, gdzie przy ochocie, faworów i łask wielkie miałem dowody, przeszłych uraz amnestię i obietnicę protekcji dalszych; konfidencję pańską zabrał do mnie cum stupore, owszem cum invidia multorum. Traktował go potem generał-lejtnant wojsk litewskich Behm, ale nie do rzeczy był ten traktament, i car był malkontent. Stamtąd prosto na pocztę wsiadłszy, pobiegł nocą do Dawidgródka i dalej.
27 Martii traktował nas ip. Szeremet po odjeździe carskim bardzo pięknie; nazajutrz i Szeremet za carem imć jechał, darowawszy mi soboli głównych parę i pożegnawszy się ze mną żałośnie dosyć. Jam też tego dnia odjechał do Hłuska na święta.
W Hłusku continuo niedziel trzy mieszkał
, gdzie przy ochocie, faworów i łask wielkie miałem dowody, przeszłych uraz amnestyę i obietnicę protekcyi dalszych; konfidencyę pańską zabrał do mnie cum stupore, owszem cum invidia multorum. Traktował go potém generał-lejtnant wojsk litewskich Behm, ale nie do rzeczy był ten traktament, i car był malkontent. Ztamtąd prosto na pocztę wsiadłszy, pobiegł nocą do Dawidgródka i daléj.
27 Martii traktował nas jp. Szeremet po odjeździe carskim bardzo pięknie; nazajutrz i Szeremet za carem imć jechał, darowawszy mi soboli głównych parę i pożegnawszy się ze mną żałośnie dosyć. Jam téż tego dnia odjechał do Hłuska na święta.
W Hłusku continuo niedziel trzy mieszkał
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 153
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
kryształy Te się najpierwej pod szablę puszczały. Toż się i śrzednim, co wielkim czyniło, Małego gminu i liku nie było. Idźcież w Boży czas a ja do Korony, Gdziem wiadom dziła ogromnej Bellony. Tam wasze między koronnymi syny Ogłaszać będę nieśmiertelne czyny. A skoro pierwszą potrzebę wygracie, Przez prędkolotną pocztę gdy mi dacie Jako swojemu znać rezydentowi, Najjaśniejszemu w lot majestatowi Wszytko doniosę: tak kto większej sławy Dokaże, weźmie bogatsze dzierżawy;
Ci zasię, których nie tak znaczne czyny, Drobniejsze będą odbierać daniny. 707. Do Imci pana Huryna, sługi księcia Imci pana koniuszego W. X L. podczas odjazdu ks.
kryształy Te się najpierwej pod szablę puszczały. Toż się i śrzednim, co wielkim czyniło, Małego gminu i liku nie było. Idźcież w Boży czas a ja do Korony, Gdziem wiadom dziła ogromnej Bellony. Tam wasze między koronnymi syny Ogłaszać będę nieśmiertelne czyny. A skoro pierwszą potrzebę wygracie, Przez prędkolotną posztę gdy mi dacie Jako swojemu znać rezydentowi, Najjaśniejszemu w lot majestatowi Wszytko doniosę: tak kto większej sławy Dokaże, weźmie bogatsze dzierżawy;
Ci zasię, ktorych nie tak znaczne czyny, Drobniejsze będą odbierać daniny. 707. Do Imci pana Huryna, sługi księcia Imci pana koniuszego W. X L. podczas odjazdu ks.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 448
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
beczek ... 3 1/2 Prochu ruśnicznego, beczek ... 1 1/2 Knotów szyfuntów ... 50 OD PANA HETMANA DO PANA KANCLERZA KORONNEGO, z obozu pod Brzoznem, dnia 22. Maja 1627.
Wziąłem o jeden raz od Wm. mego miłościwego Pana dwoje pisanie: jedno przez pocztę, przy któremeś mi z Ukrainy listy posłać raczył; drugie przez J. Mść Pana Starostę Kałuskiego. O Kozakach, co Wm. mój Mścy Pan piszesz, toż i ja rozumiem. A co się tknie odprawy żołnierzów, i w temeś Wm. nic nieuchybił: bo nie tylko żadnej kontentacji nie odniosło
beczek ... 3 1/2 Prochu ruśnicznego, beczek ... 1 1/2 Knotów szyfuntów ... 50 OD PANA HETMANA DO PANA KANCLERZA KORONNEGO, z obozu pod Brzoznem, dnia 22. Maja 1627.
