, albo spanie Osłódź wdzięczną swoją osobą! Zawieram oczy, Czekać cię ochoczy. CZUJNOŚĆ
Niechaj ci poduszka w tę noc nie smakuje, We łzach i wzdychaniu nie śpi, kto miłuje: Żołnierz sławę traci, Gnuśniejąc w pokoju, Noc najlepiej płaci W Kupidowym boju; W cieniu się ukryją Utarczki miłości, Same gwiazdy biją Pobudkę lubości. Sam się o wygodę gnojek nie frasuje, We łzach i wzdychaniu nie śpi, kto miłuje.
Czujno strzeż Wenery, bo to pani płocha, Uciecze-ć, jak uśniesz, nie drzemie, kto kocha:
Kto śpi, w niepamięci Godzien umrzeć wiecznej U tej, której chęci Życzył sobie wdzięcznej; Kto
, albo spanie Osłódź wdzięczną swoją osobą! Zawieram oczy, Czekać cię ochoczy. CZUJNOŚĆ
Niechaj ci poduszka w tę noc nie smakuje, We łzach i wzdychaniu nie śpi, kto miłuje: Żołnierz sławę traci, Gnuśniejąc w pokoju, Noc najlepiej płaci W Kupidowym boju; W cieniu się ukryją Utarczki miłości, Same gwiazdy biją Pobudkę lubości. Sam się o wygodę gnojek nie frasuje, We łzach i wzdychaniu nie śpi, kto miłuje.
Czujno strzeż Wenery, bo to pani płocha, Uciecze-ć, jak uśniesz, nie drzemie, kto kocha:
Kto śpi, w niepamięci Godzien umrzeć wiecznej U tej, której chęci Życzył sobie wdzięcznej; Kto
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 281
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, Ostendit...manus vt eos et nos ad pugnam excitaret. Pokazał im ręce, aby ich i nas do wojny pobudził. Panowie patrzcie na moje ręce, jako się nieba dobijały, jako wojenne, a przeciwko nieprzyjaciołom waszym wojenne! i wam trzeba o wojnie myślić, Vt..ad pugnam excitaret. Pobudkę na wojnę wybić, i Dobosz może, uczynić tylko Pan. Domatorstwo precz, gdy Pan Ricerski, aby wojna członkom smakowała, wprzód jej głowa skosztować ma. Pokazał im i serce vt ad diligendum pruocaret, aby do miłości wzbudził. 5. OSTENDIT EIS. To dziwna miałli Pan nasz pokazać im rany swoje,
, Ostendit...manus vt eos et nos ad pugnam excitaret. Pokazał im ręce, áby ich i nas do woyny pobudźił. Pánowie pátrzćie ná moie ręce, iáko się niebá dobijáły, iáko woienne, á przećiwko nieprzyiaćiołom wászym woienne! i wam trzebá o woynie myślić, Vt..ad pugnam excitaret. Pobudkę ná woynę wybić, i Dobosz może, vczynić tylko Pan. Domatorstwo precz, gdy Pan Ricerski, áby woyná członkom smákowáłá, wprzod iey głowá zkosztowáć ma. Pokazał im i serce vt ad diligendum pruocaret, áby do miłośći wzbudźił. 5. OSTENDIT EIS. To dźiwna miałli Pan nász pokazáć im rány swoie,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 27
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Ale jeszcze nie tak w dwór i jego wlepiony Twarz wielekroć nieszczerą, żeby z chęci onej, Którą w nim ku ojczyźnie miłość poduszczała, Gdyby zdrowia i samej krwie potrzebowała, Miał co złożyć, bo tylkoż gruchnęła pod owę Do Prus ekspedycja napaść Gustawowę, Zaraz w tak niebezpiecznym razie nie mieszkając, A przykład i pobudkę z siebie drugim dając, Rozwił strojną chorągiew obok panu swemu. Gdzie co się podobało niebu upornemu, Przyjmował to z ojczyzną, inaczej gotowy Przy ostatnich fortunach nastawić był głowy, Mimo insze nakoniec cnoty swej nadgrody, Aż i te tu obadwa wielko-polskie grody Z łaski pańskiej odniósłszy, gdy funduje rządy I na
