sobie oraz sferę Astronomiczną oraz Geograficzną. Atoli same tylko pryncypalne cyrkuły Nieba i obrotu słońca reprezentuje. Ziemię zaś lubo całą, ale do proporcyj Nieba tak małą, że mało co zniej kto wyczytać może, gdzie jakie Państwa i części pomniejsze ziemi. Przecięż sfera Armillarna do zupełniejszej imaginatywy całego świata bardziej służy, jako podobniejsza jego figura i obraz. REGUŁA I. Ustawia sfery Geograficzną Astronomiczną i Armillarną tak, jak się ma partykularne jakie miejsce względem położenia całego Świata.
Rektyfikacja albo ułożenie tych sfer i akomodowanie partykularnemu jakiemu miejscu na tym zawisło. Aby tak postawić sferę, żeby wszystkie jej części i cyrkuły, z częściami i cyrkułami Nieba i ziemi
sobie oraz sferę Astronomiczną oraz Geograficzną. Atoli same tylko pryncypalne cyrkuły Nieba y obrotu słońca reprezentuie. Ziemię zaś lubo cáłą, ále do proporcyi Nieba ták małą, że máło co zniey kto wyczytáć może, gdzie iákie Páństwa y części pomnieysze ziemi. Przecięż sfera Armillarna do zupełnieyszey imaginátywy cáłego swiata bardziey służy, iáko podobnieysza iego figura y obraz. REGUŁA I. Ustawia sfery Geograficzną Astronomiczną y Armillarną tak, iák się ma partykularne iakie mieysce względem położenia całego Swiata.
Rektyfikacya álbo ułożenie tych sfer y akkommodowanie partykularnemu iákiemu mieyscu ná tym zawisło. Aby tak postawić sferę, żeby wszystkie iey części y cyrkuły, z częściami y cyrkułámi Niebá y ziemi
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: L2
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
w pomyśleniu moim; pewnieć się przyśniło.” Toż skoro wyda posła i co przezeń wskazał, Co rychlej go zawołać pan sobie rozkazał. „Powiedaj — rzecze — po com wracał cię do pani?” „Żeby nie u niej, ale ksiądz siedział w plebani. W tym usłuchać, rozumiem, podobniejsza była, Żeby na psie, jakom jej mówił, nie jeździła: Czego ludzie nie czynią i wadzi to zdrowiu, W tym cię nie chciała słuchać; w tamtym pogotowiu.” 73. DO KSIĘŻY
Niechaj to, proszę, nikomu nie wadzi, Że dobre wina księża piją radzi. Gdyby tak inszy jadał ludzkie
w pomyśleniu moim; pewnieć się przyśniło.” Toż skoro wyda posła i co przezeń wskazał, Co rychlej go zawołać pan sobie rozkazał. „Powiedaj — rzecze — po com wracał cię do pani?” „Żeby nie u niej, ale ksiądz siedział w plebani. W tym usłuchać, rozumiem, podobniejsza była, Żeby na psie, jakom jej mówił, nie jeździła: Czego ludzie nie czynią i wadzi to zdrowiu, W tym cię nie chciała słuchać; w tamtym pogotowiu.” 73. DO KSIĘŻY
Niechaj to, proszę, nikomu nie wadzi, Że dobre wina księża piją radzi. Gdyby tak inszy jadał ludzkie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 234
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Drugi dowód jest/ nie możemy mieć skąd inąd pokarmu jedno z tych rzeczy z których jestesiny złożeni: ale woda jest też jednem żywiołem i początkiem ciał naszych/ toć tedy ma nas odżywiać. Jeszcze i to nie podlejszy wywód/ jeśliż powietrze albo ten wiatr nam pokarm daje/ daleko więcej woda/ która jest podobniejsza grubością do ciał naszych. A iż powietrze to daje nam pokarm/ naucz się tego u Teofrasta i u Galena/ którzy to pokazują/ że dla tego w się wiatr bierze/ bez którego żyć nie może/ aby on był jakoby pokarmem jakim naszemu odetchnieniu. Tak tedy z obu stron/ i racij i przykładów i
. Drugi dowod iest/ nie możemy mieć zkąd inąd pokármu iedno z tych rzecży z ktorych iestesiny złożeni: ale woda iest też iednem żywiołem y pocżątkiem ćiał nászych/ toć tedy ma nas odżywiáć. Ieszcże y to nie podleyszy wywod/ iesliż powietrze álbo ten wiátr nam pokarm dáie/ dáleko więcey wodá/ ktora iest podobnieysza grubośćią do ćiał nászych. A iż powietrze to dáie nam pokarm/ náucż się tego v Theophrástá y v Gálená/ ktorzy to pokázuią/ że dla tego w się wiátr bierze/ bez ktorego żyć nie może/ áby on był iákoby pokármem iákim nászému odetchnieniu. Ták tedy z obu stron/ y ráciy y przykłádow y
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 31.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
niektórzy mnimali Kuźniki być w zielaznym dziele: którzy mieli W sławnej Rodys insuli swoje oficyny Z staradawna; azwano je tamże TELCHINY. Diodorus lib: 6 Hellanicus. Celmis Damnameneus et Acmon. Egregii mineratores. Plinius lib: 7. cap: 50. O wynalejscach żelaza Strabo lib. 14. geograph.
