i sztukami karbun kułowemi, i zacny rysowaniem: tu zaś opisuje osobę Foebusa, przydając mu szatę szarłatną, i siedzenie na tronie szmaragdami sadzonym. M Po prawej i po lewej ręce/ dzień my biały/ I Księżyc/ i rok/ więc i długie wieki stały. Niebo gwiazdeczne nawyższe, ogarnęło sobą inne siedm nieb Planetów, a to z wolej Bożej, i postanowienia, ustawicznie się na osiach swoich, górniej i spodniej, we dwudziestu i we czterech godzin obraca; i ten obrót swój zawżdy powtarza. A iż drugie nieba niższe Planetów, są ogarnione od niego, przetoż porywa je też sobą niebo gwiazdeczne: zaczym i one z
y sztukámi kárbun kułowemi, y zacny rysowániem: tu záś opisuie osobę Phoebusá, przydáiąc mu szátę szárłatną, y śiedzenie ná thronie szmárágámi sádzonym. M Po práwey y po lewey ręce/ dźień my biały/ Y Kśiężyc/ y rok/ więc y długie wieki stały. Niebo gwiazdeczne nawyższe, ogárnęło sobą inne śiedm nieb Plánetow, a to z woley Bożey, y postanowienia, vstawicznie się ná ośiách swoich, gorniey y spodniey, we dwudziestu y we czterech godźin obraca; y ten obrot swoy záwżdy powtarza. A iż drugie niebá niższe Plánetow, są ogárnione od niego, przetoż porywa ie też sobą niebo gwiazdeczne: záczym y one z
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ i rok/ więc i długie wieki stały. Niebo gwiazdeczne nawyższe, ogarnęło sobą inne siedm nieb Planetów, a to z wolej Bożej, i postanowienia, ustawicznie się na osiach swoich, górniej i spodniej, we dwudziestu i we czterech godzin obraca; i ten obrót swój zawżdy powtarza. A iż drugie nieba niższe Planetów, są ogarnione od niego, przetoż porywa je też sobą niebo gwiazdeczne: zaczym i one z nim obracają się, i obrót ten swój na każdy dzień, i na każdą noc pwtarzają, chociaż Planetowie swoje też insze po niebach swoich biegi, i ruszania, mają nie jednakie. Więc iż z obrotu nieba gwiazdecznego
/ y rok/ więc y długie wieki stały. Niebo gwiazdeczne nawyższe, ogárnęło sobą inne śiedm nieb Plánetow, a to z woley Bożey, y postanowienia, vstawicznie się ná ośiách swoich, gorniey y spodniey, we dwudziestu y we czterech godźin obraca; y ten obrot swoy záwżdy powtarza. A iż drugie niebá niższe Plánetow, są ogárnione od niego, przetoż porywa ie też sobą niebo gwiazdeczne: záczym y one z nim obracáią się, y obrot ten swoy ná każdy dźień, y ná káżdą noc pwtarzáią, choćiaż Plánetowie swoie też insze po niebách swoich biegi, y ruszania, máią nie iednakie. Więc iż z obrotu niebá gwiazdecznego
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
ż porywa je też sobą niebo gwiazdeczne: zaczym i one z nim obracają się, i obrót ten swój na każdy dzień, i na każdą noc pwtarzają, chociaż Planetowie swoje też insze po niebach swoich biegi, i ruszania, mają nie jednakie. Więc iż z obrotu nieba gwiazdecznego, i z obrotu także inszych nieb Planetów (między którymi jest naiznaczniejsze Słońce, które Foebem zową) pochodzą i płyną, dni, nocy, czasy, chwilę, godziny, roki, wieki: przetoż bardzo pięknie tu Poeta opisuje, która w on czas czeladź stała w pałacu Foebowym; po prawej i po lewej stronie, stał powieda, dzień, księżyc
ż porywa ie też sobą niebo gwiazdeczne: záczym y one z nim obracáią się, y obrot ten swoy ná każdy dźień, y ná káżdą noc pwtarzáią, choćiaż Plánetowie swoie też insze po niebách swoich biegi, y ruszania, máią nie iednakie. Więc iż z obrotu niebá gwiazdecznego, y z obrotu tákże inszych nieb Plánetow (między ktorymi iest naiznácznieysze Słońce, ktore Phoebem zową) pochodzą y płyną, dni, nocy, czásy, chwilę, godźiny, roki, wieki: przetoż bardzo pięknie tu Poetá opisuie, ktora w on czás czeladź stałá w páłacu Phoebowym; po práwey y po lewey stronie, stał powieda, dźień, kśiężyc
