czyniąc w tym upodobanie wiedeńskiemu dworowi.
9. Nie masz się czego wzdrygać honesto żyjącemu człowiekowi z honorem z orężem w ręku położyć in ara libertatis i w otwartym polu głowę swoję pro conservatione wiary świętej stawając przy starożytnych prawach i wolności, przy chwale i imieniu boskim, aniżeli tak nikczemnie pozwalać się iugulari Niemcom w domu. Podobniejsze jest w gwałcie na gwałt zawołać na stany koronne, że kto szlachcicem się rodził, aby przy ojczyźnie stanął, i cne rycerstwo, które teraz przez zastępione sobie od Niemców konsystencyje i wybrane z królewskich i duchownych dóbr pieniądze tułać się muszą, aby w takowym razie asystowali Rzpltej. Wżdyć to są ossa ex ossibus vestris
czyniąc w tym upodobanie wiedeńskiemu dworowi.
9. Nie masz się czego wzdrygać honesto żyjącemu człowiekowi z honorem z orężem w ręku położyć in ara libertatis i w otwartym polu głowę swoję pro conservatione wiary świętej stawając przy starożytnych prawach i wolności, przy chwale i imieniu boskim, aniżeli tak nikczemnie pozwalać się iugulari Niemcom w domu. Podobniejsze jest w gwałcie na gwałt zawołać na stany koronne, że kto szlachcicem się rodził, aby przy ojczyźnie stanął, i cne rycerstwo, które teraz przez zastępione sobie od Niemców konsystencyje i wybrane z królewskich i duchownych dóbr pieniądze tułać się muszą, aby w takowym razie asystowali Rzpltej. Wżdyć to są ossa ex ossibus vestris
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 200
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Marcellus, Sokrates, Sozomenus, Z. Ambroży. Kometa ta nakształt miecza nad Jeruzalem ukazująca się jeśli była gwiazdą bieg mającą zwyczajny, i przyrodzony, czyli było światło nad przyrodzone, nie zgadzają się miedzy sobą Astronomowie: Tycho, Fromondus, Gloriosus Cottunius mają ją za światło niezwyczajne: i to zdanie zda się być podobniejsze do prawdy. 1 lż to światło dłużej ukazywało się niż zwykły komety, rok bowiem cały trwało. 2 Iż niewiadomo jeśli widziane było gdzie indziej prócz ziemi żydowskiej. 3 Iż wszystkie wi- doki, które według powieści Józefa żydowina tu położonej poprzedziły klęskę Jerozolimy były cudowne. 4 Iż te były widoki, które Chrystus Pan jako
Marcellus, Sokrates, Sozomenus, S. Ambroży. Kometa ta nakształt miecza nad Jeruzalem ukazuiąca się ieśli była gwiazdą bieg maiącą zwyczayny, y przyrodzony, czyli było światło nad przyrodzone, nie zgadzaią się miedzy sobą Astronomowie: Tycho, Fromondus, Gloriosus Cottunius maią ią za światło niezwyczayne: y to zdanie zda się być podobnieysze do prawdy. 1 lż to światło dłużey ukazywało się niż zwykły komety, rok bowiem cały trwało. 2 Iż niewiadomo ieśli widziane było gdzie indziey procz ziemi żydowskiey. 3 Iż wszystkie wi- doki, ktore według powieści Jozefa żydowina tu położoney poprzedziły klęskę Jerozolimy były cudowne. 4 Iż te były widoki, ktore Chrystus Pan iako
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 170
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Zbawiciel świata: że wszystkie, ale tylko że gwiazdy spadać będą, ani naznaczając pewnej liczby, ani do wszystkich rozciągając: przeto rozumieć możemy, iż niektóre tylko gwiazdy spadną. Ze bowiem świat ten nie będzie zniszczony, ale tylko przez ogień jako złoto, oczyszczony, i w lepszy przemieniony, powszechniejsze, i do prawdy podobniejsze jest zdanie. Powtóre: iż przez gwiazdy rozumieją się nie tylko te istoty niebieskie, które właściwie gwiazdami nazywamy i, ale też i planety, i komety. (a) Patrz Calmet i Dyfertationes.
