mógł dobrze być przykryty: na wszystkie te rzeczy węglarze mieć powinni baczność. Lecz że prace te wielkich częstokroć były pożarów okazją, i ponieważ mocno trzeba przestrzegać zapustów, Ustawa Parlamentu ściągająca się do tego, rozkazuje Urzędnikom mającym staranie o lasach i o wodach wyznaczać do tego miejsca na takich gruntach, gdzieby bardzo mało było pniaków, i naktórychby nie było krzaczków, lub innych mogących się zapalić ziołek, a to dla tego, żeby nie było przyczyny obawiania się ognia. SZTUKA WĘGLARSKA.
Najpierwej równa się ziemia; do czego się zażywa motyk, G. (Fig. 18) rydlów, łopat. Robotnik, który się tą zabawia pracą,
mogł dobrze być przykryty: na wszystkie te rzeczy węglarze mieć powinni baczność. Lecz że prace te wielkich częstokroć były pożarow okazyą, i ponieważ mocno trzeba przestrzegać zapustow, Ustawa Parlamentu sciągaiąca się do tego, roskazuie Urzędnikom maiącym staranie o lasach i o wodach wyznaczać do tego mieysca na takich gruntach, gdzieby bardzo mało było pniakow, i naktorychby nie było krzaczkow, lub innych mogących się zapalić ziołek, á to dla tego, żeby nie było przyczyny obawiania się ognia. SZTUKA WĘGLARSKA.
Naypierwey rowna się ziemia; do czego się zażywa motyk, G. (Fig. 18) rydlow, łopat. Robotnik, ktory się tą zabawia pracą,
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 18
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
, Tam brodą, wąsem, czupryną zastawi. Z sadów, gdzie szczepiem ulice sadzone, Nadzieja Fruktów wieść daje obfitych,
Gdy nie tylko te, co pilnie strzeżone, Lecz z leśnych będzie zysk w drzewach okrytych, Z tej formy wiedzie kwiat natura członka, Tak pigwa rodzi, jako leśna płonka. Tak z dzikich pniaków latorośl wynika, Tymże gościńcem na świat się dobywa, Jako ta z szczepów wprost swój ród wytyka, Szczepione zrazu często rosną z krzywa, Często z chropawych, niekrzesanych, kloców Doczeka chłopek rzęsistych owoców. Nimfa Pomona, która sadom sprzyja, Drzewa rodzajne ma oddane sobie, Z krzywym się nosem jak Cyga uwija
, Tam brodą, wąsem, czupryną zástawi. Z sadow, gdzie sczepiem ulice sadzone, Nádzieia Fruktow wieść daie obfitych,
Gdy nie tylko te, co pilnie strzeżone, Lecz z leśnych będzie zysk w drzewach okrytych, Z tey formy wiedzie kwiat natura członka, Ták pigwa rodzi, iáko leśna płonka. Ták z dzikich pniakow látorośl wynika, Tymże gościncem ná świat się dobywa, Jáko ta z szczepow wprost swoy rod wytyka, Szczepione zrázu często rosną z krzywa, Często z chropawych, niekrzesanych, klocow Doczeka chłopek rzęsistych owocow. Nimfa Pomona, ktora sadom sprzyia, Drzewa rodzáyne ma oddane sobie, Z krzywym się nosem iák Cyga uwiia
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 106
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
pomstę znaczną Wezmę za złamany ślub, za wiarę opaczną, W oczach chytrości pełnych Rugiera zdradnego Łeb Marfizie uciąwszy, co nieszczęścia mego Jest przyczyną”. Tak mówiąc w drogę się gotuje, Szatę tylko haftować trefną rozkazuje Fodzą, aby serdeczne żale wyraziła, Dla których sobie żywot słodki omierziła.
XL
Cyprysy, twardą stalą z pniaków odwalone, Chce mieć na czarnej sukni złotem urobione, Cyprysy, co nadzieję dalszego rośnienia Tracą, gdy je siekiera dzieli od korzenia, I kiedy, rozbracone z niem, wnet usychają I więcej wilgotności zielonych nie mają, Aby znać utrapiona przez to dziewka dała, Iż umrzeć chce, iż pociech wszystkich już stradała.
XLVII
pomstę znaczną Wezmę za złamany ślub, za wiarę opaczną, W oczach chytrości pełnych Rugiera zdradnego Łeb Marfizie uciąwszy, co nieszczęścia mego Jest przyczyną”. Tak mówiąc w drogę się gotuje, Szatę tylko haftować trefną rozkazuje Fodzą, aby serdeczne żale wyraziła, Dla których sobie żywot słodki omierziła.
XL
Cyprysy, twardą stalą z pniaków odwalone, Chce mieć na czarnej sukni złotem urobione, Cyprysy, co nadzieję dalszego rośnienia Tracą, gdy je siekiera dzieli od korzenia, I kiedy, rozbracone z niem, wnet usychają I więcej wilgotności zielonych nie mają, Aby znać utrapiona przez to dziewka dała, Iż umrzeć chce, iż pociech wszystkich już stradała.
