gryzły wiszę, Niech się, co doma może, przed gośćmi popisze. A ja, cokolwiek będzie, lub źrebce, lub klacze, Do twoich, mój kochany bracie, usług znaczę. 134 (F). MARZEC
O, jakie bezpieczeństwo, zgrzybiałego starca Pytać, jeśli zapustem nie zajemy marca! A ono by podobniej tobie te słowa rzec, Jeżeli w te zapusty nie za je mnie marzec, Młodziku, skoro miną zapustne ostatki, Gdzie dotąd niosą woły, cielęta do jatki. Jedno u śmierci marce, jedno maje, kwietnie: Kiedy chce i kogo chce, bez minuty zetnie. 135 (P). OCCASIO FACIT FUREM
Złym
gryzły wiszę, Niech się, co doma może, przed gośćmi popisze. A ja, cokolwiek będzie, lub źrebce, lub klacze, Do twoich, mój kochany bracie, usług znaczę. 134 (F). MARZEC
O, jakie bezpieczeństwo, zgrzybiałego starca Pytać, jeśli zapustem nie zajemy marca! A ono by podobniej tobie te słowa rzec, Jeżeli w te zapusty nie za je mnie marzec, Młodziku, skoro miną zapustne ostatki, Gdzie dotąd niosą woły, cielęta do jatki. Jedno u śmierci marce, jedno maje, kwietnie: Kiedy chce i kogo chce, bez minuty zetnie. 135 (P). OCCASIO FACIT FUREM
Złym
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 66
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sprzeczy. 150 (F). NA URZĄD PODCZASZEGO
Dowiedziawszy się moi przyjaciele starzy, Że mię król podczaszego urzędem obdarzy, Zbiegną do mnie z braterskim łaski pańskiej winszem. Dziękuję. Zjadszy, potem nie mając czym inszem Bawić ich: „Podaj księgi, będę czytał fraszki.” A ci: „Panie podczaszy, podobniej by flaszki.” „Przynieśże, chłopcze, wina; gdy nie ujdą wiersze, Poczni beczkę, już to tu zabawy nie pierwsze.” Że mi nie strychem poda: „Ukaż nam przywilej, Nie tak piją podczaszy.” „Więc mi, chłopcze, przylej. Taż to — rzekę — z
sprzeczy. 150 (F). NA URZĄD PODCZASZEGO
Dowiedziawszy się moi przyjaciele starzy, Że mię król podczaszego urzędem obdarzy, Zbiegną do mnie z braterskim łaski pańskiej winszem. Dziękuję. Zjadszy, potem nie mając czym inszem Bawić ich: „Podaj księgi, będę czytał fraszki.” A ci: „Panie podczaszy, podobniej by flaszki.” „Przynieśże, chłopcze, wina; gdy nie ujdą wiersze, Poczni beczkę, już to tu zabawy nie pierwsze.” Że mi nie strychem poda: „Ukaż nam przywilej, Nie tak piją podczaszy.” „Więc mi, chłopcze, przylej. Taż to — rzekę — z
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 73
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zazdroszczą Poganom nieszczęścia ich? Nie ryby to pływające w krynicy chrztu świętego /ale Niedźwiadkowie wypadający z odchłani piekielnej. Lepiej ich dalej wyraża Ewangelista święty: Et similitudines licustrarum, similes equis paratis ad praelium. siła okazałości w szarańczy być tak pozorną jako jeden koń gotowy do boju z jeźdzcą swoim: daleko stąd od onąd/ podobniej było żabie Ezopowej zrównać sięz wołem wielkością/ a niżeli jednemu konikowi polnemu by najwiętszemu z wojennym koniem: aleć dobrze mówi Apostoł święty similitudines nie masz w tej szarańczej Machiawella/ jeno podobieństwo człowieka dobrego/ podobieństwo cnotliwego syna ojczyzny/ malowanie męża prawego: przypatrz się dobrze/ ujźrzysz że wewnątrz nic nie jest jeno szarańcza szkodząca
