lecie niż zimie apetitu bywa/ ale toż też i od wilgotności się przydaje/ która swym roźlaniem zbytecznym rozciąga/ i saniu i ściśnieniu zawadza. Bywa też i toż w mężczyznach/ a to z zbytniego żywotnego cieczenia/ które duchy rozprasza/ abo z cholerycznych wilgotności o strych/ gorących/ i lipkich/ do żołądka podniosłych/ abo też z lekarstwa wypitego/ abo zbytniego krwie upustu. Ale w brzemiennych nawiększa przyczynaodwrotu od pokarmów jest/ Miesięcznej krwie część niepotrzebna i w miejscu zwyczajnym białej płci zbyteczna/ której dymy usta żołądkowe zarażają/ i jego umiarkowanie wywracają/ i złą jakowością zarażają. Stąd warzenie i ciągnienie mają zawadę/ a to osobliwie pierwszych
lećie niż źimie áppetitu bywa/ ále toż też y od wilgotnośći się przydáie/ ktora swym roźlaniem zbytecznym rośćiąga/ y sániu y śćiśnieniu záwadza. Bywa też y toż w mężczyznách/ á to z zbytniego żywotnego ćieczenia/ ktore duchy rozprasza/ ábo z cholerycznych wilgotnośći o strych/ gorących/ y lipkich/ do żołądka podniosłych/ ábo też z lekárstwá wypitego/ ábo zbytniego krwie vpustu. Ale w brzemiennych nawiększa przyczynáodwrotu od pokármow iest/ Mieśięczney krwie część niepotrzebna y w mieyscu zwyczáynym białey płći zbyteczna/ ktorey dymy vstá żołądkowe zárażáią/ y iego vmiárkowánie wywracáią/ y złą iákowośćią zárażáią. Ztąd wárzenie y ćiągnienie máią zawádę/ á to osobliwie pierwszych
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: B3
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
wolej syna wyprawował.
PRZYTULA.
A wszako do poslug jego mu się znidzie/ Gdy z wojny służałym pachołkiem nadydzie.
CHUDYFERENS.
Ale się ubliży nim Pańskiej robocie/ O coby grzbiet bywał twój często w kłopocie.
PRZYTULA.
Dziesiąci mam synów jeszcze i już dorosłych/ A więc też dziewek ośm/ ba krasnie podniosłych.
I takci mam ja czym pośpiać do Pańskiego.
CZUDYFERENS.
Znać, rządnieś żartował z Netką czasu swego. Nu Maćku jużeś jest gotów zemną w drogę/ Bo też już nie długo zatrąbią na trwogę.
MAĆIEK.
Hej by ty zdrów zaras odwołki niechając Podzmy już do wojska dłużej nie gadając.
JANEK
woley syná wypráwował.
PRZYTVLA.
A wszáko do poslug iego mu sie znidźie/ Gdy z woyny służáłym páchołkiem nadydźie.
CHVDYFERENS.
Ale sie vbliży nim Pańskiey roboćie/ O coby grzbiet bywał twoy często w kłopoćie.
PRZYTVLA.
Dźieśiąći mam synow ieszcze i iuż dorosłych/ A więc też dźiewek ośm/ bá krasnie podniosłych.
I tákći mam ia czym pośpiać do Páńskiego.
CZVDYFERENS.
Znáć, rządnieś żártował z Netką czásu swego. Nu Máćku iużeś iest gotow zemną w drogę/ Bo też iusz nie długo zátrąbią ná trwogę.
MAĆIEK.
Hey by ty zdrow záras odwołki niecháiąc Podzmy iusz do woyská dłużey nie gadáiąc.
IANEK
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: G2v
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
we wszem baczny/ Smoleńsk ten w oblężeniu/ i w czułości swej miał/ Który mu już Bóg nasz sam/ do ręku tak podał: Jak się już zapalała rana śliczna zorza/ Bóg zaś dniu występować każał z mgłego morza/ O krwawy Mars kiedy już wszykach tych wyniosłych Złośnych począł szwankować/a but ich podniosłych Europa świadkiem/ że Bóg dalej nie mógł cierpieć/ Yuż bo harde ich myśli przez swe raczył zetrzeć. Król Polski na koń wsiada rozkazawszy swojem Rot pewnych Pułkownikom/ by szturmowym bojem/ Opatrzywszy grzbiety swe/ już się gotowali Leść na mur drabinami/ a swej też kazali Polskiej krwi cnej drużynie/ i inszej czeladzi/
we wszem bácżny/ Smolensk ten w oblężeniu/ y w cżułośći swey miał/ Ktory mu iuż Bog nász sam/ do ręku ták podał: Iák się iuż zápálałá rána ślicżna zorzá/ Bog záś dniu występowáć każał z mgłego morzá/ O krwáwy Mars kiedy iuż wszykách tych wyniosłych Złośnych pocżął szwánkowáć/á but ich podniosłych Europá świádkiem/ że Bog dáley nie mogł ćierpieć/ Yuż bo hárde ich myśli przez swe racżył zetrzeć. Krol Polski ná koń wśiáda roskazawszy swoiem Rot pewnych Pułkownikom/ by szturmowym boiem/ Opátrzywszy grzbiety swe/ iuż się gotowáli Leść na mur drabinámi/ á swey też kazáli Polskiey krwi cney drużynie/ y inszey cżeládźi/
Skrót tekstu: OzimSzturm
Strona: A3v
Tytuł:
Szturm pocieszny smoleński
Autor:
Baltazar Ozimiński
Drukarnia:
Jan Karcan
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611