MOŚCI , w obozie pod Grudziądzem, dnia 15. Września 1628.
O wpadnieniu okrętu admirała szwedzkiego na ląd pod Helem, o wzięciu ludzi na nim będących i armaty, która się niewątpliwie ratuje, z listu Pana Lanckorońskiego, do mnie pisanego, Wasza Królewska Mość, Pan mój miłościwy, zrozumieć będziesz raczył. Ale tę pocieszną nowinę prędko Pan Bóg w niesmaczną obrócił za wzięciem od nieprzyjaciela dzisiejszej nocy Nowego, przez zdradę niektórych mieszczan a niecnotę piechoty Pilchowskiego, którzy usłyszawszy o nieprzyjacielu, z miasta pouciekali i rotmistrza odbieżeli swego. Jawna była i oczywista ta impreza nieprzyjacielska, która, prędziejbym się był śmierci swojej spodziewał, niżeli żeby była efekt swój wziąć
MOŚCI , w obozie pod Grudziądzem, dnia 15. Września 1628.
O wpadnieniu okrętu admirała szwedzkiego na ląd pod Helem, o wzięciu ludzi na nim będących i armaty, która się niewątpliwie ratuje, z listu Pana Lanckorońskiego, do mnie pisanego, Wasza Królewska Mość, Pan mój miłościwy, zrozumieć będziesz raczył. Ale tę pocieszną nowinę prętko Pan Bóg w niesmaczną obrócił za wzięciem od nieprzyjaciela dzisiejszéj nocy Nowego, przez zdradę niektórych mieszczan a niecnotę piechoty Pilchowskiego, którzy usłyszawszy o nieprzyjacielu, z miasta pouciekali i rotmistrza odbieżeli swego. Jawna była i oczywista ta impreza nieprzyjacielska, która, prędziejbym się był śmierci swojéj spodziewał, niżeli żeby była effekt swój wziąść
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 125
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
! Siedm ran większych odniosłeś dla Chrystusa, a masz zapłatę wieczną, Modicum. dość mało na taką nagrodę. Weźcie przynajmniej, na ten tydzień przestrogę. Pocieszysz się czymkolwiek, dać P. Bóg w-utrapieniu folgę, wszystka ta uciecha Modicum, przejdzie ta pociecha, utrapisz się jak na nowe, przyniosąć nie pocieszną nowinę, wszytko to przejdzie Modicum. Dać Pan Bóg żal za grzechy, mów żalowi twemu: małyś Modicum, dać zapłakać za grzechy obficie, mów łzom mało to za moje zbrodnie. Ale co największa, dać ci łaska P. Boga naszego zamiłować, zakochać, zakontentować w-Panu JEZUŚIE ukrzyżowanym, mów:
! Siedm ran większych odniosłeś dla Chrystusá, á masz zapłátę wieczną, Modicum. dość máło ná táką nagrodę. Weźćie przynaymniey, ná ten tydźień przestrogę. Poćieszysz się czymkolwiek, dáć P. Bog w-utrapieniu folgę, wszystká tá ućiechá Modicum, przeydźie tá poćiechá, utrapisz się iák ná nowe, przyniosąć nie poćieszną nowinę, wszytko to przeydźie Modicum. Dać Pan Bog żal zá grzechy, mow żalowi twemu: máłyś Modicum, dáć zápłákáć zá grzechy obfićie, mow łzom máło to zá moie zbrodnie. Ale co naywiększa, dać ći łáská P. Bogá nászego zámiłowáć, zákocháć, zákontentowáć w-Pánu IEZUŚIE ukrzyżowánym, mow:
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 88
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
i prostej podciwego chłopa, którymi oni teraz najwięcej figurują ozdobę dworów swoich, na modelusz cudzoziemskiej służby proste ładując jak niedźwiedzie parobki.
Jacek: Dlaboga, spukam się od śmiechu, uważając tych to wytwornych musiów miny, krój i obyczaje. Jak to oni pohani facowie spod peruk swoich jak spod ogonów kobylich wyglądają misternie, na pocieszną cudzoziemców komedią łamią się i układają, panie swoje za ręce wodzą, na akcent zawiślańskich gbarów albo Niemców głuchych zażywając języka.
