Co wgotowiźnie niedostaje, dają w asignacjach, które żeby były pewne, znajdą się sposoby, byle począć Traktować. Krom zapłaty, cóż, WMść należycie do drugich punktów? Przytym, Król idzie do Obozu, Komisia się kończyć musi, idą Panu Wojska własne z Litwy, przyjdą ab extrà, bo są pobliskie. Zgubicie pieniądze, na ohydę przyjdziecie, Rzeczpospolitą in discrimen puścicie. Moja rada zgodźcie się, posłać do I. K. Mości, wziąć gotowiznę póki jest, asignacje przyjąć cùm assecuratione, iść na Wojnę, poprawić sławy, et post hoc turpe otium uspokoić Ojczyznę, o Protektorach ani myślić. To z mojej konfidencji
Co wgotowiźnie niedostáie, dáią w ássignácyách, ktore żeby były pewne, znaydą się sposoby, byle począć Tráctowáć. Krom zapłáty, cosz, WMść należyćie do drugich punktow? Przytym, Krol idźie do Obozu, Commissia się kończyć muśi, idą Pánu Woyská własne z Litwy, prziydą ab extrà, bo są pobliskie. Zgubićie pieniądze, ná ohydę prziydźiecie, Rzeczpospolitą in discrimen puśćićie. Moiá rádá zgodźćie się, posłáć do I. K. Mośći, wźiąć gotowiznę poki iest, ássignácye przyiąć cùm assecuratione, iśdź ná Woynę, popráwić sławy, & post hoc turpe otium vspokoić Oyczyznę, o Protektorách áni myślić. To z moiey confidencyey
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 97
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
dla zażycia promenady. Tam się wiele widziało zacnych ludzi, niemniej też dam, które w Anglii nad inne kraje osobliwej są piękności i białości. Niemniej też w stroju innym nie ustępują krajom, ponieważ omnia genera materi i rzeczy do stroju należących bez zasięgania z cudzych krajów mają in quantitate w swoim państwie; tak iż wszytkie pobliskie państwa z tego do odzieży zasiągają państwa.
Dnia 5. Dałem z rania skrzynkę swoję z niektóremi rzeczami kupcowi gdańskiemu, aby ją przez morze prosto, ponieważ jachał z okrętem do Gdańska, odwiózł. 94v
Tego dnia po południu (iż się jarmark odprawował podczas bytności mojej w tym mieście), byłem w rynku
dla zażycia promenady. Tam się wiele widziało zacnych ludzi, niemniej też dam, które w Angliej nad inne kraje osobliwej są piękności i białości. Niemniej też w stroju innym nie ustępują krajom, ponieważ omnia genera materi i rzeczy do stroju należących bez zasięgania z cudzych krajów mają in quantitate w swoim państwie; tak iż wszytkie pobliskie państwa z tego do odzieży zasiągają państwa.
Dnia 5. Dałem z rania skrzynkę swoję z niektóremi rzeczami kupcowi gdańskiemu, aby ją przez morze prosto, ponieważ jachał z okrętem do Gdańska, odwiózł. 94v
Tego dnia po południu (iż się jarmark odprawował podczas bytności mojej w tym mieście), byłem w rynku
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 305
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
konserwacyj, lecz wejzrzenie to oka nie jest jeszcze dostateczne, na skonwinkowanie nas, jak wielki jest tej materyj rozchód; potrzeba jednak, a żeby to dobrze poznawali ci, którzy znazłszy w Państwie swoim kruszca jakiego góry, chcieliby go dobywać i zakładać mennice, a to dla zreflektowania się i skalkulowania, jeżeliby lasy pobliskie tych gór, do uskutecznienia ich zamysłu wystarczyć mogły. Przywozą do Paryża podwodami węgle z lasów de Crecy en Brie; tudzież z lasów de Tournon de la Feriere de Montsortlamary etc. przychodzi ich także wiele wodą z Merwary, z Narbony, z Burgundyj, etc. etc.
Piec jeden dnia każdego około ośmiu wielkich koszów
konserwacyi, lecz weyzrzenie to oka nie iest ieszcze dostateczne, na skonwinkowanie nas, iak wielki iest tey materyi rozchod; potrzeba iednak, á żeby to dobrze poznawali ci, ktorzy znazłszy w Państwie swoim kruszca iakiego gory, chcieliby go dobywać i zakładać mennice, a to dla zreflektowania się i skalkulowania, ieżeliby lasy pobliskie tych gor, do uskutecznienia ich zamysłu wystarczyć mogły. Przywozą do Paryża podwodami węgle z lasow de Crecy en Brie; tudzież z lasow de Tournon de la Feriere de Montsortlamary etc. przychodzi ich także wiele wodą z Merwari, z Narbony, z Burgundyi, etc. etc.
