryby najżarłoczniejsza. Trzykroć w roku płód swój wydaje; jedzących siebie czyni frigidos ad Venerem, wino zaś w którym by mięso jego moczono, wina obrzydliwość dla pijaków winnych czyni. Czasów dawnych w wielkiej estymie ta była ryba, kiedy Asinius siedm tysięcy currentis na on czas monety za jednę wysypał, według Makrobiusa lib. 3. Saturn: cap. 16. Zdychając czerwienieje się, potym blednieje. O Rybach Historia naturalna.
MURES Marini, myszy morskie, ryby są, które w
się znayduiąca y w rzekach, iako to w Warcie, tak nazwana à barba, niby od brody podobieństwa, alias od skory wiszącey przy wierzchniey wardze. Nad wszystkie ryby nayżarłocznieysza. Trzykroć w roku płod swoy wydaie; iedzących siebie czyni frigidos ad Venerem, wino zaś w ktorym by mięso iego moczono, wina obrzydliwość dla piiakow winnych czyni. Czasow dawnych w wielkiey estymie ta była ryba, kiedy Asinius siedm tysięcy currentis na on czas monety za iednę wysypał, według Makrobiusá lib. 3. Saturn: cap. 16. Zdychaiąc czerwienieie się, potym blednieie. O Rybach Historia naturálna.
MURES Marini, myszy morskie, ryby są, ktore w
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 310
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Panie wielkiego rozsądku posadziłby w Senacie/ (nie będę tu ani tych/ ani tamtych mianowała żebym kogo nie uraziła) któż tedy to prawo pisał? Wy Panowie moi napisaliście na siebie/ i dla siebie mogę rzecz/ bo siłum z tym lepiej. A to dla tego że siła Mężów jest hultajów/ pijaków/ marnotrawców/ którzyby nie tylko posag Zonie i dzieciom/ ale pono i dusze ich przepili/ przemanowali. Dla tegoż to zabroniło prawo/ żeby jeśli taki marnotrawca Ociec swoje wszytko straci/ Matczyne przynajmniej Dobra dzieciom się zostały/ i zasz źle z tym. Noli me tangere siłom było! Drugiby nie czekając
Pánie wielkiego rozsądku posádźiłby w Senáćie/ (nie będę tu áni tych/ áni tamtych miánowáłá żebym kogo nie uráźiłá) ktosz tedy to práwo pisał? Wy Pánowie moi nápisáliśćie ná siebie/ y dla siebie mogę rzecz/ bo śiłum z tym lepiey. A to dla tego że śiłá Mężow iest hultáiow/ pijakow/ márnotrawcow/ ktorzyby nie tylko posag Zonie y dźiećiom/ ále pono y dusze ich przepili/ przemánowáli. Dla tegosz to zábroniło práwo/ żeby ieśli táki márnotrawca Oćiec swoie wszytko stráći/ Mátczyne przynaymniey Dobrá dźiećiom się zostáły/ y zász źle z tym. Noli me tangere śiłom było! Drugiby nie czekáiąc
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 56
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
do Lwowa na Komisyją i Posła tez już mego wyprawiono przydawszy mu inszego Przystawa Przyjechałem tedy do Domu Jaki taki upomina się Futer com obiecał w Wilnie nakupić wszyscy się zawiedli, bo i sobie nic nie kupiłem i sam ledwie com zdrowo wyjechał niespodziewając się że by mię miał taki napaść kłopot od owych pijaków.
Po wyjezdzie moim z Wilna dopadli jakos pijacy Ksiąg skarbowych w których ja kwituję z odebrania 6 000 Złotych i podpisuję się. Rozumiejąc tedy ze mój stryjeczny który u nich był kanclerzem i także mu Imię Jan z Gosławić chwycili się tego potentissime ze to już jakąs odebrał korupcyją respektu machinationis i Fakcyj jakich jako Oficjalista
do Lwowa na kommissyią y Posła tez iuz mego wyprawiono przydawszy mu inszego Przystawa Przyiechałęm tedy do Domu Iaki taki upomina się Futer com obiecał w Wilnie nakupić wszyscy się zawiedli, bo y sobie nic nie kupiłęm y sąm ledwie com zdrowo wyiechał niespodziewaiąc się że by mię miał taki napaść kłopot od owych piiakow.