Wincenty: Ba, i często się z państwem swoim za panie bracie do stołów garnąc i sadowiąc, kędy nie usłyszysz słówka polskiego, lubo czasem krój polski zagęści, dla dyskursu politycznego i nauki młodzieży
i prostej podciwego chłopa, którymi oni teraz najwięcej figurują ozdobę dworów swoich, na modelusz cudzoziemskiej służby proste ładując jak niedźwiedzie parobki.
Jacek: Dlaboga, spukam się od śmiechu, uważając tych to wytwornych musiów miny, krój i obyczaje. Jak to oni pohani facowie spod peruk swoich jak spod ogonów kobylich wyglądają misternie, na pocieszną cudzoziemców komedyją łamią się i układają, panie swoje za ręce wodzą, na akcent zawiślańskich gbarów albo Niemców głuchych zażywając języka.
Wincenty: Ba, i często się z państwem swoim za panie bracie do stołów garnąc i sadowiąc, kędy nie usłyszysz słówka polskiego, lubo czasem krój polski zagęści, dla dyskursu politycznego i nauki młodzieży
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 278
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
tu plac, ubogich chałupki, w których jak jaźwce mizerne siedzą, wywracać i krwawić albo z mizeryją ludzką pasować się okrutnie, dla której powołanie wasze krew lać i umierać rozkazuje koniecznie. Rozruciły nie zgluzowanym stylem i sztychem po całym świecie publiczną imienia i narodu waszego ignominiją prawdziwe w nienawiści cudzoziemskiej poczty i kartelusze. Rozebrały za pocieszną zabawę nieprzyjazne kraje paskudne akcyje. W nich serca słabość, w opresyjach siłę, w szyku wstyd, w posturze sromotę, w imprezach zawód, w liczbie płonny wiatr, w potędze i regule wojennej defekt, w posłuszeństwie swawolą, w swawoli zbytek, w władzach niedoskonałość, w słowach i w brawurze letkość, zgoła czczą
tu plac, ubogich chałupki, w których jak jaźwce mizerne siedzą, wywracać i krwawić albo z mizeryją ludzką pasować się okrutnie, dla której powołanie wasze krew lać i umierać rozkazuje koniecznie. Rozruciły nie zgluzowanym stylem i sztychem po całym świecie publiczną imienia i narodu waszego ignominiją prawdziwe w nienawiści cudzoziemskiej poczty i kartelusze. Rozebrały za pocieszną zabawę nieprzyjazne kraje paskudne akcyje. W nich serca słabość, w opresyjach siłę, w szyku wstyd, w posturze sromotę, w imprezach zawód, w liczbie płonny wiatr, w potędze i regule wojennej defekt, w posłuszeństwie swawolą, w swawoli zbytek, w władzach niedoskonałość, w słowach i w brawurze letkość, zgoła czczą
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 282
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
letką jak piórko przypasuje moda, drugą niedbalstwo i niedozór do skorki węgorzej przyklia nieużytecznie, kopija ręki nie ma, dzidę w drugą wkupować potrzeba, kurek panewki nie zna, sajdak z wiatrem igra, szkapa na ogień klęka, na huk wędzidła nie czuje, ogień mróz strawił, głód dragonije, lont z wiatrem igra na pocieszną bez liberii komedią, żołnierz czcze imię nosi, odwód prawa nie ma, na niego złe sumnienie woła, płacz i lament ludzki trąbi, krzywda w serce jak w tołumbas bije, komenda i posłuszeństwo nie ćwiczone bez porządku leci, za nimi wstyd i obelga i niebezpieczeństwo publiczne imienia następuje, którym teraz zabawne sceny, komedia
letką jak piórko przypasuje moda, drugą niedbalstwo i niedozór do skorki węgorzej przyklija nieużytecznie, kopija ręki nie ma, dzidę w drugą wkupować potrzeba, kurek panewki nie zna, sajdak z wiatrem igra, szkapa na ogień klęka, na huk wędzidła nie czuje, ogień mróz strawił, głód dragonije, lont z wiatrem igra na pocieszną bez liberyi komedyją, żołnierz czcze imię nosi, odwód prawa nie ma, na niego złe sumnienie woła, płacz i lament ludzki trąbi, krzywda w serce jak w tołumbas bije, komenda i posłuszeństwo nie ćwiczone bez porządku leci, za nimi wstyd i obelga i niebezpieczeństwo publiczne imienia następuje, którym teraz zabawne sceny, komedyja
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 286
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
