jak zgaszą pochodnie/ Noc tę szczęśliwą przepędzicie zgodnie. Tyś jej głową. A zaś ona Luba głowie twej Korona.
I co się mocą Sakramentu stało/ Luboście dwoje/ przecię jedno ciało. Więc wszedszy wligę społeczną/ Trzymajcie przyjaśń stateczną.
Żeby z was późni Potomkowie pośli/ Z cnego cnotliwe pniaka latorośli. Rzuć w czacz Cukry/ i orzechy/ Zwykłe chłopcom to uciechy.
Choć załby pójdą taką sztuką waszą/ Prędzej wynidą/ i ognie pogaszą? Już czas zasuwać firanki/ Bierz się do swej już kochanki.
Wiakiej miłości dziś was Wenus żegna/ Tęż wam w starości niezwietrzałej zjedna. Lirycorum Polskich Pieśń XII
iák zgaszą pochodnie/ Noc tę szczęśliwą przepędźićie zgodnie. Tyś iey głową. A záś oná Luba głowie twey Koroná.
Y co się mocą Sákrámentu stało/ Lubośćie dwoie/ przećię iedno ćiáło. Więc wszedszy wligę społeczną/ Trzymayćie przyiaśń státeczną.
Zeby z was poźni Potomkowie pośli/ Z cnego cnotliwe pniaká látorosli. Rzuć w czacz Cukry/ y orzechy/ Zwykłe chłopcom to vćiechy.
Choć záłby poydą táką sztuką wászą/ Prędzey wynidą/ y ognie pogaszą? Iuż czás zasuwáć firanki/ Bierz się do swey iuż kochánki.
Wiákiey miłośći dźiś was Wenus żegna/ Tęsz wąm w stárośći niezwietrzáłey ziedna. Lyricorum Polskich PIESN XII
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 165
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
nią bieżą, zaraz skaczą dzieci, Lwię się ledwie za miesiąc pocznie ruszać trzeci: Równie jako kawalec mięsa leży jaki. Pojrzy, rzecze, na drzewa, lwica, a na krzaki: Co jednym tylko śniatem w swojej mierze rośnie, Widzisz ogromne dęby, lipy, jodły, sośnie; A co zaś latorośli z pniaka puszcza wiele, Tarnki, głogi, rokity, po ziemi się ściele. Że gęste, dlatego też drobne widzisz trześnie; Prędko spadną porzeczki, bo przystają wcześnie; Prędko z drzewa jabłuszko skoroźrywe leci;
Piękna panienka z młodu, za laty się szpeci, I co się w skok zaostrzy, nie doszedszy pory, Ani
nią bieżą, zaraz skaczą dzieci, Lwię się ledwie za miesiąc pocznie ruszać trzeci: Równie jako kawalec mięsa leży jaki. Pojźry, rzecze, na drzewa, lwica, a na krzaki: Co jednym tylko śniatem w swojej mierze rośnie, Widzisz ogromne dęby, lipy, jodły, sośnie; A co zaś latorośli z pniaka puszcza wiele, Tarnki, głogi, rokity, po ziemi się ściele. Że gęste, dlatego też drobne widzisz trześnie; Prędko spadną porzeczki, bo przystają wcześnie; Prędko z drzewa jabłuszko skoroźrywe leci;
Piękna panienka z młodu, za laty się szpeci, I co się w skok zaostrzy, nie doszedszy pory, Ani
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 404
