wyrzucała kurzawy sirczyste. Podobny swąd siarki uczuto przed trzęsieniem, który wiele osobom głowę zaraził. Woda w studniach przed trzęsieniem raz mętna, drugi raz przezroczysta była, a pod czas trzęsienia w wielu studniaoh podniosła się, wrzała, z mułem zmieszana była, ani wprzód do swego stanu powróciła, aż trzęsienia zupełnie ustały. Z piwnic wychodził swąd siarczysty, a wino w butlach, lubo dobrze zaszpuntowanych i zalepionych, mąciło się, z Prywetów wiatr gwałtowny wypadał. W podziemnych pralniach nie daleko miasta Żydowskiego słyszany był szelest niezwyczajny. Zrzodła wyschły, a miasto wody wypadało powietrze zaraźliwe przez 24 godziny, po których woda po kropli sączyć się zaczęła. Po tym
wyrzucała kurzawy sirczyste. Podobny swąd siarki uczuto przed trzęsieniem, ktory wiele osobom głowę zaraził. Woda w studniach przed trzęsieniem raz mętna, drugi raz przezroczysta była, á pod czas trzęsienia w wielu studniaoh podniosła się, wrzała, z mułem zmieszana była, ani wprzod do swego stanu powrociła, aż trzęsienia zupełnie ustały. Z piwnic wychodził swąd siarczysty, á wino w butlach, lubo dobrze zaszpuntowanych y zalepionych, mąciło się, z Prywetow wiatr gwałtowny wypadał. W podziemnych pralniach nie daleko miasta Zydowskiego słyszany był szelest niezwyczayny. Zrzodła wyschły, á miasto wody wypadało powietrze zaraźliwe przez 24 godziny, po ktorych woda po kropli sączyć się zaczęła. Po tym
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 153
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
z czego ledwo który z Górników do lat przeżyje 50. Oprócz okna owego, są inne tam wejścia, jak na miny kopane, któremi tam idąc, z razu czuć nieznośne zimno, potym letnią erią, tandem zbliżywszy się do minerałów, cale gorącą. Są też tam rury niby kanały, albo oddechy, niby do piwnic, któremi erię zdrową z dworu wpuszczają, alias za kwadrans godziny, Fodyny byłyby dla Górników grobami. Zażywają też tu kompasu Magnesowego, który żyły złote, srebrne, i inne minerały wydają Górnikom. W Saksonii około Snebergi, srebrne znajdują się góry, Najjaśniejszego bogacące ELEKTÓRA Saskiego, nalezione Annô Domini 1476. W których
z czego ledwo ktory z Gornikow do lat przeżyie 50. Oprocz okna owego, są inne tam weyścia, iak na miny kopane, ktoremi tam idąc, z razu czuć nieznośne zimno, potym letnią aeryą, tandem zbliżywszy się do minerałow, cale gorącą. Są też tam rury niby kanały, albo oddechy, niby do piwnic, ktoremi aeryę zdrową z dworu wpuszczaią, alias za kwadrans godziny, Fodyny byłyby dla Gornikow grobami. Zażywaią też tu kompasu Magnesowego, ktory żyły złote, srebrne, y inne minerały wydaią Gornikom. W Saxonii około Snebergi, srebrne znayduią się gory, Nayiaśnieyszego bogacące ELEKTORA Saskiego, nalezione Annô Domini 1476. W ktorych
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 997
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
na folwarku. Powinien czyli sam Pan i pryncypał, czyli Ekonom albo Komisarz wszystko ad minimum iota skonnotowane oddać przy ludziach Panu Podstarościemu, i to wszystko spisawszy, jeden przy sobie drugi przynim regestr zostawiwszy. Jako to opisanie Dworu, Zamków, Oficyn, obory, stajni, chlewów, gumna, szpichlerze, szpiżarni, piwnic wozów, pługów, bron, żelaz, siekier, instrumentów, naczynia alias beczek, fas, fasek, dziżek, koni, źrebców, wołów krów, kóz, jałowic, cieląt, jagniąt, owiec, styrt zboża, wgumnie, ile pułmiarków w szpichlerzu: styrt siania słomy, posladu, w szpiżarni wiele jakiej
