cudzym oku ździebła I umiecie subtelnie wyjmować go komu, W swoim własnym nie widząc szkaradego tromu. Kędyż, proszę, póki was nieprzyjaciel z Rusi Nie wyżenie, póki was Polska nie wykrztusi, Żeście się nieuważnie z swym pospołu zborem Osobnym oderznęli do Szwedów taborem: Kędyż większy skład, mówię, pychy, strojów, plotek, Że do obudwu uszu trzeba było kłódek; Inszych zbytków (które tym w większej kładę wadzie, Gdy się mogły w tak małej zabronić gromadzie) Nie wspomnię, okrom tego, że gdy co napisał Który, rad by po bromach, po wrotach kołysał. Tak się barzo chlubili z onych swoich listów: Inaczej,
cudzym oku ździebła I umiecie subtelnie wyjmować go komu, W swoim własnym nie widząc szkaradego tromu. Kędyż, proszę, póki was nieprzyjaciel z Rusi Nie wyżenie, póki was Polska nie wykrztusi, Żeście się nieuważnie z swym pospołu zborem Osobnym oderznęli do Szwedów taborem: Kędyż większy skład, mówię, pychy, strojów, plotek, Że do obudwu uszu trzeba było kłotek; Inszych zbytków (które tym w większej kładę wadzie, Gdy się mogły w tak małej zabronić gromadzie) Nie wspomnię, okrom tego, że gdy co napisał Który, rad by po bromach, po wrotach kołysał. Tak się barzo chlubili z onych swoich listów: Inaczej,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 220
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, cóż to za Czambuły Filistyńskie? obyś ty mówił: napadła potęga Filistyńska. Marnotrawnisiu, nie pleć ladaczego, lepiej wyznaj, żeś to na bruku stracił, Viuendo luxuriose, ba i wiem, żeś nie wszytko jeszcze wypłacił, chocieś tylko na drewnianym koniu przyjachał. Nie przyszło temu Synowi do tych plotek, bo też Ociec nic go o to nie pytał, no dixit unde venis, suiti vbi? ubi sunt quae tulisti? a czemuż się go to Ociec o nic nie pyta. Pięknie Sentencje dwie, wyzłaca Chryzolog. Leniwego miłosierdzia Ociec, nie zna. Kto roztrząsa grzechy, wydawa. Nie spytawszy o nic
, coż to zá Czámbuły Filistyńskie? obyś ty mowił: nápádłá potęgá Filistyńska. Marnotrawniśiu, nie pleć ládáczego, lepiey wyznay, żeś to ná bruku ztráćił, Viuendo luxuriose, bá i wiem, żeś nie wszytko ieszcze wypłáćił, choćieś tylko ná drewniánym koniu przyiáchał. Nie przyszło temu Synowi do tych plotek, bo też Oćiec nic go o to nie pytał, no dixit unde venis, suiti vbi? ubi sunt quae tulisti? á czemuż się go to Oćiec o nic nie pyta. Pięknie Sentencye dwie, wyzłaca Chryzolog. Leniwego miłośierdźia Ociec, nie zna. Kto roztrząsa grzechy, wydawa. Nie zpytawszy o nic
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 48
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
dawno w tak wolnej, sławnej i dobrych obywatelów pełnej Rzplitej Rzymskiej jej konsul opisał, przyzna, że „żadne morze, żaden Euryp burzy tyle ani tak wielkich i tak różnych w sobie fal przeciwności nie ma, jakie zamieszania i nawałności w sobie sejmy miewają. Jeden dzień albo jedna noc często wszystko przewróci i mały wietrzyk plotek i bajek wszystkich zdania często pomiesza”. Znał dobrze, co to jest lud zgromadzony na sejmie, kto tak o nim mówi: „Na sejmach nie zawsze lud za rozsądkiem idzie, ale często uwodzi się przyjaźnią, ustępuje groźbom, a na ostatek, gdy co do jego przychodzi sentencji, nie wybieraniem lepszego, nie