Piec ieden dnia każdego około ośmiu wielkich koszow
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 12
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
studzień przypadnie trakt w drodze daleki, Częste znajdziez, przysamym gościńcu, altany; Przy których, żywąwodę, kamienne fontanny Rurami sprowadzoną przez czopy miedziane W żłoby toczą, z takiegoż kamienia ciosane. Kusze przy nich tuż wiszą, dla tym bardziej wczesny Gość aby się nie zginał do żłobu, poczesny. Krom tego wsi pobliskie lud który osiada Gałązki i patyki w kopki przy nich składa, Aby kto chce, skrzesawszy ognia, bez zabawy, Mógł w podróżnym imbryku, ugotowac kawy. Możesz się i przedrzymac w cieniu pod altaną. Tak zbędziesz przy południu, i noc niedospaną. Nadgrodzisz, a bez żadnej worka twego szkody. Dosyć w czesnej
studzien przypádnie trákt w drodze dáleki, Częste znaydziez, przysámym gościńcu, altány; Przy ktorych, żywąwodę, kámienne fontány Rurámi sprowádzoną przez czopy miedziáne W żłoby toczą, z tákiegoż kámieniá ciosáne. Kusze przy nich tuż wiszą, dla tym bárdźiey wczesny Gość áby się nie zginał do żłobu, poczesny. Krom tego wsi pobliskie lud ktory osiáda Gáłąski y pátyki w kopki przy nich skłáda, Aby kto chce, skrzesáwszy ogniá, bez zábáwy, Mogł w podrożnym imbryku, ugotowác káwy. Możesz się y przedrzymác w cieniu pod altáną. Ták zbędziesz przy południu, y noc niedospáną. Nádgrodzisz, á bez żadney worka twego szkody. Dosyć w czesney
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 77
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
enituerunt, Czechowie i Lachówie alias Polacy, o których tu mówienia następuje materia. EUROPA. o Polskim Królestwie.
W tejże SARMACYJ kładą Geografowie Góry Carpates albo Carpatios albo Carpatum rzeczone od Karpów Miasta Bastarnów Nacyj; albo od słowa łacińskiego Carpo, zbieram, zrywam, że z gór tamtych zbierają wielkie pożytki osobliwie Minerały, pobliskie Narody.
RIPHAEI Montes tuż leżą w Sarmacyj, tak nazwane od Greków, że zawsze są śniegiem okryte. Moskwa je nazywa : Wełyki Kamenny Poias, że w ich opinii, niby cały świat opasują.
Między SARMACKIEMI Nacjami lokują Geografowie HiperBOREOS, Naród głęboko na pułnoc mieszkający przy wszelkiej abundancyj, na zdrowej eryj, dłużej
enituerunt, Czechowie y Lachówie aliàs Polacy, o ktorych tu mowienia nástępuie materya. EUROPA. o Polskim Krolestwie.
W teyże SARMACYI kładą Geográfowie Gory Carpates albo Carpatios albo Carpatum rzeczone od Karpow Miasta Bastarnow Nacyi; albo od słowá łacinskiego Carpo, zbieram, zrywam, że z gor tamtych zbieráią wielkie pożytki osobliwie Mineráły, pobliskie Národy.
RIPHAEI Montes tuż leżą w Sarmacyi, ták nazwáne od Grekow, że záwsze są śniegiem okryte. Moskwá ie názywa : Wełyki Kamenny Poias, że w ich opinii, niby cały świat opasuią.
Między SARMACKIEMI Nácyami lokuią Geográfowie HYPERBOREOS, Národ głęboko ná pułnoc mieszkaiący przy wszelkiey abundancyi, ná zdrowey àéryi, dłużey
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 287
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
: cit: Jawnemi bardzo pokazały się skutkami Zaćmienia Luminarzów, które w Roku 1650 przytrafiły się. Cały Księżyc zaćmił się umbrą ziemską w Styczniu, gdy Słońce zostawało w Rybach z Wenerą i Merkuriuszem, na wszystkich zaś uderzał tryquetrem Mars z Raka po którym Zaćmieniu ledwo skończonym jako by ze wnętrzności ziemskich wybiegającemi źrzodłami Rzyki napełnione, pobliskie oblały miejsca: która inundacja blisko przez dwa Miesiąca trwała.