na folwarku. Powinien czyli sam Pan y pryncypał, czyli Ekonom albo Kommissarz wszystko ad minimum iota skonnotowane oddać przy ludziach Panu Podstarościemu, y to wszystko spisawszy, ieden przy sobie drugi przynim regestr zostawiwszy. Iako to opisanie Dworu, Zamkow, Officyn, obory, stayni, chlewow, gumna, szpichlerze, szpiżarni, piwnic wozow, pługow, bron, żelaz, siekier, instrumentow, naczynia alias beczek, fas, fasek, dziżek, koni, źrebcow, wołow krow, kòz, iałowic, cieląt, iagniąt, owiec, styrt zboża, wgumnie, ile pułmiarkow w szpichlerzu: styrt siania słomy, posládu, w szpiżarni wiele iakiey
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 418
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
idzie przez Miasto, mające w sobie Obywatelów na 30 tysięcy, nazwiskiem Munich albo MONACHIUM Rezydencjalne Książąt Elektorów Bawarskich; gdzie mają cudny Pałac, ściany mający z drogich kamieni, z reprezentacją różnych figur. W tym Pałacu największym w Europie; okien jest 2000. Sal 20. galeryj 9. Dziedzińców 11, Kucheń 16. piwnic 12. Kaplica przy Pałacu Świętych Kośćmi zbogacona Ołtarz ulany ze złota, Organy całe srebrne. Wszystkie te ornamenta mają kosztować 20. Milionów Talarów bitych i innych kaplic 7. Apartymentów 40 w których liczą Pokojów 300. Gustawus Adolfus Król Szwedzki Imperium hostiliter przechodzący, dobywszy Roku 1612 tego Miasta, gdy mu Generał nie rozeznany perswadował
idzie przez Miasto, maiące w sobie Obywátelow na 30 tysięcy, nazwiskiem Munich albo MONACHIUM Rezydencyalne Xiążąt Elektorow Bawárskich; gdzie maią cudny Pałac, ściany maiący z drogich kamieni, z reprezentacyą rożnych figur. W tym Pałacu náywiększym w Europie; okien iest 2000. Sal 20. galerii 9. Dziedzińcow 11, Kucheń 16. piwnic 12. Kaplicá przy Pałacu Swiętych Kośćmi zbogacona Ołtarz ulany ze złota, Organy całe srebrne. Wszystkie te ornamenta maią kosztować 20. Millionow Talarow bitych y innych kaplic 7. Appartymentow 40 w ktorych liczą Pokoiow 300. Gustáwus Adolphus Krol Szwedzki Imperium hostiliter przechodzący, dobywszy Roku 1612 tego Miasta, gdy mu Generał nie rozeznány perswadował
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 270
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Teraz mamy, jako nowy, Bez wszelakiej próżnej mowy, Scudzoziemska murowany, Wielkim kosztem budowany; Niepoznałbyś go, Stefanie, Świątobliwy Królu, Panie! Pokoje zewsząd nakoło, Dwiema rzędami są wkoło: Tam się sejmy odprawują, Kto co ma z kim, rozprawują, Okrom sklepów, co na dole, Piwnic nie rachuję w dole. W rogach wieżyczki pomniejsze, Nie mogą być foremniejsze; Trzecia w pojśrzodku z kamieni, Zegar swych godzin nie mieni, Wielki pozór miastu daje, A wysoka jest na staje; Wierzch ma z miedzi, gałka złota, W której wypisana cnota ZYGMUNTA, świątobliwego Króla, wszem dobrotliwego. Nuż w
Teraz mamy, jako nowy, Bez wszelakiej próżnej mowy, Scudzoziemska murowany, Wielkim kosztem budowany; Niepoznałbyś go, Stefanie, Świątobliwy Królu, Panie! Pokoje zewsząd nakoło, Dwiema rzędami są wkoło: Tam się sejmy odprawują, Kto co ma z kim, rozprawują, Okrom sklepów, co na dole, Piwnic nie rachuję w dole. W rogach wieżyczki pomniejsze, Nie mogą być foremniejsze; Trzecia w pojśrzodku z kamieni, Zegar swych godzin nie mieni, Wielki pozór miastu daje, A wysoka jest na staje; Wierzch ma z miedzi, gałka złota, W której wypisana cnota ZYGMUNTA, świątobliwego Króla, wszem dobrotliwego. Nuż w
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 32