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Co się do dzisiejszego dnia spełniło, bo chociesmy my Polacy kiedyś odbierali zamek Praski naszych już czasów, parvam partem mała (jako nazywają) część wzięli byli Szwedzi; ale samego miasta starego jako mówią, nieprzyjaciel nigdy nie posiadł! Zaś (powiada Długosz) kiedy kopano fundamenta na zamek Praski, znaleziono dwie rózgi oliwne z-iednegoż pniaka wyrastające: z-obiawieniem, że z-narodu tego mieli wyniść dwaj święci ludzie, którzy nie tylko Królestwo, ale świat cały na swoje uszanowanie pociągnąć mieli. co się spełniło na Świętym Wacławie Królu Czeskim, a potym w-krotce na Świętym Wojciechu. 4. Słyszeliście nieraz, że w-dzieciństwie swoim, na śmierć zachorował
Co się do dźiśieyszego dniá zpełniło, bo chociesmy my Polacy kiedyś odbieráli zamek Práski nászych iuż czásow, parvam partem máła (iáko názywáią) część wźięli byli Szwedzi; ále samego miástá stárego iáko mowią, nieprzyiaćiel nigdy nie pośiadł! Záś (powiáda Długosz) kiedy kopano fundámentá ná zamek Práski, ználeźiono dwie rozgi oliwne z-iednegoż pniaká wyrastáiące: z-obiáwieniem, że z-narodu tego mieli wyniść dwáy święći ludzie, ktorzy nie tylko Krolestwo, ále świát cáły ná swoie uszánowánie poćiągnąć mieli. co się zpełniło ná Swiętym Wácłáwie Krolu Czeskim, á potym w-krotce ná Swiętym Woyćiechu. 4. Słyszeliśćie nieraz, że w-dźiećiństwie swoim, ná śmierć záchorował
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 86
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
też Tablice drzewiane woskiem oblewane, Codicilli Cerati, na których ostrym pisano Instrumentem vulgo grabsztychem żelaznym, stylus nazwanym, co dało okazję, że modelusz pisania, stylem nazywają. Ci, którzy takowe Tablice do kogo odwozili, albo odnosili, zwali się Tabellaryj. Księgi zaś wielkie zwali się Codices á Caudice, to jest od Pniaka, albo odziom- O Inwentorach Różnych Kunsztów.
ka, że nim Księgi okryte bywały. Tandem po fundowanej czyli restaurowanej przez Aleksandra Wielkiego Aleksandryj, Papieru dopiero począł się usus w ten sposób : Znajduje się tam na mokrych miejscach błotnistych koło Nilu sit gruby rosnący, któren zowią Papierem, który wyciąwszy, i od obuch końców obrownawszy
też Tablice drzewiane woskiem oblewane, Codicilli Cerati, ná ktorych ostrym pisano Instrumentem vulgo grábsztychem żelaznym, stylus nazwanym, co dało okázyę, że modelusz pisania, stylem nazywaią. Ci, ktorzy takowe Tablice do kogo odwozili, álbo odnosili, zwali się Tabellarii. Księgi záś wielkie zwali się Codices á Caudice, to iest od Pniáka, álbo odźiom- O Inwentorách Rożnych Kunsztow.
