szpetne strupy, Lecą z nieba lodowe na tamten świat krupy, Wszelkie źdźbło padło gradem, lny, jęczmiony, ryże, Wszystko sroga nawałność zbije i postrzyże, Nie odżałował słusznie oracz gradobici, Gdy pożerna szarańcza, na kształt gęstej lici, Wszystko spasła zielone, począwszy od drzewa; Nie została się ani słoma, ani plewa. Twardo był zahartował serca swego nity, Choć tak wielą sposobów farao ubity: Nie chce Izraelczyków wypuścić z niewoli, Nie dba, choć płaczą, choć sam sarka, kiedy boli. Cóż Bóg czyni? Przez trzy dni cały Egipt mroczy, Że nie tylko żaden człek nie patrzył na oczy, Lecz się z miejsca
szpetne strupy, Lecą z nieba lodowe na tamten świat krupy, Wszelkie źdźbło padło gradem, lny, jęczmiony, ryże, Wszystko sroga nawałność zbije i postrzyże, Nie odżałował słusznie oracz gradobici, Gdy pożerna szarańcza, na kształt gęstej lici, Wszystko spasła zielone, począwszy od drzewa; Nie została się ani słoma, ani plewa. Twardo był zahartował serca swego nity, Choć tak wielą sposobów farao ubity: Nie chce Izraelczyków wypuścić z niewoli, Nie dba, choć płaczą, choć sam sarka, kiedy boli. Cóż Bóg czyni? Przez trzy dni cały Egipt mroczy, Że nie tylko żaden człek nie patrzył na oczy, Lecz się z miejsca
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 114
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
mi grzechy, nieprawość, i zbrodnie, I pozwól, żebym opłakał je godnie. Nie racz ukrywać twarzy twej przedemną, Nie jak z Złoczyńcą, chciej się obejść zemną, Bo cóżem ja jest? jeźli nie list suchy, Który więc z drzewa wietrzne miecą duchy, Albo znikome zdzbło, i wiotcha plewa, Na którą twoja surowość się gniewa? I chcąc mię grzechem zniszczyć mej młodości, Kładzie na wagę nierozumne złości, Spina poboczem nie rozdzierżgłym nogi, Wszytkie me ścieżki przetrząsa i drogi, Który zgniłością będę strawion wdole, Jako gdy stoczą płat wełniany mole. Job Cierpiący. Job Cierpiący. Job Cierpiący. Pieśń Czternasta
mi grzechy, nieprawość, i zbrodnie, I pozwol, żebym opłakał ie godnie. Nie rácz ukrywáć twarzy twey przedemną, Nie iák z Złoczyńcą, chćiey się obeyść zemną, Bo cożem ia iest? ieźli nie list suchy, Ktory więc z drzewa wietrzne miecą duchy, Albo znikome zdzbło, i wiotcha plewa, Ná ktorą twoiá surowość się gniewa? I chcąc mię grzechem zniszczyć mey młodośći, Kładźie ná wagę nierozumne złośći, Spina poboczem nie rozdźierżgłym nogi, Wszytkie me śćieszki przetrząsa i drogi, Ktory zgniłośćią będę strawion wdole, Iáko gdy ztoczą płat wełniany mole. Job Cierpiący. Job Cierpiący. Job Cierpiący. Pieśń Czternastá
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 50
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
zuchwały przeniknął, Żeby lud w pień wycinał, na Aniołaś krzyknął. Znam i to o mój Panie! że więc niskie drzewka Dla większych wycinają, albo gdy dla Lewka Małe biją szczenięta, aby się ten kajał, Przez karę słabych, mocny złość swą uspokajał. Jużem poczuł moc twoję stałem się jak plewa
Co ją wiatr po nizinach kędy chce, rozwiewa. Albo łodka na morzu zbita mocną falą, Kiedy na nią pioruny, grzmoty, skały walą. Wiem też i to, gdy wichry ustaną, i burze, Znowu jasny firmament stanie w swej posturze; Gwiazdy co się żadęły, co Księżyc zasępił, Świecić muszą tym
