inwestygacja była, umknąć a suffragio obierania marszałka skarbowego, ale też drugich deputatów, których przekupić nie mógł, zastraszyć, aby na Weryhę wotów swoich do laski skarbowej nie dali. Zastał tedy książę marszałek Wołodkowicza leżącego, krwią zbroczonego. Prędko go opatrzono, był barzo słaby, przecież dobrze opatrzony, na trzeci dzień wszystek w plastrach przyjechał na sądy.
Ja wtenczas miałem u siebie na wieczerzy Próżora, podstarościego kowieńskiego, w kamienicy siostry mojej Ruszczycowej, starościny porojskiej. Tam ni ,o czym nie wiedząc, zabawiliśmy się i napijaliśmy się, a gdy późno przyjeżdżałem do stancji, w której kamienicy i Broński, plenipotent Sapiehy, podkanclerzego
inwestygacja była, umknąć a suffragio obierania marszałka skarbowego, ale też drugich deputatów, których przekupić nie mógł, zastraszyć, aby na Weryhę wotów swoich do laski skarbowej nie dali. Zastał tedy książę marszałek Wołodkowicza leżącego, krwią zbroczonego. Prędko go opatrzono, był barzo słaby, przecież dobrze opatrzony, na trzeci dzień wszystek w plastrach przyjechał na sądy.
Ja wtenczas miałem u siebie na wieczerzy Prozora, podstarościego kowieńskiego, w kamienicy siostry mojej Ruszczycowej, starościny porojskiej. Tam ni ,o czym nie wiedząc, zabawiliśmy się i napijaliśmy się, a gdy późno przyjeżdżałem do stancji, w której kamienicy i Broński, plenipotent Sapiehy, podkanclerzego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 567
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Galenus uczy, że miód ten jest rosa Niebieska, innym się zda że to pot kwiatów, innym że sok. Podobno od Stwórcy wszystkiego, nie którym kwiatom ta słodycz dana. Padź też słodka pewnych czasów w lecie, na pewnych drzew liściu (nie wszystkich) pokazuje się, którą pszczoły złizują. Miód żółty w plastrach przeźroczysty, i biały, dobry. Polska, Litwa, Biała Rus Wołyń, Moskwa, całej Europie miodu i wosku dodają. Podolski jednak najlepszy dla ziół Podolskich wybornych: Na Żmudzi jeszcze lepszy bo lipiec biały, czysty, jako Autorami probuje X. Rzączyński in Historia naturali curiosa Regni Poloniae etc. Miód jednak z barci
Galenus uczy, że miod ten iest rosa Niebieska, innym się zda że to pòt kwiatow, innym że sok. Podobno od Stworcy wszystkiego, nie ktorym kwiatom ta słodycz dana. Padź teź słodka pewnych czasow w lecie, na pewnych drzew liściu (nie wszystkich) pokazuie się, ktorą pszczoły złizuią. Miod żołty w plastrach przeźroczysty, y biały, dobry. Polska, Litwa, Biała Rus Wołyń, Moskwa, całey Europie miodu y wosku dodaią. Podolski iednak naylepszy dla zioł Podolskich wybornych: Na Zmudzi ieszcze lepszy bo lipiec biały, czysty, iako Autorami probuie X. Rzączyński in Historia naturali curiosa Regni Poloniae etc. Miod iednak z barci
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 425
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
grzeje) więc siana, o którym idziej,) mieć już nie będzie: a zatym wilgotności więcej, a ciepła mniej: a co nagorsza, pczoła napotężniejsza, to jest, by nawiętszy rój, nie z je przez zimę dwu kwart miodu: wyjadszy tedy tyle, co jedno w ulu nad to zostanie miodu w plastrach, to na lato zostanie, a ona nie jedząc tego, porzuci to, a sama się polem z nowej roboty żywić będzie; i z nowego miodu w one woszczyny wyjedzione nanosi: a za tego starego miodu odbieżeniem, naprzód on miód porzucowny skwaśnieje, spleśnieje, i robacy się weń rzucą: smród zaś zatym
