dotykał/ Nogi jego były długie od Nieba aż do Ziemi/ Oczy jego byli większe jako Miesiąc i Słońce/ rękę swoją mógł wyciągnąć od Zachodzem aż do Wszchodu Słońca/ nad moc i wielkość swoją niemiał sobie podobnego. Ten wołał co dzień: Ach muszę mieć sobie podobnego/ i był głos z Nieba mówiący: Podobniejszego sobie niedostaniesz chyba będziesz tak małym jakoś jest wielkim: Ten człowiek wołał tym głośniej mówiąc: ach muszę mieć sobie podobnego choćbym się też miał stać najmniejszym Robakiem na Ziemi. A oto na te Słowa powstało siedm głosów grzmiących/ przeciwko jeden drugiemu mo- wiący: fiat; fiat, fiat, fiat, fiat,
dotykał/ Nogi iego byly długie od Niebá áż do Zięmi/ Oczy iego byli większe iáko Miesiąc y Słonce/ rękę swoią mogł wyciągnąc od Zachodzẽ áż do Wszchodu Słoncá/ nad moc y wielkość swoią niemiał sobie podobnego. Ten wołał co dźien: Ach muszę mieć sobie podobnego/ y był głos z Niebá mowiący: Podobnieyszego sobie niedostániesz chyba będziesz ták małym iákoś iest wielkim: Ten człowiek wołał tym głośniey mowiąc: ách muszę miec sobie podobnego choćbym się też miał stać naymnieyszym Robakiem ná Zięmi. A oto ná te Słowa powstáło siedm głosow grzmiących/ przeciwko ieden drugiemu mo- wiący: fiat; fiat, fiat, fiat, fiat,
Skrót tekstu: MalczInstGleich
Strona: 33
Tytuł:
Nova et methodica institutio [...] Gleichnus
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
meteor. cap. 1. O Cieplicach Baecius lib. 1. de Termis cap. 10. Vitruujus libr. 8. cap. 3. Rozdział Trzeci. Rozdział Trzeci. Trzy sposoby pomieszania wszystkich wód z drugiemi Materiami podają się.
ALE nie dosyć zganić i zepsować cudze mniemanie/ potrzeba abyśmy co lepszego i podobniejszego prawdzie pokazali i nauczyli. Potrzeba tedy wiedzieć/ iż jako insze żywioły mogą się mieszać bądź same z sobą/ bądź też z inszemi rzeczami/ i postanowić umiarkowane jakieś pomieszanie rzeczy nowych: toż rozumieć mamy i o wodzie/ że ona może się prędko z drugiemi rzeczami złączyć i zmieszać/ i prędzej niżeli który inny żywioł
meteor. cap. 1. O Cieplicách Baecius lib. 1. de Thermis cap. 10. Vitruuius libr. 8. cap. 3. Rozdźiał Trzeći. Rozdźiał Trzeći. Trzy sposoby pomieszánia wszystkich wod z drugiemi Materiámi podáią się.
ALE nie dosyć zgánić y zepsowáć cudze mniemanie/ potrzeba abysmy co lepsze^o^ y podobnieyszego prawdzie pokazali y nauczyli. Potrzeba tedy wiedzieć/ iż iako insze żywioły mogą się mieszać bądz same z sobą/ bądz też z inszemi rzecżami/ y postanowic umiárkowáne iákieś pomieszánie rzecży nowych: toż rozumieć mamy y o wodźie/ że oná może się prędko z drugiemi rzecżámi złącżyć y zmieszáć/ y prędzey niżeli ktory inny żywioł
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 57.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
gdy obiadował/ on kazał ich do siebie puścić: a jedząc oliwę tak z nimi mówił: Słyszcie/ obiad ten zdrajce czuje/ przetoż/ odnieście zaś pieniądze Królowi: Bowiem pieniądze łakomemu są męka/ swobodnemu cześć/ a zdrajcom śmierć.
APULEGIVS Mędrzec Ateński był/ którego nauki te były. Nic Bogu nie jest podobniejszego/ jedno mąż dostałego rozumu. Ludzi mamy tak rozeznawać/ jako konie gdy kupujemy/ bo nie na siodła/ ani na uzdy poglądamy/ ale na nogi pilnie się przypatrując/ aby był sposobu pięknego/ biegu prędkiego/ a do ciągnienia mocny. Tak i po ludziach/ nie patrz szachowanego odzienia/ ale pojźrzy jaki tam
gdy obiádował/ on kazał ich do śiebie puśćić: á iedząc oliwę ták z nimi mowił: Słyszćie/ obiad ten zdrayce cżuie/ przetoż/ odnieśćie záś pieniądze Krolowi: Bowiem pieniądze łákomemu są męká/ swobodnemu cżeść/ á zdraycom śmierć.
