grzechów serca zdjęta lina, Która, jako go na śmierć, tak nas do żywota Niech wiedzie, gdy przystąpi pokuta i cnota, Żeby pod tym, któregoś nam dał, nauklerem Przestaliśmy być ordzie i Turkom jaserem; Nie tak się pogańskiego boimy zagonu: Niech nas nie wiąże, niech z nas szatan nie ma plonu. Niech nam Jego herbowny puklerz portem będzie, Gdzie byśmy po tak długim wytchnąć mogli błędzie. Zruć brzydkich zbytków żagle, zruć obłudę z masztu, Słusznego gniewu swego przyczynę, a każ tu Uniżoną pokorę przy serdecznym żalu Za grzech rozpostrzeć, a tak staniemy u palu. 184 (F). Z NIECHCENIA ZGODA
grzechów serca zdjęta lina, Która, jako go na śmierć, tak nas do żywota Niech wiedzie, gdy przystąpi pokuta i cnota, Żeby pod tym, któregoś nam dał, nauklerem Przestaliśmy być ordzie i Turkom jaserem; Nie tak się pogańskiego boimy zagonu: Niech nas nie wiąże, niech z nas szatan nie ma plonu. Niech nam Jego herbowny puklerz portem będzie, Gdzie byśmy po tak długim wytchnąć mogli błędzie. Zruć brzydkich zbytków żagle, zruć obłudę z masztu, Słusznego gniewu swego przyczynę, a każ tu Uniżoną pokorę przy serdecznym żalu Za grzech rozpostrzeć, a tak staniemy u palu. 184 (F). Z NIECHCENIA ZGODA
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 86
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Amen. 695. Pamiątka zacnego wysokiej godności i osobliwych przymiotów młodzieńca Stephana Trębeckiego wierszem opisana. Tegoż Z. M
Uczone wiekopomnej Mnemozyny cory, Które na wierzchu sławnej rezydując góry Pijecie poświęcone Helikonu zdroje, Pełne duchów febowych, już porzućcie swoje Zwykłych zabaw uciechy a żałosne treny (Jakimi kiedyś sławne zabrzmiały Miceny Od żałosnego plonu niewolnic w Koronach) Zacznicie, niech po wszytkich rozlega się stronach Lament i narzekanie. Już wasze ćwiczenie Już ow wasz wychowaniec, między blade cienie Ledwie co nie w dziecinnym wieku policzony Z ziemskich nizin nad górne wyleciał triony. Lecz raczej i prawdziwiej ty, o ludu Boży! Żałuj tak wielkiej straty i niech cię zatrwoży
. Amen. 695. Pamiątka zacnego wysokiej godności i osobliwych przymiotow młodzieńca Stephana Trębeckiego wierszem opisana. Tegoż Z. M
Uczone wiekopomnej Mnemozyny cory, Ktore na wierzchu sławnej rezydując gory Pijecie poświęcone Helikonu zdroje, Pełne duchow febowych, już porzućcie swoje Zwykłych zabaw uciechy a żałosne treny (Jakimi kiedyś sławne zabrzmiały Miceny Od żałosnego plonu niewolnic w Koronach) Zacznicie, niech po wszytkich rozlega się stronach Lament i narzekanie. Już wasze ćwiczenie Już ow wasz wychowaniec, między blade cienie Ledwie co nie w dziecinnym wieku policzony Z ziemskich nizin nad gorne wyleciał triony. Lecz raczej i prawdziwiej ty, o ludu Boży! Żałuj tak wielkiej straty i niech cię zatrwoży
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 430
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
z sobą nosek krzywy, Serce się rozstępuje i mówię z zazdrości: Przecz ci kontenci, a ja żałośliwy?
Jeśli ogrodnik kwiateczkom bujności Dodając, grzędy z banie drobną rosą moczy, Zarazem sobie wspomnię łzy, które w żałości, Nie osychając, toczą moje oczy;
Jeśli też jeden szczepek sadzi w drugi Albo z nadzieją plonu zasiewa ogrody, Ja myślę: ten w nadziei — ty za swe posługi Ani łaski proś, ni czekaj nadgrody.
Dobranoc tedy, mój miły ogrodzie, Nie nawiedzę cię, mogę to ślubować śmiele, Aże miłość albo mnie puści po swobodzie, Albo mi miększe łoże gdzie pościele. ZAPUST
Zapuszczam zapust smutny i gdy świat
z sobą nosek krzywy, Serce się rozstępuje i mówię z zazdrości: Przecz ci kontenci, a ja żałośliwy?