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Zodiaco. W tego pierwszy stopień kiedy wnidzie Słońce, już jest na drodze nawyżeszej; dla tegoż ją też Poeta zowie nawyższą. Ta droga acz zda się być koniom nalżejsza, jednak zaś Foebusowi, jako tu sam powieda, barzo straszna jest, dla samej wysokości wielkiej, na której będąc, pogląda przez sfery niższych Planetów, przez ogień i powietrże, na ziemię barzo niską, i na morze: i sam umiejętności swej nie ufając, obawia się, aby z miejsca tak wysokiego na ziemie nie spadł. Bb Ostatnia na jeden bok pochyła. Jako ów, który z wielkiej a długiej góry, przechyliska w sobie mającej, zjeżdża końmi,
Zodiaco. W tego pierwszy stopień kiedy wnidźie Słońce, iuż iest ná drodze nawyżeszey; dla tegoż ią też Poetá zowie nawyższą. Tá drogá ácz zda się bydź koniom nalżeysza, iednak zaś Phoebusowi, iáko tu sam powieda, bárzo strászna iest, dla samey wysokośći wielkiey, na ktorei będąc, pogląda przez sphery niższych Planetow, przez ogień y powietrże, ná źiemię bárzo niską, y ná morze: y sam vmieiętnośći swey nie vfáiąc, obawia się, áby z mieyscá tak wysokiego ná źiemie nie spadł. Bb Ostátnia ná ieden bok pochyła. Iáko ow, ktory z wielkiey á długiey gory, przechyliská w sobie máiącey, zieżdża końmi,
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
iactabt, penitus sine honore relinqueret, Nam tantam sibi Venus prastitit affluentiam imtemperantiae, quantum quad aginta hominibus: vnde et suis praecepit Vxorcs ducite et concubinas quot placet: b. nam ego quadraginta vitorum in meis lumbis vies habeo, et vxoribus atq ancillis permisceor plurimis. A iż każdy dzień ma swe własne nazwisko według biegu planetów/ jako Niedzielny/ dies Solis, Poniedziałkowy/ dies Lunae, Wtorkowy/ Martis, Średni/ Mercurii, Czwartkowy Iouis, a Piątkowy dies Veneris, nazwany. Dla tegoż też postanowił Mahomet dzień Piątkowy święcić Turkom i Tatarom/ ku uczciwości Wenusowej/ jako Bogini swojej kochanej/ która ich pomnaża we wszytkich niecnotach i sprosnościach
iactabt, penitus sine honore relinqueret, Nam tantam sibi Venus prastitit affluentiam imtemperantiae, quantum quad aginta hominibus: vnde et suis praecepit Vxorcs ducite et concubinas quot placet: b. nam ego quadraginta vitorum in meis lumbis vies habeo, et vxoribus atq ancillis permisceor plurimis. A iż káżdy dźień má swe własne názwisko według biegu plánetow/ iáko Niedźielny/ dies Solis, Poniedźiałkowy/ dies Lunae, Wtorkowy/ Martis, Sredni/ Mercurii, Czwartkowy Iouis, á Piątkowy dies Veneris, názwány. Dla tegoż też postánowił Máchomet dźień Piątkowy święćić Turkom y Tátárom/ ku vcżćiwośći Wenusowey/ iáko Bogini swoiey kocháney/ ktora ich pomnaża we wszytkich niecnotách y sprosnośćiách
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 73
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
pługu nie znały. Neptunus stalone W ręku mając oręce, troistym żelazem Pchnął opokę, a Ossę ogromną zarazem Oderwał od Olimpu; rozdzielone skały Morzu rzeki, a ludziom ziemię wnet oddały. Ledwie się Sycylia ciężką rozstąpiła Bita ręką, i ciemną otchłań otworzyła: nagła chmura na niebo padnie, i swe biegi Odmieniają niebieskich Planetów szeregi. Przelęknie się Orion, i Atlas, gdy koni Głos piekielnych usłyszy, w zakazanej toni Pławi się nocna Arktos, popędzi leniwej Z strachu Sfery Bootes, w podziemnych straszliwej Nocy lochach, przywykłe Plutona przez długi Czas, skoro dksień ujźrzały, nazad gwałtem cugi W piekło się napierają: lecz tylko uznały Rękę Pańską,
