9, u. 62 Sap. 13, u. 10 Galat. 5, u. 12 Sap. 5, u. 2. 3 Isai. 33, u. 1 Amos. 6, u. 1 Luc. 6, u. 24. 25
Wy, co z wydzierstwa i zdrady żyjecie, pochlebcom, szkapom darmo chleb dajecie, psy, niepotrzebną hałastrę żywicie przy dobrym bycie – jak zostaniecie w piekle ubogimi, w okrutnych mękach jako zgłodzonymi, w ognia pożarach, o, jak upragnieni, nieochłodzeni! Biada, przekupni, biada wam, sędziowie, źli, chytrzy, zdziercy prokuratorowie – z skóry odzierać będą was czartowie
9, v. 62 Sap. 13, v. 10 Galat. 5, v. 12 Sap. 5, v. 2. 3 Isai. 33, v. 1 Amos. 6, v. 1 Luc. 6, v. 24. 25
Wy, co z wydzierstwa i zdrady żyjecie, pochlebcom, szkapom darmo chleb dajecie, psy, niepotrzebną hałastrę żywicie przy dobrym bycie – jak zostaniecie w piekle ubogimi, w okrutnych mękach jako zgłodzonymi, w ognia pożarach, o, jak upragnieni, nieochłodzeni! Biada, przekupni, biada wam, sędziowie, źli, chytrzy, zdziercy prokuratorowie – z skóry odzierać będą was czartowie
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 81
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Niech tylko te Mennice, które dla przekupowania Senatu i Posłów na Sejmach i Sejmikach pracują. Niech te pożytki, które na stronę prywatnym, z zgubą Rzeczypospolitej idą. Niech te nagrody, które za odstąpienie Pana Marszałka obiecują, które za delacje, za fałszywe świadectwa dają. Niech te Wacanse, które się Niewieściuchom, Dworskim pochlebcom dostają, obrócą się na Żołnierze, nie będzie się trzeba Polsce, i Wolności przedawać swej, za cudze pieniądze. Na koniec, muszę i to rzec, cienieć to, którymi Dwór mami, Francuskie Miliony. A któż z Żołnierzów (bo stąd Pieczętarzów większych obojga Narodów i innych niektórych wijmuję którzy w serce i w
Niech tylko te Mennice, ktore dla przekupowánia Senatu y Posłow ná Seymách y Seymikách prácuią. Niech te pożytki, ktore ná stronę priwatnym, z zgubą Rzeczypospolitey idą. Niech te nagrody, ktore zá odstąpienie Páná Márszałká obiecuią, ktore zá delácye, zá fałszywe świádectwá dáią. Niech te Wácánse, ktore się Niewieśćiuchom, Dworskim pochlebcom dostáią, obrocą się ná Zołnierze, nie będźie się trzebá Polscze, y Wolnośći przedáwác swey, zá cudze pieniądze. Ná koniec, muszę y to rzec, ćienieć to, ktorymi Dwor mami, Fráncuskie Milliony. A ktoż z Zołnierzow (bo ztąd Pieczętarzow większych oboygá Narodow y innych niektorych wiymuię ktorzy w serce y w
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 56
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
w poczesności mieć. Lepiej się samemu siebie karać/ niżli od innego . Wszytki rzeczy zaginą krom dobrych uczynków. Wszytko się może zmienić okrom przyrodzenia. Wszytko się może naprawić krom złego uczynienia. Wszytko się zmieni krom dnia sądnego. Błąd mądrego człowieka wiele inszych kazi i zawodzi. Książętom a Panom słuszna jest żeby obmowcom i pochlebcom u siebie miejsca nie dawali. Lepiej jest człowiekowi być niepłodnym niżli syny mieć nieobyczajne. Niewierz temu/ choć powiada/ żeby był miłośnikiem prawdy/ kiedy przeciwko niej co czyni abo mówi. Krótkich Powieści
PLAVTUS Poeta Komicki uczeń Tulliusów ten nie mając inszej zabawy/ Komedie/ to jest/ rozprawy obyczajów ludzkich składał: a
w pocżesnośći mieć. Lepiey się sámemu śiebie káráć/ niżli od innego . Wszytki rzecży záginą krom dobrych vcżynkow. Wszytko się może zmienić okrom przyrodzenia. Wszytko się może nápráwić krom złego vcżynienia. Wszytko się zmieni krom dniá sądnego. Błąd mądrego cżłowieká wiele inszych káźi y záwodźi. Kśiążętom á Pánom słuszna iest żeby obmowcom y pochlebcom v śiebie mieyscá nie dawáli. Lepiey iest cżłowiekowi być niepłodnym niżli syny mieć nieobycżáyne. Niewierz temu/ choć powiádá/ żeby był miłośnikiem práwdy/ kiedy przećiwko niey co cżyni ábo mowi. Krotkich Powieśći