Ale jeszcze nie tak w dwór i jego wlepiony Twarz wielekroć nieszczerą, żeby z chęci onej, Którą w nim ku ojczyznie miłość poduszczała, Gdyby zdrowia i samej krwie potrzebowała, Miał co złożyć, bo tylkoż gruchnęła pod owę Do Prus expedycya napaść Gustawowę, Zaraz w tak niebezpiecznym razie nie mieszkając, A przykład i pobudkę z siebie drugim dając, Rozwił strojną chorągiew obok panu swemu. Gdzie co się podobało niebu upornemu, Przyjmował to z ojczyzną, inaczej gotowy Przy ostatnich fortunach nastawić był głowy, Mimo insze nakoniec cnoty swej nadgrody, Aż i te tu obadwa wielko-polskie grody Z łaski pańskiej odniósłszy, gdy funduje rządy I na
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 117
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
i ostatnie rzeczy rozpamiętywali. Deuteronomium 32
Wstyd, zaprawdę, że dotąd człowiek ślepo błądzi, gdy to tylko co w oczach bezpiecznie być sądzi i gdy mniema, że dosyć znać się tylko na tym, co dziś kogo dolega, nie, co przydzie za tym. Na ogłos wojny żołnierz przeciera pancerze, a na trąby pobudkę pałasz w rękę bierze. Wieszczy żeglarz uważa po aspektach srodze, który wiatr styra panem w żaglolotnej drodze. Oracz też pracowity wprzód pomyślić woli, gdzie co ma siać, miarkując skutek z sprawnej roli. Wtąż i mrówka opatrzna, gdy już zima grozi, w skrytą swoję stodółkę wcześnie ziarnka zwozi. Czemuż tedy,
i ostatnie rzeczy rozpamiętywali. Deuteronomium 32
Wstyd, zaprawdę, że dotąd człowiek ślepo błądzi, gdy to tylko co w oczach bezpiecznie być sądzi i gdy mniema, że dosyć znać się tylko na tym, co dziś kogo dolega, nie, co przydzie za tym. Na ogłos wojny żołnierz przeciera pancerze, a na trąby pobudkę pałasz w rękę bierze. Wieszczy żeglarz uważa po aspektach srodze, który wiatr styra panem w żaglolotnej drodze. Oracz też pracowity wprzód pomyślić woli, gdzie co ma siać, miarkując skutek z sprawnej roli. Wtąż i mrówka opatrzna, gdy już zima grozi, w skrytą swoję stodółkę wcześnie ziarnka zwozi. Czemuż tedy,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 67
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
albo przez perspektywę patrzysz z daleka, albo wstyd i obelgę serca swojego łożysz, kiedy ci stempel w oczach jako kartan straszny, kiedy ci huk lada strzelby nogi zaraz podcina. Darmo miejscem rejestru swojego gorujesz, kiedy to do każdej okazji wakuje zawsze, kiedy dla przeraźliwej serca palpitacji w nogi po tebinkach albo na sromotny odwód pobudkę bijesz, uciekasz i konia oślep i bez miary silisz. Ucha czujnego i ochotnego Marsowa trąba, szyk miejsca, przemysłu i ostrożności, serca i rezolucji czynienie potrzebują chwalebne, pełną zaś próżnej chwalby gębę, miły rycerzu, zażyj na tołumbas, po którym, jako po tchórzowym stąpaniu, kury się na połów odzywać zwykły.
albo przez perspektywę patrzysz z daleka, albo wstyd i obelgę serca swojego łożysz, kiedy ci stempel w oczach jako kartan straszny, kiedy ci huk lada strzelby nogi zaraz podcina. Darmo miejscem rejestru swojego gorujesz, kiedy to do każdej okazyi wakuje zawsze, kiedy dla przeraźliwej serca palpitacyi w nogi po tebinkach albo na sromotny odwód pobudkę bijesz, uciekasz i konia oślep i bez miary silisz. Ucha czujnego i ochotnego Marsowa trąba, szyk miejsca, przemysłu i ostrożności, serca i rezolucyi czynienie potrzebują chwalebne, pełną zaś próżnej chwalby gębę, miły rycerzu, zażyj na tołumbas, po którym, jako po tchórzowym stąpaniu, kury się na połów odzywać zwykły.