pługu nie znáły. Neptunus stalone W ręku máiąc oręce, troistym żelázem Pchnął opokę, á Ossę ogromną zárázem Oderwał od Olimpu; rozdźielone skáły Morzu rzeki, á ludźiom źiemię wnet oddáły. Ledwie się Sycylia cięszką rozstąpiłá Bitá ręką, y ćiemną otchłań otworzyłá: nagła chmurá ná niebo pádnie, y swe biegi Odmieniáią niebieskich Plánetow szeregi. Przelęknie się Oryon, y Atlás, gdy koni Głos piekielnych usłyszy, w zákazáney toni Pławi się nocna Arktos, popędźi leniwey Z stráchu Sfery Bootes, w podźiemnych strászliwey Nocy lochách, przywykłe Plutoná przez długi Czás, skoro dxień uyźrzáły, názad gwałtem cugi W piekło sie nápieráią: lecz tylko uznáły Rękę Pánską,
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 21
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Solidum ad usus lublicos ciekawość może pożądać ludzka. Z ogrodu tego, w którym brać ćwiczenie nic inszego nie jest, tylko wyborną naturę ozdobnemi coraz wspierać i zaszczycać obyczajami: Jeźli cała od Starożytności zapisana Elianowi zostaje wiara, ma między innemi Perska to Monarchia prawo, żeby gdziekolwiek w konkurencje Panegiryczne Sam Najjaśniejszy rozłożonych po Niebie Wolnych Planetów, wrodzonym swym światłem ukoronowany Król Słońce w chodzi, tam się nikt nieważył, nietylko z pomniejszych bogato sutych po Niebie światłości, ale też i samych Swoje Państwa i panowanie obszerne mających Planetów chwalić, in Laudibut solis nulla alia celebrantur Persis luminaria. U nas godzi się i przy Najjaśniejszym Horyzontu Polskiego słońcu, od
Solidum ad usus lublicos ćiekawość może pożądać ludzka. Z ogrodu tego, w ktorym brać ćwiczenie nic inszego nie iest, tylko wyborną náturę ozdobnemi coraz wspierać y zaszczycać obyczaiami: Ieźli cała od Starożytnośći zapisana Aelianowi zostaie wiará, má między innemi Perska to Monarchia prawo, żeby gdźiekolwiek w konkurrencye Panegiryczne Sám Náyiáśnieyszy rozłożonych po Niebie Wolnych Plánetow, wrodzonym swym świátłem ukoronowany Krol Słońce w chodźi, tam się nikt niewáżył, nietylko z pomnieyszych bogato sutych po Niebie światłośći, ále też y samych Swoie Páństwa y panowánie obszerne maiących Planetow chwalić, in Laudibut solis nulla alia celebrantur Persis luminaria. U nas godźi się y przy Náyiáśnieyszym Horyzontu Polskiego słońcu, od
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 22
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
, nietylko z pomniejszych bogato sutych po Niebie światłości, ale też i samych Swoje Państwa i panowanie obszerne mających Planetów chwalić, in Laudibut solis nulla alia celebrantur Persis luminaria. U nas godzi się i przy Najjaśniejszym Horyzontu Polskiego słońcu, od którego decus omne ab uno, godzi na sławnych by czas pozwolił Familij zapatrować się planetów, a niech mnie Satyryczny Poeta nie pyta, Stemmata quid faciunt? Bo to tam tylko owe krwi Domów Pańskich płowiały purpury, tam drogo świetne mało ważyły herbów odważnie nabytych Klejnoty, gdzie oni tylko sobie Augusti, angusti drugim panujący Monarchowie nieustannie pomniejsze gasili światła. Wydają się u nas wszystkie luminaria i na otwartym Monarchy Polskiego
