ale według uczynków ich nie czyńcie. Abowiem oni mówią/ ale nie czynią. 4. Bo wiążą brzemiona ciężkie i nieznośne/ i kładą je na ramiona ludzkie: lecz palcem swoim nie chcą ich ruszyć. 5. A wszystkie uczynki swoje czynią/ aby byli widziani od ludzi/ i rozszerzają bramy swoje/ i rozpuszczają podołki płaszczów swoich. 6. Nad to miłują pierwsze miejsca na wieczerzach/ i pierwsze stołki w bożnicach: 7. I pozdrawiania na rynkach: i aby je nazywali ludzie; Mistrzu/ Mistrzu. 8. Ale wy nie nazywajcie się Mistrzami: abowiem jeden jest Mistrz wasz/ CHrystus: ale wyście wszyscy bracią. 9
ále według ucżynkow ich nie cżyńćie. Abowiem oni mowią/ ále nie cżynią. 4. Bo wiążą brzemioná ćiężkie y nieznośne/ y kłádą je ná rámioná ludzkie: lecż pálcem swojim nie chcą ich ruszyć. 5. A wszystkie ucżynki swoje cżynią/ áby byli widźiani od ludźi/ y rozszerzáją brámy swoje/ y rozpuszcżáją podołki płaszcżow swojich. 6. Nád to miłują pierwsze miejscá ná wiecżerzách/ y pierwsze stołki w bożnicách: 7. Y pozdrawiánia ná rynkách: y áby je názywali ludźie; Mistrzu/ Mistrzu. 8. Ale wy nie názywajćie śię Mistrzámi: ábowiem jeden jest Mistrz wász/ CHrystus: ále wyśćie wszyscy bráćią. 9
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 27
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
niej Królewiczowie synowie jej/ po prawej ręce Książę Delfin/ a po lewej Duca dy Orleans brzeg szaty Królowej trzymając.
A za Królową szły Księżny de Kondy/ dy Monpensier/ i dy Guize/ nieśąc długiej szaty jej podołek/ którem zaś Kśężnom/ wielcy panowie/ w szatach złotogłowowych/ i plaszczach drogiemi klejnotami haftowanych/ podołki trzymali. Ta królewna zarękowana jest za syna Książęcia Galojskiego.
Ponich następowała Królewna pierworódna Francuska/ w szacie Królewskiej/ tej podołek nieśli Musur Kauallier dy Memoransi/ i Cõte della Vaute/ w szatach też złotogłowowych.
Prowadzili potym Królową Margaryte/ pod Baldykinem w szacie Królewskiej/ i Koronie barzo kosztownej/ Musur Mareściał della Verdyn
niey Krolewicżowie synowie iey/ po práwey ręce Kśiążę Delfin/ á po lewey Duca di Orleans brzeg száty Krolowey trzymáiąc.
A zá Krolową szły Kśiężny de Condi/ di Monpensier/ y di Guize/ nieśąc długiey szaty iey podołek/ ktorem záś Kśężnom/ wielcy pánowie/ w szátách złotogłowowych/ y plaszcżách drogiemi kleynotámi háfftowánych/ podołki trzymáli. Tá krolewná zárękowána iest zá syná Xiążećiá Gáloyskiego.
Ponich nástępowáłá Krolewná pierworodna Fráncuska/ w száćie Krolewskiey/ tey podołek nieśli Musur Káuállier di Memoránsi/ y Cõte della Vaute/ w szátách też złotogłowowych.
Prowádźili potym Krolową Márgárite/ pod Báldikinem w száćie Krolewskiey/ y Koronie bárzo kosztowney/ Musur Máreśćiał dellá Verdin
Skrót tekstu: JudCerem
Strona: A4v
Tytuł:
Ceremonie i porządek w koronowaniu Marii de Medici
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Bazyli Judycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
i koniom, krowom, świniom udzielają. Wodzą bydło, konie, krowy, w izbie po kolędzie, Tam gospodarz z gospodynią dziwy broić będzie. Wilka w ten czas zakazują wspominać czeladzi, A szatanów choćby tysiąc, to wspomnieć nie wadzi. A potym pod młyn po wodę czeladź wysyłają, Rozkazawszy, niechaj w zębiech podołki trzymają. Wskok przypadszy na oborę, będą kropić krowy, Podołki co w zębiech mieli, włożą zaś na głowy. A która ma te przyprawki, jachać na granice Powinna, gzło, w którym chodzi, wywrócić na nice. Maściami się nasmaruje, a na ożog wsiądzie, Śrzednim oknem wyskoczywszy, na granicach będzie
i koniom, krowom, świniom udzielają. Wodzą bydło, konie, krowy, w izbie po kolędzie, Tam gospodarz z gospodynią dziwy broić będzie. Wilka w ten czas zakazują wspominać czeladzi, A szatanów choćby tysiąc, to wspomnieć nie wadzi. A potym pod młyn po wodę czeladź wysyłają, Rozkazawszy, niechaj w zębiech podołki trzymają. Wskok przypadszy na oborę, będą kropić krowy, Podołki co w zębiech mieli, włożą zaś na głowy. A która ma te przyprawki, jachać na granice Powinna, gzło, w którym chodzi, wywrócić na nice. Maściami się nasmaruje, a na ożog wsiędzie, Śrzednim oknem wyskoczywszy, na granicach będzie
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 47
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903
, krowy, w izbie po kolędzie, Tam gospodarz z gospodynią dziwy broić będzie. Wilka w ten czas zakazują wspominać czeladzi, A szatanów choćby tysiąc, to wspomnieć nie wadzi. A potym pod młyn po wodę czeladź wysyłają, Rozkazawszy, niechaj w zębiech podołki trzymają. Wskok przypadszy na oborę, będą kropić krowy, Podołki co w zębiech mieli, włożą zaś na głowy. A która ma te przyprawki, jachać na granice Powinna, gzło, w którym chodzi, wywrócić na nice. Maściami się nasmaruje, a na ożog wsiądzie, Śrzednim oknem wyskoczywszy, na granicach będzie. Tam po polach i po miedzach czary zakopuje, Sobie pożytki
, krowy, w izbie po kolędzie, Tam gospodarz z gospodynią dziwy broić będzie. Wilka w ten czas zakazują wspominać czeladzi, A szatanów choćby tysiąc, to wspomnieć nie wadzi. A potym pod młyn po wodę czeladź wysyłają, Rozkazawszy, niechaj w zębiech podołki trzymają. Wskok przypadszy na oborę, będą kropić krowy, Podołki co w zębiech mieli, włożą zaś na głowy. A która ma te przyprawki, jachać na granice Powinna, gzło, w którym chodzi, wywrócić na nice. Maściami się nasmaruje, a na ożog wsiędzie, Śrzednim oknem wyskoczywszy, na granicach będzie. Tam po polach i po miedzach czary zakopuje, Sobie pożytki
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 47
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903