XLVII
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 13
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Że pozna złe i dobre po onym obiedzie. My, wiedząc to z owocu, który sam Bóg poda, Do tamtego się znowu wkradamy ogroda, Nie bojąc, który w bramie na wieczną śmierć ścina Płomienistym złodziejów mieczem, Cherubina.
Przebóg, a któż by, żeby na serce nie bolał, Czernią kopać motyką i pniaków nie wolał? Noc ma swym odpoczynkiem spracowana ręka, ... Zarasta coraz ranna od sępa wątroba, Jako bają poeci; serdeczna choroba, Którą mi żal po tobie, żono moja, zada, Nie zna blizny: im dalej, tym się głębiej wkrada. To jedno duszy plastrem chłodzącym, niebodze, Że wkrótce
Że pozna złe i dobre po onym obiedzie. My, wiedząc to z owocu, który sam Bóg poda, Do tamtego się znowu wkradamy ogroda, Nie bojąc, który w bramie na wieczną śmierć ścina Płomienistym złodziejów mieczem, Cherubina.
Przebóg, a któż by, żeby na serce nie bolał, Czernią kopać motyką i pniaków nie wolał? Noc ma swym odpoczynkiem spracowana ręka, ... Zarasta coraz ranna od sępa wątroba, Jako bają poeci; serdeczna choroba, Którą mi żal po tobie, żono moja, zada, Nie zna blizny: im dalej, tym się głębiej wkrada. To jedno duszy plastrem chłodzącym, niebodze, Że wkrótce
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 512
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
aby za dnia wymłocili, ale aby ziarna nie kradli, w butach i w zapazuchach nie wynosili przestrzegać. Słomy wymłocone zrewidowac, jeśli dobrze wymłacali młockowie ziarno. Podczas sucha i pogody groch najlepiej młocic, bo gdyby odmiękniał, na złożeniu z pięknego będzie szpetny. Gęsi tuczyć i Kapłony. Szczepienie, przesadzanie, także i pniaków obrzynanie. Szczepia, i drzewa fruktyfikującego, tak starego, jako młodego czynić może, ziemią i gnojem delikatne drzewa ponakrywac, słomą latorośle poowięzywać, a bydła żadnego, i koni w Sady nie wpuszczać, bo nie tylko od ogryzowania latorośli, i czochrania się o drzewka: ale i od moczu bydlęcego schnąć i psować się
áby zá dniá wymłocili, ále áby źiárná nie krádli, w butách y w zapázuchách nie wynośili przestrzegác. Słomy wymłocone zrewidowác, ieśli dobrze wymłacáli młockowie źiárno. Podczás suchá y pogody groch naylepiey młocic, bo gdyby odmiękniał, ná złożeniu z pięknego będźie szpetny. Gęśi tuczyć y Kápłony. Szczepienie, przesadzánie, tákże y pniakow obrzynánie. Sczepia, y drzewá fruktyfikuiącego, ták stárego, iáko młodego czynić może, źiemią y gnoiem delikátne drzewá ponákrywác, słomą látorośle poowięzywáć, á bydłá źadnego, y koni w Sády nie wpuszczáć, bo nie tylko od ogryzowánia látorośli, y czochránia się ô drzewká: ále y od moczu bydlęcego schnąć y psowáć się
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 118
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
biku na folwarku gospodarzem, garncarzowi zlecono opatrować psczoły za pewną nagrodą, gdy okolicznie wyłupowano psczoły, względem tedy tego B. Modest posłany od W. O. N. Eliasza przeora, aby obudwu napomniał i przestrzegł do pilnej tych psczoł straży, postaremuz oni nie pilnowali, ani strzegli, jako było trzeba, bo sześć pniaków wyłupano. Osądzeni na pul szkodować z klasztorem, a zatym gospodarzowi fl. 8 wytrącono w mycie, a garncarzowi fl. 4, myskami oddał. 7391.
(9) Gospodarz Paczułtowski upomina się fl. 12 względem 20 fl. myta dorocznego, które mu przychodzi, twierdzi, ze mu nie dano; ze się
biku na folwarku gospodarzem, garncarzowi zlecono opatrowac psczoły za pewną nagrodą, gdy okolicznie wyłupowano psczoły, względem tedy tego B. Modest posłany od W. O. N. Eliasza przeora, aby obudwu napomniał y przestrzegł do pilney tych psczoł strazy, postaremuz oni nie pilnowali, ani strzegli, iako było trzeba, bo szesc pniakow wyłupano. Osądzeni na pul szkodowac z klasztorem, a zatym gospodarzowi fl. 8 wytrącono w mycie, a garncarzowi fl. 4, myskami oddał. 7391.
(9) Gospodarz Paczułtowski upomina się fl. 12 względem 20 fl. myta dorocznego, ktore mu przychodzi, twierdzi, ze mu nie dano; ze się
Skrót tekstu: SprawyCzerUl
Strona: 388
Tytuł:
Sprawy sądowe poddanych klasztoru OO. Karmelitów w Czernej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Czerna
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1663 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1663
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921