dawno w tak wolnej, sławnej i dobrych obywatelów pełnej Rzplitej Rzymskiej jej konsul opisał, przyzna, że „żadne morze, żaden Euryp burzy tyle ani tak wielkich i tak różnych w sobie fal przeciwności nie ma, jakie zamieszania i nawałności w sobie sejmy miewają. Jeden dzień albo jedna noc często wszystko przewróci i mały wietrzyk plotek i bajek wszystkich zdania często pomiesza”. Znał dobrze, co to jest lud zgromadzony na sejmie, kto tak o nim mówi: „Na sejmach nie zawsze lud za rozsądkiem idzie, ale często uwodzi się przyjaźnią, ustępuje groźbom, a na ostatek, gdy co do jego przychodzi sentencyi, nie wybieraniem lepszego, nie
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 198
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
ani ten moim Electorem być może, ani ja pewnie Królem jego będę. Ale i tego jednego pokażcie, mianujcie, konfrontujcie, niech go świat widzi, niech to, co powiada dowodzi. Także to, z umysłu z uformowanego niepowiedzieć kogo sprawiedliwość dekretuje. Uważ każdy sprawiedliwość i prawdę kochający jeżeli z takich bajek, plotek niewieścich, Człowieka zawsze poczciwego honor, zdrowie, i fortuny, na ostatni mają przychodzić upadek! W tymże addytamencie kładą za występek, żem chciał na Cesarza Jego Mości zaciągać piętnaście Tysięcy Wojska, a wziąć odniego kilka Tysięcy piechoty, na imprezę swoję, w czym jestem przekonany świadectwy przysięgłemi, tych którychem zaciągał
áni ten moim Electorem bydź może, áni ia pewnie Krolem iego będę. Ale y tego iednego pokażćie, miánuyćie, confrontuyćie, niech go świát widźi, niech to, co powiáda dowodźi. Tákże to, z vmysłu z vformowánego niepowiedźieć kogo spráwiedliwość decretuie. Vważ káżdy spráwiedliwość y prawdę kocháiący ieżeli z tákich baiek, plotek niewieśćich, Człowieká záwsze poczćiwego honor, zdrowie, y fortuny, ná ostátni máią przychodźić vpadek! W tymże additámenćie kłádą zá występek, żem chćiał ná Cesárzá Iego Mośći záćiągáć piętnaśćie Tyśięcy Woyská, á wźiąć odniego kilká Tyśięcy piechoty, ná imprezę swoię, w czym iestem przekonány świádectwy przyśięgłemi, tych ktorychem záćiągał
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 131
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
być/ jako Marcellinus. Może i dzieci rodzić/ jako Jan ósmy Angielczyk. Może i wszystko to czynić/ co każdy z ludzi czyni/ a nie to co sam Pan Bóg/ który sam jest bez grzechu. Chciejże jedno rozumieć Synu/ i z baczeniem uważyć/ a poznaj chytrość obłudę i bluźnierstwo tych zaraźliwych plotek wiastonoszów i Pisarzów/ którym będzie zapłata według zasług ich. Abowiem poznawszy Boga, nie chwalili jako Boga, owszem próżnemi się stali w myślach swych, i zaćmione jest bezrozumne serce ich, mieniąc się być mądremi, zgłupieli, i odmienili chwałę nieskazitelnego Boga w podobieństwo człowieka skazitelnego. Ale przydzie ten czas w który rzeczono im
być/ iáko Marcellinus. Może y dźieći rodźić/ iáko Ian osmy Angielcżyk. Może y wszystko to cżynić/ co káżdy z ludźi cżyni/ á nie to co sam Pan Bog/ ktory sam iest bez grzechu. Chćieyże iedno rozumieć Synu/ y z bacżeniem vważyć/ á poznay chytrość obłudę y bluźnierstwo tych záráźliwych plotek wiástonoszow y Pisárzow/ ktorym będźie zapłátá według zasług ich. Abowiem poznawszy Bogá, nie chwalili iáko Bogá, owszem prożnemi sie stáli w myślách swych, y záćmione iest bezrozumne serce ich, mieniąc się być mądremi, zgłupieli, y odmienili chwałę nieskázitelnego Bogá w podobieństwo człowieká skázitelnego. Ale przydźie ten cżás w ktory rzecżono im
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 36
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
