– aby wygrana spólnie nasza była – rada bym się i sama trochę przymówiła. Nie prę się, żem zgrzeszyła, ale w spólnym błędzie jeden tylko karanym nie zwykł bywać wszędzie, gdy drugim będąc Bachus chytrym przewodnikiem z Wenerą, serca stopił złej żądze płomykiem. Ręka Twoja wyniosła piorun swój zniżyła i miecz w pochwy spokojny bez pomsty włożyła. Czemuż mię swym szermierskim kunsztem chcesz próbować i nad nieumiejętną sztuk swych dokazować? Cóż, choć Cię trochę moje zbrodnie uraziły, grzech przecię mój jest Twoją okazją chwały, bo bez grzechu uszłabym karania srogiego, Ty byś zaś imię tracił miłosierdzia swego. VII
Czemuż twarz Twoję odwracasz
– aby wygrana spólnie nasza była – rada bym się i sama trochę przymówiła. Nie prę się, żem zgrzeszyła, ale w spólnym błędzie jeden tylko karanym nie zwykł bywać wszędzie, gdy drugim będąc Bachus chytrym przewodnikiem z Wenerą, serca stopił złej żądze płomykiem. Ręka Twoja wyniosła piorun swój zniżyła i miecz w pochwy spokojny bez pomsty włożyła. Czemuż mię swym szermierskim kunsztem chcesz próbować i nad nieumiejętną sztuk swych dokazować? Cóż, choć Cię trochę moje zbrodnie uraziły, grzech przecię mój jest Twoją okazyją chwały, bo bez grzechu uszłabym karania srogiego, Ty byś zaś imię tracił miłosierdzia swego. VII
Czemuż twarz Twoję odwracasz
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 45
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
, która w pół kościoła, kopiją skruszy, a koń w bok, wspiął się na gmin ludu i na białogłowskie jeszcze pierwsze ławki, białogłowy pod ławki, a na placu kilka mężczyzn zranił, a osobliwie zadem uderzył rodzonego brata J. P. Brodnickiego, który na tym koniu siedział, w szablę nogą trafił, pochwy i szabla w pół jak przeciął, w nogę srodze ranił, i samego prawie na śmierć rozbił, a potem z osobą mimo katafalk (na którym jeszcze trunna stała) skoczył, i na sam dół trafił, który przeskoczył, zadem tylko zarwał, ale się prędko dobył, i na kieł wziąwszy ku ołtarzowi z kawalerem
, która w puł kościoła, kopiją skruszy, a koń w bok, wspiął się na gmin ludu i na białogłowskie jeszcze pierwsze ławki, białogłowy pod ławki, a na placu kilka męszczyzn zranił, a osobliwie zadem uderzył rodzonego brata J. P. Brodnickiego, który na tym koniu siedział, w szablę nogą trafił, pochwy i szabla w puł jak przeciął, w nogę srodze ranił, i samego prawie na śmierć rozbił, a potém z osobą mimo katafalk (na którym jeszcze trunna stała) skoczył, i na sam dół trafił, który przeskoczył, zadem tylko zarwał, ale się prędko dobył, i na kieł wziąwszy ku ołtarzowi z kawalerem
Skrót tekstu: DiarPogKoniec
Strona: 294
Tytuł:
Diariusz pogrzebu …Koniecpolskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1646
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1646
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
by ciekąca była/ tedy ją zamąć co najlepiej i potym napój Konia To się Koń ani ochwaci i już mu sytniejsza będzie/ niż jasna. W polu jeśliby się też samemu trafiło odysć Konia a nie miałbyś go uczego uwiązać/ tedy wodze zym i za nią Koniowi nakrzywszy szyję zawadzić/ za zadnie pochwy albo za troki ale jest to kozackie dzieło. Konia gdziebyś też chciał pokazać/ któryby nie wielkiego biegu był/ tedy go pokazuj daleko od oczu ludzkich/ Koń zaś rączyprzy ludziach w równi/ Koń chodziwy na burku za pokazaniem najudatniejszym będzie. Sierść/ tej nam potrzeba mało wspominać/ gdyż tę jedno do
by ćiekąca byłá/ tedy ią zámąć co naylepiey y potym napoy Koniá To sie Koń áni ochwaći y iuż mu sytnieysza będźie/ niż iasna. W polu ieśliby sie też sámemu trafiło odysć Koniá á nie miałbyś go vczego vwiązáć/ tedy wodze zym y zá nię Koniowi nakrzywszy szyię záwádźić/ zá zádnie pochwy álbo zá troki ále iest to kozackie dźieło. Koniá gdźiebyś też chćiał pokázáć/ ktoryby nie wielkiego biegu był/ tedy go pokázuy dáleko od oczu ludzkich/ Koń záś rączyprzy ludźiach w rowni/ Koń chodźiwy ná burku zá pokazániem nayudatnieyszym będźie. Sierść/ tey nam potrzebá máło wspomináć/ gdyż tę iedno do