zazdroszczą Pogánom niesczęśćia ich? Nie ryby to pływáiące w krynicy chrztu świętego /ále Niedźwiadkowie wypadáiący z odchłáni piekielney. Lepiey ich dáley wyraża Ewángelistá święty: Et similitudines licustrarum, similes equis paratis ad praelium. śiłá okazáłośći w száráńczy bydź ták pozorną iáko ieden koń gotowy do boiu z ieźdzcą swoim: dáleko stąd od onąd/ podobniey było żábie Ezopowey zrownáć sięz wołem wielkośćią/ á niżeli iednemu konikowi polnemu by naywiętszemu z woiennym koniem: áleć dobrze mowi Apostoł święty similitudines nie mász w tey száráńczey Máchiáwellá/ ieno podobieństwo człowieká dobrego/ podobieńśtwo cnotliwego syná oyczyzny/ málowánie mężá práwego: przypátrz się dobrze/ vyźrzysz żé wewnątrz nic nie iest ieno száráncza szkodząca
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: D3
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
; w obozach a nic w miastach, zwłaszcza z strony religij, co mi nie jest do ręku podano, rząd czynić. Żaden duchowny najmniejszego nieodniósł nieuszanowania: bo umiałbym się był w tem poczuć, com Bogu, W. K. Mości i powinności swojej powinien i surowie to zganić. Zaprawdę podobniej było korciuszowi temu, który to do W. K. Mści doniósł, choćby było co in rei veritate, lubo podobieństwa do tego niemasz, mnie wprzód przestrzec, nim do uszu W. K. M. donieść. Nieracz tedy W. K. M. P. M. miłościwy, o tem
; w obozach a nic w miastach, zwłascza z strony religij, co mi nie jest do ręku podano, rząd czynić. Żaden duchowny najmniejszego nieodniósł nieuszanowania: bo umiałbym się był w tém poczuć, com Bogu, W. K. Mości i powinności swojej powinien i surowie to zganić. Zaprawdę podobniéj było korciuszowi temu, który to do W. K. Mści doniósł, choćby było co in rei veritate, lubo podobieństwa do tego niemasz, mnie wprzód przestrzedz, nim do uszu W. K. M. donieść. Nieracz tedy W. K. M. P. M. miłościwy, o tém
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 103
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
więcej rogów, kiedy masz głów wiele; Jednak patrząc na twoję w siedmdziesiąt lat młodzież, Cóż ci po wielu, kiedy i jednym dobodziesz. 323. DO ŁYSEGO
Kto gospodarzem, ja cię mam partaczem, Gdy o to nie dbasz, miły bracie, na czem Wszytko należy. Masz poszyć stodoły? Wżdyć by podobniej opatrzyć łeb goły. 324. NA TEGOŻ
Skarżysz się, że twój sąsiad nie wyńdzie spod wiechy. Rada głowa odarta, że dopadnie strzechy. 325. NA TEGOŻ
Piwszy dwu panów z półnoeka do wtórej, O wielki zakład pójdą z sobą, który Z nich, tak późno się kładąc, wstanie raniej.
