Testamentem Kościołowi opisaną/ przywrócił. Lecz niemasz nic tak śmiesznego/ jako ta/ którą Pseudo Konstantyn kładzie/ rady jego przyczyna: Niegodna rzecz mówiąc, aby w którym mieście nawyższy Kapłan Przełożonym jest, w tymże i Cesarz swą stolicę miał. Cóż tedy o Solominie/ a Azie o Joziaszu/ i o inszych pobożnych Królach Izraelskich rzeczemy? którzy mieszkania swego i Królestwa stolicę w Jeruzalem mieli. Co o Teodosiuszu/ który w Mediolanie? Ale nie zdala przykładów szukajmy? Co o Konstantiusie/ Konstantyna wielkiego Synie/ który z Testamentu Ojcowskiego w Rzymie nawyższą Cesarskiej poważności jurysdykcją rozpościerał/ i jako się z Liberiuszem Papieżem/ heretykiem obchodził/ dostateczną o
Testámentem Kośćiołowi opisáną/ przywroćił. Lecż niemász nic ták śmiesznego/ iáko tá/ ktorą Pseudo Constántin kłádźie/ rády iego przycżyná: Niegodna rzecż mowiąc, áby w ktorym mieśćie nawyższy Kápłan Przełożonym iest, w tymże y Cesarz swą stolicę miał. Coż tedy o Solominie/ a Azie o Ioziaszu/ y o inszych pobożnych Krolach Izráelskich rzecżemy? ktorzy mieszkánia swego y Krolestwá stolicę w Hieruzalem mieli. Co o Theodosiuszu/ ktory w Mediolánie? Ale nie zdala przykłádow szukaymy? Co o Constántiuśie/ Constántiná wielkiego Synie/ ktory z Testámentu Oycowskiego w Rzymie nawyższą Cesárskiey poważnośći iurisdictią rospośćierał/ y iáko sie z Liberiuszem Papieżem/ haeretykiem obchodźił/ dostátecżną o
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 66v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
radził.
Widziałbym był w tych ubóstwionych zwierzchnościach ów wzór bogomyślności, pokory i pokuty Dawidów, o pomnożenie wiary i chwały Boskiej cudownie usiłujących Jozafatów, onę usilnie utrzymujących Barachijaszów, dla niej rezolutnie ginących Ludwików, o nią w ochronie krwi narodu swojego pojedynkiem czyniących Wacławów.
Napatrzyłbym się był w królach i monarchach pobożnych Augustów, wstydliwych Bolesławów, czystych i wstrzemięźliwych Józefów, sprawiedliwych Aurelijuszów, gorliwych o całość państwa Alfonsów i inszych tak wielu słodkiej i świętej teraz pamięci, przedtem życia i obyczajów królów. Ale tymi czasy, ach nieszczęśliwości wieków, kędyż się to podziało? Gdzie tron osiada albo nieodrodna od nieprawości antecesorów natura, albo
radził.
Widziałbym był w tych ubóstwionych zwierzchnościach ów wzór bogomyślności, pokory i pokuty Dawidów, o pomnożenie wiary i chwały Boskiej cudownie usiłujących Jozafatow, onę usilnie utrzymujących Barachijaszów, dla niej rezolutnie ginących Ludwików, o nię w ochronie krwi narodu swojego pojedynkiem czyniących Wacławów.