4to. Pod Konstantynem Imperatorem pod czas Zaćmienia Słonecznego wielkiego, tak dalece; iż gwiazdy we dnie jako w nocy wyraźnie świeciły, pisze: Cedirenus; iż ziemia poruszyła się i swoim trzęsieniem 12. Miast w Kampanij wywróciła. Po którym mówi Sigonius, nastąpiła translacja
: cit: Iawnemi bardzo pokazały się skutkami Zaćmienia Luminarzow, ktore w Roku 1650 przytrafiły się. Cały Xiężyc zaćmił się umbrą źiemską w Styczniu, gdy Słonce zostawało w Rybach z Wenerą y Merkuryuszem, na wszystkich zaś uderzał tryquetrem Mars z Raka po ktorym Zaćmieniu ledwo skonczonym iako by ze wnętrznośći źiemskich wybiegaiącemi źrzodłami Rzyki napełnione, pobliskie oblały mieysca: ktora inundacya blisko przez dwa Mieśiąca trwała.
4to. Pod Konstantynem Imperatorem pod czas Zaćmienia Słonecznego wielkiego, tak dalece; iż gwiazdy we dnie iako w nocy wyraźnie świećiły, pisze: Cedirenus; iż źiemia poruszyła się y swoim trzęśieniem 12. Miast w Kampanij wywroćiła. Po ktorym mowi Sigonius, nastąpiła translacya
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: N2
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
/ A sedibus imis Vna Eurusqúe, Notusqúe ruunt, creberqúe procellis Africus, et vastos voluunt ad littora fluctus. Na ziemi też nie może być: bo Marina vndique et vndique caelum. Tedyż potrzeba takiej rzeczy szukać na niebie/ na którym są immobilespoli. Ale jakoż ty będzie obaczyć/ abo też i pobliskie im gwiazdy/ jeśliż Eripiunt subito nubes caelumqúe diemqúe Teucrorum ex oculis, ponto nox incubat atra. Zona torrida. Czwarte kśęgi. Pierwszej części, Nowy świat.
Nie mieli zaprawdę starzy nic takiego/ za czymby/ pod ciemnym niebem i pokrytym obłokami/ mogli się na szerokim morzu rządzić/ i wiedzieć gdzieby
/ A sedibus imis Vna Eurusqúe, Notusqúe ruunt, creberqúe procellis Africus, et vastos voluunt ad littora fluctus. Ná źiemi też nie może być: bo Marina vndique et vndique caelum. Tedyż potrzebá tákiey rzeczy szukáć ná niebie/ ná ktorym są immobilespoli. Ale iakoż ty będzie obáczyć/ ábo też y pobliskie im gwiazdy/ iesliż Eripiunt subito nubes caelumqúe diemqúe Teucrorum ex oculis, ponto nox incubat atra. Zona torrida. Czwarte kśęgi. Pierwszey częśći, Nowy świát.
Nie mieli zápráwdę stárzy nic tákiego/ zá czymby/ pod ćiemnym niebem y pokrytym obłokámi/ mogli się ná szerokim morzu rządźić/ y wiedźieć gdźieby
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 264
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Korfu/ oprócz też Moskwy/ Rusi/ Litwy) rozciąga się po wszytkich częściach Europy/ które są pod panowaniem Tureckim/ nad owymi ludźmi/ którzy trzymają obrządki Greckie: a zgoła pod jego władzą jest wszytka Tracia/ Grecja/ Wallachia/ Macedonia/ Seruja/ Bułgaria/ Bosna/ i po wielkiej części Dalmatia/ i pobliskie narody: kędy ci ludzie/ którzy pierwej żyli po Rzymsku/ przyszedszy pod niewolą Ottomańską/ przechodzą na wielu miejscach/ dla niedostatku kapłanów Katolickich/ znienagła do obrządków Greckich. Co się ustawicznie trafia w Albaniej/ a zwłaszcza in locis Mediterraneis: a Patriarcha też jak skoro Turczyn posiędzie które miejsce pod Katolikami/ posyła tam
