/ przez zasłonę; i Poczęli zakrywać twarz jego.2. Na słuchu/ przez tak sprosne bluźnierstwa wrzaski, winien jest śmierciOto człowiek ukrzyżuj go,3. Na smaku/ przez napój z żołcią pomieszany; A oni gębkę, napełniwszy octem, i hysopem obłożywszy podali do ust jego.4. Na zapachu/ od plwocin i smrodu góry Kalwarskiey.5. Na dotykaniu/ prze wiele biczów i ran. Cierpiał na wszytkiej duszy, i na siłach jej ożywiających. 1. Począł się sam w sobie bać, tęsknići smutnym być.2. Co też wyznał Apostołom; smutna jest dusza moja aż do śmierci,3. I trzykroć
/ przez zasłonę; y poczeli zakrywać twarz iego.2. Ná słuchu/ przez ták sprosne bluźnierstwá wrzaski, winien iest smierćiOto człowiek vkrzyżuy go,3. Ná smaku/ przez napoy z żołćią pomieszany; A oni gębkę, napełniwszy octem, y hysopem obłożywszy podali do vst iego.4. Ná zapáchu/ od plwoćin y smrodu gory Kalwarskiey.5. Ná dotykaniu/ prze wiele biczow y ran. Cierpiał ná wszytkiey duszy, y na śiłach iey ożywiaiących. 1. Począł sie sam w sobie báć, tesknićy smutnym być.2. Co też wyznał Apostołom; smutna iest dusza moiá áż do smierći,3. Y trzykroć
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 133
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
pomaga twych boleści, Tam się pięknem niech stanie; Tam się bawi niech corocznie, Tam na wieki niech odpocznie, Proszę Jezu ulubiony, Prośbie mojej uniżonej, Łaskawym się staw Panie. Siódme pozdrowienie twarzy Pana Chrystusowej.
Witaj głowo ukrwawiona, Srogo cierniem uwieńczona, Wszystka zbita, poraniona, Trzciną nawet potłuczona, Twarz od plwocin się bieli. Jak ozdobną cerę traci Ona ślicznej twarz postaci. Jak się mieni, jak blednieje, Od siności aż czernieje, Przed którą drżą anieli. Wszystka czerstwość, moc i siły, Mękom srogim ustąpiły, Ostatek krwie już się toczy, Srogą kładą śmierć przed oczy, Pana dręczą za sługi. Pełen razów,
pomaga twych boleści, Tam się pięknem niech stanie; Tam się bawi niech corocznie, Tam na wieki niech odpocznie, Proszę Jezu ulubiony, Prośbie mojej uniżonej, Łaskawym się staw Panie. Siódme pozdrowienie twarzy Pana Chrystusowej.
Witaj głowo ukrwawiona, Srogo cierniem uwieńczona, Wszystka zbita, poraniona, Trzciną nawet potłuczona, Twarz od plwocin się bieli. Jak ozdobną cerę traci Ona ślicznej twarz postaci. Jak się mieni, jak blednieje, Od siności aż czernieje, Przed którą drżą anieli. Wszystka czerstwość, moc i siły, Mękom srogim ustąpiły, Ostatek krwie już się toczy, Srogą kładą śmierć przed oczy, Pana dręczą za sługi. Pełen razów,
Skrót tekstu: KochBerTur
Strona: 60
Tytuł:
Rytm świętego Bernarda
Autor:
Wespazjan Kochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1668
Data wydania (nie wcześniej niż):
1668
Data wydania (nie później niż):
1668
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wierszem i prozą
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Polska
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859