PLAVTVS Poetá Komicki vcżeń Tulliusow ten nie máiąc inszey zabáwy/ Komedie/ to iest/ rospráwy obycżáiow ludzkich składáł: á
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 79
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
, jakie są osoby pobożne, nauk pilnujące, i te które wielkie mają zabawy. I dlatego gdy mówisz z niemi, trzeba skrócić ile można zwyczajnych ceremonii, i świadczyć im uniżoność swoję, bardziej przez znaki powierzchowne, niżeli przez komplementy. 26. Wystrzegaj się ceremonii zmyślonych, i uprzykrzonych. Strzeż się także przymilania się pochlebcom własnego, którzy dla swojego interesu aprobują zarówno bądź dobre, bądź złe akcje tych, którym się podobać usiłują. W ceremoniach zaś potrzebnych które się z powinności czynią, stosuj się zwyczaju od mądrych wziętego, mając wzgląd na czas, wiek, i stan osób, i wystrzegaj się w nich zbytku wszelkiego. LEKCJA IV.
, iakie są osoby pobożne, nauk pilnuiące, y te ktore wielkie maią zabawy. Y dlatego gdy mowisz z niemi, trzeba skroćić ile można zwyczaynych ceremonii, y świadczyć im uniżoność swoię, bardziey przez znaki powierzchowne, niżeli przez komplementy. 26. Wystrzegay się ceremonii zmyślonych, y uprzykrzonych. Strzesz się także przymilania się pochlebcom własnego, ktorzy dla swojego interesu approbuią zarowno bądź dobre, bądź złe akcye tych, ktorym się podobać usiłuią. W ceremoniach zaś potrzebnych ktore się z powinnośći czynią, stosuy się zwyczaiu od mądrych wziętego, maiąc wzgląd na czas, wiek, y stan osob, y wystrzegay się w nich zbytku wszelkiego. LEKCYA IV.
Skrót tekstu: AkDziec
Strona: 13
Tytuł:
Akademia dziecinna albo zbiór nauk różnych
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia JKM i Rzeczypospolitej Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1761
Data wydania (nie wcześniej niż):
1761
Data wydania (nie później niż):
1761
Nie słuchał on mądry król katolik papieża niepobożnego rozkazania, gdy mu, jako Długosz świadczy, takie imperata napisał: Des operam, ut omnino exstirpentur haeretici nulla fundendi inter propinquos sanguinis habita ratione. Non enim potest parricida dici, ubi fides Catholica defenditur. Nie dałby był sobie mądry katolik, król Zygmunt August, perswadować pochlebcom rzymskiem ani susurrus takich, jak dzisiejszego nabechtali króla, do uszu swych nie przypuściłby beł, szepcąc, rozkazując na spowiedziach i na kazaniach publice: »Zniżaj, deprymuj ewangeliki, ad honores et meritorum praemia nie przypuszczaj ich; tak ich najprędzej wygubisz«. I nie czynieł tego on król sprawiedliwy braku nigdy inter aequales
Nie słuchał on mądry król katolik papieża niepobożnego rozkazania, gdy mu, jako Długosz świadczy, takie imperata napisał: Des operam, ut omnino exstirpentur haeretici nulla fundendi inter propinquos sanguinis habita ratione. Non enim potest parricida dici, ubi fides Catholica defenditur. Nie dałby był sobie mądry katolik, król Zygmunt August, perswadować pochlebcom rzymskiem ani susurrus takich, jak dzisiejszego nabechtali króla, do uszu swych nie przypuściłby beł, szepcąc, rozkazując na spowiedziach i na kazaniach publice: »Zniżaj, deprymuj ewangeliki, ad honores et meritorum praemia nie przypuszczaj ich; tak ich najprędzej wygubisz«. I nie czynieł tego on król sprawiedliwy braku nigdy inter aequales
Skrót tekstu: JezuitRespCz_III
Strona: 85
Tytuł:
Jezuitom i inszem duchownem respons