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
em do winnice; Pełno stoi beczek wina, Lub to w Polsce nie nowina! Do drugiej mię zaprowadzą, W trzeciej mi kosztować dadzą: Dobre, słodkie i łagodne Korzenne, pochwały godne. Zagrzałem ja sobie głowy I podpiłem do połowy: Nie chciałem już dalej chodzić, Przy świecy mię chciano wodzić Do piwnic dalszych, gdzie piwa Różne, dobre wino, viva! Wyszedłem na górę wschodem, Tymże, jakom wszedł, przychodem, Obaczę w sklepie wedla niej Malarze malują przy niej Sztuki zacne, Olandrowie, Nie Polacy, bo pludrowie. Drugie miejsce pokazują, Żebym wstąpił, rozkazują. Wszedłem, obaczę
em do winnice; Pełno stoi beczek wina, Lub to w Polszcze nie nowina! Do drugiej mię zaprowadzą, W trzeciej mi kosztować dadzą: Dobre, słodkie i łagodne Korzenne, pochwały godne. Zagrzałem ja sobie głowy I podpiłem do połowy: Nie chciałem już dalej chodzić, Przy świecy mię chciano wodzić Do piwnic dalszych, gdzie piwa Różne, dobre wino, viva! Wyszedłem na górę wschodem, Tymże, jakom wszedł, przychodem, Obaczę w sklepie wedla niej Malarze malują przy niej Sztuki zacne, Olandrowie, Nie Polacy, bo pludrowie. Drugie miejsce pokazują, Żebym wstąpił, rozkazują. Wszedłem, obaczę
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 56
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
jakie masz/ takiego zażyć umiejętnie. Starzy polacy albo na wysokich górach albo w dole i w błocie murowali/ jako to/ dawne Zamki pokazują. Ale góry wiatrom podległe/ dla których okna trudno być mogą całe/ potym zimno zbytne. Nakoniec wody niemasz. Niskie zaś miejsca dla zbytniej wilgotności niezdrowe. i piwnic mieć nie mogą. Najwcześniejsza tedy albo równina/ albo niewielki Pagórek z prospektem wesołym.
Co zaś do obrócenia domu ad certam plagam. Tego się w polsce/ ile możem/ strzec trzeba/ aby czoło budynku Weście/ i faciata, która zwykła być najozdobniejsza/ niebyła na Zachód. Bo z doświadczenia mamy ze Wiatr
iákie masz/ tákiego záżyć vmieiętnie. Stárzy polacy álbo ná wysokich gorách álbo w dole y w błoćie murowáli/ iáko to/ dawne Zamki pokázuią. Ale gory wiatrom podległe/ dla ktorych okná trudno być mogą cáłe/ potym źimno zbytne. Nákoniec wody niemász. Niskie záś mieyscá dla zbytniey wilgotnośći niezdrowe. y piwnic mieć nie mogą. Náywcześnieysza tedy álbo rowniná/ álbo niewielki Págorek z prospektem wesołym.
Co záś do obrocenia domu ad certam plagam. Tego się w polszcze/ ile możem/ strzec trzebá/ áby czoło budynku Weśćie/ y faciata, ktora zwykłá być náyozdobnieysza/ niebyłá ná Záchod. Bo z doświádczenia mamy ze Wiatr
Skrót tekstu: NaukaBud
Strona: A4
Tytuł:
Krótka nauka budownicza
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Wdowa i Dziedzice Andrzeja Piotrowczyka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
architektura, budownictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
, prałaci i insi w pobliższych dworkach i domach. Trochę opodal od miasta ta rezydencja pańska. Die 7 ejusdem we Lwowie
Król im. rano wstawszy zaraz pojachał do kościoła oo. bonifratellów tutecznych, który już jest postanowiony w murach i infirmaryje z łóżkami dobrze sporządzonymi. Po wszystkich tedy miejscach król im. chodził, piwnic pięć znalazł, o które się bardzo gniewał, że ich tak sieła pomurowano. Ale i machina wielka kościoła nie podobała się, owo zgoła nie miał
ukontentowania z tej fabryki. Stamtąd pojachał do panien karmelitek, u których mszy słuchał z królową im. i królewiczami ichm., królewna im. aż po obiedzie była.