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 28
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
pamiątkę. Iż gdy jednego czasu/ Ocieć święty Papież Grzegorz pierwszy/ idąc w procesyjej z Obrazem P. Przenaświętszej/ Z. Maria Ara caeli nazwanym/ gdzie na Most przyszedszy/ ujźrzał na tymże miejscu Anioła/ na którym teraz właśnie ten marmurowy Anioł stoi/ mającego wiedny ręce goły miecz/ a w drugi pochwy/ Miecz wnie kładącego/ gdzie zaraz natychmiast/ w Rzymie ustało powietrze/ które przez długi czas trwało było. Eedle tego Anioła marmurowego/ stoi jeden niezmiernie wielki Maszt/ na którym/ pod czas uroczystych Świąt/ zwykli jednę wielką stawiać Chorągiew/ a przytym skoro jedno dzień/ Salue z wielkich Dział dając.
pámiątkę. Iż gdy iednego czásu/ Oćieć święty Papiez Grzegorz pierszy/ idąc w procesyiey z Obrázem P. Przenaświętszey/ S. Marya Ara caeli názwanym/ gdźie ná Most przyszedszy/ vyźrzał ná tymże mieyscu Anyołá/ ná ktorym teraz właśnie ten mármurowy Anyoł stoi/ máiącego wiedny ręce goły miecz/ á w drugi pochwy/ Miecz wnie kłádącego/ gdźie záraz nátychmiast/ w Rzymie vstáło powietrze/ ktore przez długi czás trwáło było. Eedle te^o^ Anyołá mármurowego/ stoi ieden niezmiernie wielki Mászt/ ná ktorym/ pod czás vroczystych Swiąt/ zwykli iednę wielką stáwiáć Chorągiew/ á przytym skoro iedno dźień/ Salue z wielkich Dźiáł dáiąc.
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 93
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
do siebie, że obiecta twarde psują, kruczą, bo ich penetrare sua subtilitate nie mogą; drugie rzeczy palą: rzeczy zaś rzadkie wskroś przeszywają; szkody mało zrobiwszy: Na Skrzynie z Sukniami uderzywszy, u niej guziki topią do sukni przyszyte, i haftki, materię sukni tylko ośmaliwszy. Szablę szpadę w pochwach stopią, pochwy całe zostawiwszy. Złoto, srebro wpopioł obrócą, worka nietykawszy: Wino wysuszą, beczki nienaruszywszy, czasem beczkę spalą, wino konserwując gorącością swoją, i jakąś lipkością klejowatą go otoczywszy jak błonką. Czasem włosy tylko opalą, człeka nieruszywszy: Czasem zabiją bez znaku. Ogień Piorunów wody nie aprehendują, bo jest
do siebie, że obiecta twarde psuią, kruczą, bo ich penetrare sua subtilitate nie mogą; drugie rzeczy palą: rzećzy żaś rzadkie wskroś przeszywaią; szkody mało zrobiwszy: Na Skrzynie z Sukniami uderzywszy, u niey guziki topią do sukni przyszyte, y háftki, materyę sukni tylko osmaliwszy. Szablę szpadę w pochwach ztopią, pochwy cáłe zostawiwszy. Złoto, srebro wpopioł obrocą, worka nietykawszy: Wino wysuszą, beczki nienaruszywszy, czasem beczkę spalą, wino konserwuiąc gorącością swoią, y iakąś lipkoscią kleiowatą go otoczywszy iak blonką. Czasem włosy tylko opalą, człeka nieruszywszy: Czasem zabiią bez znaku. Ogień Piorunow wody nie apprehenduią, bo iest
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 164
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
sadzone Sośni krążą szeregi; a tych gęste cienie Za wzruszeniem gałęzi, głos dają i pienie. Wewnątrz tańce, a ida z Kościoły swojemi Trzęsie się: poruszona głosy krzykliwemi. Wszędzie skoki pijne trąby, a hałasy Chwieją się poruszone Gargaryiskie lasy. Skoro Ceres ujrzana, ucichły szalone Wrzaski, i Korybantów kryją się stalone W pochwy miecze; ni trąby, ni piszczałki grają, Wszyscy milczą, lwi karki kudłate skłaniają. Wyńdzie na przywitanie Cerery Cybele, Chyląc wieże wysokie, które ma na czele. Próżerpina. Troista Historia.