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
oczy smutek Ewypie Waszej utrapionej Marcę. B. Przy tych srokach, kazałem zgotować gadzinę podługowatą, nakształt węza nazwianego Pyton, którego ongi zapbił Apollin, którymi potym potrawami kazałe mPanów Poetów bankietować, co ledwie nie zdychali od głodu po górą Parnaską, oczekiwając za swe prace nagrody. T. Taki też Bankiet należy Pochlebcom, który słowa wyniosłe są nakształt Cyprysu, który żadnego nie przynosi owocu. Dobrze Aleksander Wielki Chenrykowi powiedział obaczywszy że mu się chce przyslugować pochlebstwem. Miły Błażnie, tym pochlebstwem nie przynoś nagany postepkom i sławie mojej. Tążby monettą słusznie yteraz placić Pochlebcom, co drwią pisząc w nadzieję pożytku i sławy miasto której potym,
oczy smutek AEwypie Wászey utrapioney Márcę. B. Przy tych srokách, kazałem zgotowáć gadźinę podługowátą, nákształt węzá nazwiánego Pyton, ktorego ongi zápbił Apollin, ktorymi potym potráwámi kazałe mPánow Poetow bánkietowáć, co ledwie nie zdycháli od głodu po gorą Párnáską, oczekiwáiąc zá swe prace nagrody. T. Taki też Bánkiet należy Pochlebcom, ktory słowá wyniosłe są nákształt Cyprysu, ktory żadnego nie przynośi owocu. Dobrze Alexánder Wielki Chẽrykowi powiedźiał obaczywszy że mu się chce przyslugowáć pochlebstwem. Miły Błażnie, tym pochlebstwem nie przynoś nágány postepkom y sławie moiey. Tążby monettą słusznie yteraz placić Pochlebcom, co drwią pisząc w nádźieię pożytku y sławy miásto ktorey potym,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 109
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, oczekiwając za swe prace nagrody. T. Taki też Bankiet należy Pochlebcom, który słowa wyniosłe są nakształt Cyprysu, który żadnego nie przynosi owocu. Dobrze Aleksander Wielki Chenrykowi powiedział obaczywszy że mu się chce przyslugować pochlebstwem. Miły Błażnie, tym pochlebstwem nie przynoś nagany postepkom i sławie mojej. Tążby monettą słusznie yteraz placić Pochlebcom, co drwią pisząc w nadzieję pożytku i sławy miasto której potym, ręce pełne w zgardzonego mając głupstwa, stawają w placu pośmiewiska i nagany pewnej. B. Ostro ty przycinasz ubogim Poetom, radżę milcz, to uniesieszli się dalej z taką mową, widzę to na oko, iż Homerus, Pindarus, Anakreonta,
, oczekiwáiąc zá swe prace nagrody. T. Taki też Bánkiet należy Pochlebcom, ktory słowá wyniosłe są nákształt Cyprysu, ktory żadnego nie przynośi owocu. Dobrze Alexánder Wielki Chẽrykowi powiedźiał obaczywszy że mu się chce przyslugowáć pochlebstwem. Miły Błażnie, tym pochlebstwem nie przynoś nágány postepkom y sławie moiey. Tążby monettą słusznie yteraz placić Pochlebcom, co drwią pisząc w nádźieię pożytku y sławy miásto ktorey potym, ręce pełne w zgárdzonego máiąc głupstwá, stawáią w plácu pośmiewiská y nágány pewney. B. Ostro ty przyćinasz vbogim Poetom, rádźę milcz, to unieśieszli się dáley z táką mową, widzę to ná oko, iż Homerus, Pindárus, Anákreontá,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 109
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Nie słuchał on mądry król, katolik prawy, papieża niepobożnego wskazania, gdy mu, jako Długosz świadczy, napisał: Des operam, ut omnino exstirpentur haeretici, nulla fundendi inter propinquos sanguinis habita ratione, non enim potest parricidium dici, ubi fides catholica defendatur. Nie dałby był sobie mądry katolicki król Zygmunt August perswadować pochlebcom rzymskim, ani susurros takich, którzy dzisiejszego nabechtali króla, do uszu swych nie przypuściłby był szeptać, rozkazując na spowiedziach i na kazaniach publice: »Zniżaj, deprymuj ewangeliki, ad honores et meritorum praemia nie przypuszczaj ich; tak ich najprędzej wygubisz«. I nie czynieł tego on król sprawiedliwy braku nigdy inter aequales
