tąńcu Damą. Podkowką krzesać pawiment Ciosany/ Niżli się w polu podkać z Bissurmany. Powdziewawszy Burki/ Kędy Miejskie Curki. Co gładsze z okna/ patrzają wieczorem/ Jak się tym piszą na burku Ubiorem. Nie od burku burka/ Leć bywa od Turka. Na harcu zdarta/ gdy go kto zwojuje/ Lub ją Pobratym/ Tatarzyn daruje. Ci w burkach za stołem I w tańcu wesołym. W burce zaloty/ w burce i w namiotku W burce się trzeba spodziewać przypłodku. Tym czasem rzępoli Marciś na Wioli/ A z pracowite cnego Ojca zbiory/ Takie niebaczne roztrwonią wieczory. Miała by być zgoła/ We Gdańsku ta szkoła. Co
tąńcu Dámą. Podkowką krzesáć páwiment Ciosány/ Niżli się w polu podkáć z Bissurmány. Powdźiewawszy Burki/ Kędy Mieyskie Curki. Co głádsze z okná/ pátrzáią wieczorem/ Iák się tym piszą ná burku Vbiorem. Nie od burku burká/ Leć bywá od Turká. Ná hárcu zdárta/ gdy go kto zwoiuie/ Lub ią Pobrátym/ Tátárzyn dáruie. Ci w burkách zá stołem Y w tańcu wesołęm. W burce zaloty/ w burce y w namiotku W burce się trzebá spodźiewáć przypłodku. Tym czásem rzępoli Marćiś ná Wioli/ A z prácowite cnego Oycá zbiory/ Tákie niebáczne roztrwonią wieczory. Miáłá by bydź zgołá/ We Gdańsku tá szkołá. Co
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 214
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Co wymówił ledwie: Acz Książę zaperzony, nieco się sturbuje, Wszakże za te przynamniej cheć mu podziekuje: Którą, mógłby zaczasem po nim znać wzajemną, Kiedyby go nie probą zwodził tą daremną: Bowiem on tu pokoju, puszcza im mgłe w-oczy, A tam knuje machiny, i Armaty toczy Ich Pobratym: luboby, co zasłużył godnie Pomste wziął nie omylną za swe dawne zbrodnie. Cóż? w-was ufa, i waszą tak srogim jest ligą. Aza kiedyż nasze ją żelaza rozstrzygą Bóg zdarzy sprawiedliwy! który sam to widząc, I wszelkim się ludzi złych towarzystwem brzydząc, Jako proch pod nogami, w-oczu
Co wymowił ledwie: Acz Xiąże zaperzony, nieco sie zturbuie, Wszakże zá te przynamniey cheć mu podźiekuie: Ktorą, mogłby zaczasem po nim znać wzáiemną, Kiedyby go nie probą zwodził tą daremną: Bowiem on tu pokoiu, puszcza im mgłe w-oczy, A tam knuie machiny, i Armaty toczy Ich Pobratym: luboby, co zasłużył godnie Pomste wźiął nie omylną za swe dawne zbrodnie. Cosz? w-was ufa, i waszą tak srogim iest ligą. Aża kiedyż nasze ią żelaza rozstrzygą Bog zdarzy spráwiedliwy! ktory sam to widząc, I wszelkim sie ludźi złych towárzystwem brzydząc, Iáko proch pod nogami, w-oczu
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 63
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
straży naszej i postawił sobie konia u Wołochów, których na tenczas w służbie naszej było siła pod lekkiemi chorągwiami i poszedł sobie piechoto do namiotów królewskich, bo taką miał instrukcyją, żeby w twarz Króla widział, jeżeli się tu w osobie swojej znajduje, co z takiej przyczyny poszło. Chan tatarski, Salingiera, przyjaciel i pobratym wielki królewski i już z Królem mający kondictamina, aby się podejrzanym nie pokazał, przyjeżdża do Wezyra, któremu donosi, że: „Z mego wojska ludzie przyprowadzili kilka niemieckich języków, którzy powiadają, że król polski w osobie swojej przeprawia się pod Tulnem przez Dunaj”. Wezyr temu negował i odpowidział Chanowi: „Czy
straży naszej i postawił sobie konia u Wołochów, których na tenczas w służbie naszej było siła pod lekkiemi chorągwiami i poszedł sobie piechoto do namiotów królewskich, bo taką miał instrukcyją, żeby w twarz Króla widział, jeżeli się tu w osobie swojej znajduje, co z takiej przyczyny poszło. Chan tatarski, Salingiera, przyjaciel i pobratym wielki królewski i już z Królem mający condictamina, aby się podejrzanym nie pokazał, przyjeżdża do Wezyra, któremu donosi, że: „Z mego wojska ludzie przyprowadzili kilka niemieckich języków, którzy powiadają, że król polski w osobie swojej przeprawia się pod Tulnem przez Dunaj”. Wezyr temu negował i odpowidział Chanowi: „Czy
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 50
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
przedtym trochę się ich obawiali.