Napatrzyłbym się był w królach i monarchach pobożnych Augustów, wstydliwych Bolesławów, czystych i wstrzemięźliwych Józefów, sprawiedliwych Aurelijuszów, gorliwych o całość państwa Alfonsów i inszych tak wielu słodkiej i świętej teraz pamięci, przedtem życia i obyczajów królów. Ale tymi czasy, ach nieszczęśliwości wieków, kędyż się to podziało? Gdzie tron osiada albo nieodrodna od nieprawości antecessorów natura, albo
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 166
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Sandomierskim, od tąd górą Świętokrzyską. zwanej, a to zdaru Z. Emeryka Królewicza Węgierskiego. Sergiusz z Boskiej rewelacyj w zakrystyj Z. Piotra w Rzymie znalazł dużą sztukę drzewa Krzyża Świętego, i co rok wten dzień wystawiał ku weneracyj. Martyrologium. W całym Świecie po Katolickich Kościołach, po Kaplicach, przy pobożnych i zacnych osobach, znajduje się wielka liczba maleńkich partykuł tego Żywotwornego drzewa, i z Rzymu eksportowanych z Autentykiem. S. Paulinus Biskup Nolański, posyłając Sewerowi cząstkę tych Świętych Relikwii, mówi do niego w liście 11. Accipe magnum, in modico munus. Tenże sam Święty Autor mówi o Drzewie Krzyża Z: Omni
Sandomirskim, od tąd gorą Swiętokrzyską. zwaney, á to zdaru S. Emeryka Krolewicża Węgierskiego. Sergiusz z Boskiey rewelacyi w zakrystyi S. Piotra w Rzymie znalazł dużą sztukę drzewa Krzyża Swiętego, y co rok wten dzień wystawiał ku weneracyi. Martyrologium. W całym Swiecie po Katolickich Kościołach, po Kaplicach, przy pobożnych y zacnych osobach, znayduie się wielka liczba maleńkich partykuł tego Zywotwornego drzewa, y z Rzymu exportowanych z Autentykiem. S. Paulinus Biskup Nolański, posyłaiąc Sewerowi cząstkę tych Swiętych Relikwii, mowi do niego w liście 11. Accipe magnum, in modico munus. Tenże sam Swięty Autor mowi o Drzewie Krzyża S: Omni
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 108
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
miłością i uprzejmością taką/ iż słuszna jest/ aby tego inszy Chrześcijanie naśladowali. Ten piękny zwyczaj/ który wprowadził tamten Biskup/ trwa jeszcze i dziś/ jakby się wczora dopiero zaczął. A tak nie dziw/ że się też tam trafiają rzeczy/ przez które Pan Bóg pokazuje jaśnie/ jak się on kocha w uczynkach pobożnych i Chrześcijańskich. Była w szpitalu Mechioakańskim jedna białagłowa chora/ która dla ciężkiej choroby/ już zgoła utraciła była apetit/ i Medycy też zwątpili byli o jej zdrowiu. Powiadają/ że się jej ukazała jedna białagłowa pokryta wielką światłością/ ze dwiema pięknemi panienkami z boków/ które niosły pułmiski i potrawy/ a ona je
miłośćią y vprzeymośćią táką/ iż słuszna iest/ áby tego inszy Chrześćiánie náśládowáli. Ten piękny zwyczay/ ktory wprowádźił támten Biskup/ trwa iescze y dźiś/ iákby się wczorá dopiero záczął. A ták nie dźiw/ że się też tám tráfiáią rzeczy/ przez ktore Pan Bog pokázuie iásnie/ iák się on kocha w vczynkách pobożnych y Chrześćiánskich. Byłá w szpitalu Mechioákáńskim iedná białagłowá chora/ ktora dla ćiężkiey choroby/ iuż zgołá vtráćiłá byłá áppetit/ y Medicy też zwątpili byli o iey zdrowiu. Powiádáią/ że się iey vkazáłá iedná białágłowá pokryta wielką świátłośćią/ ze dwiema pięknemi pánienkámi z bokow/ ktore niosły pułmiski y potráwy/ á oná ie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 64
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
, kapłani cnotliwi łajania, złorzeczenia odnoszą, insze ekscesy, któreś wylał, przypisując temu cnemu i wiecznej pamięci godnemu senatorowi, który zawsze z przodków swych senatorskiego stanu będących, którzy stołek rady pańskiej cnotliwie a godnie zasiadali, honestum utili zawsze przekładali, wojska znaczne przysługą zacną z sławą wieczną sprawowali, których stopami chodząc i w pobożnych postępkach i jałmużnach znacznych na kościoły i szpitale, także i w sprawach wojennych znacznie ojczyźnie za łaską i błogosławieństwem Bożem służąc, urzędów wielkich, jako hetmaństwa nadwornego, marszałkowskiego i wojewodzych dostępował artibus bonis. Szukano go z tem dla cnoty i godności jego, nie dokupował się żadnego miejsca, te godnie i z pochwałą zawsze odprawując
, kapłani cnotliwi łajania, złorzeczenia odnoszą, insze ekscesy, któreś wylał, przypisując temu cnemu i wiecznej pamięci godnemu senatorowi, który zawsze z przodków swych senatorskiego stanu będących, którzy stołek rady pańskiej cnotliwie a godnie zasiadali, honestum utili zawsze przekładali, wojska znaczne przysługą zacną z sławą wieczną sprawowali, których stopami chodząc i w pobożnych postępkach i jałmużnach znacznych na kościoły i szpitale, także i w sprawach wojennych znacznie ojczyźnie za łaską i błogosławieństwem Bożem służąc, urzędów wielkich, jako hetmaństwa nadwornego, marszałkowskiego i wojewodzych dostępował artibus bonis. Szukano go z tem dla cnoty i godności jego, nie dokupował się żadnego miejsca, te godnie i z pochwałą zawsze odprawując
