obmyśliwaniu J. K. M. nie schodziło nic. Sam nie oglądając się na żadne niewczasy i niebezpieczeństwa stawieł się osobą swą w wojsku, trwał w trudne i ciężkie czasy z uszczerbkiem zdrowia swego, póki inne sprawy R. P. trwać mu dopuścieły. Posłów moskiewskich, którzy tym czasem byli nadjachali i w niemałym poczcie z wielkim na nie nakładem na J. K. M. czekali, odprawa przywiodła J. K. M., że musiał odjachać do Wilna i tam posły te odprawować. Gdzie potym dla poparcia dalszego tej wojny zatrzymał się był, zjazdy składał w tym tam państwie, starał się o posielenie prędkie wojska, rzeczy
obmyślawaniu J. K. M. nie schodziło nic. Sam nie oglądając się na żadne niewczasy i niebezpieczeństwa stawieł się osobą swą w wojsku, trwał w trudne i ciężkie czasy z uszczerbkiem zdrowia swego, póki inne sprawy R. P. trwać mu dopuścieły. Posłów moskiewskich, którzy tym czasem byli nadjachali i w niemałym poczcie z wielkim na nie nakładem na J. K. M. czekali, odprawa przywiodła J. K. M., że musiał odjachać do Wilna i tam posły te odprawować. Gdzie potym dla poparcia dalszego tej wojny zatrzymał się był, zjazdy składał w tym tam państwie, starał się o posielenie prętkie wojska, rzeczy
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 247
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
że by nie wszytkiego czosnku z jadał, przynajmniej na rozmnozenie zostawił, a my tez już z Czarneckiem posługowali jakes my umieli i tak szczęśliwie najadł się czosnku że wojsko wszystko zgubił sam się w ręce dostał, potym uczyniwszy targ o swoję skorę pozwolił miliony i uprosiwszy sobie zdrowię jako żyd kałauzowany do granice bardzo w małym poczcie samo kilk tylko zostawił in oppignoratione umówiąnego okupu wielko możnych grofów katanów którzy zrazu wino pili na srebrze jadali w łancucie jak było niewidać okupu pijali wodę potym drwa do kuchni rąbali i nosili i w tej nędzy żywot skończyli. Okup przepadł, on tez sam że nigdzie niemiał oka węsołego bo gdzie się obrócił wszędzie płacz
że by nie wszytkiego czosnku z iadał, przynaymniey na rozmnozenie zostawił, a my tez juz z Czarneckiem posługowali iakes my umieli y tak szczęsliwie naiadł się czosnku że woysko wszystko zgubił sąm się w ręce dostał, potym uczyniwszy targ o swoię skorę pozwolił milliony y uprosiwszy sobie zdrowię iako zyd kałauzowany do granice bardzo w małym poczcie samo kilk tylko zostawił in oppignoratione umowiąnego okupu wielgo moznych groffow katanow ktorzy zrazu wino pili na srebrze iadali w łancucie jak było niewidać okupu pijali wodę potym drwa do kuchni rąbali y nosili y w tey nędzy zywot skonczyli. Okup przepadł, on tez sam że nigdzie niemiał oka węsołego bo gdzie się obrocił wszędzie płacz
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 52v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
i pułków Nieprzyjacielskich/ ale się tylko pytają gdzie są/ ani ich też czekają w Miastach/ Fortecach/ i w Zamkach obronnych/ nigdy ale zawsze/ i zaraz/ odważnemi animuszami/ i śmiałym sercem ledwo nie nago z zbrojnemi Nieprzyjaciółmi potężne bitwy małą garścią Rycerstwa sławnej Korony zwodzą/ i zwycięstwa Triumfalne odprawują/ w małym poczcie mówię/ i w małej garści żołnierza. Pod Chocimiem z przeszłym Cesarzem Tureckim/ w małej także gromadce/ tak pierwej jak i teraz z Moskiewskimi Czarami/ a przecię za łaską Bożą i przyczyną Patronów naszych/ Pan Bóg raczy błogosławić i zwycięstwa dawać: dobrze świadome postronne Narody odwagi Polskiej; czego pełne Kroniki/ sław/
y pułkow Nieprzyiaćielskich/ ále sie tylko pytáią gdźie są/ áni ich też czekáią w Miástách/ Fortecách/ y w Zamkách obronnych/ nigdy ále záwsze/ y zaraz/ odważnemi ánimuszámi/ y śmiałym sercem ledwo nie nágo z zbroynemi Nieprzyiaćiołmi potężne bitwy małą garśćią Rycerstwá sławney Korony zwodzą/ y zwyćięstwá Tryumphálne odpráwuią/ w máłym poczćie mowię/ y w máłey garśći żołnierzá. Pod Choćimiem z przeszłym Cesárzem Tureckim/ w máłey tákże gromadce/ ták pierwey iák y teraz z Moskiewskimi Czárámi/ á przećię zá łáską Bożą y przyczyną Pátronow nászych/ Pan Bog raczy błogosłáwić y zwyćięstwá dawáć: dobrze świádome postronne Narody odwagi Polskiey; czego pełne Kroniki/ sław/
Skrót tekstu: StarWyp
Strona: A4v
Tytuł:
Wyprawa i wyiazd sułtana Amurata cesarza tureckiego na wojnę do Korony Polskiej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