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 186
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
eś od niewiasty Samarytanki żebrał: “Mulier, da mihi bibere”. Nic i ja nie wątpię, że Ty, nie respektując na Twój nieogarniony majestat, ale na łaskawość Twoję, przymiesz ten malusinki ode mnie, wzięty od Ciebie samego, upomineczek. Przyjmiże w uszy Twe Boskie, na chwałę Twą i pobudkę ludzi do szukania zbawienia wiecznego, Echo to trąby ostatecznej; prawda, iż krótko i błaho ode mnie wyrażone, ale je Ty uczyń przeraziste i w sercach ludzkich skuteczne, a bądź miłościw grzesznej duszy mojej.
Non apparebis ante Dominum vacuus, sed offeret unusquisque secundum quod habuerit, iuxta benedictionem Domini Dei sui, quam dederit
eś od niewiasty Samarytanki żebrał: “Mulier, da mihi bibere”. Nic i ja nie wątpię, że Ty, nie respektując na Twój nieogarniony majestat, ale na łaskawość Twoję, przymiesz ten malusinki ode mnie, wzięty od Ciebie samego, upomineczek. Przyjmiże w uszy Twe Boskie, na chwałę Twą i pobudkę ludzi do szukania zbawienia wiecznego, Echo to trąby ostatecznej; prawda, iż krótko i błaho ode mnie wyrażone, ale je Ty uczyń przeraziste i w sercach ludzkich skuteczne, a bądź miłościw grzesznej duszy mojej.
Non apparebis ante Dominum vacuus, sed offeret unusquisque secundum quod habuerit, iuxta benedictionem Domini Dei sui, quam dederit
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 3
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
gdym na tak doraźliwe pisanie swe po kilka kroć responsu żadnego od KiMci nie odniósł, żeby się mi był sprawieł, jako senatorowi przedniemu, w sprawie Rzpltą zachodzącej z sobą ekspostulującemu, abo też żeby był, za krzywdę to sobie wziąwszy, przed senatem o to się na mnie uskarżył, do czego i sam pobudkę dawałem, abo nawet żeby był tego negował, zaczymbym był miał przyczynę i co dalej odkryć, mógłbym był i autory (ale obwarowawszy bezpieczeństwo ich) mianować, pytam przy onych przestrogach i dokumentach, jako mi już nic wątpliwości z strony tych praktyk zostawać miało i jakom już dalej z całością sumnienia takiego
gdym na tak doraźliwe pisanie swe po kilka kroć responsu żadnego od KJMci nie odniósł, żeby się mi był sprawieł, jako senatorowi przedniemu, w sprawie Rzpltą zachodzącej z sobą ekspostulującemu, abo też żeby był, za krzywdę to sobie wziąwszy, przed senatem o to się na mnie uskarżył, do czego i sam pobudkę dawałem, abo nawet żeby był tego negował, zaczymbym był miał przyczynę i co dalej odkryć, mógłbym był i autory (ale obwarowawszy bezpieczeństwo ich) mianować, pytam przy onych przestrogach i dokumentach, jako mi już nic wątpliwości z strony tych praktyk zostawać miało i jakom już dalej z całością sumnienia takiego
Skrót tekstu: ZebrzSkryptCz_III
Strona: 141
Tytuł:
Skrypt in vim testamenti podany
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
tak jawną niewinności w oczach świata krzywda niżej kladę. Ludzi tych, których dla bezpieczeństwa życia mego mam, z najmniejszym kogożkolwiek bezprawiem zażywam. Lubo tak wiele razy od Briona nietylko tu, ale i na Śląsku zaczepiony zostawałem, dopieroż tu w spokojnym wypocznieniu ustawicznie infestacją cierpiąc, słuszną miałem do obrony pobudkę. Wszytkie jednak te następy i krzywdy, dla całości Ojczyzny pokroną umartwiać wolałem cierpliwością, niż takich szukać dysgustom moim śrzodków, dla którychby w namniejsze miała Ojczyzna w niść zamieszanie. Copia Listu Senatora
Teraz zaś gdy takowe dowodne odbieram wiadomości, iż i Laskę komuś oddano, i ode Dworu wyraźny wyszedł ordinans, aby