Dojzrzał tego z daleka Jowisz, i Wenerze chcąc sekret Zjawić, mówi; na jakie się bierze Rzeczy, tobie opowiem;
sádzone Sośni krążą szeregi; á tych gęste ćienie Zá wzruszeniem gałęźi, głos daią y pienie. Wewnątrz táńce, á ida z Kośćioły swoiemi Trzęśie się: poruszona głosy krzykliwemi. Wszędźie skoki piinae trąby, á hałasy Chwieią się poruszone Gargaryiskie lásy. Skoro Ceres uyrzaná, ućichły szálone Wrzaski, y Korybantow kryią sie stálone W pochwy miecze; ni trąby, ni piszczałki graią, Wszyscy milczą, lwi karki kudłáte skłaniáią. Wyńdźie ná przywitánie Cerery Cybele, Chyląc wieże wysokie, ktore ma ná czele. Prozerpiná. Troista Historya.
Doyzrzał tego z daleka Iowisz, y Wenerze chcąc sekret ziawić, mowi; ná iákie się bierze Rzeczy, tobie opowiem;
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 10
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
, Pons AElius, od imienia nazwawszy vulgò Z. Angeli. Trzema rzędami kolumny idące ten Gmach podpierały, a ozdobiły Statuj. Sam wierzch, zastąpiła Statua Adriana Cesarza z miedzi pozłocistej. Na tym to Gmachu za Grzegorza Świętego Papieża pod czas strasznego powietrza w Rzymie widziany Z, Michał Archanioł z Mieczem dobytym i znowu w pochwy schowanym, i zaraz zaraźliwa ustała plaga. Po tym Bonifacjusz VIII. Papież te miejsce w potężny zamienił Zamek Castrum S. Angeli nazwany; a Pius V. Papież opasał regularnym murem. Zwierzchu tej wieży cały Rzym widać, i bywa po kilka armat z których może całe miasto strychować. Ma bastyanów ta forteca,
, Pons AElius, od imienia nazwawszy vulgò S. Angeli. Trzema rzędami kolumny idące ten Gmach podpieráły, á ozdobiły Statuy. Sam wierzch, zástąpiła Statua Adryána Cesarza z miedźi pozłocistey. Ná tym to Gmachu zá Grzegorza Swiętego Papieża pod czas strásznego powietrza w Rzymie widźiany S, Michał Archanioł z Mieczem dobytym y znowu w pochwy schowánym, y zaráz zaráźliwá ustałá plaga. Po tym Bonifacyusz VIII. Papież te mieysce w potężny zámienił Zámek Castrum S. Angeli názwany; á Pius V. Papież opasał regularnym murem. Zwierzchu tey wieży cały Rzym widać, y bywa po kilka armat z ktorych może całe miasto strychować. Má bastyanow ta forteca,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 91
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
życie łożył. SA: Dochodzę twych chęci, I chwalę prac twych dzielność mam w dobrej pamięci. Jednakże, choć bym sobie życzył sercem całym Twe pragnienia wypełnić; w tym czasie niemogę, Choć mi niewdzięczność przyznasz. ELI: Nie o to ja proszę, Żeby zamach śmiertelny dzisiaj się z żelazem W pochwy schował. I owszem żebrze, niechaj brodzi We Krwi ludzkiej miecz mściwy, gdy się tak podoba. Lecz go w tych utop piersiach, a nie w sercu Syna. Stracisz mnie, to Eliab w Jonacie żyć będzie. Prawa też w tym natury nie złamiesz; gdy moję Krew wylejesz. Acz Królu, gdy mnie
życie łożył. SA: Dochodzę twych chęci, I chwalę prac twych dzielność mam w dobrey pámięci. Jednákże, choć bym sobie życzył sercem cáłym Twe prágnienia wypełnić; w tym czásie niemogę, Choć mi niewdzięczność przyznasz. ELI: Nie o to ia proszę, Zeby zámách śmiertelny dzisiay się z żelázem W pochwy schował. I owszem żebrze, niechay brodzi We Krwi ludzkiey miécz mściwy, gdy się ták podoba. Lécz go w tych utop piersiách, á nie w sercu Syná. Strácisz mnie, to Eliab w Jonácie żyć będzie. Práwá też w tym nátury nie złámiesz; gdy moię Krew wyleiesz. Acz Królu, gdy mnie