Jeśli ogrodnik kwiateczkom bujności Dodając, grzędy z banie drobną rosą moczy, Zarazem sobie wspomnię łzy, które w żałości, Nie osychając, toczą moje oczy;
Jeśli też jeden szczepek sadzi w drugi Albo z nadzieją plonu zasiewa ogrody, Ja myślę: ten w nadziei — ty za swe posługi Ani łaski proś, ni czekaj nadgrody.
Dobranoc tedy, mój miły ogrodzie, Nie nawiedzę cię, mogę to ślubować śmiele, Aże miłość albo mnie puści po swobodzie, Albo mi miększe łoże gdzie pościele. ZAPUST
Zapuszczam zapust smutny i gdy świat
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 23
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, fryt!” — nań woła. Kardasz tnie, a ten znowu: „Fryt, fryt, fryt, mein Bruder!” Ten: „Harazd bude i wryt.” Toż, zemknąwszy pluder, Łupi, nie zrozumiawszy niemieckiej modlitwy. Takić tej zawołanej koniec był gonitwy. Dosyć Tatar korzyści i plonu miał wiele, Skórę z freza i mięsa na cztery niedziele. Widząc Zbaraski, że się kurfirst wielce miesza,
Bo o tym pewnie wszytka musi wiedzieć Rzesza, Onegoż mu Kardasza i z drugim Tatarem Podpiwszy na bankiecie ofiaruje darem. Tamten mu smycz brytanów we srebrnej obroży, Jakby nad psa Tatara nie szacując drożej.
, fryt!” — nań woła. Kardasz tnie, a ten znowu: „Fryt, fryt, fryt, mein Bruder!” Ten: „Harazd bude i wryt.” Toż, zemknąwszy pluder, Łupi, nie zrozumiawszy niemieckiej modlitwy. Takić tej zawołanej koniec był gonitwy. Dosyć Tatar korzyści i plonu miał wiele, Skórę z freza i mięsa na cztery niedziele. Widząc Zbaraski, że się kurfirst wielce miesza,
Bo o tym pewnie wszytka musi wiedzieć Rzesza, Onegoż mu Kardasza i z drugim Tatarem Podpiwszy na bankiecie ofiaruje darem. Tamten mu smycz brytanów we srebrnej obroży, Jakby nad psa Tatara nie szacując drożej.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 372
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
I Matek, i Dziateczek, i niemiara innych Bezbożności nastąpi. A wprzód Tatarowie Puściwszy swe Zagony, jako Ogarowie W-knieje wysforowani z-długiego przemoru Cokolwiek Ukraina w-sobie ma przestworu Od Rusi do Horynia; co Zaboza mają, Aż po sam Konstantynów, wszytko pociekają. Skąd coraz powracając ze Zdobyczą srogą, Tyle plonu wypedzą, ile znieść go mogą. Zagony Tatarskie po Horyn i dalej.
Sam Chmielnicki w-Obozie jeszcze swym zostawał, Na Czern oczekiwając. Której srogi nawał Co godzina przybywał. Tym czasem wyprawi Półki różne w-Podole, i skoro się sprawi, Ze Szlachty w-Nesterwarze zawarło się sieła, (Która z-tamtąd Forteca najbliższa
I Mátek, i Dźiateczek, i niemiara innych Bezbożnośći nastąpi. A wprzod Tátárowie Puśćiwszy swe Zágony, iáko Ogarowie W-knieie wysforowáni z-długiego przemoru Cokolwiek Ukraina w-sobie ma przestworu Od Ruśi do Horynia; co Zaboza maią, Aż po sam Konstantynow, wszytko poćiekaią. Zkąd coraz powracaiąc ze Zdobyczą srogą, Tyle plonu wypedzą, ile znieść go mogą. Zagony Tatarskie po Horyn i daley.
Sam Chmielnicki w-Oboźie ieszcze swym zostawał, Ná Czern oczekiwaiąc. Ktorey srogi nawał Co godźina przybywał. Tym czasem wyprawi Połki rożne w-Podole, i skoro sie sprawi, Ze Szláchty w-Nesterwarze zawarło sie sieła, (Ktora z-tamtąd Forteca náybliższa
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 13
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
tedy! Jako tym sturbowany cięsko. Potocki z Dynofem Starosta Sokaskim obsides do Tatarów. Część TRZECIA Ich pochwala za to. Naszych bezpieczeństwo. Tandem z-Szańców swych wynida.