Po wyiezdzie moim z Wilna dopadli iakos piiacy Xiąg skarbowych w ktorych ia kwituię z odebrania 6 000 Złotych y podpisuię się. Rozumieiąc tedy ze moy stryieczny ktory u nich był kanclerzem y także mu Imię Ian z Gosławić chwycili się tego potentissime ze to iuz iakąs odebrał korrupcyią respectu machinationis y Fakcyi iakich iako Officyalista
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 184
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
chóru trąby albo bębny głuszą. Że wojskowa muzyka gra triumf obiema, Który piłę upuścił, nie znać między dwiema. Niech zdrów dobosz wołową tłucze pałką skórę; Wolę, niż mieć od jego rogów w swojej dziurę. 379. NA TOŻ TRZECI RAZ
Co jeszcze podobnego do gry piłą będzie? Kiedy przy beczce wina dwu pijaków siędzie, A szkleńca między nimi, choć szara poświata, Choć już minie pół nocy, jako piła lata. Czas jest zawsze; chyba że beczka, już na lagrze, Dopiero miłej z wielkim żalem przeszkadza grze. Żaden gęby nie chybi, trafi prosto do niej, Aż zaćmiwszy się rozum oczy im zasłoni, Aż
chóru trąby albo bębny głuszą. Że wojskowa muzyka gra tryumf obiema, Który piłę upuścił, nie znać między dwiema. Niech zdrów dobosz wołową tłucze pałką skórę; Wolę, niż mieć od jego rogów w swojej dziurę. 379. NA TOŻ TRZECI RAZ
Co jeszcze podobnego do gry piłą będzie? Kiedy przy beczce wina dwu pijaków siędzie, A szkleńca między nimi, choć szara poświata, Choć już minie pół nocy, jako piła lata. Czas jest zawsze; chyba że beczka, już na lagrze, Dopiero miłej z wielkim żalem przeszkadza grze. Żaden gęby nie chybi, trafi prosto do niej, Aż zaćmiwszy się rozum oczy im zasłoni, Aż
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 226
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Tak iż dojrzały kłos się z wiatru chwieje, W tym wesoł mówi, otoż moja rola, Zupełną w żniwie złota da nadzieję, Gdy gwałtem sobie chce zniewolić nieba, Ognistą chęcią układa nadgrody, Tak jakby kamień chciał przemienić w chleba, Lub roże w złoto, w klejnoty ogrody, Nietak się burzy tum pijaków w nocy, Którzy językiem wszystkich wyścinają, Tak w trzeźwych myśli bez zmyśli w niemocy, Z tej porywczości śmiałości nie mają, Podwojne w pijanym migają kielichy, I z jednej świcy widzi sto pochodni,
Niech otrzyźwieje w raz się staje cichy, Jakoby nigdy nie popełniał zbrodni. Wściekłość pijaństwo: Lecz chciwość pieniędzy, Większą
Ták iż doyrzały kłos się z wiatru chwieie, W tym wesoł mowi, otoż moia rola, Zupełną w żniwie złota da nádzieję, Gdy gwałtem sobie chce zniewolić nieba, Ognistą chęcią ukłáda nádgrody, Ták iakby kamień chciał przemienić w chleba, Lub roże w złoto, w kleynoty ogrody, Nietak się burzy tum pijakow w nocy, Ktorzy językiem wszystkich wyścinaią, Ták w trzeźwych myśli bez zmyśli w niemocy, Z tey porywczości śmiałości nie maią, Podwoyne w pijanym migaią kielichy, Y z iedney świcy widzi sto pochodni,
Niech otrzyźwieie w raz się staie cichy, Jákoby nigdy nie popełniał zbrodni. Wściekłość pijaństwo: Lecz chciwość pieniędzy, Większą
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 167
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
różnych symptomata przyprowadza. Bywa i to że konstytucja eryj różna, różnych natur bywa przyczyną. J tak Hiszpania rodzi melancholików i do sendentaryj szpekulacyj sposobnych. Francja krwistych i wesołych. Te kraje Wojennych i odważnych, inne bojaźliwych i niewieściuchowatych. Owe wykrętarzów, Filutów, próżniaków, owe zaś pracowitych i szczerych. Jedne obżerców, pijaków; drugie wstrzemieźliwych. Czego probą jest refleksja na różnych narodów proceder życia. Atoli nie ztą usilnością natury, aby inklinacja do złego lub dobrego pochodząca z konstytucyj powietrza i wychowania niemogła być przełamana.