Lecz to rzecz podobniejsza/ iż to zacne dzieło/ Zaraz wynalezione po Potopie było. Od potomków NOEGO: zwłąszcza od TUBALA/ W takim dziele żelaznym zacnego kowala. Który ony kuźnice znowu restaurował/ Zepsowane przez Potop: które był zbudował TUBALKAIN Lamechów syn: nalazszy ony Naprzód jego (tam kędy rudę brał) fodyny. Apocal; cap:
niektorzy mnimáli Kuźniki bydź w źieláznym dźiele: ktorzy mieli W sławney Rodis insuli swoie officyny Z stárádawná; ázwano ie tamże THELCHINY. Diodorus lib: 6 Hellanicus. Celmis Damnameneus et Acmon. Egregii mineratores. Plinius lib: 7. cap: 50. O wynáleyscách żelázá Strabo lib. 14. geograph.
Lecz to rzecz podobnieysza/ iż to zacne dźieło/ Záraz wynáleźione po Potopie było. Od potomkow NOEGO: zwłąsczá od THVBALA/ W tákim dźiele żeláznym zacnego kowalá. Ktory ony kuźnice znowu restaurował/ Zepsowáne przez Potop: ktore był zbudował THVBALKAIN Lámechow syn: nálazszy ony Naprzod iego (tám kędy rudę brał) fodyny. Apocal; cap:
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: D3v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
według Euzebiusza Hijtor: Ecel: 13 c. 5 osobnym objawieniem Boskim we- dług Z. Epifaniusza od samego Chrystusa Pana Heares Nazareorum c. 7 albo od Anioła według tegoż lib: de[...] i schroniła się za Jordan do miasta Pella w królestwie Heroda Agrypy leżącego, gdzie jeszcze ogień wojenny nie był wzniecony. Lecz podobniejsza do prawdy, iż Chrześcijanie widząc te znaki ukazujące się na niebie, i przypomniawszy przepowiadanie Chrystusa Pana, i rozkaz Jego, uszli z miasta Jeruzalem na miejsca bezpieczne. Którego czasu ukazała się ta gwiazda, nie zgadzają się Ojcowie Święci: jedni mówią, iż dwuma laty poprzedziła narodzenie Chrystusa Pana: drudzy: iż podczas samego
według Euzebiusza Hiitor: Ecel: 13 c. 5 osobnym obiawieniem Boskim we- dług S. Epiphaniusza od samego Chrystusa Pana Heares Nazareorum c. 7 albo od Anioła według tegoż lib: de[...] y schroniła się za Jordan do miasta Pella w królestwie Heroda Agryppy leżącego, gdzie ieszcze ogień woienny nie był wzniecony. Lecz podobnieysza do prawdy, iż Chrześcianie widząc te znaki ukazuiące się na niebie, y przypomniawszy przepowiadanie Chrystusa Pana, y rozkaz Jego, uszli z miasta Jeruzalem na mieysca beśpieczne. Którego czasu ukazała się ta gwiazda, nie zgadzaią się Oycowie Swięci: iedni mówią, iż dwuma laty poprzedziła narodzenie Chrystusa Pana: drudzy: iż podczas samego
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 173
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
przymioty? Cóż tedy? izali nieszydzilibyśmy z owego człowieka, któryby upornie utrzymywał, iż rabarbarum, które rośnie w Tartaryj wielkiej, lubo nieprzewiezione do Europy, purguje chorych w Paryżu, że kawa, którą Sułtan Turecki pije, pomaga do strawności i uwolnienia głowy odhumorów obywatelom Warszawskim. Ta rzecz jednak podobniejsza do prawdy, bo i rabarbarum, i kawa mają moc czynienia tych skutków, i odległość ich milionami mil mniejsza, od odległości komety od ziemi.