słuszne cenzury i błazeństwa u ludzi, wychodząc z znacznych dziedzictw, fortun, z skarbów i własności domu i imienia swojego. Albo bierze na siebie postać i figurę onych komedyjonalnych błaznów i trefnisiów, którzy urodziwszy się w naturalnym kroju do sposobności we wszytkim przyrodzonej przerabiają się i układają w różne manijery i kroje obcych na pocieszną patrzającym zabawę. A jakoż się przebóg do woli i rozpuku nie śmiać, kiedy rzecz sama podaje się ogromnie do tego przez ucieszną nieproporcyją kroju do kibici, kibici do stroju, stroju do osób, osób do gatunku, gatunku od intraty, intraty do kosztu, kosztu do stopnia, stopnia do kapitału i substancji, substancji
słuszne cenzury i błazeństwa u ludzi, wychodząc z znacznych dziedzictw, fortun, z skarbów i własności domu i imienia swojego. Albo bierze na siebie postać i figurę onych komedyjonalnych błaznów i trefnisiów, którzy urodziwszy się w naturalnym kroju do sposobności we wszytkim przyrodzonej przerabiają się i układają w różne manijery i kroje obcych na pocieszną patrzającym zabawę. A jakoż się przebóg do woli i rozpuku nie śmiać, kiedy rzecz sama podaje się ogromnie do tego przez ucieszną nieproporcyją kroju do kibici, kibici do stroju, stroju do osób, osób do gatunku, gatunku od intraty, intraty do kosztu, kosztu do stopnia, stopnia do kapitału i substancyi, substancyi
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 287
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
aby marszałkiem będąc, nie przyszło mi samemu na KiM. instygować; strzegąc jednak osławy KiMci, pokrywałem te rzeczy w nadzieję poprawy, tak, iż ich nikt odemnie nie poszlakował krom samego IMci ks. kardynała Maciejowskiego, który gdy z sejmu warszawskiego (na którym ja nie byłem) przyjechawszy, za pocieszną nowinę powiedział mi, iż KiM. deklarował się senatowi, iż rodzonej siostry pierwszej małżonki nie pojmie, jam rzekł: »A ja wiem zaś, że pojmie«. Na co zaś, zamyśliwszy się, rzekł: »Ba, przyszło mi na myśl, że gdyśmy chodzieli od senatu za tę deklaracją dziękować
aby marszałkiem będąc, nie przyszło mi samemu na KJM. instygować; strzegąc jednak osławy KJMci, pokrywałem te rzeczy w nadzieję poprawy, tak, iż ich nikt odemnie nie poszlakował krom samego JMci ks. kardynała Maciejowskiego, który gdy z sejmu warszawskiego (na którym ja nie byłem) przyjechawszy, za pocieszną nowinę powiedział mi, iż KJM. deklarował się senatowi, iż rodzonej siostry pierwszej małżonki nie pojmie, jam rzekł: »A ja wiem zaś, że pojmie«. Na co zaś, zamyśliwszy się, rzekł: »Ba, przyszło mi na myśl, że gdyśmy chodzieli od senatu za tę deklaracyą dziękować
Skrót tekstu: ZebrzSkryptCz_III
Strona: 139
Tytuł:
Skrypt in vim testamenti podany
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Lubkowitski/ Sultsbachski/ przy nich także niektóre Pułki Wegierskiej Hussariej/ Spleniego/ Esterhazego i Nadazdego. Które wszytkie gdziekolwiek pospołu stawają/ wszędzie bardzo piękny i proporcjonalny representują Obóz/ do którego/ mają wtych dniach pospieszyć i z Białogrodu Regimenty Generalskie. Punkta umówionego Pokoju jeszcze nie są publikowane/ lubo Kurrierowie Nadworni wszędzie ztą tak pocieszną i pożyteczną całemu Chrześcijaństwu Nowiną/ już są porozsyłani. Tym czasem/ postaremu przy Semlinie stojąca Piechota/ na każdy dzień/ po 1000. Człeka/ koło Fortificaciej Białogrodu robić koniecznie powinna ażby do swojej perfeccji przyszła. Przy Sencie nad Rzeką Cisa nazwaną; pewny Chłop wyuzdawszy się/ Zboże wpolu będące swowolnie zapalił
Lubkowitski/ Sultsbáchski/ przy ńich tákże ńiéktore Pułki Wegierskiey Hussáriey/ Spleńiego/ Esterhazego y Nádázdego. Ktore wszytkie gdźiekolwiek pospołu stawáią/ wszędźie bárdzo piękny y proporcyonálny representuią Oboz/ do ktorego/ máią wtych dńiách pospieszyć y z Białogrodu Regimenty Generálskie. Punktá umowionego Pokoiu ieszćze nie są publikowáne/ lubo Kurrierowie Nadworni wszędźie ztą ták pocieszną y pożytećzną cáłemu Chrześćiáństwu Nowiną/ iusz są porozsyłáńi. Tym ćzásem/ postáremu przy Semlińie stoiąca Piechotá/ ná káżdy dźiéń/ po 1000. Człeká/ koło Fortificáciey Białogrodu robić końiećzńie powinná áżby do swoiey perfectiey przyszłá. Przy Sencie nád Rzeką Cisá názwáną; pewny Chłop wyuzdawszy śię/ Zboże wpolu będące swowolńie zápalił
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 10
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
jakoby Mesyna już miała być w Oblężeniu. z Londynu/ 9. Augusti.