Wziąłem o jeden raz od Wm. mego miłościwego Pana dwoje pisanie: jedno przez pocztę, przy którémeś mi z Ukrainy listy posłać raczył; drugie przez J. Mść Pana Starostę Kałuskiego. O Kozakach, co Wm. mój Mścy Pan piszesz, toż i ja rozumiem. A co się tknie odprawy żołnierzów, i w témeś Wm. nic nieuchybił: bo nie tylko żadnéj contentatiej nie odniosło
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 55
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
niemoże. I na dalszy czas życzyłbym żeby zawczasu prowiant był obmyślony, gdyż przez niego w tak zgłodzonym kraju niepodobna rzecz wojsko trzymać. Oddaję zatem wierność poddaństwa i t. d. OD PANA HETMANA DO KsIĘDZA KANCLERZA, w obozie pod Gniewem, dnia 1. Lipca 1628.
Onegdajszego dnia, kiedym pocztę do Jego K. Mści wyprawił, w srogą niepogodę, ruszył się nieprzyjaciel ku Malborkowi, na którego ciągnienie patrząc, ciężko wzdychać przychodziło, żeśmy niemieli gotowego mostu: bo w tak srogi deszcz, w tak ciężką ślizgawicę, pewnieby były miały szable nasze szczęśliwą robotę. Jakoż go nie co inszego tak
niemoże. I na dalszy czas życzyłbym żeby zawczasu prowiant był obmyślony, gdyż przez niego w tak zgłodzonym kraju niepodobna rzecz wojsko trzymać. Oddaję zatem wierność poddaństwa i t. d. OD PANA HETMANA DO XIĘDZA KANCLERZA, w obozie pod Gniewem, dnia 1. Lipca 1628.
Onegdajszego dnia, kiedym pocztę do Jego K. Mści wyprawił, w srogą niepogodę, ruszył się nieprzyjaciel ku Malborkowi, na którego ciągnienie patrząc, ciężko wzdychać przychodziło, żeśmy niemieli gotowego mostu: bo w tak srogi deszcz, w tak ciężką ślizgawicę, pewnieby były miały szable nasze sczęśliwą robotę. Jakoż go nie co inszego tak
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 86
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, że usilnie i sam czynić będziesz o to staranie, abyś prima secundis raczył contexere, i temu chłopstwu taki przybrał munsztuk, żeby już więcej niewierżgało, i w powinnej posłuszeństwa klubie zostawało. O progresie dalszym Wm. Mości Pana, i rozprawie z tym swawoleństwem, auidissime czekam wiadomości. Dziś przyniesiono mi list przez pocztę od J. K. Mci, którego Copią Wm. M. Mciwemu P. posyłam, niewątpiac, że wszytko staranie swoje ad desideria J. K. M. będziesz akomodował, i to meritum do odważnych dzieł swoich przydasz. Uprzeyme zatym służby moje zalecam jako najpilniej w łaskę Wm., mego Mciwego Pana
, że usilnie y sam czynić będziesz o to staranie, abyś prima secundis raczył contexere, y temu chłopstwu taki przybrał munsztuk, żeby iuż więcey niewierżgało, y w powinney posłuszeństwa klubie zostawało. O progressie dalszym Wm. Mości Pana, y rosprawie z tym swawoleństwem, auidissime czekam wiadomości. Dziś przyniesiono mi list przez posztę od J. K. Mći, którego Copią Wm. M. Mćiwemu P. posyłam, niewątpiac, że wszytko staranie swoie ad desideria J. K. M. będziesz accomodował, y to meritum do odważnych dzieł swoich przydasz. Uprzeyme zatym służby moie zalecam iako naypilniey w łaskę Wm., mego Mćiwego Pana
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 281