ka, że nim Księgi okryte bywały. Tandem po fundowaney czyli restaurowaney przez Alexandra Wielkiego Alexandryi, Papieru dopiero począł się usus w ten sposob : Znayduie się tam ná mokrych mieyscách błotnistych koło Nilu sit gruby rosnący, ktoren zowią Papierem, ktory wyciąwszy, y od obuch końcow obrownáwszy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 981
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i boginie nad rolą przełożone, figami koronowali, a to in praemium, że te drzewko w Egipcie siedm razy owoc rodzi według Solina cap: 34. W Hirkanii vulgo Gilan części Perskiej, tak są urodzajne Figi, że jedna wyda fig 270. korców. Indyjskie zaś figi tak wielkie i rozkoszne, że koło samego pniaka albo odziomka grubości jest sześćdziesiąt kroków. Umbrą samą zabierają na dwoje staj. W Ameryce cudowne figi, że zimę i lato reprezentują: przez jedne bowiem pół roku, jedna część i strona drzewa bywa cale bez liścia, a druga połowa, liściem się pięknie popisuje. Iosephus Acosta libr. 4. Histor: In-- O
y boginie nad rolą przełożone, figami koronowali, á to in praemium, że te drzewko w Egypcie siedm razy owoc rodzi według Solina cap: 34. W Hirkanii vulgo Gilan części Perskiey, tak są urodzayne Figi, że iedna wyda fig 270. korcow. Indiyskie zaś figi tak wielkie y roskoszne, że koło samego pniaka albo odziomka grubości iest sześćdziesiąt krokow. Umbrą samą zabieraią na dwoie stay. W Ameryce cudowne figi, że zimę y lato reprezentuią: przez iedne bowiem puł roku, iedna część y strona drzewa bywa cale bez liścia, á druga połowa, liściem się pięknie popisuie. Iosephus Acosta libr. 4. Histor: In-- O
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 326
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Marcu i Kwietniu, w Październiku i Listopadzie po nowiu na świtaniu: (na co się poradź minucyj corocznych) bo wten czas ziemia się zawiera, i wilgotność zbytnia nie przeszkadza. Szczep lepszy bliżej ziemi osadzony, dla ciągnienia wilgoci i mocy, przeciw wiatrom lub trąceniu od zwierzęcia: mniej też partycypuje cierpkości z małego pniaka. Latorósł do szczepienia ma być ucinana z drzewa od strony wschodu słońca: przeszczepienie do samego drzenia, woskiem obwijając z terpentyną, aby deszcz niedochodził. Pniaczek z pniaczkiem w szczepieniu ma się schodzić równo i gładko, skorka ze skorką. Szczepy lepsze na pniakach ogrodowych, niż leśnych i dzikich teste Varrone. Szczep tego
Marcu y Kwietniu, w Pazdzierniku y Listopadzie po nowiu na switaniu: (na co się poradź minucyi corocznych) bo wten czas ziemia się zawiera, y wilgotność zbytnia nie przeszkadza. Szczep lepszy bliżey ziemi osadzony, dla ciągnienia wilgoci y mocy, przeciw wiatrom lub trąceniu od zwierzęcia: mniey też partycypuie cierpkości z małego pniaka. Latorosł do szczepienia ma bydź ucinana z drzewa od strony wschodu słońca: przeszczepienie do samego drzenia, woskiem obwiiaiąc z terpentyną, aby deszcz niedochodził. Pniaczek z pniaczkiem w szczepieniu ma się schodzić rowno y gładko, skorka ze skorką. Szczepy lepsze na pniakach ogrodowych, niż leśnych y dzikich teste Varrone. Szczep tego
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 374
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
kóz i zająców gryzienia zachowasz szczepy. Gdy Księżyc jest w znakach Niedzwiadka i Raka, nic koło drzewa robić nie należy. Drzewa bez korzenia przyjmujące się, jako to wierzbowe koły zabijaj w Marcu, póki sok za skorą, albo w Październiku, gdy jesień jest wilgotna, póki sok na dół do korzenia nie zejdzie z pniaka; gdyż w zimie calor naturalis idąc do wnętrzności ziemi ciepłej, ściąga z sobą wilgoć et spiritus vitales. Suchej natury drzewa i twarde w końcu idącym w ziemię trzeba rozłupać trochę, kamyk tam w część rozłupaną wsadzić; ale ten sam koniec ma być ucięty sluzem podłuż, albo oczechniony od drzewa, gdyż tak więcej ma