Skrót tekstu: PismoPotwarzCz_II
Strona: 50
Tytuł:
Na pismo potwarzające ludzie cnotliwe pod tytułem »Otóż tobie rokosz«, wydane na ohydę rycerstwa na rokoszu będącego, prawdziwa i krótka odpowiedź.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
skutku niejakiego tego Sakramentu. V. Któryż jest skutek tego Sakramentu? M. Pomnożenie łaski/ i posilenie dusze w żywocie duchownym. V. Jakoż się kto ma zachować po przyjęciu tego Sakramentu? M. Jako najprzystojniej/ w modlitwie/ bo na ten czas wiele może uprosić/ w dziękczynieniu/ i innych pobożnych uczynkach/ będąc wdzięczen takiego Gościa. V. Trzebaż tego/ aby świedcy ludzi pod obiema Osobami/ chleba i wina Ciało Pańskie przyjmowali? M. Niepotrzeba/ ponieważ Chrystus pod jednąż osobą jest wszytek i zupełny. V. Aczemuż przed tym pod obiema osobami Chrześcijanie zażywali? M. Nie spotrzeby to było/ ale z
skutku nieiákiego tego Sákrámentu. V. Ktoryż iest skutek tego Sákrámentu? M. Pomnożenie łáski/ y pośilenie dusze w żywoćie duchownym. V. Iákoż się kto má záchowáć po przyięćiu tego Sakrámentu? M. Iáko nayprzystoyniey/ w modlitwie/ bo ná ten czás wiele może vprośić/ w dźiękczynieniu/ y innych pobożnych vczynkách/ będąc wdźięczen tákiego Gośćiá. V. Trzebáż tego/ áby świedcy ludźi pod obiemá Osobámi/ chlebá y winá Ciáło Páńskie prziymowáli? M. Niepotrzebá/ ponieważ Chrystus pod iednąż osobą iest wszytek y zupełny. V. Aczemuż przed tym pod obiemá osobámi Chrześćiánie záżywáli? M. Nie spotrzeby to było/ ále z
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 44
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
i do zamiłowania służby prawdziwego Boga sposabiają.
W każdym Kolegium i Rezydencji mamy bractwa Indian/ którzy nabożnie do naświętszych Sakramentów przystępują: nawiedzają więźnie i chore tak w szpitalach jako i w domu ich: do spowiedzi je przywodzą/ całą noc przy nich czują/ do dobrego skonania im pomagają: krótko mówiąc ćwiczą je we wszelakich pobożnych uczynkach. Do tychże Bractw wstępuje pewna liczba ślepych Indian/ którzy z jałmużny żyją/ i na każdy dzień poranu i wieczor uczą u drzwi kościoła naszego nauki Chrześcijańskiej/ i ćwiczą tych co przychodzą do spowiedzi/ i w każdej Wycieczce przy dwu Ojcach naszych przyłącza się para ślepych ze dwiema pacholąt co je prowadzą/
y do zámiłowánia służby prawdźiwego Bogá sposabiáią.
W káżdym Collegium y Residencyey mamy bráctwá Indyan/ ktorzy nabożnie do naświętszych Sákrámentow przystępuią: náwiedzáią więźnie y chore ták w szpitalách iáko y w domu ich: do spowiedźi ie przywodzą/ cáłą noc przy nich czuią/ do dobrego skonánia im pomagáią: krotko mowiąc ćwiczą ie we wszelákich pobożnych uczynkách. Do tychże Bractw wstępuie pewna liczbá ślepych Indyan/ ktorzy z iáłmużny żyią/ y ná káżdy dźień poránu y wieczor uczą u drzwi kośćiołá nászego náuki Chrześćiáńskiey/ y ćwiczą tych co przychodzą do spowiedźi/ y w káżdey Wyćieczce przy dwu Oycách nászych przyłącza się pará ślepych ze dwiemá pácholąt co ie prowádzą/
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 7.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
inne języki rozmaite/ i sam pierwszy począł gdy się choroba zaczynała/ i w nocy chodził żeby spracowani odpocznęli. Każdy z pomienionych ojców miewał z sobą chłopiąt czworo abo pięcioro Indianów obłożonych konfektami/ chlebami/ lekarstwy/ korzeniem/ wodkami dla chorych/ nosząc przytym olej święty dla złożonych więtszą chorobą; i w tych pobożnych zabawach dzień cały/ i część dobrą nocy trawili/ tylko na obiad a na wieczerzą do domu się wracając. U forty zaś naszej stawał jeden brat Włoch/ opatrzony wszytkimi przerzeczonemi rzeczami/ żeby ich dawał kto czego potrzebował: jakoż na tych nie schodziło/ co się im tego przez trzy miesiące dodawało. Liczbę żywotnych
inne ięzyki rozmáite/ y sam pierwszy począł gdy się chorobá záczynáłá/ y w nocy chodźił żeby sprácowáni odpocznęli. Káżdy z pomienionych oycow miewał z sobą chłopiąt czworo ábo pięćioro Indyanow obłożonych confektámi/ chlebámi/ lekárstwy/ korzeniem/ wodkámi dla chorych/ nosząc przytym oley święty dla złożonych więtszą chorobą; y w tych pobożnych zabáwách dźień cáły/ y część dobrą nocy trawili/ tylko ná obiad á ná wieczerzą do domu się wracáiąc. U forty záś nászey stawał ieden brát Włoch/ opátrzony wszytkimi przerzeczonemi rzeczámi/ żeby ich dawał kto czego potrzebował: iákoż ná tych nie schodźiło/ co się im tego przez trzy mieśiące dodawáło. Liczbę żywotnych
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 8.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
z Serry. Urzędnicy Królewscy i Kapituła Katedralna.
