Ponowi towarz. het.
Tu dobrego żołnierza, cnotliwego Rona, Sroga w przegranej bitwie pożyła Bellona. Zabityś za ojczyznę, teraz też cny Ronie Zato na Abramowym odpoczywasz łonie. Monsterowi towarz. het
..
Jam przy boku wielkiego zabit Radziwiła, Ta rozsiekane ciało przykrywa mogiła, Duch prosto z oblanego krwią pobojowiska, Tam poszedł, skąd początek mam swego nazwiska. Namszewiczowi towarz. het.
Ciebie ja między dobre kawalery liczę, Gdyś tak mężnie stawając zacny Namszewicze,
Pod swym walecznym wodzem żołnierz doświadczony Za ojczyznę na placu został położony. Milczewskiemu towarz. het.
Cny Milczewski, ty nigdy nie będziesz milczany, Tyś duszę
Ponowi towarz. het.
Tu dobrego żołnierza, cnotliwego Rona, Sroga w przegranej bitwie pożyła Bellona. Zabityś za ojczyznę, teraz też cny Ronie Zato na Abramowym odpoczywasz łonie. Monsterowi towarz. het
..
Jam przy boku wielkiego zabit Radziwiła, Ta rozsiekane ciało przykrywa mogiła, Duch prosto z oblanego krwią pobojowiska, Tam poszedł, zkąd początek mam swego nazwiska. Namszewiczowi towarz. het.
Ciebie ja między dobre kawalery liczę, Gdyś tak mężnie stawając zacny Namszewicze,
Pod swym walecznym wodzem żołnierz doświadczony Za ojczyznę na placu został położony. Milczewskiemu towarz. het.
Cny Milczewski, ty nigdy nie będziesz milczany, Tyś duszę
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 473
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
trupami gęstemi; Bo żadne zbroje, tarcze, szyszaki, kaftany Nie mogą Orlandowej strzymać Duryndany,
LXXX.
Ani żadne zawoje, choć miąższo dokoła Zwite, powierzonego pilnie strzegą czoła. Nie tylko po powietrzu skargi niepojęte, Ale i ręce lecą i głowy ucięte; Śmierć w wielkiej liczbie twarzy straszliwych igrzyska Odprawuje i leje krwią pobojowiska, Mówiąc do siebie: „W ręce Orlandowej - prawi - Więcej, niż sto moich kos, Duryndana sprawi”.
LXXXI.
Jedno cięcie drugiego cięcia ledwie czeka. Pogaństwo rozgromione tam i sam ucieka, Co pierwej wielkiem pędem do niego bieżało, Właśnie tak, jakoby go żywo połknąć miało; Żaden, byle się
trupami gęstemi; Bo żadne zbroje, tarcze, szyszaki, kaftany Nie mogą Orlandowej strzymać Duryndany,
LXXX.
Ani żadne zawoje, choć miąższo dokoła Zwite, powierzonego pilnie strzegą czoła. Nie tylko po powietrzu skargi niepojęte, Ale i ręce lecą i głowy ucięte; Śmierć w wielkiej liczbie twarzy straszliwych igrzyska Odprawuje i leje krwią pobojowiska, Mówiąc do siebie: „W ręce Orlandowej - prawi - Więcej, niż sto moich kos, Duryndana sprawi”.
LXXXI.
Jedno cięcie drugiego cięcia ledwie czeka. Pogaństwo rozgromione tam i sam ucieka, Co pierwej wielkiem pędem do niego bieżało, Właśnie tak, jakoby go żywo połknąć miało; Żaden, byle się
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 268
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
dywizyją a dwa tysiąca mając z sobą ordy krymskiej sześć tysięcy Szwedów tych cosię byli z różnych forteć zgromadziło i już się za królem do Prus przebierali z wielkiemi dostatkami których nabyli w Polsce tak wycięli jak owo mówią nec nuntius cladis nie został się i jeden który by był królowi o zginieniu tego wojska zaniosl, bo który z pobojowiska do lassa albo na błota uciekł tam od ręki chłopskiej okrutniejszą zginął śmiercią, kogo chłopi niewytropili musiał wyniść do wsi albo domiasta postaremusz mu zginąć przyszło bo już nigdzie niebyło szwedów. A ta okazja była od Rawy mila zewszystkich tedy tych zginionych niewiem jeżeli by się który znalazł który by niemiał być
dywizyią a dwa tysiąca maiąc z sobą ordy krymskiey sześć tysięcy Szwedow tych cosię byli z roznych forteć zgromadziło i iuz się za krolem do Prus przebierali z wielkiemi dostatkami ktorych nabyli w Polszcze tak wycięli iak owo mowią nec nuntius cladis nie został się y ieden ktory by był krolowi o zginieniu tego woyska zaniosl, bo ktory z poboiowiska do lassa albo na błota uciekł tam od ręki chłopskiey okrutnieyszą zginął smiercią, kogo chłopi niewytropili musiał wyniść do wsi albo domiasta postaremusz mu zginąc przyszło bo iuż nigdzie niebyło szwedow. A ta okazyia była od Rawy mila zewszystkich tedy tych zginionych niewiem iezeli by się ktory znalazł ktory by niemiał bydz
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 51v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
ale Ręka Boska daje nad Nieprzyjacielem i przynosi zwycięstwa. Wzięlismy Chłostę we Czwartek żałujmy za grzech i upokorzmy się Bogu wpiątek Aznowu Bóg nas podniesie i da się zemścic w Sobotę sPsalmistą wierząc że kogo dziś zafrasuje to jutro go umiłuje.