ták iáwną niewinnośći w oczách świátá krzywda niżey kládę. Ludźi tych, ktorych dla bespieczenstwá żyćia mego mam, z naymnieyszym kogożkolwiek bezpráwiem záżywam. Lubo ták wiele rázy od Bryoná nietylko tu, ále y ná Sląsku záczepiony zostawałem, dopieroż tu w spokoynym wypocznieniu vstáwicznie infestátią cierpiąc, słuszną miałem do obrony pobudkę. Wszytkie iednák te nástępy y krzywdy, dla cáłości Oyczyzny pokroną vmartwiáć wolałem ćierpliwośćią, niż tákich szukáć disgustom moim śrzodkow, dla ktorychby w namnieysze miáłá Oyczyzná w niść zámieszánie. Copia Listu Senatorá
Teraz záś gdy tákowe dowodne odbieram wiádomośći, iż y Laskę komuś oddano, y ode Dworu wyráźny wyszedł ordinans, áby
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 32
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
i pobudką do miłości jego a tym większej/ im większe są i hojniej odebrane. Luc: 7. Plùs diligit, cui plùs donatum. Prawdać jeżeli głębiej rzecz uważymy/ miłość za wzięte dobrodziejstwa barziej by się zwać miała wdzięcznością niż miłością; ponieważ miłość taka/ zawsze się miesza z jakim interesem własnym/ i za pobudkę ma dobro jakie swoje/ które przez dobrodziejstwo sobie okazane człowiek odbiera/ i z którego się jako sobie sobrego/ wcześnego/ i pożytecznego cieszy. I dla tego Boga miłuje/ że mu się z Bogiem dobrze dzieje a tak nie jest w takiej miłości ów szczery doskonałej miłości brant/ który z żadnym interesem/ z żadnym
y pobudką do miłośći iego á tym większey/ im większe są y hoyniey odebrane. Luc: 7. Plùs diligit, cui plùs donatum. Prawdáć ieżeli głębiey rzecz uważymy/ miłość zá wźięte dobrodźieystwá bárźiey by się zwáć miała wdźięcznośćią ńiż miłośćią; poniewász miłość táka/ záwsze się miesza z iákim interessem włásnym/ y zá pobudkę ma dobro iákie swoie/ ktore przez dobrodźieystwo sobie okazáne człowiek odbiera/ y z ktorego się iáko sobie sobre^o^/ wcześnego/ y pożytecznego ćieszy. Y dlá tego Bogá miłuie/ że mu się z Bogiem dobrze dźieie á ták nie iest w tákiey miłośći ow szczery doskonáłey miłośći brant/ ktory z żadnym interessem/ z żadnym
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 354
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
być wielkie i drogie/ bo częste/ ustawne/ i takie które każdy ma. Assiduitate viluerunt ustawicznością staniały. Potrzecie pospolite dobrodziejstwa/ nie tak skutecznie zdadzą się do każdego w osobności należeć/ jako owe do których sam kto tylko prawo ma/ i właśnie za swoje i sobie dane poczyta a tak większą też i oczewistszą pobudkę do wdzięczności bierze. Stąd i te o których się do tąd mówiło Dobrodziejstwa Boskie/ że i częste i ustawne a prawie wszytkim wobec i ogólnie dane są/ nie jako umniejszają swej wagi cenę/ a zatym podlejszą wdzięczności dań od nas odbierają. Dla czego i z tej miary nieskończona hojność i miłość Boska/ chcąc nam
być wielkie y drogie/ bo częste/ ustawne/ y tákie ktore káżdy ma. Assiduitate viluerunt ustáwicznośćią stániały. Potrzećie pospolite dobrodźieystwá/ nie ták skutecznie zdádzą się do káżdego w osobnośći náleżeć/ iáko owe do ktorych sam kto tylko práwo ma/ y włáśnie zá swoie y sobie dane poczyta á ták większą też y oczewistszą pobudkę do wdźięcznośći bierze. Ztąd y te o ktorych się do tąd mowiło Dobrodźieystwá Boskie/ że y częste y ustáwne á práwie wszytkim wobec y ogulnie dáne są/ nie iáko umnieyszaią swey wagi cenę/ á zátym podleyszą wdźięcznośći dań od nás odbieraią. Dlá czego y z tey miáry nieskończona hoyność y miłość Boska/ chcąc nam
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 368
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688