więcej rogów, kiedy masz głów wiele; Jednak patrząc na twoję w siedmdziesiąt lat młodzież, Cóż ci po wielu, kiedy i jednym dobodziesz. 323. DO ŁYSEGO
Kto gospodarzem, ja cię mam partaczem, Gdy o to nie dbasz, miły bracie, na czem Wszytko należy. Masz poszyć stodoły? Wżdyć by podobniej opatrzyć łeb goły. 324. NA TEGOŻ
Skarżysz się, że twój sąsiad nie wyńdzie spod wiechy. Rada głowa odarta, że dopadnie strzechy. 325. NA TEGOŻ
Piwszy dwu panów z półnoeka do wtórej, O wielki zakład pójdą z sobą, który Z nich, tak późno się kładąc, wstanie raniej.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 327
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. OMYŁKA KSIĘŻA
Pleban ewangelią o króliku czytał, Co mu Pan córkę wskrzesił, a potem się pytał, Jaki by to był królik. Po dyspucie długiej: „Różne rzeczy Bóg stworzył dla ludzkiej usługi: Rysie, sobole, lisy, każde w swym rodzaju, Aż i króliki; wszytko to mówiło w raju. Podobniej ci by kszykać, nie mówić wężowi,
Tak plugawej gadzinie, wżdy do Ewy mówi. Mówiła i oślica, jako wiecie, sama, Gdy ją okrutnie kijem łupił, do Balama. Nie masz dziwu, że królik, pono szarej sierci, Uskarża się przed Panem swojej córki śmierci. Jeśliż nieme bestyje i rodzaj
. OMYŁKA KSIĘŻA
Pleban ewangeliją o króliku czytał, Co mu Pan córkę wskrzesił, a potem się pytał, Jaki by to był królik. Po dyspucie długiej: „Różne rzeczy Bóg stworzył dla ludzkiej usługi: Rysie, sobole, lisy, każde w swym rodzaju, Aż i króliki; wszytko to mówiło w raju. Podobniej ci by kszykać, nie mówić wężowi,
Tak plugawej gadzinie, wżdy do Ewy mowi. Mówiła i oślica, jako wiecie, sama, Gdy ją okrutnie kijem łupił, do Balama. Nie masz dziwu, że królik, pono szarej sierci, Uskarża się przed Panem swojej córki śmierci. Jeśliż nieme bestyje i rodzaj
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 412
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jedno zawsze myśleli, na jedno się zgadzali, żaden swego nie miał uporu przy przeciwnej racji, cóż by nam braknęło, abyśmy Ojczyznę naszę Niebem nazwać nie mogli, w którym by tak anielskie nadnaturalne to znajdowało się między wszystkimi pożycie?
A jeżeli to być nie może, jak być cale naturalnie nie może, i podobniej słońce głosem ludzkim drugi raz cofnąć, niż żeby kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy zawsze we wszystkich interesach i okolicznościach tę niebian błogosławionych zgodę i jednakowe zawsze o wszystkich interesach ojczystych mieli zdanie. Jeżeli to, mówię, jest niepodobieństwo nad niepodobieństwa wszystkie, cóż to za kara Boska, cóż to za przepuszczenie z Nieba na cały naród,
jedno zawsze myśleli, na jedno się zgadzali, żaden swego nie miał uporu przy przeciwnej racyi, cóż by nam braknęło, abyśmy Ojczyznę naszę Niebem nazwać nie mogli, w którym by tak anielskie nadnaturalne to znajdowało się między wszystkimi pożycie?
A jeżeli to być nie może, jak być cale naturalnie nie może, i podobniej słońce głosem ludzkim drugi raz cofnąć, niż żeby kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy zawsze we wszystkich interessach i okolicznościach tę niebian błogosławionych zgodę i jednakowe zawsze o wszystkich interessach ojczystych mieli zdanie. Jeżeli to, mówię, jest niepodobieństwo nad niepodobieństwa wszystkie, cóż to za kara Boska, cóż to za przepuszczenie z Nieba na cały naród,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 201
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
nie zwyciężone być się rozumieli: Aż zginęli nakoniec, póki to zginienie, W-pożądane nie wyszło potym nam zbawienie. Skąd wam ta złość, o Chłopi? I rankor zażarty Ku swym Panom? nie byłże inszy świat otwarty: I morze pozwolone? gdziebyście te byli Tak ciężko zamierzone razy wytoczyli? Nie podobniej na Turki, i brzydkie Pohańce Wywrzeć było tych jadów? nie mizerne brańce W-turmach przepadające, i ciężkich robotach Po Rodysach, i morskich różno Galeotach Bracią swoję wyzwolić albo jednej wiary Z sobą spół i Narodu, Serby i Bułgary, I coźkolwiek około Dniestru i Dunaju, Sobie tak przyległego oswobodzić Kraju. O jakoby