zuchwały przeniknął, Zeby lud w pień wycinał, ná Aniołaś krzyknął. Znam y to o moy Panie! że więc niskie drzewka Dla większych wycinaią, álbo gdy dla Lewka Małe biją szczęnięta, áby się ten kaiał, Przez kárę słábych, mocny złość swą uspokaiał. Jużem poczuł moc twoię stałem się iak plewa
Co ją wiatr po nizinach kędy chce, rozwiewa. Albo łodka ná morzu zbita mocną falą, Kiedy ná nię pioruny, grzmoty, skáły walą. Wiem też y to, gdy wichry ustáną, y burze, Znowu iasny firmament stanie w swey posturze; Gwiazdy co się źádęły, co Xiężyc zásępił, Swiecić muszą tym
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 136
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
będziesz”. Jako gdy skrzydła wiatrów północnych trafią na obli dąb boków mocnych, wierzch tylko wodzą, aż gdy przypadnie burzący wicher, dopiero padnie, tak Piłat dotąd ich upór spiera, dokąd nawałność nań nie naciera, ale gdy się tknie własnego domu, nie dzierży dalej prze bojaźń gromu. O, jako lekka plewa cześć, mienie, toć je od prawdy lada wiatr zwienie! I nieszczęśliwy pohaniec mniema, że grzechu z nimi spólnego nie ma,
iż się obmawia i Żydom łaje, choć niewinnego na rzeź podaje. Na pozór kąpie nieczyste palce przeokrutnego zdrój bałwochwalce, wołając: “Radzę, baczcie się i wy, próżen ja chcę
będziesz”. Jako gdy skrzydła wiatrów północnych trafią na obli dąb boków mocnych, wierzch tylko wodzą, aż gdy przypadnie burzący wicher, dopiero padnie, tak Piłat dotąd ich upór spiera, dokąd nawałność nań nie naciera, ale gdy się tknie własnego domu, nie dzierży dalej prze bojaźń gromu. O, jako lekka plewa cześć, mienie, toć je od prawdy lada wiatr zwienie! I nieszczęśliwy pohaniec mniema, że grzechu z nimi spólnego nie ma,
iż się obmawia i Żydom łaje, choć niewinnego na rzeź podaje. Na pozór kąpie nieczyste palce przeokrutnego zdrój bałwochwalce, wołając: “Radzę, baczcie się i wy, próżen ja chcę
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 82
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
Ale w Zakonie PAńskim jest kochanie jego: a w Zakonie jego rozmyśla we dnie i w nocy. 3 Abowiem będzie jako drzewo nad strumieniem wód wsadzone/ które owoc swój wydawa czasu swego/ a list jego nie opada: i wszystko cokolwiek czynić będzie/ poszcześci się. 4 LEcz nie tak niepobożni: ale są jako plewa/ którą wiatr rozmiata. 5 Przetoż się niepobożni na sądzie nie ostoją: ani grzesznicy w zgromadzeniu sprawiedliwych. 6 Abowiem zna PAN drogę sprawiedliwych: Ale droga niepobożnych zginie. PSALM II. I. Dawid dziwuje się zamysłom bezbożników, przeciwko Chrystusowi PAnu, i nauce jego. II. Dekret Boży nieodmienny o królestwie jego
Ale w Zakonie PAńskim jest kochánie jego: á w Zakonie jego rozmyśla we dnie y w nocy. 3 Abowiem będźie jáko drzewo nád strumieniem wod wsádzone/ ktore owoc swoj wydawa cżásu swego/ á list jego nie opada: y wszystko cokolwiek cżynić będźie/ poszcześci się. 4 LEcz nie ták niepobożni: ále są jáko plewá/ ktorą wiátr rozmiata. 5 Przetoż się niepobożni ná sądźie nie ostoją: áni grzesznicy w zgromádzeniu spráwiedliwych. 6 Abowiem zna PAN drogę spráwiedliwych: Ale drogá niepobożnych zginie. PSALM II. I. Dawid dźiwuje śię zamysłom bezbożnikow, przećiwko Chrystusowi PAnu, y náuce jego. II. Dekret Boży nieodmienny o krolestwie jego
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 552
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Którego ja dotąd stróżem.