grzeie) więc śiáná, o ktorym idźiey,) mieć iusz nie będźie: á zátym wilgotności więcey, á ćiepłá mniey: á co nagorsza, pczołá napotężnieyszá, to jest, by nawiętszy róy, nie z ié przez źimę dwu kwart miodu: wyiadszy tedy tyle, co iedno w vlu nád to zostánie miodu w plastrách, to ná láto zostánie, á oná nie iedząc tego, porzući to, á sámá się polem z nowey roboty żywić będźie; y z nowego miodu w one woszczyny wyiedźione nánośi: á zá tego stárego miodu odbieżęniem, naprzod on miod porzucowny skwáśnieie, spleśnieie, y robacy się weń rzucą: smrod záś zátym
Skrót tekstu: OstrorNauka
Strona: Biijv
Tytuł:
Nauka koło pasiek
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Marcin Łęcki
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
z drugą stronę tegoż plastru czerwią: otosz ktokolwiek podrzyna, bądź Lipiec, bądzi inszy miód, póki roje iść mogą, nie pochybnie okrutną szkodę, nie tylko w miedzie, dla perturbaciej i zamięszania pczoł, które wielkiego pokoju i wczasu potrzebują, uczyni: ale i w rojach i w rozmnożeniu ich, czerw w plastrach wyrzynając. Ktemu za ciepła podrzynając, kiedy miód miękki, siła się go rozmaże i rozpłynie, i trudno upilnować, żebyś siła pczoł nie pomazał, a każda pozazana zdechnie. A to dość o szkodzie która z takiego podrzynania nie wczesnego pochodzi. Nauka KOLO PASIEK.
Błąd ukazać potrzeba tych, co mniemają żeby szkodowali
z drugą stronę tegosz plástru czerẃią: otosz ktokolwiek podrzyná, bądź Lipiec, bądźi inszy miod, poki roie iść mogą, nie pochybnie okrutną szkodę, nie tylko w miedźie, dlá perturbáciey y zámięszániá pczoł, ktore wielkiego pokoiu y wczásu potrzebuią, vczyni: ále y w roiách y w rozmnożeniu ich, czerẃ w plástrách wyrzynáiąc. Ktemu zá ćiepłá podrzynáiąc, kiedy miod miękki, śiłá się go rozmáże y rospłynie, y trudno vpilnowáć, żebyś śiłá pczoł nie pomázáł, á każdá pozázáná zdechnie. A to dość o szkodźie ktorá z tákiego podrzynániá nie wczesnego pochodźi. NAVKA KOLO PASIEK.
Błąd vkázáć potrzebá tych, co mniemáią żeby szkodowáli
Skrót tekstu: OstrorNauka
Strona: Ciiijv
Tytuł:
Nauka koło pasiek
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Marcin Łęcki
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
ziemia. Miody na ziemi zaś lepsze/ ale też w nich żądeł bać się potrzeba. I dla tego słodsza nad wszytkie słodyczy Panno/ niedawać miodu Dziecinie/ bo lubo o niej dawno rzeczono/ że będzie miodu i mleka zażywała/ rozumiem jednak/ że to/ o męskich latach rzeczono/ w których ostróżnie w plastrach zażyje miodu/ i to na ten czas/ gdy się oblecze nieśmiertelnością/ której już żądła nic nie szkodzą. Barzo by tedy dobrze odebrać Panno od Aniołów ten z trzciną cukier/ będzie i dla Dziecięcia/ a i dla ciebie służył na posilenie. Wszak umiesz robić takie posiłki/ które nad żurki/ nad wszytkie ziemskie
źiemiá. Miody ná źiemi záś lepsze/ ále też w nich żądeł bać się potrzebá. Y dla tego słodsza nád wszytkie słodyczy Pánno/ niedáwać miodu Dźiećinie/ bo lubo o niey dawno rzeczono/ że będźie miodu y mleká záżywałá/ rozumiem iednak/ że to/ o męzkich látach rzeczono/ w ktorych ostrożnie w plástrách záżyie miodu/ y to ná ten czas/ gdy się oblecze nieśmiertelnośćią/ ktorey iuż żądłá nic nie szkodzą. Bárzo by tedy dobrze odebráć Pánno od Anyołow ten z trzćiną cukier/ będzie y dla Dźiećięćia/ á y dla ćiebie służył ná pośilenie. Wszák vmiesz robić takie pośiłki/ ktore nad żurki/ nád wszytkie źiemskie
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 355
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
przydać trochę miodu, jeżeliby gęsto było. Maść na Osutki doświadczona.