w lat 100 niejaki Odmen albo Osman w jedne zebrał Volumen, z pomocą Mahometanów uczonych, i na 7 rozdzielił Ksiąg, nazwał ALFURKAN, czyji ALKORAN: w którym ich Doktorowie naliczyli słów wszystkich 77, tysięcy, sześć set trzydzieści dziewięć; Liter zaś wszystkich narachowali trzy kroć dwadzieścia i trzy tysiące piątnaście: Baśni i plotek dziwnych naregestrowano 113, w których aby fałszu nie docieczono, serio Mahomet zakazał dysputować o swoim Zakonie; dlatego teraz niektórzy Mahometani nazbyt są zelantes, bo aż żelazantes w swoim Zakonie, zaraz się do żelaza, najwięcej do noża biorą na Chrześcijan dysputujących Tamże jest 12 tysięcy Propozycyj, o które gdy pytano, czy wszystkieby były
w lat 100 nieiaki Odmen albo Osman w iedne zebrał Volumen, z pomocą Machometanow uczonych, y na 7 rozdzielił Ksiąg, nazwał ALFURKAN, czyii ALKORAN: w ktorym ich Doktorowie naliczyli słow wszystkich 77, tysięcy, sześć set trzydzieści dziewięć; Liter zaś wszystkich narachowali trzy kroć dwadzieścia y trzy tysiące piątnaście: Baśni y plotek dziwnych naregestrowano 113, w ktorych aby fałszu nie dociecżono, serió Machomet zakazał dysputować o swoim Zakonie; dlatego teraz niektorzy Machometani nazbyt są zelantes, bo aż żelazantes w swoim Zakonie, zaraz się do żelaza, naywięcey do noża biòrą na Chrześcian dysputuiących Tamże iest 12 tysięcy Propozycyi, o ktore gdy pytano, czy wszystkieby były
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1097
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
w grodzie brzeskim, którą, gdy się od sumy wyderkafowej upominali dominikanie o prowizją, on chciał inkwizycji, czego gdy nie wygrał, a kazano prowizją od ostatniego zapłacić kwitu, koledzy moi: Chrzanowski podstarości i Buczyński sędzia, zwalili to na mnie, a sami inaczej sądzili. Tak tedy mię oskarżyli przed kanclerzem, plotek i kłamstw wiele przydawszy.
Pisałem ja do Sapiehy kanclerza, justyfikując się i wszystko, jak się stało, rzetelnie opisując. Jakoż ten mój list zaczął u tego dobrego pana mieć jakikolwiek walor, ale sama księżna Sapieżyna, kanclerzyna lit., którą ubiegli plotkami swymi moi adwersarze, mając przy tym zajątrzone serce, że
w grodzie brzeskim, którą, gdy się od sumy wyderkafowej upominali dominikanie o prowizją, on chciał inkwizycji, czego gdy nie wygrał, a kazano prowizją od ostatniego zapłacić kwitu, koledzy moi: Chrzanowski podstarości i Buczyński sędzia, zwalili to na mnie, a sami inaczej sądzili. Tak tedy mię oskarżyli przed kanclerzem, plotek i kłamstw wiele przydawszy.
Pisałem ja do Sapiehy kanclerza, justyfikując się i wszystko, jak się stało, rzetelnie opisując. Jakoż ten mój list zaczął u tego dobrego pana mieć jakikolwiek walor, ale sama księżna Sapieżyna, kanclerzyna lit., którą ubiegli plotkami swymi moi adwersarze, mając przy tym zajątrzone serce, że
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 234
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
brzydzący się falsitate reifałszerstwem.
(Notabene na ten punkt tak replikuję, że żadnej prorsus prawdy nie masz w tej repozycji, wszystko tak się działo, jakom wyżej w moim tym diariuszu opisał, a teraz do kontynuacji listu księdza Przeciszewskiego przystępuję:)
Ostatni argument, że jeżeli secundum suppositum et opinioneswedle przypuszczenia i plotek WMPana ozięble IPan marszałek pomagał, ale nie szkodził, a jeśli WMPan szkodził, quae proportio illatae ab utrinque iniuriaejakaż proporcja krzywd wyrządzonych przez obie strony. Te są resultata IPana marszałka, ja zaś wierny obydwóch WMPanów Dobrodziejów sługa wyczytawszy z listu do IMPani marszałkowej pisanego sensibilitatesuczucia WMPana i wzajemnie wysłuchawszy repozycje IMPana marszałka,
brzydzący się falsitate reifałszerstwem.