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 50
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
troszkę opodal/ szedł za nim. Pulfiusz na nieprzyjaciela rohatynę rzucił/ i jednego z nich który był na niego wypadł/ przebił. Okryli go zabitego towarzysze tarczami/ a na Pulfiusza wycisnęli wszyscy swoje dardy/ i cafnąć się mu nie dopuścili. Przebito mu tarcz/ tak/ że w pasie rycerskim żelazo ulgło/ zaczym pochwy uskoczyły na drugą stronę/ i gdy chciał przyść do szable/ prawą ręką nie mógł/ kędy tak zatrudnionego Francuzowie obstąpili. Nieprzyjaciel Warenus w tych trudnościach będącemu/ dał ratunek. Ale owi znagła wszyscy (za zabitego już mając Pulfiusza) do niego się obrócili. Warenus też z szablą ku nim pospieszył się/ i
troszkę opodal/ szedł zá nim. Pulfiusz ná nieprzyiaćiela rohátynę rzućił/ y iednego z nich ktory był ná niego wypadł/ przebił. Okryli go zábitego towarzysze tarczámi/ á ná Pulfiuszá wyćisnęli wszyscy swoie dardy/ y cafnąć sie mu nie dopuśćili. Przebito mu tarcz/ ták/ że w páśie rycerskim żelázo vlgło/ záczym pochwy vskoczyły ná drugą stronę/ y gdy chćiał przyśdź do szable/ práwą ręką nie mogł/ kędy ták zátrudnionego Fráncuzowie obstąpili. Nieprzyiaćiel Warenus w tych trudnośćiách będącemu/ dał ratunek. Ale owi znagłá wszyscy (zá zábitego iuż máiąc Pulfiuszá) do niego sie obroćili. Warenus też z szablą ku nim pospieszył sie/ y
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 117.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
takie sumy oddalają. Do tegoż skarbu koronnego niech się przyłożą cła i myta, gdyż to ad fiscum regium i ad mensam regiam nie należy i dopiero od Zygmunta króla pierwszego królowie, panowie naszy, sobie przywłaszczali, uprosiwszy tylko sobie ad triennium, i król stary, w radzie dobywszy połowice korda, z furią w pochwy nim uderzył: »Rad to ujźrzę, kto mi to weźmiek Było to onych lat od króla niewdzięcznie przyjęto i z wielkim strachem senatorów. Na którą mowę królewską, pojrzawszy po sobie a zrozumiawszy się, za powstaniem wszystkich ksiądz Maciejowski z pieczętarskiego miejsca swego do KiMci mówił: «Żałosne to nam rzeczy patrzyć na to
takie sumy oddalają. Do tegoż skarbu koronnego niech się przyłożą cła i myta, gdyż to ad fiscum regium i ad mensam regiam nie należy i dopiero od Zygmunta króla pierwszego królowie, panowie naszy, sobie przywłaszczali, uprosiwszy tylko sobie ad triennium, i król stary, w radzie dobywszy połowice korda, z furyą w pochwy nim uderzył: »Rad to ujźrzę, kto mi to weźmiek Było to onych lat od króla niewdzięcznie przyjęto i z wielkim strachem senatorów. Na którą mowę królewską, pojrzawszy po sobie a zrozumiawszy się, za powstaniem wszystkich ksiądz Maciejowski z pieczętarskiego miejsca swego do KJMci mówił: «Żałosne to nam rzeczy patrzyć na to
Skrót tekstu: RzeczyNapCz_II
Strona: 299
Tytuł:
Rzeczy naprawy potrzebujące abo sejmikiem abo rokoszem w Rzpltej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918