To za fundament założywszy, ła[...] o poznać n[...] emy, jako gwiazdy w samej rzeczyspadać mogą. Naprzód może Bóg
Zbawiciel świata: że wszystkie, ale tylko że gwiazdy spadać będą, ani naznaczaiąc pewney liczby, ani do wszystkich rozciągaiąc: przeto rozumieć możemy, iż niektore tylko gwiazdy spadną. Ze bowiem świat ten nie będzie znisczony, ale tylko przez ogień iako złoto, oczyszczony, y w lepszy przemieniony, powszechnieysze, y do prawdy podobnieysze iest zdanie. Powtore: iż przez gwiazdy rozumieią się nie tylko te istoty niebieskie, ktore właściwie gwiazdami nazywamy y, ale też y planety, y komety. (a) Patrz Calmet i Differtationes.
To za fundament założywszy, ła[...] o poznać n[...] emy, iako gwiazdy w samey rzeczyspadać mogą. Naprzod może Bog
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 187
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
, gdy zaś oddalona ostygnie nieco, wychodzą z nich, ciepłem jej ogrzewają się, pola wy- rabiają, i w żywność się na następujące zimna, i upały opatrują. Może ci Filozofowie powiedzieliby nam jeszcze, jaki tych ludzi jest rząd polityczny, jakie bogactwa, obyczaje skłonności, gdybyśmy się im wierzyć odważyli.
Podobniejsze do prawdy jest zdanie Newtona, który tak mówi. „Nie od rzeczy zdaje się być: sądzić iż Wapory ogon komet składąjące, ustawicznie się rozszerzając, i po całym niebie rozsypując, ciężkością swoją pociągnione padają ku planetom, i z ich się atmosferami mieszają. Jako bowiem morze koniecznie jest potrzebne dla zachowania ziemi, aby
, gdy zaś oddalona ostygnie nieco, wychodzą z nich, ciepłem iey ogrzewają się, pola wy- rabiaią, y w żywność się na następuiące zimna, y upały opatruią. Może ci Filozofowie powiedzieliby nam ieszcze, jaki tych ludzi iest rząd polityczny, iakie bogactwa, obyczaie skłonności, gdybyśmy się im wierzyć odważyli.
Podobnieysze do prawdy iest zdanie Newtona, ktory tak mowi. „Nie od rzeczy zdaie się być: sądzić iż Wapory ogon komet składąiące, ustawicznie się rozszerzaiąc, y po całym niebie rozsypuiąc, cięszkością swoią pociągnione padają ku planetom, y z ich się atmosferami mieszaią. Jako bowiem morze koniecznie iest potrzebne dla zachowania ziemi, aby
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 297
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
lasów niezmiernych/ gór nieprzystępnych. Miasto przednie było tam przedtym Nidrosta/ które leży przy jednej odnodze morskiej barzo pięknej pod 65. gradusem: miało 23. parochie: miało tez i Tum grzeczny/ wielki/ i sztuczny: był głową wszytkich kościołów w Noruegiej/ Islandiej/ Gronlandiej/ i inszych Insuł przyległych; lecz teraz podobniejsze jest do wsi/ a niż do miasta/ i handle przedniejsze odprawują się u Bergi miasta/ które leży jakby na końcu jednej odnogi morskiej/ wchodzącej kilą strumieniów miedzy ziemię. Postanowiony tu był Jarmark/ i skład dla opatrowania królestwa pszenicą/ i inszemi potrzebami: przetoż kupcy cudzoziemscy mają tam wielkie przywileje/ i na
lásow niezmiernych/ gor nieprzystępnych. Miásto przednie było tám przedtym Nidrosta/ ktore leży przy iedney odnodze morskiey bárzo piękney pod 65. gradusem: miało 23. párochiae: miáło tez y Tum grzeczny/ wielki/ y sztuczny: był głową wszytkich kośćiołow w Noruegiey/ Islándiey/ Gronlándiey/ y inszych Insuł przyległych; lecz teraz podobnieysze iest do wśi/ á niż do miástá/ y hándle przednieysze odpráwuią się v Bergi miástá/ ktore leży iákby ná końcu iedney odnogi morskiey/ wchodzącey kilą strumieniow miedzy źiemię. Postánowiony tu był Iármárk/ y skład dla opátrowánia krolestwá pszenicą/ y inszemi potrzebámi: przetoż kupcy cudzoźiemscy máią tám wielkie przywileie/ y ná