/ od Armaty będą dawane pieszym. 15. Kapellana/ Cerulika/ Slusarza dla naprawowania Strzelby/ Kowala przytym/ każda Chorągiew konna i piesza/ mieć ma/ którym na stanowisku i w ciągnieniu/ gospody naznaczone będą/ gdyż takowi potrzebniejsi są pod Chorągwią/ niżeli gęsta Muzyka i piszczkowie. Porucznik zaś każdy przy swoim Poczcie/ powinien pojedynkową kolassę osobną mieć/ na której żarna dla wygody całej Chorągwie/ do Obozu będzie woził/ aby każdemu Towarzyszowi/ jako swoich/ od potrzeby wolno zażywać/ bo łatwo zboża wszędzie dostać/ ale o mąkę trudno. A to się wszystko ma rozumieć/ równie i o pieszych Chorągwiach; Jednak miasto kowala/
/ od Armaty będą dawáne pieszym. 15. Kápellaná/ Ceruliká/ Slusárzá dla nápráwowániá Strzelby/ Kowálá przytym/ káżdá Chorągiew konna y piesza/ mieć ma/ ktorym ná stánowisku y w ciągnieniu/ gospody náznáczone będą/ gdyż tákowi potrzebnieyśi są pod Chorągwią/ niżeli gęsta Muzyká i piszczkowie. Porucznik záś káżdy przy swoim Poczćie/ powinien poiedynkową kolássę osobną mieć/ ná ktorey żárná dla wygody całey Chorągwie/ do Obozu będźie woźił/ áby każdemu Towárzyszowi/ iako swoich/ od potrzeby wolno záżywáć/ bo łátwo zboża wszędźie dostáć/ ále o mąkę trudno. Á to się wszystko ma rozumieć/ rownie y o pieszych Chorągwiách; Iednák miásto kowálá/
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 11
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
prowadzono: na nieszczęście swoje nie jechał hetman do Brzeżan prosto, gdzieby był sucurus siedział jako w fortecy, ale się bawił w Przemyślanach, po którego pisarz odebrawszy ordynans biegł co prędzej, wziął w wstępną środę, do marszałków do Lubomli zaprowadził. Chcieli go Sasi odbić, i goni pisarza sam generał Baudycz w wielkim poczcie Sasów, ale już nierychło było. Zabrał pisarz wszystkich judzi ze Lwowa a na praesidium we Lwowie zostawił sto piechoty, z pułkownikiem Karczewskim, ale Baudycz nie mogąc dogonić pisarza, wróciwszy się wziął Lwów za poddaniem dobrowolnem Karczewskiego, który się mógł bronić i sukurs odsieczy nieomylnieby mu był przyszedł: ale że się dał namówić
prowadzono: na nieszczęście swoje nie jechał hetman do Brzeżan prosto, gdzieby był sucurus siedział jako w fortecy, ale się bawił w Przemyślanach, po którego pisarz odebrawszy ordynans biegł co prędzej, wziął w wstępną środę, do marszałków do Lubomli zaprowadził. Chcieli go Sasi odbić, i goni pisarza sam generał Baudycz w wielkim poczcie Sasów, ale już nierychło było. Zabrał pisarz wszystkich judzi ze Lwowa a na praesidium we Lwowie zostawił sto piechoty, z pułkownikiem Karczewskim, ale Baudycz nie mogąc dogonić pisarza, wróciwszy się wziął Lwów za poddaniem dobrowolném Karczewskiego, który się mógł bronić i sukurs odsieczy nieomylnieby mu był przyszedł: ale że się dał namówić
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 264
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
dziwują: temu Abas/ Nikreus w tenże czas przyjmują Onemu równe kształty: poczet ich wlatuje Więtszy/ i skrzdły kleszcząc wiosła oblatuje. Ci chceszli wiedzieć jakich ptaków kształtu doszli: Jak nie łabęcie/ tak coś na łabęcie poszły. Ledwie iście pol suchych Daunowych/ i swoich Włości oganiac mogę/ w szczupłym poczcie moich. Skończył Diomed: pomknął z królewstw Kalidony/ I Wenuł z Puteolów/ i z Mesapskiej strony; W której widzisz jaskinie/ gęstwiną się ćmiące Leśną/ lekkiemi przy tym kroplami roniące. O tej dobie w swej je ma Pan Pułkozy sprawie: Pierwszych czasów Nimfy się w swej miały dzierżawie Apuski pasterz z miejsca wypłoszone
dźiwuią: temu Abás/ Nikreus w tenże czás przyimuią Onemu rowne kształty: poczet ich wlátuie Więtszy/ y skrzdły kleszcząc wiosłá oblátuie. Ci chceszli wiedźieć iákich ptakow kształtu doszli: Iák nie łabęćie/ ták coś ná łábęćie poszły. Ledwie iśćie pol suchych Daunowych/ y swoich Włośći ogániác mogę/ w szczupłym poczćie moich. Skończył Diomed: pomknął z krolewstw Kálidony/ Y Wenuł z Puteolow/ y z Mesápskiey strony; W ktorey widźisz iáskinie/ gęstwiną się ćmiące Leśną/ lekkiemi przy tym kroplami roniące. O tey dobie w swey ie ma Pan Pułkozy spráwie: Pierwszych czásow Nymphy się w swey miáły dźierżáwie Apuski pásterz z mieyscá wypłoszone
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 363
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636