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
kryjomego żalu świadectwo na czele Znać dawały, że tam nie przyszedł na wesele. Wstawszy wszyscy, pierwsze mu zaraz miejsce dali, A on: „Wierzę — rzekł do nich — żeście się zebrali W kupę na szczęście moje, abym wam pospołu Użyczył nowin, które jeden kursor z dołu Przyniósł mi na tę pocztę; lecz to trzeba wiedzieć, Że wam nic pociesznego nie mogę powiedzieć. Umarł tam człowiek zacny, który między nami I w niebie wsławił się był swoimi rymami. Odmieńcie tedy, życzę, te wesołe trele
W żałobne melodyje, w pogrzebne piszczele. A lubo szczerze nasze odkrywał zaloty I mnie z Junoną w częste zawodził
kryjomego żalu świadectwo na czele Znać dawały, że tam nie przyszedł na wesele. Wstawszy wszyscy, pierwsze mu zaraz miejsce dali, A on: „Wierzę — rzekł do nich — żeście się zebrali W kupę na szczęście moje, abym wam pospołu Użyczył nowin, które jeden kursor z dołu Przyniósł mi na tę pocztę; lecz to trzeba wiedzieć, Że wam nic pociesznego nie mogę powiedzieć. Umarł tam człowiek zacny, który między nami I w niebie wsławił się był swoimi rymami. Odmieńcie tedy, życzę, te wesołe trele
W żałobne melodyje, w pogrzebne piszczele. A lubo szczerze nasze odkrywał zaloty I mnie z Junoną w częste zawodził
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 128
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
swą ich odział zawojem. Do Polski, czego jeszcze nie bywało poty, Ze kpem weszły musztasie, france i kapoty. 394. MAŁŻEŃSTWO BEZ PocztĘ
Jedna pani żołnierza pytała we Lwowie, Czemu, mający żonę, na szańc niesie zdrowie. „Nie omieszkam — odpowie — choć się sam nie trudzę, Dosyć czynię przez pocztę małżeńskiej usłudze.” „Jakoż to?” — spyta pani; on jej tak wyrazi: „Ja tu żonę pocztarską, on tam moję skazi.” 395. GADKA LITEWSKA
Wszeteczną mi Litewka w wielkiej ludzi kupie Zadała, widziałlim sto kpów o jednej dupie. Skonfunduję się, że tak wymawia wyraźnie. A
swą ich odział zawojem. Do Polski, czego jeszcze nie bywało poty, Ze kpem weszły musztasie, france i kapoty. 394. MAŁŻEŃSTWO BEZ POSZTĘ
Jedna pani żołnierza pytała we Lwowie, Czemu, mający żonę, na szańc niesie zdrowie. „Nie omieszkam — odpowie — choć się sam nie trudzę, Dosyć czynię przez posztę małżeńskiej usłudze.” „Jakoż to?” — spyta pani; on jej tak wyrazi: „Ja tu żonę pocztarską, on tam moję skazi.” 395. GADKA LITEWSKA
Wszeteczną mi Litewka w wielkiej ludzi kupie Zadała, widziałlim sto kpów o jednej dupie. Skonfunduję się, że tak wymawia wyraźnie. A
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 355
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
125. PRIMA APRILIS
Śle dama pod pieczęcią żywą w pudełeczku Pchłę kawalijerowi. Gdy sfolgował wieczku,
Wymkła. On też jej w zamian (iż w sąmsiedztwie bliskiem) W sam obiad żywcem parę ptaszków pod półmiskiem Śle w skorupkach jaj kurzych, zasklepionych kształtnie — List do niej z komplementem pisząc dość udatnie: Przy pokłonie za pocztę — prosi o wrąb wolny W puszczy, w której przebywał ów jej zwierz swawolny. 126. OSTATECZNIE „BOŻE PROWADŹ!”