Nie słuchał on mądry król, katolik prawy, papieża niepobożnego wskazania, gdy mu, jako Długosz świadczy, napisał: Des operam, ut omnino exstirpentur haeretici, nulla fundendi inter propinquos sanguinis habita ratione, non enim potest parricidium dici, ubi fides catholica defendatur. Nie dałby był sobie mądry katolicki król Zygmunt August perswadować pochlebcom rzymskim, ani susurros takich, którzy dzisiejszego nabechtali króla, do uszu swych nie przypuściłby był szeptać, rozkazując na spowiedziach i na kazaniach publice: »Zniżaj, deprymuj ewangeliki, ad honores et meritorum praemia nie przypuszczaj ich; tak ich najprędzej wygubisz«. I nie czynieł tego on król sprawiedliwy braku nigdy inter aequales
Skrót tekstu: RozRokCz_II
Strona: 128
Tytuł:
Rozmowa o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
śmiałość męstwu: okrucieństwo pokrywa się sprawiedywością. 52. Co jest trucizną przyjaźni? Pochlebstwo. 53. Które niewiadomości są nagorsze? Nieznać Boga, nieznać siebie. 54. Czemu tak miła cnota? Bo się z rozumem zgadza. 55. Która wojna sprawiedliwa? Która szuka pokoju samego. 56. Czemu kto pochlebcom wierza? Bo się w sobie samym nazbyt kocha: dla tego też i w tych się kocha co go chwalą. 58. Czym żyją dworscy? Nadzieją. 59. Co zwyciężyć należy? Odpuścić zwyciężonym. 60. Kto jest mężny? Który się kocha w swoim żywocie, a śmierci się nie boi. 61.
śmiáłość męstwu: okrućieństwo pokrywá się sprawiediwośćią. 52. Co iest trućizną przyiaźni? Pochlebstwo. 53. Ktore niewiádomośći są nágorsze? Nieznáć Boga, nieznáć siebie. 54. Czemu ták miłá cnotá? Bo się z rozumem zgadza. 55. Ktora woyná sprawiedliwa? Ktora szuka pokoiu sámego. 56. Czemu kto pochlebcom wierza? Bo się w sobie sámym názbyt kocha: dla tego też y w tych się kocha co go chwálą. 58. Czym żyią dworscy? Nádzieią. 59. Co zwyćiężyć náleży? Odpuśćić zwyćieżonym. 60. Kto iest mężny? Ktory się kochá w swoim żywoćie, á śmierći się nie boi. 61.
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 367
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
takie rady knują, Wiedząc dowodnie, co się w morzu stało, A Brutusowi lubo oznajmują, Ci którym szczęście łaskawe sprzyjało; Przeciwne jednak wiatry zastępują, Ze mu się prędzej wiedzieć nie dostało. Aczci niektórzy z Zbiegów się pojawią Co mu o Morskiej viktóriej prawią. CCXIII. Ale nie wierzał tej powieści cale, Pochlebcom kłamstwa zlecając i gadki, I chociaż wkrótce powiewniejsze fale, Pozwoliły mu donieść te przypadki; Jednakże wpadł Rzym w ciężkie po nim żale, I on sam z Wojskiem w Ramnusyej siatki. Lubo mający i wszytkiego dosyć, I mogąc żymę w swych obozach znosić. CCXIV. Nie dał Bóg dłużej Rzeczypospolitej, Żyć pod
takie rady knuią, Wiedząc dowodnie, co się w morzu stało, A Brutusowi lubo oznaymuią, Ci ktorym sżczęscie łaskawe sprzyiało; Przeciwne iednak wiatry zastępuią, Ze mu się prędzey wiedzieć nie dostało. Acżci niektorzy z Zbiegow się poiawią Co mu ó Morskiey viktoryey prawią. CCXIII. Ale nie wierzał tey powiesci cale, Pochlebcom kłamstwa zlecaiąc y gadki, I chociasz wkrotce powiewnieysze fale, Pozwoliły mu donieść te przypadki; Iednakże wpadł Rzym w ciężkie po nim żale, I on sam z Woyskiem w Ramnusyey siatki. Lubo maiący y wszytkiego dosić, I mogąc żimę w swych obozach znosić. CCXIV. Nie dał Bog dłużey Rzeczypospolitey, Zyć pod
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 267
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693