Sprawy te pomienione/ i listy/ pokazują poczęści pożytek/ który z Indianów zbierają naszej Societatis robotnicy. Tego jeszcze nie dostawa/ żebyśmy pobaczyli co się dzieje w tej tam ziemi/ gdzie ją pilnie i dobrze sprawują. Są pilni w używaniu naświętszych Sakramentów/ w pobożnych uczynkach/ i pokucie/ jako się dotknęło: bo aczkolwiek żywot Peruanów może nazwac pokutą ustawiczną i umartwieniem/ dla ich ubóstwa/ i uciążania/ jednak i w tej więcej postępują przez częste dyscypliny/ i inne surowości. Niektórzy z nich mają dar modlitwy/ i przez nią nabywają wielkiej światłości Bożej/ i siebie samych znajomości
z Serry. Urzędnicy Krolewscy y Kápitułá Káthedrálna.
Spráwy te pomienione/ y listy/ pokázuią poczęśći pożytek/ ktory z Indyanow zbieráią nászey Societatis robotnicy. Tego ieszcze nie dostawa/ żebysmy pobaczyli co się dźieie w tey tám źiemi/ gdźie ią pilnie y dobrze spráwuią. Są pilni w używániu naświętszych Sákrámentow/ w pobożnych uczynkách/ y pokućie/ iáko się dotknęło: bo áczkolwiek żywot Peruanow może názwác pokutą ustáwiczną y umartwieniem/ dla ich ubostwá/ y ućiążánia/ iednak y w tey więcey postępuią przez częste dyscypliny/ y inne surowośći. Niektorzy z nich máią dar modlitwy/ y przez nię nábywáią wielkiey świátłośći Bożey/ y śiebie sámych znáiomośći
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 25.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
kryła, Powstaną na ostatni trybunał prawego Sędziego w mgnieniu oka, a tam każdy swego Odda stanu rachubę, jak się rządził, ścisłą; Aby według uczynków swych wziął płatę przyszłą. Więc sprawiedliwi, którzy Boga jedynego W Trójcy, Ojca, i Syna, i Ducha Świętego, Wyznawając gruntownie w Chrystusa wierzyli, I w pobożnych uczynkach życie swe skończyli, Będą ozdobą chwały jasnej świecić, właśnie Jako pozorne słońce świeci światłem jaśnie. Jakim zasię sposobem Królu mogę tobie Opowiedzieć o zacnej tej chwały ozdobie: Bo lubobym jej piekność, i zacność ozdobną Powiedział być do słońca jasnego podobną, Albo do błyskawicy, która, gdy się wznieca Prędko jasnem
kryłá, Powstáną ná ostátni trybunał práwego Sędźiego w mgnieniu oká, á tám káżdy swego Odda stanu ráchubę, iák się rządźił, śćisłą; Aby według vczynkow swych wziął płátę przyszłą. Więc spráwiedliwi, ktorzy Bogá iedynego W Troycy, Oycá, y Syná, y Duchá Swiętego, Wyznawáiąc gruntownie w Chrystusá wierzyli, Y w poboznych vczynkách żyćie swe skończyli, Będą ozdobą chwały iásney świećić, właśnie Iáko pozorne słońce świeći świátłem iáśnie. Iákiem záśię sposobem Krolu mogę tobie Opowiedźieć o zacney tey chwały ozdobie: Bo lubobym iey piekność, y zacność ozdobną Powiedźiał bydź do słońcá iásnego podobną, Albo do błyskáwicy, ktora, gdy się wznieca Prędko iásnem
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 189
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688