(Notabene na ten punkt tak replikuję, że żadnej prorsus prawdy nie masz w tej repozycji, wszystko tak się działo, jakom wyżej w moim tym diariuszu opisał, a teraz do kontynuacji listu księdza Przeciszewskiego przystępuję:)
Ostatni argument, że jeżeli secundum suppositum et opinioneswedle przypuszczenia i plotek WMPana ozięble JPan marszałek pomagał, ale nie szkodził, a jeśli WMPan szkodził, quae proportio illatae ab utrinque iniuriaejakaż proporcja krzywd wyrządzonych przez obie strony. Te są resultata JPana marszałka, ja zaś wierny obodwoch WMPanów Dobrodziejów sługa wyczytawszy z listu do JMPani marszałkowej pisanego sensibilitatesuczucia WMPana i wzajemnie wysłuchawszy repozycje JMPana marszałka,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 843
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Co się w domu dzieje, na wieś między ludzie nie wynosić. 4. Co Pański każe wykonać rozkaz, to zaraz nie odwłócznie, dobrze do skutku przyprowadzić bez szemrania. 5. Strzec się pijaństwa, pobratania zbytniego z obcymi. 6. W rzeczach od BOGA zakazanych Panów słuchać nie mają. 7. Plotek, skarg niesłusznych Panu donosić nie powinni, ani go na co złego naradzać. Wieki starożytne takowym emblema sługę wyrazili; malowali sługę z czapką na głowie czerwoną, znacząc przez to, iż ochoczo dobrowolnie ma służyć w koszuli i kamizelce, lub kaftaniku; pokazując, iż w tym letkim stro- O Ekonomice, mianowicie o Czeladzi
. Co się w domu dzieie, na wieś międzi ludzie nie wynosić. 4. Co Pański każe wykonać rozkaz, to zaraz nie odwłocznie, dobrze do skutku przyprowadzić bez szemrania. 5. Strzedz się piiáństwa, pobratania zbytniego z obcymi. 6. W rzeczach od BOGA zakazanych Panow słuchać nie maią. 7. Plotek, skarg niesłusznych Panu donosić nie powinni, ani go na co złego naradzać. Wieki starożytne takowym emblema sługę wyrazili; malowali sługę z czapką na głowie czerwoną, znacząc przez to, iż ochoczo dobrowolnie ma służyć w koszuli y kamizelce, lub kaftaniku; pokazuiąc, iż w tym letkim stro- O Ekonomice, mianowicie o Czeladzi
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 370
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
z Polski wywiezioną? Pytaćby IMP. pernawskiego co dokumenta pokazywał i listy, tamże na cłach litewskich zachowane, i dziewięć beczek pieniędzy i listów przyniósł 20 do rozmaitech ludzi rozmaitemi językami. Tytuły napisane kto chciał beł wiedzieć, tam beło być, kędy i ja; te dyby był wiedział wszytko, a domaby płonnych plotek nie słuchał od płonnych ludzi. Szósta, potwarzże to p. wojewodzina o zniesieniu izby poselskiej? Aza to nie prawda? Ten sejm tego potwierdził, że ją znieśli, a subtelnie, bo tą sztuką poszli na posły, prosząc ich, żeby z niemi zasiadali dla prędszej odprawy; a gdy ich zwiedli, poczynali
z Polski wywiezioną? Pytaćby JMP. pernawskiego co dokumenta pokazywał i listy, tamże na cłach litewskich zachowane, i dziewięć beczek pieniędzy i listów przyniósł 20 do rozmaitech ludzi rozmaitemi językami. Tytuły napisane kto chciał beł wiedzieć, tam beło być, kędy i ja; te dyby był wiedział wszytko, a domaby płonnych plotek nie słuchał od płonnych ludzi. Szósta, potwarzże to p. wojewodzina o zniesieniu izby poselskiej? Aza to nie prawda? Ten sejm tego potwierdził, że ją znieśli, a subtelnie, bo tą sztuką poszli na posły, prosząc ich, żeby z niemi zasiadali dla prętszej odprawy; a gdy ich zwiedli, poczynali
Skrót tekstu: PokNiewinCz_III
Strona: 379
Tytuł:
Pokazanie niewinności rokoszan, miedzy ludzi podanej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918