Korfu/ oprocz też Moskwy/ Ruśi/ Litwy) rośćiąga się po wszytkich częśćiách Europy/ ktore są pod pánowániem Tureckim/ nád owymi ludźmi/ ktorzy trzymáią obrządki Greckie: á zgołá pod ie^o^ władzą iest wszytká Thrácia/ Grecia/ Wálláchia/ Mácedonia/ Seruia/ Bulgária/ Bosná/ y po wielkiey częśći Dálmátia/ y pobliskie narody: kędy ći ludźie/ ktorzy pierwey żyli po Rzymsku/ przyszedszy pod niewolą Otthomáńską/ przechodzą ná wielu mieyscách/ dla niedostátku kápłanow Kátholickich/ znienagłá do obrządkow Greckich. Co się vstáwicznie tráfia w Albániey/ á zwłasczá in locis Mediterraneis: á Pátriárchá też iák skoro Turczyn pośiędźie ktore mieysce pod Kátholikámi/ posyła tám
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 122
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
/ którzy nie mają księżej Łacińskiej/ żyją dziś po Grecku. Druga takaż wieś Bosneńczyków też (bo Mahomet wziąwszy Bosnę/ rozesłał tamte ludzie na różne miejsca) znajduje się na pułudnia jazdy do Konstantynopola/ nazwana Bonoscory; a tam żyją po Rzymsku: mają jeden kościół/ do którego się schodzą dwie abo trzy wsi pobliskie/ języka także Bosneńskiego. W Warnie/ i wszędzie w tamtym kącie/ handlują kupcy Raguscy/ a zwłaszcza w Silistriej/ w Prouadiej/ w Somie/ w Tarnowicy/ i w Rusi: kędy się znajduje do 30. wszytkich familij Raguzinów. Jest ich też potrosze w Adrinopolu/ w Filipopolu/ w Sossiej/ w
/ ktorzy nie máią kśiężey Láćińskiey/ żyią dźiś po Grecku. Druga tákaż wieś Bosneńczykow też (bo Máhomet wźiąwszy Bosnę/ rozesłał támte ludźie ná rozne mieyscá) znáyduie się ná pułudniá iázdy do Constántinopolá/ názwána Bonoscori; á tám żyią po Rzymsku: máią ieden kośćioł/ do ktorego się schodzą dwie ábo trzy wśi pobliskie/ ięzyká tákże Bosneńskiego. W Warnie/ y wszędźie w támtym kąćie/ hándluią kupcy Ráguscy/ á zwłasczá w Silistriey/ w Prouádiey/ w Somie/ w Tarnowicy/ y w Ruśi: kędy się znáyduie do 30. wszytkich fámiliy Ráguzinow. Iest ich też potrosze w Adrinopolu/ w Filipopolu/ w Sossiey/ w
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 124
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
wolniejszy: abowiem forteca samych miejsc/ ubezpiecza ich od najazdów ludzi obcych/ i od miecza sąsiadów. Tacy są Szkotowie w Britaniej/ i Biscalini w Hiszpaniej. Ale wracając się do rzeczy naszej/ Anzigowie/ którzy idą od brzegów rzeki Zaire/ aż do granic Nubiej/ używają obrzezania/ jako też i rozmaite insze narody pobliskie/ które pewnie wprowadzili tam Żydowie Abysynscy: ale zostało przecię w zwyczaju/ i w ten czas gdy już u nich zaginął zakon Mojżeszów. Niektórzy też rozumieją/ jakby ludzie Cafaty rzeczeni/ dziś poganie/ początek mieli od Żydów: ale iż będąc otoczeni ze wszytkich stron bałwochwalcami/ powoli i potrosze upuszczając/ wyrodzili się od
wolnieyszy: ábowiem fortecá sámych mieysc/ vbespiecza ich od naiázdow ludźi obcych/ y od mieczá sąśiádow. Tácy są Szkotowie w Britániey/ y Biscálini w Hiszpániey. Ale wrácáiąc się do rzeczy nászey/ Anzigowie/ ktorzy idą od brzegow rzeki Záire/ áż do gránic Nubiey/ vżywáią obrzezánia/ iáko też y rozmáite insze narody pobliskie/ ktore pewnie wprowádźili tám Zydowie Abysynscy: ále zostáło przećię w zwyczáiu/ y w ten czás gdy iuż v nich záginął zakon Moyzeszow. Niektorzy też rozumieią/ iákby ludźie Cáfáty rzeczeni/ dźiś pogánie/ początek mieli od Zydow: ále iż będąc otoczeni ze wszytkich stron báłwochwálcámi/ powoli y potrosze vpusczáiąc/ wyrodźili się od
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 208
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609