Lecz dajmy, żeby też kometa wzruszając humory, ocucała namiętności, i nakłaniała do wojny, niezgód etc.
Cóż przecie? niebyłbyż człowiek panem tych namiętności? niemiałbyż mocy uwagą
przymioty? Coż tedy? izali nieszydzilibyśmy z owego człowieka, ktoryby upornie utrzymywał, iż rabarbarum, ktore rośnie w Tartaryi wielkiej, lubo nieprzewiezione do Europy, purguie chorych w Paryżu, że kawa, ktorą Sułtan Turecki piie, pomaga do strawności y uwolnienia głowy odhumorow obywatelom Warszawskim. Ta rzecz iednak podobnieysza do prawdy, bo y rabarbarum, y kawa maią moc czynienia tych skutkow, y odległość ich millionami mil mnieysza, od odległości komety od ziemi.
Lecz daymy, żeby też kometa wzruszaiąc humory, ocucała namiętności, y nakłaniała do woyny, niezgod etc.
Coz przecie? niebyłbyż człowiek panem tych namiętności? niemiałbyż mocy uwagą
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 252
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Gdzie nie łupić, tylko się dadzą im postrzygać, Wyklinają na dzikie z kościoła manowce: Drapieżnemu zwierzowi żerem Pańskie owce. Niechajże już ksiądz biskup, którego w tym władza, Sarny, zające w jego koszary osadza. Obaczymy w ostatniej na sądnym dniu łększy, Czy owce, czy mieć będą sarny respekt większy. Podobniejsza, gdyż w raju psowałyby drzewo, Jako jeden z kozami rodzaj pójdą w lewo. 116. OBIAD WIELKONOCNY
Ktoś obiad wielkonocny przyrównał do wdowy, Która w siedm lat za mąż szła po śmierci mężowej. Ale źle, bo żołądek mięsem się ochwyci Z siedmniedzielnego postu; wdowa nie nasyci: I owszem, gdyby
Gdzie nie łupić, tylko się dadzą im postrzygać, Wyklinają na dzikie z kościoła manowce: Drapieżnemu zwierzowi żerem Pańskie owce. Niechajże już ksiądz biskup, którego w tym władza, Sarny, zające w jego koszary osadza. Obaczymy w ostatniej na sądnym dniu łększy, Czy owce, czy mieć będą sarny respekt większy. Podobniejsza, gdyż w raju psowałyby drzewo, Jako jeden z kozami rodzaj pójdą w lewo. 116. OBIAD WIELKONOCNY
Ktoś obiad wielkonocny przyrównał do wdowy, Która w siedm lat za mąż szła po śmierci mężowej. Ale źle, bo żołądek mięsem się ochwyci Z siedmniedzielnego postu; wdowa nie nasyci: I owszem, gdyby
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 585
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dostał której; Za co rumaka, sajdak oprawiony z łukiem Ofiaruje na znak swej chęci munsztułukiem. „Mogłeś to Waszmość — rzekę — i bez ordy sprawić, Strzelając z łuku, czapkę na celu postawić. Królowi prezentować, pewnie da herb za nią. Gdy głowa cała, mniejsza o futro baranie. Wierę by podobniejsza te przez gębę fugi Między herbów szlacheckich policzyć zasługi. Kiedybym szlachtę robił, nie wątp Waszmość o tem, Żebym przeszył tę czapkę herbownym klejnotem; I teraz, czego Waszmość potrzebujesz po mnie, W wierszach jej, które piszę, moich nie zapomnię. Konia z łubiem przy czapce, wprzód niż ją mól
