dużym czuje? Kiedy swobodny sobie poryżuje, I swój zadarszy ogon na kształt kity Bezpiecznie w ziemię uderża kopyty? Tyżli go, jako szaranczą utworzył? Albo mu biegu i siły przysporzył? Oto wesoły gdy nozdrżami pryska Większą stąd cenę i pochwałę żyska. Śmiele podkową grunt pod sobą kopie, I nieustając w zawziętym pochopie, Chociaż go walny szyk zastępem straszy, On przeciw niemu bieży, jak do paszy. Nie dba na huki i zgiełki człowiecze, Za nic ma w oczach błyskające miecze, Grzmi na nim włócznia tarcz i sajdak razem, Śmierć nieuchronną przynosząc żelazem. A on tym bardziej jeszcze się komosi Kark łamie, grzywę jeży głowę
dużym czuie? Kiedy swobodny sobie poryżuie, I swoy zadarszy ogon ná kształt kity Beśpiecznie w źiemię uderża kopyty? Tyżli go, iáko szaranczą utworzył? Albo mu biegu i śiły przysporzył? Oto wesoły gdy nozdrżami pryska Większą ztąd cenę i pochwałę żyska. Smiele podkową grunt pod sobą kopie, I nieustáiąc w zawźiętym pochopie, Choćiaż go walny szyk zastępem straszy, On przećiw niemu bieży, iák do paszy. Nie dba ná huki i zgiełki człowiecze, Zá nic ma w oczách błyskáiące miecze, Grżmi ná nim włocznia tarcż i saydak rázem, Smierć nieuchronną przynosząc żelazem. A on tym bárdźiey ieszcze się komośi Kark łamie, grzywę ieży głowę
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 156
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
co ich nie tknęła pochodnia, O wietrze żyli aż do piątego dnia. CCVII. A gryząc smołę, gryzli żagle, sznury, Za pokarm zgrzebie mając i konopię, Aby tak głodne wspierając natury, W Morskim się mogli ratować potopie; Póki za przyjściem i wiatru i chmury, Woda ich na brzeg nie zniosła w pochopie, Większa część zdołać nie mogąc potędze, Murkusowi się dała po przysiędze. CCVIII. Siedmnaście wielkich Galeonów wzięto, W Brundusium zaś stanął dnia piątego Kalwini; gdy mu skrzydła tak obcięto; Ze ledwie w sukurs posłał tysiącznego. W tenże dzień właśnie przytrafiło się to, W który Kasjusz zbit, przez Antoniego; Czy
co ich nie tknęła pochodnia, O wietrze żyli asz do piątego dnia. CCVII. A gryząc smołę, gryzli żagle, sznury, Za pokarm zgrzebie maiąc y konopię, Aby tak głodne wspieraiąc natury, W Morskim się mogli ratować potopie; Poki za przyisciem y wiatru y chmury, Woda ich na brzeg nie zniosła w pochopie, Większa częsć zdołać nie mogąc potędze, Murkusowi się dała po przysiędze. CCVIII. Siedmnascie wielkich Galeonow wzięto, W Brundusium zaś stanął dnia piątego Kalwini; gdy mu skrzydła tak obcięto; Ze ledwie w sukkurs posłał tysiącznego. W tenże dzień własnie przytrafiło się to, W ktory Kassyusz zbit, przez Antoniego; Czy
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 267
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693