wywiedziony, ucieka, cięciem miecza będąc pochybiony. Odpuść, proszę, a nie wchodź w sąd z swym sługą, Panie, bo się i Sprawiedliwość winną pewnie stanie! XI
Niech mię nie pogrąża nawałność wody i niech mię nie zatapia głębokość. W Psalmie 68
O, burzliwa płochości, Plutonie szalony, który swych wód pochlebstwem zdradzasz galeony, szklanym bowiem przypływasz, srebrnym zaś odchodzisz i kształtem twardych kruszców widok ludzki zwodzisz. Czasem zmyślasz łaskawość, a twoja pokora bagnistych wód cichością przechodzi jeziora. Choć wietrzyk południowy powienie na wodę, często ty wałmi swymi wzniecasz niepogodę; które skoro delfinom skocznego zagrają, wnet okręty i maszty taniec zaczynają; tam pozwalasz
wywiedziony, ucieka, cięciem miecza będąc pochybiony. Odpuść, proszę, a nie wchodź w sąd z swym sługą, Panie, bo się i Sprawiedliwość winną pewnie stanie! XI
Niech mię nie pogrąża nawałność wody i niech mię nie zatapia głębokość. W Psalmie 68
O, burzliwa płochości, Plutonie szalony, który swych wód pochlebstwem zdradzasz galeony, szklanym bowiem przypływasz, srebrnym zaś odchodzisz i kształtem twardych kruszców widok ludzki zwodzisz. Czasem zmyślasz łaskawość, a twoja pokora bagnistych wód cichością przechodzi jeziora. Choć wietrzyk południowy powienie na wodę, często ty wałmi swymi wzniecasz niepogodę; które skoro delfinom skocznego zagrają, wnet okręty i maszty taniec zaczynają; tam pozwalasz
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 57
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
I komu niebezpieczniejszy żywot gotuje? Jam strapiona/ ja mizerna/ i nad wszystkie matki nieszczęśliwsza. Która gdziesiekolwiek obrócę/ wszędy syny moje na zdradzie mnie najduję. Tu nieprzebyte jamy kopają/ tam drotowe sieci zarzucają: zowąd jadowite żądła wypuszczają/ a z tąd śmiertelne trucizny leją: jedni jawnie/ drudzy tajemnie/ niektórzy pochlebstwem/ a niektórzy groźbą/ wszystkim jednak jednostajnie o żywot mój idzie: wszystkim jedna Matka w nienawiści. I mam że się bać? Mamże się lękać? By namniej. Oto stoję/ niech przyjdzie który/ a z ostrzone żelazo w zemdlone serce moje wrazi: Niech przystąpi/ a zbolały żywot Matki swej otworzy/
Y komu niebespiecżnieyszy żywot gotuie? Iam strapiona/ ia mizerna/ y nád wszystkie mátki nieszcżęsliwsza. Ktora gdźieśiekolwiek obrocę/ wszędy syny moie ná zdrádźie mnie náyduię. Tu nieprzebyte iámy kopáią/ tám drotowe śieći zárzucáią: zowąd iádowite żądłá wypuszcżáią/ á z tąd śmiertelne trućizny leią: iedni iáwnie/ drudzy táiemnie/ niektorzy pochlebstwem/ á niektorzy groźbą/ wszystkim iednák iednostáynie o żywot moy idźie: wszystkim iedná Mátká w nienawiśći. Y mam że się báć? Mamże się lękác? By namniey. Oto stoię/ niech przyidźie ktory/ á z ostrzone żelázo w zemdlone serce moie wráźi: Niech przystąpi/ á zboláły żywot Mátki swey otworzy/
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 9v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
. Kto tegoż Kościoła Biskupa nieograniczonemi praerogatiwami zdobi? Jego niewolnicy. Których opuściwszy/ posłuchaj i z pilnością dawnych onych świętych Pasterzów i nauczycielów/ jakie oni zdania swoje o Rzymskim Kościele i o jego Biskupie/ potomkom swym zostawili/ posłuchaj i nie bądź upartym. Z tych zrozumiej wielkość jego i włądzą/ którzy ani pochlebstwem się unosili/ ani dla postrachów prawdy odstępowali. Tych posłuchaj Duchem Bożym mówiących Pasterzów/ a nie Brzucha tuczących drapieżnych wilków. Pierwszej Stolice (Rzymska rozumiej) Kartagińskiego Synodu Biskupowie mówią. Biskup niech się nie nazywa Panem, ani Książęciem kapłanów ani najwyższym Biskupem, albo czym inszym takowym, ale tylko pierwszej Stolice Biskupem. A