Dobrego synka pan mistrz wiedzie ku drabinie. Obejrzał się na matkę wiedząc, że już zginie. A matka co? — z czego się tam wszyscy rozśmiejem: „Synu, nie oglądaj się
125. PRIMA APRILIS
Śle dama pod pieczęcią żywą w pudełeczku Pchłę kawalijerowi. Gdy sfolgował wieczku,
Wymkła. On też jej w zamian (iż w sąmsiedztwie bliskiem) W sam obiad żywcem parę ptaszków pod półmiskiem Śle w skorupkach jaj kurzych, zasklepionych kształtnie — List do niej z komplementem pisząc dość udatnie: Przy pokłonie za pocztę — prosi o wrąb wolny W puszczy, w której przebywał ów jej zwierz swawolny. 126. OSTATECZNIE „BOŻE PROWADŹ!”
Dobrego synka pan mistrz wiedzie ku drabinie. Obejrzał się na matkę wiedząc, że już zginie. A matka co? — z czego się tam wszyscy rozśmiejem: „Synu, nie oglądaj się
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 39
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
mnie posłany, Takim proszę, żeby też był akceptowany. Znam się za dar niewielki ani twej grzeczności Równy, ale iż dany z szczerej uprzejmości, Godzien uwagi twojej; gdyż dary więc mają Od tych wagę i cenę, którzy je dawają. Luboć i ja tak tuszę, że krom prośby mojej, Mile tę pocztę przyjmiesz z zwykłej łaski twojej A twój genjusz pięknej twarzy przyzwoity, Barziej niż dar uważy afekt niepokryty. Co gdy sam skutkiem uznam, w nagrodę tej chęci, Erato poda wiecznej imię twe pamięci, Że ta sława urody nigdy cię nie minie, Którą lateńska dama i po dziś dzień słynie, I insze heroiny, które
mnie posłany, Takim proszę, żeby też był akceptowany. Znam się za dar niewielki ani twej grzeczności Rowny, ale iż dany z szczerej uprzejmości, Godzien uwagi twojej; gdyż dary więc mają Od tych wagę i cenę, ktorzy je dawają. Luboć i ja tak tuszę, że krom proźby mojej, Mile tę pocztę przyjmiesz z zwykłej łaski twojej A twoj genjusz pięknej twarzy przyzwoity, Barziej niż dar uważy afekt niepokryty. Co gdy sam skutkiem uznam, w nagrodę tej chęci, Erato poda wiecznej imię twe pamięci, Że ta sława urody nigdy cię nie minie, Ktorą lateńska dama i po dziś dzień słynie, I insze heroiny, ktore
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 240
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
, przeraziły mi tak dalece serce i duszę, żem na koniec żalem zdjęty, takim listem skończyć te nieszczęśliwe wolał traktaty, który tu także kładę. Mnie Wielce Mości Panie. List P. Marszałka, aby Elekcji dać pokoj.
ZA komunicacją nowin z Ukrainy, dziękuję: bom nic niemiał przez swoję Pocztę, już chwilę, snadź czternaście Kozaków zginęło na niej. Piestrzecki powrócił mi od Jego Mści P. Podkanclerzego, którego nigdym nie taił przed Wm. M. M. Panem. Widział się i z Jego Mścią Panem Poznańskim, i z wielą, bo w Poznaniu chorował niedziel kilka, i owszem miałem stąd
, przeráźiły mi ták dálece serce y duszę, żem ná koniec żalem zdięty, tákim listem skończyć te nieszczęśliwe wolał tráktaty, ktory tu tákże kładę. Mnie Wielce Mośći Pánie. List P. Márszałká, áby Elekcyey dáć pokoy.
ZA communicatią nowin z Vkráiny, dźiękuię: bom nic niemiał przez swoię Posztę, iuż chwilę, snadź czternaśćie Kozakow zgineło ná niey. Piestrzecki powrocił mi od Iego Mśći P. Podkánclerzego, ktorego nigdym nie táił przed Wm. M. M. Pánem. Widźiał się y z Iego Mśćią Pánem Poznáńskim, y z wielą, bo w Poznániu chorował niedźiel kilká, y owszem miałem ztąd
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 40
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666