, prałaci i insi w pobliższych dworkach i domach. Trochę opodal od miasta ta rezydencyja pańska. Die 7 eiusdem we Lwowie
Król jm. rano wstawszy zaraz pojachał do kościoła oo. bonifratellów tutecznych, który już jest postanowiony w murach i infirmaryje z łóżkami dobrze sporządzonymi. Po wszystkich tedy miejscach król jm. chodził, piwnic pięć znalazł, o które się bardzo gniewał, że ich tak sieła pomurowano. Ale i machina wielka kościoła nie podobała się, owo zgoła nie miał
ukontentowania z tej fabryki. Stamtąd pojachał do panien karmelitek, u których mszy słuchał z królową jm. i królewicami ichm., królewna jm. aż po obiedzie była.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 136
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
ostami a do tego noc była ciemna to coraz w owe doły albo kon albo czeladnik który albo ja sam wpadł tos my się przecię ratowali Cicho zes my przecię dobrali się do Pola powsiadawszy na konie a już tez świtało wstępując do owych piwnić pustych i nie pamiętam przez cały wiek mój żebym miał tak wiele piwnic wizytowac jak przez tę jednę noc w Wilnie a w żadnej nie było się czym posielić Choć się kto słusznie natrząsnął. Już bym był jechał prosto w swoję drogę ale mi Gosiewski Hetman i Podskarbi Litewski kazał u siebie być po odebraniu piniędzy ze miał pisać do króla. Stanąłem tedy u jednego Rzeznika w szopie gdzie
ostami a do tego noc była cięmna to coraz w owe doły albo kon albo czeladnik ktory albo ia sąm wpadł tos my się przecię ratowali Cicho zes my przecię dobrali się do Pola powsiadawszy na konie a iuz tez switało wstępuiąc do owych piwnić pustych y nie pamietam przez cały wiek moy zebym miał tak wiele piwnic wizytowac iak przez tę iednę noc w Wilnie a w zadney nie było się czym posielić Choc się kto słusznie natrząsnął. Iuz bym był iechał prosto w swoię drogę ale mi Gosiewski Hetman y Podskarbi Litewski kazał u siebie bydz po odebraniu piniędzy ze miał pisac do krola. Stanąłęm tedy u iednego Rzeznika w szopie gdzie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 182v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Zabierzcie zboża, niech zostanie rola, Z kolącem ostem, w krzakach głogi, tarki, Zostawcie przecię dla przyszłej szafarki. Na koniec wino z winnic, frukta z sadów, Jarzyny proste, włoszczyzny z kwiatami, Sprzątnąć z Ogrodów, oddać je do składów, Drzewa poznosić, pochować, z ważami, Do Sklepów, Piwnic, do Pomarańczarnie, Niech wszytko śpieszy,niech się hurmem garnie. Z niecierpliwością czeka ludzi mnóstwo, Końca przestrogi Jesieni przezornej, Każdemu chodzi o swoje ubóstwo, Padną jej do Nóg w posturze pokornej,
Dziękując jako dobrej Matce Dzieci, Każdy do Domu nie bieży lecz leci. Ochotne chłopstwo, ile gdy dla wziątku,
Zábierzcie zboźa, niech zostánie rola, Z kolącem ostem, w krzákach głogi, tárki, Zostáwcie przecię dla przyszłey száfarki. Ná koniec wino z winnic, frukta z sadow, Járzyny proste, włoszczyzny z kwiatami, Sprzątnąć z Ogrodow, oddać ie do skłádow, Drzewa poznosić, pochować, z ważami, Do Sklepow, Piwnic, do Pomarańczarnie, Niech wszytko śpieszy,niech się hurmem gárnie. Z niecierpliwością czeka ludzi mnostwo, Końca przestrogi Jesieni przezorney, Każdemu chodzi o swoie ubostwo, Padną jey do Nog w posturze pokorney,
Dziękuiąc jáko dobrey Matce Dzieci, Każdy do Domu nie bieży lecz leci. Ochotne chłopstwo, ile gdy dla wziątku,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 112
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752