Pasza sylistryiski tedy Victo Triumfator zwycięzywszy zawolą Boską Naszych i spędziwszy z Pola Pozbierał z pobojowiska owe Porzucane kopije kotły Bębny Chorągwi wiele i Więźniów, posłał to pod budy seraskierowi Opowiedając ze zniósł Wojsko Polskie wszystko, Posłał potym i Głowę Wojewody Malborskiego Denhofa twierdząc zapewne że to jest Głowa królewska ze by ją Cesarzowi zaraz odsyłano i submittując się ze intreduo tak będzie i Wojsku Niemieckiemu gdyż są już prawie jak w saku
ale Ręka Boska daie nad Nieprzyiacielem y przynosi zwycięstwa. Wzięlismy Chłostę we Czwartek załuymy za grzech y upokorzmy się Bogu wpiątek Aznowu Bog nas podniesie y da się zemscic w Sobotę zPsalmistą wierząc że kogo dzis zafrasuie to iutro go umiłuie.
Pasza sylistryiski tedy Victo Triumphator zwycięzywszy zawolą Boską Naszych y zpędziwszy z Pola Pozbierał z poboiowiska owe Porzucane kopiie kotły Bębny Chorągwi wiele y Więzniow, posłał to pod budy seraskierowi Opowiedaiąc ze zniosł Woysko Polskie wszystko, Posłał potym y Głowę Woiewody Malborskiego Denhoffa twierdząc zapewne że to iest Głowa krolewska ze by ią Cesarzowi zaraz odsyłano y submittuiąc się ze intreduo tak będzie y Woysku Niemieckiemu gdyz są iuz prawie iak w saku
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 265
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
człowiek) Publiusz Krassus widząc/ który konne pod swą sprawą miał/ iż gotowszy i łaćniejszy był/ niż ci/ co się potykali/ trzecią część wojska na posiłek im posłał. A tamże znowu bitwa walna była/ tak/ że nieprzyjaciel tył podał/ i nie drzewiej uciekać przestali/ aż do Renu rzeki/ od pobojowiska niemal pięćdziesiąt tysięcy kroków przyszli/ gdzie niektórzy siłom dufając/ kusili się przepłynąć/ drudzy czołny znalazszy/ przewieźli się/ jako i Ariowist/ na czołnek przy brzegu uwiązany napadszy/ udziałał/ wsiadszy przebył/ inszych wszytkich pogoniwszy naszy konni pobili. Były między nimi dwie żenie Ariowistowe/ jedna Szwabka/ z którą był przyjachał z
człowiek) Publiusz Krássus widząc/ ktory konne pod swą spráwą miał/ iż gotowszy y łáćnieyszy był/ niż ći/ co sie potykali/ trzećią część woyská ná pośiłek im posłał. A támże znowu bitwá wálna byłá/ ták/ że nieprzyiaćiel tył podał/ y nie drzewiey vćiekáć przestáli/ áż do Renu rzeki/ od poboiowiská niemal pięćdźieśiąt tyśięcy krokow przyszli/ gdźie niektorzy śiłom dufáiąc/ kuśili sie przepłynąć/ drudzy czołny ználazszy/ przewieźli sie/ iáko y Aryowist/ ná czołnek przy brzegu vwiązány nápadszy/ vdźiáłał/ wśiadszy przebył/ inszych wszytkich pogoniwszy nászy konni pobili. Były między nimi dwie żenie Aryowistowe/ iedná Szwabká/ z ktorą był przyiáchał z
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 35.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
poddać/ i owszem przednie mężnie się bijąc/ a dosyć już wielu raniwszy/ zwyciężce one gniewem pałające przymusił/ że go zabili. Po rozprawie/ która się tym sposobem działa/ Cezar świeżą drogą bitwy przybył/ a rozumiejąc że Francuzowie usłyszaszawszy jako są na głowę porażeni/ i obóz porzucą/ który mniej abo więcej od pobojowiska ośm tysięcy kroków leżał/ acz rzeka nie dopuszczała mu drogi/ jednak wojsko przeprowadziwszy/ ku nim ciągnął. Ale Bellowakowie i wszytkie inne miasta/ znagła po pogromie z ucieczki trochę swoich/ i to rannych oglądawszy/ którzy lasem byli uszli/ a od nich o wszelkim swoim nieszczęściu/ o zabitym Hetmanie Korbeuszu/ o