dostał której; Za co rumaka, sajdak oprawiony z łukiem Ofiaruje na znak swej chęci munsztułukiem. „Mogłeś to Waszmość — rzekę — i bez ordy sprawić, Strzelając z łuku, czapkę na celu postawić. Królowi prezentować, pewnie da herb za nię. Gdy głowa cała, mniejsza o futro baranie. Wierę by podobniejsza te przez gębę fugi Między herbów szlacheckich policzyć zasługi. Kiedybym szlachtę robił, nie wątp Waszmość o tem, Żebym przeszył tę czapkę herbownym klejnotem; I teraz, czego Waszmość potrzebujesz po mnie, W wierszach jej, które piszę, moich nie zapomnię. Konia z łubiem przy czapce, wprzód niż ją mól
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 626
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Zarzucałam mu, że wnet o mnie dla swego nowotnego Pana zapomni. J posłałam Stelejowi przez niego dwie Francuskie księgi, rozkazawszy mu, żeby go do mnie na obiad prosił. Kazałam kilka potraw z Niemiecka nagotować, i sankam na obiad po niego zajechać. Nie przedniom się ubrała, żebym mu podobniejsza była, lecz o tom się przecież troskliwie starała, żebym dobrym gustem obrane suknie na się wzięła. Przy obiedzie chciałam, tak mówiąc, doświadczać mego serca, i dowiedzieć się, jeżeliby moje poczuwania więcej niż przyjaznią były. Przyszedł mój Gość, a mina jego była barziej wypogodzoną, niż wczora, a jeżeli
Zarzucałam mu, że wnet o mnie dla swego nowotnego Pana zapomni. J posłałam Steleiowi przez niego dwie Francuskie kśięgi, rozkazawszy mu, żeby go do mnie na obiad prośił. Kazałam kilka potraw z Niemiecka nagotować, i sankam na obiad po niego zaiechać. Nie przedniom śię ubrała, żebym mu podobnieysza była, lecz o tom śię przećież troskliwie starała, żebym dobrym gustem obrane suknie na śię wzięła. Przy obiedzie chciałam, tak mowiąc, doświadczać mego serca, i dowiedzieć śię, ieżeliby moie poczuwania więcey niż przyiaznią były. Przyszedł moy Gość, a mina iego była barziey wypogodzoną, niż wczora, a ieżeli
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 157
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
a żeby się pomścił nad onym psem/ co mię ukąsił/ przyprowadził z sobą ów wiatr/ który dni przeszłych tak wiele poobalał drzew i domów. Ale barziej do niniejszej Relacji służyć będzie to/ co się trafiło w roku 1584. abowiem ci to ludzie wznowili w Brasilu jednę supersticją tym niebezpieczniejszą i szkodliwszą/ im była podobniejsza ku postępkom i obrządkom kościoła ś. stanowili sobie nawyższą głowę jednę w rzeczach świętych/ jako my mamy Papieża: mieli też Biskupy i księża/ słuchali spowiedzi: trzymali szkoły/ i uczyli dzieci bez zapłaty: odprawowali Msze/ nosili Rosaria dla swoich pacierzy: czynili dzwony z niejakich pudeł/ także i księgi z drzewianych skor
á żeby się pomśćił nád onym psem/ co mię vkąśił/ przyprowádźił z sobą ow wiátr/ ktory dni przeszłych ták wiele poobalał drzew y domow. Ale bárźiey do ninieyszey Relátiey służyć będźie to/ co się tráfiło w roku 1584. ábowiem ći to ludźie wznowili w Brásilu iednę superstitią tym niebespiecznieyszą y szkodliwszą/ im byłá podobnieysza ku postępkom y obrządkom kośćiołá ś. stánowili sobie nawyższą głowę iednę w rzeczách świętych/ iáko my mamy Papieżá: mieli też Biskupy y kśięża/ słucháli spowiedźi: trzymáli szkoły/ y vczyli dźieći bez zapłáty: odpráwowáli Msze/ nośili Rosária dla swoich paćierzy: czynili dzwony z nieiákich pudeł/ tákże y kśięgi z drzewianych skor
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 94
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609