Zaczym też Tatarowie wziąszy te zastawy Poszli kiedyś: nie jednak bez oszlady krwawy Gdzieżkolwiek obrócili. Nawet nigdy więcej (Jeźli w-iednych Lachowcach piętnaście tysięcy) Plonu nie zagarneli. Kredensując Znaki Tymi zaraz, na długo pokoj miał być taki. Toż po nich i Kozacy, pierwej z-Dział zagrzmiawszy Uale naszym straszliwe, a tak się wybrawszy Nocą cicho, że jako kupy te rozsuli Okiem nie pomierzone, nasi nie poczuli. Dopiero gdy Lucyfer Zorze wzniecił raną,
tedy! Iako tym sturbowany ćięsko. Potocki z Dynofem Starosta Sokaskim obsides do Tatarow. CZESC TRZECIA Ich pochwala za to. Naszych bezpieczenstwo. Tandem z-Szańcow swych wynida.
Záczym też Tátárowie wźiąszy te zastáwy Poszli kiedyś: nie iednak bez oszlady krwáwy Gdźieszkolwiek obroćili. Náwet nigdy więcy (Ieźli w-iednych Láchowcach piętnaśćie tysięcy) Plonu nie zágárneli. Kredensuiąc Znáki Tymi záraz, ná długo pokoy miał bydź táki. Toż po nich i Kozácy, pierwey z-Dźiał zagrzmiawszy Uale naszym straszliwe, a tak się wybrawszy Nocą ćicho, że iáko kupy te rozsuli Okiem nie pomierzone, naśi nie poczuli. Dopiero gdy Lucifer Zorze wzniećił ráną,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 97
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
victimasofiary.
Raczże przyjąć, Najjaśniejszy Królu, Panie Nasz Miłościwy, z najdobrotliwszej klemencji swojej, która pro templis et ture calentibus aris te fruitur, posuitque suas hoc pectore sedesjakoby w świątyniach i na ołtarzach z żarzącym się kadzidłem w tobie tkwi i w tym oto sercu za-łożyła swą siedzibę, tę ex ubertatez plonu słodkiego pokoju zebraną ofiarę, którą wierne poddaństwo przedtem Jagiełłów, a teraz Jagiellonidis WKrMci cum voto wszelkich jako najdoskonalszych szczęśliwości, quibus ampliora ne a diis quidem immortalibus optari queuntz życzeniami... od których większych nawet ze strony bogów nieśmiertelnych nie można sobie życzyć, składa u tronu pańskiego.
Racz, Miłościwy Panie, na
victimasofiary.
Raczże przyjąć, Najjaśniejszy Królu, Panie Nasz Miłościwy, z najdobrotliwszej klemencji swojej, która pro templis et ture calentibus aris te fruitur, posuitque suas hoc pectore sedesjakoby w świątyniach i na ołtarzach z żarzącym się kadzidłem w tobie tkwi i w tym oto sercu za-łożyła swą siedzibę, tę ex ubertatez plonu słodkiego pokoju zebraną ofiarę, którą wierne poddaństwo przedtem Jagiełłów, a teraz Jagiellonidis WKrMci cum voto wszelkich jako najdoskonalszych szczęśliwości, quibus ampliora ne a diis quidem immortalibus optari queuntz życzeniami... od których większych nawet ze strony bogów nieśmiertelnych nie można sobie życzyć, składa u tronu pańskiego.