poddáć/ y owszem przednie mężnie sie biiąc/ á dosyć iuż wielu rániwszy/ zwyćiężce one gniewem pałáiące przymuśił/ że go zábili. Po rosprawie/ ktora sie tym sposobem dźiałá/ Cezár świeżą drogą bitwy przybył/ á rozumieiąc że Francuzowie vsłyszaszawszy iáko są ná głowę poráżeni/ y oboz porzucą/ ktory mniey ábo więcey od poboiowiská osm tyśięcy krokow leżał/ ácz rzeká nie dopuszczáłá mu drogi/ iednák woysko przeprowádźiwszy/ ku nim ćiągnął. Ale Bellowakowie y wszytkie inne miástá/ znagłá po pogromie z vćieczki trochę swoich/ y to ránnych oglądawszy/ ktorzy lásem byli vszli/ á od nich o wszelkim swoim niesczęśćiu/ o zábitym Hetmánie Korbeuszu/ o
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 224.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
dziecka przyciskają, Oczy łzami ku niebu zalane wznaszają, Przeraźliwemi prosząc zlitowania słowy U zwyciężce, co swój jad krwią karmi surowy.
XXXIII.
Któż srogie razy, różne śmierci dnia onego Wypowie, kto twarz nędzną miasta dobytego? Kształtem jezior szerokich krwią ziemia opływa, Pomsta boża najmiętsze serca zatwardzywa; Okropny strach trup czynił i pobojowiska, Kiedy kto bystrem okiem pojźrzał na nie z bliska. Zrze pałace wyniosłe płomień niezgaszony, Gorzkich płaczów głos smutny w różne leci strony.
XXXI
Ciężki łupem bogatem miasta przedniejszego, Do obozu odchodzi mężny Murzyn swego, Łakomem w pokarm ogniom zostawiwszy mury, Które przez gęste dymy buchają do góry. Idą żałosne matki na długie
dziecka przyciskają, Oczy łzami ku niebu zalane wznaszają, Przeraźliwemi prosząc zlitowania słowy U zwyciężce, co swój jad krwią karmi surowy.
XXXIII.
Któż srogie razy, różne śmierci dnia onego Wypowie, kto twarz nędzną miasta dobytego? Kształtem jezior szerokich krwią ziemia opływa, Pomsta boża najmiętsze serca zatwardzywa; Okropny strach trup czynił i pobojowiska, Kiedy kto bystrem okiem pojźrzał na nie z blizka. Zrze pałace wyniosłe płomień niezgaszony, Gorzkich płaczów głos smutny w różne leci strony.
XXXI
Ciężki łupem bogatem miasta przedniejszego, Do obozu odchodzi mężny Murzyn swego, Łakomem w pokarm ogniom zostawiwszy mury, Które przez gęste dymy buchają do góry. Idą żałosne matki na długie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 214
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
żegnali naszych z pola. Stawał w tej okazji Bukowski bardzo dobrze, raniony dwa razy był; Sobocki także gdy już wszyscy uchodzili, mając 80 pachołków utrzymał nieprzyjaciela, że nie gonił uchodzących. Legło tam Sasów wiele i mogłaby była wygrana być naszych, gdyby był niejaki Walawski z podjazdu powracający, o pół mili od pobojowiska koczujący, który i strzelania bardzo dobrze słyszał, przybiegł a z tyłu uderzył; ale udawano o nim, że on Miera o małej kwocie wojska przy marszałkach będącej informował, a to chcąc się przypodobać, że niemałym był motorem do związku; a był to towarzysz hetmana koronnego. Lecz mu się owa zdrada źle nagrodziła,
żegnali naszych z pola. Stawał w téj okazyi Bukowski bardzo dobrze, raniony dwa razy był; Sobocki także gdy już wszyscy uchodzili, mając 80 pachołków utrzymał nieprzyjaciela, że nie gonił uchodzących. Legło tam Sasów wiele i mogłaby była wygrana być naszych, gdyby był niejaki Walawski z podjazdu powracający, o pół mili od pobojowiska koczujący, który i strzelania bardzo dobrze słyszał, przybiegł a z tyłu uderzył; ale udawano o nim, że on Miera o małéj kwocie wojska przy marszałkach będącéj informował, a to chcąc się przypodobać, że niemałym był motorem do związku; a był to towarzysz hetmana koronnego. Lecz mu się owa zdrada źle nagrodziła,
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 235
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849