, nietylko z pomnieyszych bogato sutych po Niebie światłośći, ále też y samych Swoie Páństwa y panowánie obszerne maiących Planetow chwalić, in Laudibut solis nulla alia celebrantur Persis luminaria. U nas godźi się y przy Náyiáśnieyszym Horyzontu Polskiego słońcu, od ktorego decus omne ab uno, godźi na sławnych by czas pozwolił Familiy zapatrować się planetow, á niech mie Satyryczny Poeta nie pytá, Stemmata quid faciunt? Bo to tam tylko owe krwi Domow Páńskich płowiáły purpury, tam drogo świetne mało ważyły herbow odważnie nabytych Kleynoty, gdźie oni tylko sobie Augusti, angusti drugim panuiący Monarchowie nieustannie pomnieysze gasili światłá. Wydaią się u nas wszystkie luminaria y na otwartym Monárchy Polskiego
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 22
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
. Mci sławy distributa, między Poddanych swoich dzielić in Toga Przyjaciół, quos ament, jako in Sago Nieprzyjaciół, quos vincant, aby gdy tak wiele przez gniewy Marsowe przez wyroki Nieba krwie Szlacheckiej ginie, nowe per Sacratam coniugii fidem odrastały Ojczyźnie nadzieje i podpory, Filii Columnae sunt Domûs et Patriae. Nie dosyć ma czoło Planetów słońce, że po zrzuconej nocnych cieniów żałobie, wesołym promieni palucamentem swoim ziemie okryje, ale w podziemne wdziera się skrytości, tam szuka i najmniejszemu Minery jakiej proszkowi, aby udzieliło influencyj swoich, natura jego benefacienai occasionem quaerit. Takie sydera, dobroci nieprzebranej pełne luminaria, jesteście w oczach naszych Najjaśniejsze Majestaty; mruzył przedtym Orzeł
. Mci sławy distributa, między Poddanych swoich dzielić in Toga Przyiacioł, quos ament, iáko in Sago Nieprzyiacioł, quos vincant, áby gdy ták wiele przez gniewy Marsowe przez wyroki Nieba krwie Szlacheckiey ginie, nowe per Sacratam coniugii fidem odrastáły Oyczyznie nádzieie y podpory, Filii Columnae sunt Domûs et Patriae. Nie dosyć ma czoło Planetow słońce, że po zrzuconey nocnych cieniow żáłobie, wesołym promieni pálucámentem swoim ziemie okryie, ále w podziemne wdziera się skrytości, tam szuka y naymnieyszemu Minery iakiey proszkowi, áby udzieliło influencyi swoich, nátura iego benefacienai occasionem quaerit. Tákie sydera, dobroci nieprzebraney pełne luminaria, iesteście w oczach nászych Nayiaśnieysze Maiestaty; mruzył przedtym Orzeł
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 38
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
: po zachodzie słońca/ ato w znaku ¤ pod którym się wszczęła/ circa Viam Lacteam. Po tym co dalej/ to nierychlej w noc wschodziła z aż na ostatek nade dniem/ blisko przed wschodem słońca/ także na wschodzie się ukazywała. Na tym tedy Nieba urodziwszy się miejscu/ odprawiała bieg swój zwyczajom innych Planetów/ postępując z Bliźniąt do Raka/ a żtąd do Lwa/ i tak porządkiem przez znaki po sobie następujące/ aż do znaku Strzelca; gdzie mijając pomienione znaki/ minęła oraz trzech górnych Planetów/ Jowisza/ Saturna i Marsa. Z tych zaś gwiazd/ co na firmamencie zostają/ przeszła mimo Oriona gwiazdy. Item:
: po záchodźie slońcá/ ato w znaku ¤ pod którym się wszczęła/ circa Viam Lacteam. Po tym co dáley/ to nierychley w noc wschodźiłá z aż na ostatek nade dniem/ blisko przed wschodem słońca/ także na wschodźie się vkázywałá. Ná tym tedy Niebá vrodźiwszy się mieyscu/ odpráwiáłá bieg swoy zwyćzaiom innych Plánetow/ postępując z Bliźniąt do Ráká/ a żtąd do Lwá/ y tak porządkiem przez znáki po sobie nástępuiące/ áż do znáku Strzelcá; gdźie mijáiąc pomienione znáki/ minęła oráz trzech gornych Plánetow/ Iowiszá/ Saturná y Mársá. Z tych zaś gwiazd/ co na firmamenćie zostáią/ przeszłá mimo Oryoná gwiazdy. Item:
Skrót tekstu: NiewiesKom
Strona: A3
Tytuł:
Komety roku 1680 widziane
Autor:
Stanisław Niewieski
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681