2do. O tymże elemencie wiedzieć należy, iż żadnego zwierzęcia niemaż któreby samym żyło powietrzem. O Chamaleoncie o
rożnych symptomata przyprowadza. Bywa y to że konstytucya aeryi rożna, rożnych nátur bywa przyczyną. J ták Hiszpania rodzi melancholikow y do sendentaryi szpekulácyi sposobnych. Francya krwistych y wesołych. Te kráie Woiennych y odważnych, inne boiaźliwych y niewieściuchowatych. Owe wykrętarzow, Filutow, prożniakow, owe zaś prácowitych y szczerych. Jedne obżercow, piiakow; drugie wstrzemieźliwych. Czego probą iest reflexya ná rożnych narodow proceder życia. Atoli nie ztą usilnością nátury, áby inklinácya do złego lub dobrego pochodząca z konstytucyi powietrza y wychowania niemogłá być przełamana.
2do. O tymże elemencie wiedzieć należy, iż żadnego zwierzęcia niemaż ktoreby samym żyło powietrzem. O Chamaleoncie o
Skrót tekstu: BystrzInfElem
Strona: Tv
Tytuł:
Informacja elementarna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Słucka, do których kosztem moim przywykszy własnym, dziwno mi się zdało dotąd dwunastu bab nazywających się ni falor, od wódki mających swą denominację dewótki, słyszeć i cierpić smrodliwe odgłosy, króre przy ichże panowaniu i przy złej, bo niewieściej, dyspozycji, nie było trudno. Na wykorzenienie których, jako ich rodzaju i pijaków wielki przyjaciel, bryk kilka, po ś. p. matce mojej te smrody wywożąc i gnojami kurząc na zepsucie, poświęciłem. 28. Nad wieczorem dano mi znać o maciorze z trojgiem warchlaków i o sarnach dwóch, na które, jako pobliżu, wraz psy kazawszy puścić, żywcem dwie sarny złapaliśmy, maciorę
Słucka, do których kosztem moim przywykszy własnym, dziwno mi się zdało dotąd dwunastu bab nazywających się ni falor, od wódki mających swą denominację dewótki, słyszeć i cierpić smrodliwe odgłosy, króre przy ichże panowaniu i przy złej, bo niewieściej, dyspozycji, nie było trudno. Na wykorzenienie których, jako ich rodzaju i pijaków wielki przyjaciel, bryk kilka, po ś. p. matce mojej te smrody wywożąc i gnojami kurząc na zepsucie, poświęciłem. 28. Nad wieczorem dano mi znać o maciorze z trojgiem warchlaków i o sarnach dwóch, na które, jako poblizu, wraz psy kazawszy puścić, żywcem dwie sarny złapaliśmy, maciorę
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 51
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
w skorupę go wrzucił, Z chmielem przyprawił, że w piwo obrucił Swój war, jak owen Piwowar rozumiał; Napił się z tego, i zaraz zaszumiał. Hej! hej! wykrzyka: już się Wróbel tacza, Wala po ziemi, jak piany przewraca. Tandem po wszystkim i skokach i hukach, I jak najlepszych pijaków to sztukach, Rzucił się Wróbel zmorzony na ziemi, Skrzydła rozłożył, jak miedzy pianemi Bywa, i zasnął niby na ulicy. Widzi to mój Kot, co Wróble kaliczy, A gdy zmyślonym snem Pan Wróbel chrapi, Porwie go za łeb Kot, i zdradą łapi. Wytrzeźwiał zaraz Wróbel mój od strachu, Radby
w skorupę go wrzućił, Z chmielem przyprawił, że w piwo obrućił Swoy war, iak owen Piwowar rozumiał; Napił śię z tego, i zaraz zaszumiał. Hey! hey! wykrzyka: iuż śię Wrobel tacza, Wala po źiemi, iak piany przewraca. Tandem po wszystkim i skokach i hukach, I iak naylepszych piiakow to sztukach, Rzućił śię Wrobel zmorzony na źiemi, Skrzydła rozłożył, iak miedzy pianemi Bywa, i zasnął niby na ulicy. Widźi to moy Kot, co Wroble kaliczy, A gdy zmyślonym snem Pan Wrobel chrapi, Porwie go za łeb Kot, i zdradą łapi. Wytrzeźwiał zaraz Wrobel moy od strachu, Radby
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: 37
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731