Tą tedy radą molifikowany Turczyn, a niemniej stratą ludzi swych nadwątlony, ku Wołochom powrócił się. A sołtan gałga Sirka przejmował, ale mniej się na nim obłowił i owszem swoich trochę natracił. Chan krymski Rok 1674
tymczasem jako to poprzysiężony Sobieskiego, obranego już króla polskiego, jeszcze pod Podhajcami pobratym, ustawicznie go przez posłów solicytował, aby poniechawszy koniunkcji moskiewskiej, raczej na niego Moskwicyna i na Zadnieprzanów z wojskiem tureckim i tatarskim wojował, a już uczynionym o Podole dosyć czynił paktom w czym się sam być mediatorem między cesarzem tureckim a królem obranym obiecywał. Lecz te jego wszystkie legacyje do sejmu koronacyjej odłożone były.
Której
przedtym trochę się ich obawiali.
Tą tedy radą molifikowany Turczyn, a niemniej stratą ludzi swych nadwątlony, ku Wołochom powrócił się. A sołtan gałga Sirka przejmował, ale mniej się na nim obłowił i owszem swoich trochę natracił. Chan krymski Rok 1674
tymczasem jako to poprzysiężony Sobieskiego, obranego już króla polskiego, jescze pod Podhajcami pobratym, ustawicznie go przez posłów solicytował, aby poniechawszy koniunkcyi moskiewskiej, raczej na niego Moskwicyna i na Zadnieprzanów z wojskiem tureckim i tatarskim wojował, a już uczynionym o Podole dosyć czynił paktom w czym się sam być mediatorem między cesarzem tureckim a królem obranym obiecywał. Lecz te jego wszystkie legacyje do sejmu koronacyjej odłożone były.
Której
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 430
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
po Poświęceniu/ gdy doskonała już jest Bezkrewna Ofiara/ na swoim miejscu/ gdzie Rubricella Liturgiej Żywe i Umarłe/ i potrzeby wspominać każe/ cicho wspomina. Widzisz tedy/ że każdy Świaszczennik Intencją/ i Generalną i Sepcjalną/ jak idąc do Służenia/ tak i odprawując Służbę Bożą/ ma. Do tego/ jeśli twój Pobratym Szwiec/ jako ty powiadasz/ intencją swoję/ co którego dnia robić będzie/ czy Boty/ czyli Trzewiki/ mieć musi. Jak daleko barziej Kapłan/ który nie Rzemiosło jakie polityczne/ ale tak wysoką/ Przedziwną/ i Przeświętą/ i Straszną Ofiarę odprawować idąc/ i odprawując/ mieć ma. Osobliwie gdy wprzód gotując
po Poświęceniu/ gdy doskonáła iuż iest Bezkrewna Ofiárá/ ná swoym mieyscu/ gdźie Rubricella Liturgiey Zywe y Vmárłe/ y potrzeby wspomináć każe/ ćicho wspomina. Widźisz tedy/ że kożdy Swiaszczennik Intencyą/ y Generálną y Sepcyálną/ iák idąc do Służenia/ ták y odpráwuiąc Służbę Bożą/ ma. Do te^o^/ iesli twoy Pobrátym Szwiec/ iáko ty powiádasz/ intencyą swoię/ co ktorego dniá robić będźie/ czy Boty/ czyli Trzewiki/ mieć muśi. Iák dáleko bárźiey Kapłan/ ktory nie Rzemiosło iákie polityczne/ ále ták wysoką/ Przedźiwną/ y Przeświętą/ y Strászną Ofiárę odpráwowác idąc/ y odpráwuiąc/ mieć ma. Osobliwie gdy wprzod gotuiąc
Skrót tekstu: MohLit
Strona: 115
Tytuł:
Lithos abo kamień z procy prawdy [...] wypuszczony
Autor:
Piotr Mohyła
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
: „Postąpię ja — mówi — na pótym Inaczej z wilkiem postanowim o tym.” Aż w rychle wilka zaś prosi do siebie: „Pane brat, bądź mi ku nagłfej potrzebie.
Bo już gospodarz sam na mnie wychodzi, Gdzie nie przybędziesz, barzoć to zaszkodzi.” Ruszył się z mnóstwem wilków on pobratym Znieść gospodarza z gruntu — pies był na tym Aż gdy się zejdą, zajrzą sobie w oczy, Z obu stron siłę, jaką kto miał, toczy. Rzecze pies: „Panie wilku, już to naszy Będziemże tu mieć po dostatku paszy. Nie tylko owce białe pochłoniemy, Ale i pana z strażą ozioniemy,
: „Postąpię ja — mówi — na pótym Inaczej z wilkiem postanowim o tym.” Aż w rychle wilka zaś prosi do siebie: „Pane brat, bądź mi ku nagłfej potrzebie.
Bo już gospodarz sam na mnie wychodzi, Gdzie nie przybędziesz, barzoć to zaszkodzi.” Ruszył się z mnóstwem wilków on pobratym Znieść gospodarza z gruntu — pies był na tym Aż gdy się zejdą, zajrzą sobie w oczy, Z obu stron siłę, jaką kto miał, toczy. Rzecze pies: „Panie wilku, już to naszy Będziemże tu mieć po dostatku paszy. Nie tylko owce białe pochłoniemy, Ale i pana z strażą ozioniemy,
Skrót tekstu: BiałJBratBar_I
Strona: 586
Tytuł:
Brat Tatar albo liga wilcza ze psem na gospodarza do czasów terażniejszych stosująca
Autor:
Jan Białobłocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1652
Data wydania (nie wcześniej niż):
1652
Data wydania (nie później niż):
1652
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965