Racz, Miłościwy Panie, na
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 225
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, Czarowi Tatarskiemu co rok, którą on będzie przez Posły swoje odbierał w Kamieńcu Podolskim. Car zaś będzie powinien ze wszytką Ordą swoją Królowi Polskiemu, stawać, przeciwko każdemu nieprzyjacielowi, i gdzie Król rozkaże. Od tych czas nie będzie powinien, ani jeden konny Tatarzyn, nieprzyjacielskim sposobem na granice Króla Polskiego najeżdżać, ani plonu zabierać, i owszem Car Tatarski, w cale i w pokoju od wszelakich Tatarskich nabiegów, hamować i zatrzymać włości Króla Polskiego. I od obozu Zbarawskiego oblężonego, sprowadzić natychmiast Tatary swoje,y Kozaków ma. A wojska
oblężonego do K. I. M. abo kędy Król rozkaże, przechodzącego, nie będzie nic prześladował
, Czárowi Tátárskiemu co rok, ktorą on będźie przez Posły swoie odbierał w Kámieńcu Podolskim. Cár záś będźie powinien ze wszytką Ordą swoią Krolowi Polskiemu, stawáć, przećiwko káżdemu nieprzyiaćielowi, y gdźie Krol roskaże. Od tych czas nie będźie powinien, áni ieden konny Tátárzyn, nieprzyiaćielskim sposobem ná gránice Krolá Polskiego náieżdżáć, áni plonu zábieráć, y owszem Cár Tátárski, w cale y w pokoiu od wszelákich Tátárskich nabiegow, hámowáć y zátrzymáć włośći Krolá Polskiego. Y od obozu Zbáráwskiego oblężonego, zprowádźić nátychmiast Tátáry swoie,y Kozakow ma. A woyská
oblężonego do K. I. M. ábo kędy Krol roskaże, przechodzącego, nie będźie nic prześládował
Skrót tekstu: PastRel
Strona: C3
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
, o Senatorskie krzesła, Marszałkowskie laski, Hetmańskie nietrudno Buławy. Z tego Domu którego przezroczysty strumień zgłębokich Prus wynikając, á Comitibus Vithold sławną powodzią w przód w Mazowszu Województwo Płockie, a potym insze Królestwa tego Prowincje w Pradziadach oblewa. Tym Nilem Ruskie ubujnione Pola laetam Mężów Rycerskich protulere segetem, że z nią Libickiego Plonu, złotych trudnoby porównać kłosów, Pamięć, i najbystrzejsze oko niewystarczy, omnes illos heroas, species hominium, species leonum, suis censere nominibus. Więc wielkich Domu tego nie regestrując Atlantów, dość przez się jasnym, nieprzyswiecając splendorom, dwóch tylko wspomnię, jednego Dziada Ipa. Wojewody Ruskiego, który przez lat Pięćdziesiąt
, o Senatorskie krzesłá, Marszałkowskie laski, Hetmańskie nietrudno Bułáwy. Z tego Domu ktorego przezroczysty strumień zgłębokich Prus wynikáiąc, á Comitibus Vithold sławną powodzią w przod w Mazowszu Woiewodztwo Płockie, a potym insze Krolestwa tego Prowincye w Pradziadach oblewa. Tym Nilem Ruskie ubuynione Pola laetam Mężow Rycerskich protulere segetem, że z nią Libickiego Plonu, złotych trudnoby porownáć kłosow, Pámięć, y naybystrzeysze oko niewystarczy, omnes illos heroas, species hominium, species leonum, suis censere nominibus. Więc wielkich Domu tego nie regestruiąc Atlantow, dość przez się iasnym, nieprzyswiecaiąc splendorom, dwoch tylko wspomnię, iednego Dziada Ipa. Woiewody Ruskiego, ktory przez lat Pięćdziesiąt
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 25
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
Ojcze zagniewany; Złoż zapalczywość i swój gniew nieubłagany. Otomci już uczynił dosyć za człowieka/ Już go niełaska twoja niech mija zdaleka. Rozkaż na Lucypera i jego książęta/ Wbić ogniwa/ i stalne zanitować pęta. Rozkaż zawalić odchłań piekielnego zdroju: A pootwierać bramy wiecznego pokoju. Niech ja naprzód z gromadą wnidę plonu swego/ Ciebie spokłonem Ojca przeprosić miłego. A po mnie/ którzykolwiek będą przychodniami/ Niech bez bojaźni wchodzą otwartemi drzwiami. Niech zastępują miejsca sobie zapisane/ I żyją lata wieczną rozkoszą nadane. Gdzie ich nie strapi nędza/ troska nie dosięże: Głód nie zmorzy i żaden niewczas nie dolęże. Ioan: 19. 7
Oycze zágniewány; Złoż zápálczywość y swoy gniew nieubłagány. Otomći iuż vczynił dosyć zá człowieká/ Iuż go niełáská twoiá niech miia zdáleká. Roskaż ná Lucyperá y iego kśiążętá/ Wbić ogniwá/ y stálne zánitowáć pętá. Roskaż záwálić odchłań piekielnego zdroiu: A pootwieráć bramy wiecznego pokoiu. Niech ia naprzod z gromádą wnidę plonu swego/ Ciebie zpokłonem Oycá przeprośić miłego. A po mnie/ ktorzykolwiek będą przychodniámi/ Niech bez boiáźni wchodzą otwártemi drzwiámi. Niech zástępuią mieyscá sobie zápisáne/ I żyią látá wieczną roskoszą nádáne. Gdźie ich nie strapi nędzá/ troská nie dośięże: Głód nie zmorzy y żaden niewczas nie dolęże. Ioan: 19. 7
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 92.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610