Salomea O drogie siostry, serce skacze we mnie! Sam ci to Jezus mówił niedaremnie, Że dnia trzeciego po pogrzebie swoim Wstanie; czegóż się niepotrzebnie boim? Gdzie się podziały pieczęci i warty? Anioł oto jest, oto grób otwarty! Kiedy Bóg mocą swej prawice władnie, Ludzka potęga jako plewa padnie. Więc pódźmy śpiesznie, kędy smutni siedzą I o tych cudach uczniowie nie wiedzą. Rozweselmy ich tak wielkimi dziwy, Że Pan wstał z martwych i że znowu żywy. A jeżeli go na drodze potkamy, Chętnie go taką pieśnią przywitamy:
Chorus Witajże z piekła, witaj do nas z grobu, Kochany Jezu
Którego ja dotąd stróżem.
Salomea O drogie siostry, serce skacze we mnie! Sam ci to Jezus mówił niedaremnie, Że dnia trzeciego po pogrzebie swoim Wstanie; czegóż się niepotrzebnie boim? Gdzie się podziały pieczęci i warty? Anioł oto jest, oto grób otwarty! Kiedy Bóg mocą swej prawice władnie, Ludzka potęga jako plewa padnie. Więc pódźmy śpiesznie, kędy smutni siedzą I o tych cudach uczniowie nie wiedzą. Rozweselmy ich tak wielkimi dziwy, Że Pan wstał z martwych i że znowu żywy. A jeżeli go na drodze potkamy, Chętnie go taką pieśnią przywitamy:
Chorus Witajże z piekła, witaj do nas z grobu, Kochany Jezu
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 606
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z sienią, izbą i komorą. U której drzwi czworo na biegonach drewnianych, okna 2 w drewno oprawne. Piec z kachli nowy, kominek dobry, posowa z tarcic rżniętych. Chlewików 2 z dylików i chrustu, stodoła z chrustu. Poszycie na chałupie nowe, na stodole i chlewikach stare. W której mieszka Matusz Plewa półrolnik. Ma wołów 4, krowę jednę, świnię jednę, wóz, pług, radło, kosę, sierp, siekierę.
13) Chałupa nowa z sienią, izbą i komorą. U której drzwi czworo na biegonach drewnianych, okna 2 w drewno oprawne. Piec prosty z kachli, nowy, kominek dobry, posowa
z sienią, izbą i komorą. U której drzwi czworo na biegonach drewnianych, okna 2 w drewno oprawne. Piec z kachli nowy, kominek dobry, posowa z tarcic rżniętych. Chlewików 2 z dylików i chrustu, stodoła z chrustu. Poszycie na chałupie nowe, na stodole i chlewikach stare. W której mieszka Matusz Plewa półrolnik. Ma wołów 4, krowę jednę, świnię jednę, wóz, pług, radło, kosę, sierp, siekierę.
13) Chałupa nowa z sienią, izbą i komorą. U której drzwi czworo na biegonach drewnianych, okna 2 w drewno oprawne. Piec prosty z kachli, nowy, kominek dobry, posowa
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 303
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959
Tak jako oświecał Bóg rozumy Proroków, że i przyszłe rzeczy przenikali, tak sądząc o nich, jak gdyby teraźniejszych. Na podobieństwo oka ludzkiego w ciemnościach zostającego, które nic nie widzi: dopiero gdy słońce zajaśnieje, widzi co złoto, co błoto, co drogiego, co podłego, co pomiernego: co ziarno, co plewa; co kanak, bisior etc. Tak oko duszy rozum oświecony rozezna wszystkich wszystkie myśli, mowy i uczynki złe, czyli dobre, które teraz od wiadomości są zakryte. J tak sądzeni będą umarli z tego co napisano jest w księgach, według ich uczynków. Apoc. 20. to jest co się przez poznanie
Ták iáko oświecał Bog rozumy Prorokow, że y przyszłe rzeczy przenikali, ták sądząc o nich, iák gdyby teraźnieyszych. Ná podobieństwo oka ludzkiego w ciemnościach zostáiącego, ktore nic nie widzi: dopiero gdy słońce záiáśnieie, widzi co złoto, co błoto, co drogiego, co podłego, co pomiernego: co ziarno, co plewa; co kanak, bisior etc. Ták oko duszy rozum oświecony rozezna wszystkich wszystkie myśli, mowy y uczynki złe, czyli dobre, ktore teraz od wiadomości są zákryte. J ták sądzeni będą umarli z tego co nápisano iest w księgach, według ich uczynkow. Apoc. 20. to iest co się przez poznanie
Skrót tekstu: BystrzInfCosm
Strona: I3
Tytuł:
Informacja Cosmograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
biologia, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743