nie zwyćieżone bydź sie rozumieli: Aż zginęli nákoniec, poki to zginienie, W-pożądane nie wyszło potym nam zbawienie. Zkąd wam ta złość, o Chłopi? I rankor zażarty Ku swym Panom? nie byłże inszy świat otwarty: I morze pozwolone? gdźiebyśćie te byli Tak ćieszko zamierzone razy wytoczyli? Nie podobniey ná Turki, i brzytkie Poháńce Wywrzeć było tych iádow? nie mizerne bráńce W-turmach przepadaiące, i ćieszkich robotach Po Rodysach, i morskich rożno Galeotach Braćią swoię wyzwolić álbo iedney wiary Z sobą społ i Narodu, Serby i Bulgary, I coźkolwiek około Dniestru i Dunaiu, Sobie tak przyległego oswobodźić Kraiu. O iákoby
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 1
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, posyłając, Zdradziecki ten postepek swój wymawiające, A prócz na Czaplińskiego się uskarżające, Czymby go tak zatrzymał, prosto szedł do Ordy. Gdzie wspomniawszy Tatarom przeszłe swe akordy, I posiełki dodane ich Sangierejowi, Wzajem prosi o pomoc. Długo ta Hanowi Długo twarz podejzrzana. Coby to za zgoda (Gdyż podobniej ogniowi pojednać się z-wodą) Sklijć mieli? A le gdy zastawił w tym Syna; A sam przysiągł na Szable, zaraz Poganina Tym uchwycił. Który już swoje mia przyczynki, I do tąd zatrzymane sobie upominki, Dawno do nas: że pierwej każe się co precy Siedmiom z-nim nagotować Tatarom tysięcy: Toż się
, posyłaiąc, Zdradźiecki ten postepek swoy wymawiaiące, A procz na Czaplinskiego sie uskarzáiące, Czymby go tak zatrzymał, prosto szedł do Ordy. Gdźie wspomniawszy Tátárom przeszłe swe akkordy, I posiełki dodane ich Sangiereiowi, Wzáiem prośi o pomoc. Długo tá Hanowi Długo twarz podeyzrzána. Coby to za zgoda (Gdysz podobniey ogniowi poiednać sie z-wodą) Skliić mieli? A le gdy zastawił w tym Syna; A sam przysiągł na Szable, zaraz Poganina Tym uchwyćił. Ktory iuż swoie mia przyczynki, I do tąd zátrzymáne sobie upominki, Dawno do nas: że pierwey każe sie co precy Siedmiom z-nim nagotowáć Tátárom tysiecy: Toż sie
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 7
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
: Quales viri in argumenta laudationum publicarum proponendi sunt? na ten zaś rok tę podano materią: In Commercio literario cum exteris nationibus, quid sit quoerendum, quid cavendum? Obiedwie te nagrody były powszechnym Rewizorów zdaniem przysądzone Imci Panu Gueroult z miasta Rouen, Profesorowi w Kolegium d'Harcourt. Ten to uczony mąż stał się godnym wzięcia podobniejże nagrody z tegoż Łacińskiego Krasomówstwa roku 1767. Z ANGLII. Z Londynu d 7 Sierpnia.
Intencja wyiścia Floty pod Komendą Pana Ródnej do tych czas jest tajemnicą. Mniemają niektórzy, iż uda się na morze zachodnie dla ćwiczenia żołnierzy i majtków w żegludze i wojnie morskiej. Inni zaś twierdzą, iż przez czas krótki
: Quales viri in argumenta laudationum publicarum proponendi sunt? na ten zaś rok tę podano materyą: In Commercio literario cum exteris nationibus, quid sit quoerendum, quid cavendum? Obiedwie te nagrody były powszechnym Rewizorow zdaniem przysądzone Imci Panu Gueroult z miasta Rouen, Professorowi w Kollegiium d'Harcourt. Ten to uczony mąż stał się godnym wzięcia podobnieyże nagrody z tegoż Łacińskiego Krasomówstwa roku 1767. Z ANGLII. Z Londynu d 7 Sierpnia.
Intencya wyiścia Flotty pod Kommendą Pana Rodney do tych czas iest taiemnicą. Mniemaią niektórzy, iż uda się na morze zachodnie dla cwiczenia żołnierzy i maytkow w żegludze i woynie morskiey. Inni zaś twierdzą, iż przez czas krótki
Skrót tekstu: GazWil_1771_37
Strona: 4
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771