koz y zaiącow gryzienia zachowasz szczepy. Gdy Xiężyc iest w znakach Niedzwiadka y Raka, nic koło drzewa robić nie należy. Drzewa bez korzenia przyimuiące się, iako to wierzbowe koły zabiiay w Marcu, poki sok za skorą, albo w Pazdzierniku, gdy iesień iest wilgotna, poki sok na doł do korzenia nie zeydzie z pniaka; gdyż w zimie calor naturalis idąc do wnętrzności ziemi ciepłey, sciąga z sobą wilgoć et spiritus vitales. Suchey natury drzewa y twarde w końcu idącym w ziemię trzeba rozłupać trochę, kamyk tam w część rozłupaną wsadzić; ale ten sam koniec ma bydź ucięty sluzem podłuż, albo oczechniony od drzewa, gdyż tak więcey ma
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 377
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
wygładził: i trzymał Barbarskie narody/ i insze nieprzyjaciele na wodzy. Lecz przecię uczynił dwie rzeczy/ które osłabiły po wielkiej części Państwo Rzymskie: Jednę/ iż przeniósł Sedem Imperij, z Rzymu do Konstantynopola: za czym złupił Rzym/ i osłabił Imperium: bo to jest jasna rzecz/ iż jako szczepkom/ przeniesionym z pniaka swego/ w kraje daleko różne od pierwszego swego Clima/ i przymiotów powietrza/ mało co zostaje mocy ich przyrodzonej; tak też i sprawy ludzkie/ a w osobliwości Państwa i Rzeczyp. tracą siłę i moc swą/ za wielkimi odmianami. Dla której przyczyny Senat Rzymski/ niechciał nigdy pozwolić Pospólstwu/ aby było opuścić
wygłádźił: y trzymał Bárbárskie narody/ y insze nieprzyiaćiele ná wodzy. Lecz przećię vczynił dwie rzeczy/ ktore osłábiły po wielkiey częśći Páństwo Rzymskie: Iednę/ iż przeniosł Sedem Imperij, z Rzymu do Constántinopolá: zá czym złupił Rzym/ y osłábił Imperium: bo to iest iásna rzecz/ iż iáko sczepkom/ przenieśionym z pniaká swego/ w kráie dáleko rozne od pierwszego swego Climá/ y przymiotow powietrza/ máło co zostáie mocy ich przyrodzoney; ták też y sprawy ludzkie/ á w osobliwośći Páństwá y Rzeczyp. trácą śiłę y moc swą/ zá wielkimi odmiánámi. Dla ktorey przyczyny Senat Rzymski/ niechćiał nigdy pozwolić Pospolstwu/ áby było opuśćić
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 65
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
. Jest tam jedno drzewo podobne palmie/ foremnego przyrodzenia/ bo tak nie lubi wszelkiej wilgotności/ iż gdy je poleją/ zaraz się kurczy i prochnieje: a odmładza się/ jeśliż je zaraz utną/ i ususzą na słońcu/ a znowu zaś wszczepią. Powiadają też/ iż gałęzie jego obłamane/ przybite gwoździem do pniaka/ zaraz bez inszej pracej przyrastają. Mają takież zwierzęta/ i domowe/ i dzikie/ jako i my: ale nie jadają tylko zwierzynę. to jest prawda/ iż nie barzo się kochają w mięsie: a pospolicie używają jęczmienia/ ryb/ i ziół: a z ryżu czynią też sobie napój. jednak naroskoszniejsze
. Iest tám iedno drzewo podobne pálmie/ foremnego przyrodzenia/ bo ták nie lubi wszelkiey wilgotnośći/ iż gdy ie poleią/ záraz się kurczy y prochnieie: á odmładza się/ iesliż ie záraz vtną/ y vsuszą ná słońcu/ á znowu záś wsczepią. Powiádáią też/ iż gáłęźie iego obłamáne/ przybite gwoźdźiem do pniaká/ záraz bez inszey pracey przyrastáią. Máią tákież źwierzętá/ y domowe/ y dźikie/ iáko y my: ále nie iadáią tylko źwierzynę. to iest prawdá/ iż nie bárzo się kocháią w mięśie: á pospolićie vżywáią ięczmieniá/ ryb/ y źioł: á z ryżu czynią też sobie napoy. iednák naroskosznieysze
Skrót tekstu: BotŁęczRel_II
Strona: 26
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. II
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609