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 154
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
nakształt plam wydają się. Inni trzymają iż w słońca częściach twardych są miejsca nakształt Etny ognie i materie kleiste wyrzucające, które po lawie ognistej słońce otaczającej pływają przez czas niejaki. Inni plamy te mają za grubsze części ognia od niego, oddzielone, i w nim nakształt zuzelu i piany materyj stopionych pływające. Podobniejsze zdanie do prawdy jest: iż plamy, które przez 70 dni i dłużej trwają, są sadze albo części grubsze materyj spalonych. Te, gdy znowu złączywszy się z częściami tłustemi ogień zajmują, niknąć zdają się. Plamy zaś które prawie na tymże słońca miejscu rodzą się, i giną, i których figura i wielkość
nakształt plam wydaią się. Inni trzymaią iż w słońca częściach twardych są mieysca nakształt Etny ognie y materye kleiste wyrzucaiące, ktore po lawie ognistey słońce otaczaiącey pływaią przez czas nieiaki. Inni plamy te maią za grubsze części ognia od niego, oddzielone, y w nim nakształt zuzelu y piany materyi stopionych pływaiące. Podobnieysze zdanie do prawdy iest: iż plamy, ktore przez 70 dni y dłużey trwaią, są sadze albo części grubsze materyi spalonych. Te, gdy znowu złączywszy się z częściami tłustemi ogień zaymuią, niknąć zdaią się. Plamy zaś ktore prawie na tymże słońca mieyscu rodzą się, y giną, y ktorych figura y wielkość
Skrót tekstu: BohJProg_I_Wstęp
Strona: 34
Tytuł:
Bohomolec Jan, Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770, wstęp
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Anuż żywot człowieczy, sam pomyślę sobie. Dni i nocy szeregiem stoją w stronie obie, Człekowi, który jako na świat wyszedł nagi, Tak aż do grobu bieży, zadawając plagi. Dragonowi się skaza do jutra zagoi, Ale tu sztukę serca każdy raz ukoi, Rany kładąc na rany, że raczej do wrzodu Podobniejsze, nim koniec uczyni zawodu. Jeśli go zaś który dzień chybi i nie chluśnie,
Padnie na noc, bo nigdy tak śmiało nie uśnie, Żeby od żalów, chorób albo nie był w strachu Od frasunku i różnych kłopotów zamachu. Sen go czasem ubije i jeśli dzień chybił Plagą swoją, sen w nocy ze spania
Anoż żywot człowieczy, sam pomyślę sobie. Dni i nocy szeregiem stoją w stronie obie, Człekowi, który jako na świat wyszedł nagi, Tak aż do grobu bieży, zadawając plagi. Dragonowi się skaza do jutra zagoi, Ale tu sztukę serca każdy raz ukoi, Rany kładąc na rany, że raczej do wrzodu Podobniejsze, nim koniec uczyni zawodu. Jeśli go zaś który dzień chybi i nie chluśnie,
Padnie na noc, bo nigdy tak śmiało nie uśnie, Żeby od żalów, chorób albo nie był w strachu Od frasunku i różnych kłopotów zamachu. Sen go czasem ubije i jeśli dzień chybił Plagą swoją, sen w nocy ze spania
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 471
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
gruba że przez nią dymy przebić się nie mogą. 69. Czemu na miły dobry zapach a złym się brzydziem? Bo dobry zapach ma podobieństwo do naszej dobrze sporządzonej natury, której przeciwna jest wonia, toż jest o muzyce złej i dobrej. 70. Czemu miedzy wszystkiemi potrawami mięso nam pożyteczniejsze? Bo jest naszemu ciału podobniejsze. 71. Czemu z białego drzewa wągiel czarny? Dla tego wągiel czarny że się w nim ciepło miesza z wilgotnością, bo to własna ciepłu wilgoć czernić, bo gdy barzo warzą jaki likwor czernieje, kiedy zaś ciepło Zjawi się około rzeczy suchych one bieli, i stąd popiół na węglu bieleje. 72. Czemu cholerycy
