i turbacyją przed czasem nie strawiła przygoda, ale kosy i sierpu zwyczajnego na pniu swoim dorosło. A jeżeli owo pokaże się i zabiera inaczej, o, jako się nieborak trapi i w smutkach z czasami całego roku postępuje: na wiosnę, że ziarno jego lada jako weszło, na lato, że na śnieć i płonną plewę okwitło, na jesień, że się ziarna w kłosku domacać nie może, na zimę, że z pracy swojej pożytku nie ma, i tak ziemię, czas i siebie przeklina, że mu złe wyszły spezy i koszta jego, a często w melancholiji sprawi życie i marnie skapieje. Muszę cię tu w tym dyskursie przez
i turbacyją przed czasem nie strawiła przygoda, ale kosy i sierpu zwyczajnego na pniu swoim dorosło. A jeżeli owo pokaże się i zabiera inaczej, o, jako się nieborak trapi i w smutkach z czasami całego roku postępuje: na wiosnę, że ziarno jego lada jako weszło, na lato, że na śnieć i płonną plewę okwitło, na jesień, że się ziarna w kłosku domacać nie może, na zimę, że z pracy swojej pożytku nie ma, i tak ziemię, czas i siebie przeklina, że mu złe wyszły spezy i koszta jego, a często w melancholiji sprawi życie i marnie skapieje. Muszę cię tu w tym dyskursie przez
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 210
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
śmierci jadu/ nie mogłem od cery Płomieniem zapalonej piekielnej Megery Wolnym być/ która duszę Charontowi w ręce/ A Plutonowi daje z przewozu ku męce: Ciało zaś w proch/ i popiół nikczemny obraca/ Która zaraza i stan natury wywraca/ I Świata Panem bywa/ i wszytkie nadzieje Nasze/ jak bystry lekką wiatr plewę rozwieję. Ach od nieprzyjaciela tego uchronionym Być niechciałem! który mię uczynił schydzonym Przed świętemi Aniołmi/ przed mym Stworzycielem/ I złym uczynił stworzeń w szych nieprzyjacielem/
Ujrzawszy Patriarcha on starozakonny Jakub/ że Laban Świekier jego zabobonny Bałwochwalca swą kładzie na jego matrony/ Na Rachel z Lią potwarz/ rzekł gniewem ruszony
śmierći iádu/ nie mogłem od cery Płomieniem zápáloney piekielney Megery Wolnym bydź/ ktora duszę Chárontowi w ręce/ A Plutonowi daie z przewozu ku męce: Ciáło żáś w proch/ y popioł nikcżemny obraca/ Ktorá zárázá y stan nátury wywracá/ Y Swiátá Pánem bywa/ y wszytkie nádźieie Násze/ iák bystry lekką wiátr plewę rozwieię. Ach od nieprzyiáćiela tego uchronionym Bydz niechćiáłem! ktory mię ucżynił schydzonym Przed świętemi Aniołmi/ przed mym Stworzyćielem/ Y złym ucżynił stworzeń w szych nieprzyiaćielem/
Vyrzawszy Pátryárchá on stározakonny Iákub/ że Lábán Swiekier iego zábobonny Báłwochwalca swą kładźie na iego mátrony/ Ná Ráchel z Lią potwárz/ rzekł gniewem ruszony
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 38
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
, tak jakobyś umierała codzień, Nie ufaj zdrowiu, owszem w ciele choruj, Niech cię nie łudzi lekarstwami zwodzień, Dla czerstwej Duszy drogę w Niebo toruj, By nie siedziała osadzona w wieży, Ty żyjąc oddaj, co komu należy. Często przetrząsaj zastarzałe śmiecie, Żałuj za zbiory wyki, i kąkolu, Plewę wiatr porwie, stokłosa wyleci, Ale ten ciężar zostanie się w polu,
Przyłóż starania, żebyś czystą, była, Bym się za ciebie w snopku nie wstydziła. Pragnij co moment widzieć swego Stwórcę, Ten cię na całą wieczność uszczęśliwi, Proś, by stróż Anioł mieszkał w twej komórce, Tam zaprowadził gdzie
, ták iákobyś umieráła codzień, Nie ufay zdrowiu, owszem w ciele choruy, Niech cię nie łudzi lekárstwami zwodzien, Dla czerstwey Duszy drogę w Niebo toruy, By nie siedziała osadzona w wieży, Ty żyiąc odday, co komu náleży. Często przetrząsay zástarzałe śmiecie, Záłuy zá zbiory wyki, y kąkolu, Plewę wiatr porwie, stokłosa wyleći, Ale ten ciężar zostanie się w polu,
Przyłoż stárania, żebyś czystą, była, Bym się zá ciebie w snopku nie wstydziła. Prágniy co moment widzieć swego Stworcę, Ten cię ná cáłą wieczność uszczęśliwi, Proś, by stroż Anioł mieszkał w twey komorce, Tam záprowadził gdzie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 265
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752