, a rzekszy ogółem, Ziemie, wyspy, te giną, drugie wstają mułem. Krótko: wszytko pod niebem, prócz tego, co w niebie, Odmianie i ostatniej podlega potrzebie.
Tedy i lew, skoro go późna starość znuży, Już nie tak, jako dotąd, rączy, nie tak duży, W gębie pniaki, nie zęby, u nóg nie pazury, Do swojego łożyska i swej wszedszy dziury, Nie mogąc mieć inakszej rady na przemory, Mądry to pisze Ezop, uczynił się chory. Gdzie kiedy go rozliczni nawiedzają zwierze (A gdybyś mógł do serca zajźreć, żaden szczerze; Któż tyranowi życzy doczekać siwizny? Ten
, a rzekszy ogółem, Ziemie, wyspy, te giną, drugie wstają mułem. Krótko: wszytko pod niebem, prócz tego, co w niebie, Odmianie i ostatniej podlega potrzebie.
Tedy i lew, skoro go późna starość znuży, Już nie tak, jako dotąd, rączy, nie tak duży, W gębie pniaki, nie zęby, u nóg nie pazury, Do swojego łożyska i swej wszedszy dziury, Nie mogąc mieć inakszej rady na przemory, Mądry to pisze Ezop, uczynił się chory. Gdzie kiedy go rozliczni nawiedzają zwierze (A gdybyś mógł do serca zajźreć, żaden szczerze; Któż tyranowi życzy doczekać siwizny? Ten
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 195
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na stop dwanaście/ kryty/ dla rozerwania i rozkopania motykami/ rydlami/ etc. F. Przekop/ stop piętnaście szeroki i głęboki/ do którego nizinami i polmi z rzeki wodę przywiódł/ i napełnił go. G. Drugi przekop także szeroki i głęboki na piętnaście stop/ ale suchy i bez wody. H. Pniaki ku gorze gałęziami ostremi obrócone/ od spodu powiązane/ by kto nie rozrzucił/ rzędów ich pięć było/ a kto na nie przyszedł/ sam się oną ostrością zbodły przekłoł/ cippos oni zwali. I. Pnie jako vd miąssze a okrągłe/ u wierzchu barzo ostro zaciosane i opalone/ z dołu nie wychodziły jedno jako
ná stop dwánaśćie/ kryty/ dla rozerwánia y roskopánia motykámi/ rydlámi/ etc. F. Przekop/ stop piętnaśćie szeroki y głęboki/ do ktorego niźinámi y polmi z rzeki wodę przywiodł/ y nápełnił go. G. Drugi przekop tákże szeroki y głęboki ná piętnaśćie stop/ ále suchy y bez wody. H. Pniáki ku gorze gáłęźiámi ostremi obrocone/ od spodu powiązáne/ by kto nie rozrzućił/ rzędow ich pięć było/ á kto ná nie przyszedł/ sam sie oną ostrośćią zbodły przekłoł/ cippos oni zwali. I. Pnie iáko vd miąssze á okrągłe/ v wierzchu bárzo ostro záćiosáne y opalone/ z dołu nie wychodźiły iedno iáko
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 197.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
jeszcze ów nie zbyt był srogi; W pojsrzodku musiał mogiłę wyrzucić. Kornificjus wziąwszy te przestrogi; Ze Arabio myśli go okrucić, Laeliuszowi w pomoc pchnie dość siłu; Ale Sekstius da im odpor z tyłu. CXLIX. Zaczym gdy cofną wzad posłane znaki, Wypada z wielką pracą i odwagą Konni i pieszy lecą jako pniaki; Wódz sam pracuje; Mars się sili z wagą; Aż Arabio wszcząt przejrzawszy szlaki, I przy obozie dość obronę nagą; Sprawną wysyła Rotę, że kryjomie W Kornifikowe okopy się włomie. CL. Rościus widząc hańbę swą Obozny, Kark Żołnierzowi do ucięcia schylił, Kornificjus czując nawał możny, Do Laeliusza przerzynac się
iesżcze ow nie zbyt był srogi; W poysrzodku musiał mogiłę wyrzucić. Kornificius wziąwszy te przestrogi; Ze Arabio mysli go okrucić, Laeliuszowi w pomoc pchnie dość siłu; Ale Sextius da im odpor z tyłu. CXLIX. Zaczym gdy cofną wzad posłane znaki, Wypada z wielką pracą y odwagą Konni y pieszy lecą iako pniaki; Wodz sam pracuie; Mars się sili z wagą; Asz Arabio wsżcząt przeyrzawszy szlaki, I przy obozie dosc obronę nagą; Sprawną wysyła Rotę, że kryiomie W Kornifikowe okopy się włomie. CL. Roscius widząc hańbę swą Obozny, Kark Zołnierzowi do ucięcia schylił, Kornificius czuiąc nawał możny, Do Laeliusza przerzynac się
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 196
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
urody pozbywa. Konające druzgocą ciało prędkie koła, Aż nakoniec na sęku opalonym zgoła, Który wtrzusła ugodził, trup się zastanowi. Tak gdy Pan wisi, przyszło spocząć i wozowi. Stanęły trochę Konie, wnet Pana porwały, Niebawiąc wpuł martwego chrosty poszarpały. Ostre czernia po części rwą ciało kolkami, Wszystkie się pniaki dzielą krwie jego częściami. Bieżą słudzy po polach, i Pana żałują Przez miejśća się (gdzie zginął Hippolitus) snują. Długim traktem znać ścieżki krwią jego zbroczone, Szukają części Pańskich pieski zasmucone. A choć tak pilno ciało zbierają w Żałości Nie wszystko jest, tejże jest uroda śliczności? Który był towarzyszem tronu ojczystego
urody pozbywa. Konáiące druzgocą ciáło prędkie kołá, Aż nákoniec ná sęku opalonym zgołá, Ktory wtrzusłá ugodźił, trup się zástanowi. Ták gdy Pąn wisi, przyszło spocząć y wozowi. Stanęły trochę Końie, wnet Páná porwáły, Niebáwiąc wpuł martwego chrosty poszárpáły. Ostre czerniá po częśći rwą ćiáło kolkámi, Wszystkie się pniaki dźielą krwie iego częśćiámi. Bieżą słudzy po polách, y Páná żáłuią Prżez mieyśća się (gdźie zginął Hippolitus) snuią. Długim tráktem znáć śćieszki krwią iego zbroczone, Szukáią częśći Páńskich pieski zásmucone. A choć ták pilno ciáło zbieráią w Załośći Nie wszystko iest, teyże iest urodá slicżnośći? Ktory był towárzyszęm thronu oyczystego
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 172
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696