. Kto tegoż Kośćiołá Biskupá nieogránicżonemi praerogátiwámi zdobi? Iego niewolnicy. Ktorych opuśćiwszy/ posłuchay y z pilnośćią dawnych onych świętych Pásterzow y náucżyćielow/ iákie oni zdánia swoie o Rzymskim Kośćiele y o iego Biskupie/ potomkom swym zostáwili/ posłuchay y nie bądź vpártym. Z tych zrozumiey wielkość ie^o^ y włądzą/ ktorzy áni pochlebstwem się vnośili/ áni dla postráchow prawdy odstępowáli. Tych posłuchay Duchem Bożym mowiących Pásterzow/ á nie Brzuchá tucżących drapieżnych wilkow. Pierwszey Stolice (Rzymska rozumiey) Cártháginskiego Synodu Biskupowie mowią. Biskup niech się nie názywa Pánem, áni Kśiążęćiem kápłanow áni naywyższym Biskupem, álbo cżym inszym tákowym, ále tylko pierwszey Stolice Biskupem. A
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 36v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
; owszem żeby każdy dzień zicia jego, był znacźny przez aplikacją w interesach Ojczyzny, żeby go ani prosperitas nie wyniosła, ani adversitas nie poniziła, żeby się stał Panem bardziej nad sobą samym, niż panującym nad drugiemi, maxima Annibalis victoria, de ipso Annibale fuit. A na ostatek żeby kochał prawdę, brzydził się pochlebstwem, żeby był terror nieprzyjaciół, et amor Populi, i żeby panował bardziej jeszcze przez swój dobry przykład, niżeli per rigorem Legum, magis docendo quàm jubendo, et magis monendo, quàm minando.
Uważajmy, że Pan Bóg daje Królów jednych, zagniewany: drugich łaskawy; jednych na karę, drugich na nadgrodę; pierwsi
; owszem źeby káźdy dźień źyćia iego, był znacźny przez applikácyą w interessách Oyczyzny, źeby go ani prosperitas nie wyniosła, ani adversitas nie poniźyła, źeby się stał Panem bardźiey nad sobą samym, niź pánuiącym nád drugiemi, maxima Annibalis victoria, de ipso Annibale fuit. A na ostátek źeby kochał prawdę, brzydźił się pochlebstwem, źeby był terror nieprzyiaćioł, et amor Populi, y źeby pánował bárdźiey ieszcze przez swoy dobry przykład, niźeli per rigorem Legum, magis docendo quàm jubendo, et magis monendo, quàm minando.
Uwaźáymy, źe Pan Bog dáie Krolow iednych, zagniewány: drugich łaskáwy; iednych na karę, drugich na nadgrodę; pierwśi
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 160
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
rozkażuje/ Zamki budowne z bramy zrzucić obiecuje. I chce żeby tak Miasta bez municij były/ Miasto murów/ zagonmi chce by się broniły. Przenaśladuje Mieszczan tych co się kochają W sprawiedliwości Świetej w ręku ją trzymają. I tych który cna Wolność nad wszystko smakuje. Tępi: Niegodnych zasię/ w Urząd forytuje. Którzy pochlebstwem stojąc rozeznać nie mogąc/ Co jest bezpiecznie uszego: co zaś z wielką trwogą. Którzy zabójstwa gwałtów przez strach milczeć muszą/ Pospólstwu nie zgodnemu być rząd dobry tuszą. I teć to są Sąsiady które obok chodzą/ Na me Cnoty i prawa dość misternie godzą: A ja w środku tych to Pań sprawiedliwie rządzę/
roskáżuie/ Zamki budowne z bramy zrzućić obiecuie. Y chce żeby ták Miástá bez municiy były/ Miásto murow/ zagonmi chce by się broniły. Przenáśláduie Miesczan tych co się kocháią W spráwiedliwośći Swietey w ręku ią trzymáią. Y tych ktory cna WOLNOSC nád wszystko smákuie. Tępi: Niegodnych záśię/ w Vrząd forytuie. Ktorzy pochlebstwem stoiąc rozeznáć nie mogąc/ Co iest bespiecznie vszego: co záś z wielką trwogą. Ktorzy zaboystwá gwałtow przez strách milczeć muszą/ Pospolstwu nie zgodnemu być rząd dobry tuszą. Y teć to są Sąśiady ktore obok chodzą/ Ná me Cnoty y prawá dość misternie godzą: A ia w środku tych to Pań spráwiedliwie rządzę/
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: C2
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
tego Działu, jako ja baczę, dość sprawiedliwego?” Na co mu zaś pokornie liszka powiedziała: Że śmierć osłowa onej dobry przykład dała, Jak ma dzielić; bo gdy się zajmie u sąsiada, Jeśli drugi nie gasi, i drugiemu biada. A też się nikt nie naje prawdą, lecz nabawi Siebie zdrowia, pochlebstwem nikt się nie udawi. Tak mądry niezbożnego rozumem uchodzi, A zwłaszcza, gdy z uporu na jego złe godzi,
Oczekiwając na to wcześniejszej pogody, Karząc się i wzór biorąc z cudzej złej przygody. LIX. I w kapicy wełna. OSIEŁ MŁODY A WILK.