APVLEGIVS Mędrzec Atheński był/ ktore^o^ náuki te były. Nic Bogu nie iest podobnieyszego/ iedno mąż dostałego rozumu. Ludźi mamy ták rozeznawáć/ iáko konie gdy kupuiemy/ bo nie ná śiodłá/ áni ná vzdy poglądámy/ ále ná nogi pilnie się przypátruiąc/ áby był sposobu pięknego/ biegu prędkiego/ á do ćiągnienia mocny. Ták y po ludźiách/ nie pátrz száchowánego odźienia/ ále poyźrzy iáki tám
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 78
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Dedycatoria. Dedycatoria. Dedycatoria. Dedycatoria. Dedycatoria. PRZEDMOWA DO CZYTELNIKA.
WYsokiej mądrości pamiętając cõsilium, życia naszego Magistra Seneki/ które w tych słowach lib. de tranq. ani wszytkiemu światu podaje/ cum vtilem efficere ciuibus mortalibusque quiuis propositum habeat, simul et exercetur et proficit, qui in mediis se officiis posuit. Podobniejszego przeto medium, moją życzliwością Czytelniku łaskawy nie rozumiałem nad to/ tylko przez tę Arytmetykę votis i afektacjej twojej prodesse, abyś więcej nie żebrał w Cudzoziemskich Autorach tego/ czym możesz in pruato lare, bardzo łatwie kontentec zamysłom twoim in auspicare. Do czego wiem iż nie pierwszym jestem/ bo wiele innych/ tak
Dedicatoria. Dedicatoria. Dedicatoria. Dedicatoria. Dedicatoria. PRZEDMOWA DO CZYTELNIKA.
WYsokiey mądrośći pámiętáiąc cõsilium, żyćia nászego Mágistrá Seneki/ ktore w tych słowách lib. de tranq. ani wszytkiemu świátu podáie/ cum vtilem efficere ciuibus mortalibusque quiuis propositum habeat, simul et exercetur et proficit, qui in mediis se officiis posuit. Podobnieyszego przeto medium, moią życzliwośćią Czytelniku łaskáwy nie rozumiałem nád to/ tylko przez tę Arythmetykę votis y áffektácyey twoiey prodesse, ábyś więcey nie żebrał w Cudzoźiemskich Autorách tego/ czym możesz in pruato lare, bárdzo łátwie contentec zamysłom twoim in auspicare. Do czego wiem iż nie pierwszym iestem/ bo wiele innych/ ták
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 9
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
wprzód niż sama spadnie, Nim ją słońce opłowi abo wiatrem zbladnie. 93. EPITAFIUM RÓŻY
Leży róża, niestetyż, z swego spadszy kłącza: Rano kwitnie, wieczór ją z jej rózgą rozłącza. Wdzięczną jest barzo róża, cóż, gdy barzo słabą: Ranoś widział panienką, wieczór widzisz babą. Cóż jest podobniejszego do tak krewkiej róży, Jako człek w tego świata śmiertelnej podróży; Ach, częstoż mu zachodu, częstoż mu śmierć skora Nie da, jako kwiatkowi, doczekać wieczora: Źle się z pępia rozwije, ali ogrodnika Uprzedzając, bez wszego respektu ją szczyka; Ciernie w osierociałym zostawi ogrojcu, Serdeczny żal po synach
wprzód niż sama spadnie, Nim ją słońce opłowi abo wiatrem zbladnie. 93. EPITAFIUM RÓŻY
Leży róża, niestetyż, z swego spadszy kłącza: Rano kwitnie, wieczór ją z jej rózgą rozłącza. Wdzięczną jest barzo róża, cóż, gdy barzo słabą: Ranoś widział panienką, wieczór widzisz babą. Cóż jest podobniejszego do tak krewkiej róży, Jako człek w tego świata śmiertelnej podróży; Ach, częstoż mu zachodu, częstoż mu śmierć skora Nie da, jako kwiatkowi, doczekać wieczora: Źle się z pępia rozwije, ali ogrodnika Uprzedzając, bez wszego respektu ją szczyka; Ciernie w osierociałym zostawi ogrojcu, Serdeczny żal po synach
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 439
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
którzy się chłopięcia
tego małego nie strzegli, wszystek dyskurs, że trzech paszów idzie do Soroki, a ordy z chanem pod Kamieniec. Dlaczego na czambuł do Polski chodzić mają zakazane, aby, prawi, nie mieliśmy języka o obrotach ich et ut insperati gravius urgeant. Do Węgier i nie zamyślają, jakoż nic podobniejszego. Co tedy rzekę na to, których ultro potykający mierzi pokój. Niech choć w sześciudziesiąt tysięcy chan przyjdzie, a naszego wojska daj Boże aby było sześć. Co tedy może być za rezystencja, wkrótce docebit eventus i czas revolvet.