WEźmi Kardam onu utłuczonego ćwierć łota, siarki ćwierć łota, Gwoździków, Jałowcu, po pół ćwierci łota, olejku Wajsztynowego ot, maści Różowej ile potrzeba, zmieszaj i smaruj ciało po kąpieli. Znosi osutki albo plamy po ciele i najdawniejsze. O Plastrach. Plaster zwany Mirabilis.
WEźmi Oliwy pułtora funta, to jest kwartę, Mydła przedniego trzy łoty, wlej na patelkę Oliwę, mydło włóż pokrajane, postaw nad ogniem, jak się mydło rozpuści w oliwie, zaraz wsyp Blejwasu subtelno utartego, Miry, obojga po funcie, smaż wolnym ogniem do konsistencyj, gdy bronatnieć poczyna
przydáć troche miodu, ieżeliby gęsto było. Máść ná Osutki doświádczona.
WEźmi Kárdám onu utłuczonego ćwierć łotá, śiarki ćwierć łotá, Gwozdźikow, Iáłowcu, po puł ćwierći łotá, oleyku Wáysztynowego ot, máśći Rożowey ile potrzebá, zmieszay y smáruy ćiało po kąpieli. Znośi osutki álbo plámy po ćiele y naydawnieysze. O Plastrach. Plaster zwány Mirabilis.
WEźmi Oliwy pułtora funtá, to iest kwártę, Mydłá przedniego trzy łoty, wley ná patelkę Oliwę, mydło włoż pokráiáne, postaw nád ogniem, iák się mydło rospuśći w oliwie, záraz wsyp Bleywasu subtelno utártego, Miry, oboygá po funćie, smaż wolnym ogniem do consistencyi, gdy bronatnieć poczyna
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 212
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716
Po gorach kwiatki rwała; bogowie cię sami Za żonę mi raili; jam nie był od tego, Gdyś sama towarzystwa ze mną małżeńskiego Pragnęła, i tak się w nas miłość rozmnażała. Kogożbyś Amarijli słowy nie związała?
Leśni nam satyrowie wesele sprawiali, A ptaszkowie w krzykliwe szałamaje grali. Miod w plastrach, wino w gronach, bukiew i kasztany, Gruszka, orzech, to nasz był bankiet zawołany. Smacznieśmy się w pragnieniu chłodnego napoju Szkopcem z przeźroczystego napijali zdroju. Po tańcach rozmaitych Wenus mi z twej głowy Wieniec zdjąwszy w łożnicy oddała bobkowy; Mech z drzewa kędzierzawy, pościel nasza była, Ziemia łoże, gmach
Po gorach kwiatki rwała; bogowie cię sami Za żonę mi raili; jam nie był od tego, Gdyś sama towarzystwa ze mną małżeńskiego Pragnęła, i tak się w nas miłość rozmnażała. Kogożbyś Amaryili słowy nie związała?
Leśni nam satyrowie wesele sprawiali, A ptaszkowie w krzykliwe szałamaje grali. Miod w plastrach, wino w gronach, bukiew i kasztany, Gruszka, orzech, to nasz był bankiet zawołany. Smacznieśmy się w pragnieniu chłodnego napoju Szkopcem z przeźroczystego napijali zdroju. Po tańcach rozmaitych Wenus mi z twej głowy Wieniec zdjąwszy w łożnicy oddała bobkowy; Mech z drzewa kędzierzawy, pościel nasza była, Ziemia łoże, gmach
Skrót tekstu: SzlichWierszeWir_I
Strona: 172
Tytuł:
Wiersze rozmaite JE. Mci Pana Jerzego z Bukowca Szlichtinka
Autor:
Jerzy Szlichtyng
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910