gruba że przez nię dymy przebić się nie mogą. 69. Czemu na miły dobry zapách á złym się brzydziem? Bo dobry zápách ma podobieństwo do nászey dobrze sporządzoney nátury, ktorey przećiwna iest wonia, toż iest o muzyce złey y dobrey. 70. Czemu miedzy wszystkiemi potrawami mięso nám pożytecznieysze? Bo iest nászemu ćiáłu podobnieysze. 71. Czemu z białego drzewa wągiel czarny? Dla tego wągiel czarny że się w nim ćiepło miesza z wilgotnośćią, bo to włásná ćiepłu wilgoć czernić, bo gdy barzo warzą iaki likwor czernieie, kiedy záś ciepło ziáwi się około rzeczy suchych one bieli, y ztąd popioł ná węglu bieleie. 72. Czemu cholerycy
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 354
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
dym wybuchać począł, niemałej tak
pp. oficjalistów, jako i robotnika był przyczyną konsternacji, jednakże, ponieważ nie był ocembrowany i żadnego blisko drzewa ani komory w nim nie było, wprędce kilkaset konwi wody ugaszony. Rozumieli niektórzy, że ten ogień był z złości ludzkiej umyślnie zapuszczony, niektórych zaś prawdziwsze i do wierzenia podobniejsze było zdanie, ponieważ ten szybik był w samej caliźnie wybity, nie ocembrowany et per consequens drzewa do wzniecenia pożaru wielkiego nie mający, że którykolwiek świeczny z swywoli i ciekawości chcąc wiedzieć, jak był głęboki, utarłszy kaganek, knot zapalony wrzucić i tym sposobem ogień zapuścić musiał, gdzie kawały obręczy do pobijania beczek odchodzące i
dym wybuchać począł, niemałej tak
pp. oficyjalistów, jako i robotnika był przyczyną konsternacyi, jednakże, ponieważ nie był ocembrowany i żadnego blisko drzewa ani komory w nim nie było, wprędce kilkaset konwi wody ugaszony. Rozumieli niektórzy, że ten ogień był z złości ludzkiej umyślnie zapuszczony, niektórych zaś prawdziwsze i do wierzenia podobniejsze było zdanie, ponieważ ten szybik był w samej caliźnie wybity, nie ocembrowany et per consequens drzewa do wzniecenia pożaru wielkiego nie mający, że którykolwiek świeczny z swywoli i ciekawości chcąc wiedzieć, jak był głęboki, utarłszy kaganek, knot zapalony wrzucić i tym sposobem ogień zapuścić musiał, gdzie kawały obręczy do pobijania beczek odchodzące i
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 143
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
Z tego bowiem źrzódła wszytkie te pra ktyki dziś pochodzą na miłą ojczyznę waszę, z którego pochodziły na tę tam miłą siostrę moję, takimi fortelmi subtelna i przewrotna chytrość Austriej także siała niezgody miedzy bracią tamtą, jakimi sieje dziś miedzy wami, tak, iż rzeczono być może, że i jaje jaju nie może być podobniejsze, jako jest we wszytkiem prawie nieszczęsna sprawa u nas teraźniejsza sprawie ich onej podobna, przez co azaź tam wszytkiego nie dowiedli, co chcieli, azaż tam nie ugodzili, gdzie byli choć z daleka zmierzyli? Zaczem czego się i wam, dziatki moje niezgodne, i mnie przy was, matce, spodziewać trzeba?
Z tego bowiem źrzódła wszytkie te pra ktyki dziś pochodzą na miłą ojczyznę waszę, z którego pochodziły na tę tam miłą siostrę moję, takimi fortelmi subtelna i przewrotna chytrość Austryej także siała niezgody miedzy bracią tamtą, jakimi sieje dziś miedzy wami, tak, iż rzeczono być może, że i jaje jaju nie może być podobniejsze, jako jest we wszytkiem prawie nieszczęsna sprawa u nas teraźniejsza sprawie ich onej podobna, przez co azaź tam wszytkiego nie dowiedli, co chcieli, azaż tam nie ugodzili, gdzie byli choć z daleka zmierzyli? Zaczem czego się i wam, dziatki moje niezgodne, i mnie przy was, matce, spodziewać trzeba?
Skrót tekstu: HerburtStrzałaCz_II
Strona: 168
Tytuł:
Strzała, którą Korona polska, śmiertelna już matka, strażą obtoczona, z ciężkiego więzienia swego do dziatek swych stanu rycerskiego wypuściła
Autor:
Jan Szczęsny Herburt
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918