Do Soroki weszło Kozaków pięćset ad praesidium, nieźle tedy już i w ludzie, i
którzy się chłopięcia
tego małego nie strzegli, wszystek dyskurs, że trzech paszów idzie do Soroki, a ordy z chanem pod Kamieniec. Dlaczego na czambuł do Polski chodzić mają zakazane, aby, prawi, nie mieliśmy języka o obrotach ich et ut insperati gravius urgeant. Do Węgier i nie zamyślają, jakoż nic podobniejszego. Co tedy rzekę na to, których ultro potykający mierzi pokój. Niech choć w sześciudziesiąt tysięcy chan przyjdzie, a naszego wojska daj Boże aby było sześć. Co tedy może być za rezystencyja, wkrótce docebit eventus i czas revolvet.
Do Soroki weszło Kozaków pięćset ad praesidium, nieźle tedy już i w ludzie, i
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 355
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
też przy tych pracach i kłopotach będąc zrobionym, bardziej o pacierzach i ustronnym wczasie myśleć się zechce, jak o jakich gustach i plezyrach, które prędzej zniknęły w oczach moich niżeli cień albo przemijająca chmura; nie mieć zaś już ich i nadziel (bo ją cale tracić przychodzi) - cóż też jest na tym świecie piekła podobniejszego? Z dziecięciem się też nie cieszyć w tych leciech, w których najbardziej rodziców cieszyć powinny, jest to ich nie mieć, bo potem nauki i inne exercitia powinne ich od rodzicielskich odrywać pociech, dorosłego zaś wieku doczekać i myślą imaginować sobie nie trzeba. Tak tedy mając wszystko, rzec śmiele mogę, że nic nie
też przy tych pracach i kłopotach będąc zrobionym, bardziej o pacierzach i ustronnym wczasie myśleć się zechce, jak o jakich gustach i plezyrach, które prędzej zniknęły w oczach moich niżeli cień albo przemijająca chmura; nie mieć zaś już ich i nadziel (bo ją cale tracić przychodzi) - cóż też jest na tym świecie piekła podobniejszego? Z dziecięciem się też nie cieszyć w tych leciech, w których najbardziej rodziców cieszyć powinny, jest to ich nie mieć, bo potem nauki i inne exercitia powinne ich od rodzicielskich odrywać pociech, dorosłego zaś wieku doczekać i myślą imaginować sobie nie trzeba. Tak tedy mając wszystko, rzec śmiele mogę, że nic nie
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 327
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Likwor który ciepło ma w sobie żółty jest byle był gęsty, a taki jest miód: zaczym też i żółty jest. 5. Czemu lipiec biały? Im gorętszy miód tym barziej żółty: lipiec tedy iż mało ma ciepła jest bielszy nad drugie miody. 6. Czemu miód łacno się w żółć obraca? Co jest podobniejszego do czego, łacniej się w to obraca: miód zaś z żołcią wielkie ma podobieństwo, dla tego łacno się wżołć obraca. chybaby jakie zimno przeszkadzało co się trafia starym, których żołądek zimniejszy, dla tego miód u starych w żółć się nie obraca, ale im zdrowszy niż młodym. 7. Dla czego miód
Likwor ktory ćiepło ma w sobie żołty iest byle był gęsty, á táki iest miod: záczym też y żołty iest. 5. Czemu lipiec biały? Im gorętszy miod tym bárźiey żołty: lipiec tedy iż máło ma ćiepłá iest bielszy nád drugie miody. 6. Czemu miod łácno się w żołć obraca? Co iest podobnieyszego do czego, łácniey się w to obraca: miod záś z żołćią wielkie ma podobieństwo, dla tego łácno się wżołć obraca. chybáby iákie źimno przeszkadzáło co się tráfia stárym, ktorych zołądek źimnieyszy, dla tego miod u stárych w żołć się nie obraca, ále im zdrowszy niż młodym. 7. Dla czego miod
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 47
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692