Tu będący Poseł Cesarski I. M. P. Baron Bentenvieder/ za odebraniem Wiadomości o już zawartem z Portą Ottomańską Pokoju/ Wielkie i rozmaite odprawował w Pałacu swoim Iluminatie; Temu też który najpierwszy umyślny Królowi I. M. tę tak pocieszną przyniósł Wiadomości/ darowano pierzcień szacowany 600. Funtów Sterling Angelskiej Monety. Z Szwecią jest jeszcze Niejaka nawet i tu nadzieja Pokoju. Książę Malborough bardzo niebezpiecznie chory. Jakobitowie desperackie jeszcze i teraz na różnych miejscach popełniają ekscessy. Amerykańskim Zbójcom/ jeszcze raz ma być publikowany Pardon/ jeżeli się będą chcieli nawrócić. z Hagi/
iákoby Messyná iusz miáła być w Oblężęńiu. z Londynu/ 9. Augusti.
Tu bedący Poseł Cesárski I. M. P. Báron Bentenvieder/ zá odebrániem Wiádomośći o iusz záwártem z Portą Ottomáńską Pokoiu/ Wielkie y rozmáite odpráwował w Pałacu swoim Illuminátie; Temu tesz ktory naypierwszy umyslny Krolowi I. M. tę ták pocieszną przyniosł Wiádomośći/ dárowano pierzciéń szácowány 600. Funtow Sterling Angelskiey Monety. Z Szwecią iest ieszćze Nieiaka náwet y tu nádzieiá Pokoiu. Ksiązę Málborough bárdzo niebespiećznie chory. Iákobitowie desperackie ieszcże y teraz ná roznych mieyscách popełniáią excessy. Amerykáńskim Zboycom/ ieszćze ráz ma być publikowány Párdon/ iezeli śię będą chcieli náwroćić. z Hagi/
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 28
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
/ ile ku starości Bo/ co on ich miał odwodzić od błędu/ to się sam jeszcze udawał za ich błędami. Ale nad to wszytko/ ponieważ i po Piśmie Świętym przeciw nam przykłady zbieracie czemuż też wzajemnie tych/ co po nas są nie kładziecie? naród ludzki powstał/ odebrawszy tamże zaraz w Raju onę pocieszną obietnicę/ . Przez Białogłowę onę mądrą Abigail; rozgniewany Dawid ubłagany / i Mąż z całym Domem od śmierci zachowany. . Przez Białogłowę Lud Żydowski wybrany/ z ręki Holofernesa Tyrana wybawiony. . A toż masz Pismo/ na Pismo. I tak widzę niechcący uczyniłeś ze mnie Teologę/ żem w tak głębokie
/ ile ku stárośći Bo/ co on ich miał odwodźić od błędu/ to się sam ieszcze udawał zá ich błędámi. Ale nád to wszytko/ ponieważ y po Piśmie Swiętym przećiw nam przykłady zbieraćie czemuż też wzáiemnie tych/ co po nas są nie kłádźiećie? narod ludzki powstał/ odebráwszy támże záraz w Raiu onę poćieszną obietnicę/ . Przez Białogłowę onę mądrą Abigail; rozgniewány Dawid ubłágány / y Mąż z cáłym Domem od śmierći záchowany. . Przez Białogłowę Lud Zydowski wybrány/ z ręki Holofernesá Tyráná wybáwiony. . A toż masz Pismo/ ná Pismo. Y ták widzę niechcący uczyniłeś ze mnie Teologę/ żem w ták głębokie
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 36
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700