Osieł, już w leciech zeszły i barzo schorzały,
tego Działu, jako ja baczę, dość sprawiedliwego?” Na co mu zaś pokornie liszka powiedziała: Że śmierć osłowa onej dobry przykład dała, Jak ma dzielić; bo gdy się zajmie u sąsiada, Jeśli drugi nie gasi, i drugiemu biada. A też się nikt nie naje prawdą, lecz nabawi Siebie zdrowia, pochlebstwem nikt się nie udawi. Tak mądry niezbożnego rozumem uchodzi, A zwłaszcza, gdy z uporu na jego złe godzi,
Oczekiwając na to wcześniejszej pogody, Karząc się i wzór biorąc z cudzej złej przygody. LIX. I w kapicy wełna. OSIEŁ MŁODY A WILK.
Osieł, już w leciech zeszły i barzo schorzały,
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 56
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
takiemu, jakoś sam, gburowi odpisować karczemnemi jakimi słowy zostawuję. Ale na sprawy rokoszowe niech pismo, z pod Sandomierza posłane do senatu i rycerstwa podwiślickiego, sub titulo »Punkta rokoszowe« przed Bogiem i ludźmi wszytkimi między sprawiedliwością a cnotą zacnego tego senatora pana Wojewody krakowskiego i inszego rycerstwa, na rokosz zgromadzonego, a pochlebstwem i potwarzą twoją rozsądkiem będą.
takiemu, jakoś sam, gburowi odpisować karczemnemi jakiemi słowy zostawuję. Ale na sprawy rokoszowe niech pismo, z pod Sendomierza posłane do senatu i rycerstwa podwiślickiego, sub titulo »Punkta rokoszowe« przed Bogiem i ludźmi wszytkimi między sprawiedliwością a cnotą zacnego tego senatora pana Wojewody krakowskiego i inszego rycerstwa, na rokosz zgromadzonego, a pochlebstwem i potwarzą twoją rozsądkiem będą.
Skrót tekstu: PismoPotwarzCz_II
Strona: 51
Tytuł:
Na pismo potwarzające ludzie cnotliwe pod tytułem »Otóż tobie rokosz«, wydane na ohydę rycerstwa na rokoszu będącego, prawdziwa i krótka odpowiedź.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
oszukają. O czym dalej nie mówię, bo to być nie może i raz się to nadało panu kanclerzowi, choć inaczej pan kanclerz szedł i czegoś inszego chciał, a przecię poznali ludzie, że go prywata uwodzieîa, bo na jednym sejmie oburzywszy się tak ostrze przeciwko królowi, na drugim w kilku niedziel wszystkiego z wielkiem pochlebstwem pozwolił z podziwieniem ludzkim, i zaraz poczęło mu też ubywać rozumienia, że to nie z miłości ojczyzny czynił. Panu Wojewodzie zaś, aby miał się nadać ten hy-*
steron proteron, wątpię. Tak zowię dlatego, że pan kanclerz jeździł z Lublina do Jędrzejowa, a on z Stężyce do Lublina. Widzę, ja
oszukają. O czym dalej nie mówię, bo to być nie może i raz się to nadało panu kanclerzowi, choć inaczej pan kanclerz szedł i czegoś inszego chciał, a przecię poznali ludzie, że go prywata uwodzieîa, bo na jednym sejmie oburzywszy się tak ostrze przeciwko królowi, na drugim w kilku niedziel wszystkiego z wielkiem pochlebstwem pozwolił z podziwieniem ludzkim, i zaraz poczęło mu też ubywać rozumienia, że to nie z miłości ojczyzny czynił. Panu Wojewodzie zaś, aby miał się nadać ten hy-*
steron proteron, wątpię. Tak zowię dlatego, że pan kanclerz jeździł z Lublina do Jędrzejowa, a on z Stężyce do Lublina. Widzę, ja
Skrót tekstu: DeklPisCz_II
Strona: 323
Tytuł:
Deklaracya pisma pana Wojewody krakowskiego, w Stężycy miedzy ludzie podanego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Nummorum Expalponides.
TE słowo Nugipolyłoquides wiele w sobie słów inkluduje, to jest Nugas, multas, loquens: Te słowo Extenebronides, to jest ex tenebris wykupujący srebro, pieniądze: Te słowo Techniloquides, znaczy technas loquente, to jest zdradliwie, pochlebnie mówiącego. Ten czas termin Expalponides, tłumaczy się, Palpatione, to jest pochlebstwem, oblestkami pieniądze łupiący, zbierający, jako trefnisie na Pańskich Dworach. Podobne słowa Arripides, Euripides: co porwie, nie wydrzesz. Maiestas tego Języka i stąd nie mała wydaje się, że Hymny śliczną Grecką próżą są pisane, na różnych wygrywane instrumentach: że tymże Językiem wielu mądrych pisało Autorów, jeszcze przed starożytnym
Nummorum Expalponides.
TE słowo Nugipolyłoquides wiele w sobie słow inkluduie, to iest Nugas, multas, loquens: Te słowo Extenebronides, to iest ex tenebris wykupuiący srebro, pieniądze: Te słowo Techniloquides, znáczy technas loquente, to iest zdrádliwie, pochlebnie mowiącego. Ten czas termin Expalponides, tłumaczy się, Palpatione, to iest pochlebstwem, oblestkámi pieniądze łupiący, zbieráiący, iáko trefnisie ná Pańskich Dworách. Podobne słowá Arripides, Euripides: co porwie, nie wydrzesz. Maiestas tego Ięzyka y ztąd nie mała wydaie się, że Hymny śliczną Grecką prozą są pisane, ná rożnych wygrywáne instrumentach: że tymże Ięzykiem wielu mądrych pisało Autorow, ieszcze przed stárożytnym
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 752
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
stało. Ciołek niewiele myśląc: pani miłościwa, I z ciołka, rzecze, spory byk za czasem bywa. 632. Mądrość i rozkosz.
Świeci nam ślepy miesiąc gdy słońce zachodzi; Tak gdzie mądrość ustąpi, zła rozkosz rej wodzi. 633. Pochlebstwo.
Wolę grzebiąc w opoce o żywność się starać, Aniżeli przeklętym pochlebstwem się parać. 634. Chluba.
Chluba jest własna syren człowieka gnuśnego. Chwalić się nic nie czyniąc, jest to szalonego. 635. Miłość.
Uczona miłość człeku za ofiarę stanie, Wargi ołtarz, kadzidło jest pocałowanie. 636. Wymowca.
Wymowca ten, któremu nauki nie staje, Zapałem świeci, tymże zaś
stało. Ciołek niewiele myśląc: pani miłościwa, I z ciołka, rzecze, spory byk za czasem bywa. 632. Mądrość i rozkosz.
Świeci nam ślepy miesiąc gdy słońce zachodzi; Tak gdzie mądrość ustąpi, zła rozkosz rej wodzi. 633. Pochlebstwo.
Wolę grzebiąc w opoce o żywność się starać, Aniżeli przeklętym pochlebstwem się parać. 634. Chluba.
Chluba jest własna syren człowieka gnuśnego. Chwalić się nic nie czyniąc, jest to szalonego. 635. Miłość.
Uczona miłość człeku za ofiarę stanie, Wargi ołtarz, kadzidło jest pocałowanie. 636. Wymowca.
Wymowca ten, ktoremu nauki nie staje, Zapałem świeci, tymże zaś
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 324
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910