spokojny mieliśmy i cichy. Ledwie flaki postawią, aż panny: Chy, chy, chy. Z czego się śmieją, zgadnąć nie mogę do razu, Aż koniecznie musiały powiedzieć, że z ślazu. Tylko mi na to z ręki nie wypadnie łyżka:
Co też, pomyślę sobie, ma przed ślazem kiszka? Podobniejszy do śmiechu czepiec, rzekę, w wole. Ostatka się domyślać niźli pytać wolę. 191 (F). NA WODĘ W PIWNICY
Prezentując swe gmachy, z czym się chlubią radzi, I do piwnice mnie też gospodarz prowadzi. Rozumiałem, że trunków przybierać do smaku; Aż wody w pas. „Wziąć było
spokojny mieliśmy i cichy. Ledwie flaki postawią, aż panny: Chy, chy, chy. Z czego się śmieją, zgadnąć nie mogę do razu, Aż koniecznie musiały powiedzieć, że z ślazu. Tylko mi na to z ręki nie wypadnie łyżka:
Co też, pomyślę sobie, ma przed ślazem kiszka? Podobniejszy do śmiechu czepiec, rzekę, w wole. Ostatka się domyślać niźli pytać wolę. 191 (F). NA WODĘ W PIWNICY
Prezentując swe gmachy, z czym się chlubią radzi, I do piwnice mnie też gospodarz prowadzi. Rozumiałem, że trunków przybierać do smaku; Aż wody w pas. „Wziąć było
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 90
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Czego dokument, jeśli się kto pyta, Skóra na pieniądz, na herbie jelita. 284 (F). NA JEDNEGO BEAWOWNIKA POD GOŁĘBIEM
Muchami malkontentów, bąkiem nazwał, żartem, Hetmana i marszałka, sam będąc bękartem, Bo żadnego z tych wszytkich nie mogę zwać synem, Co matkę zabijali wonczas pod Lublinem. Podobniejszy do bąka, co oślep krwie pragnie, Gdy się przyssie kobyle do zadku, przy bagnie. 285 (F). BRODA
Nie zawsze broda płuży. Szlachcic jeden stary, Zostawszy katolikiem z luterańskiej wiary, Żeni się na Mazoszu, kędy, jako słychać, Wolą człowieka zabić, wolą głodem zdychać Niż post zgwałcić.
, Czego dokument, jeśli się kto pyta, Skóra na pieniądz, na herbie jelita. 284 (F). NA JEDNEGO BEAWOWNIKA POD GOŁĘBIEM
Muchami malkontentów, bąkiem nazwał, żartem, Hetmana i marszałka, sam będąc bękartem, Bo żadnego z tych wszytkich nie mogę zwać synem, Co matkę zabijali wonczas pod Lublinem. Podobniejszy do bąka, co oślep krwie pragnie, Gdy się przyssie kobyle do zadku, przy bagnie. 285 (F). BRODA
Nie zawsze broda płuży. Szlachcic jeden stary, Zostawszy katolikiem z luterańskiej wiary, Żeni się na Mazoszu, kędy, jako słychać, Wolą człowieka zabić, wolą głodem zdychać Niż post zgwałcić.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 124
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. 11. MIĘDZY TYM LASEM LUDŹI, aby się mowa moja nie obłąkała, przytaczam pytanie Chryzologa Z. czemu się mu zdali ludzie, Sicut arbores non sicut columnae, aut aliud quid, neq̃ stantes sea ambulantes. Czemu się nie zdali ci ludzie temu uzdrowionemu, jako kolumny, i słupy, boć przedcię podobniejszy człowiek do słupa niż do drzewa, a by dobrze, zdali mu się ludzie, jako drzewa, czemu się mu zdali, jako drzewa chodzące a nie raczej, jako drzewa osadzone; i odpowiada tenże Doktor: Quia post curam Christi viderat. bo widział, już po uleczeniu Pańskim, inaczejby on był patrzył
. 11. MIĘDZY TYM LASEM LUDŹI, áby się mowá moiá nie obłąkáłá, przytaczam pytánie Chryzologa S. czemu się mu zdáli ludźie, Sicut arbores non sicut columnae, aut aliud quid, neq̃ stantes sea ambulantes. Częmu się nie zdáli ći ludźie tęmu uzdrowionemu, iáko kolumny, i słupy, boć przedćię podobnieyszy człowiek do słupá niż do drzewá, á by dobrze, zdáli mu się ludźie, iáko drzewa, częmu się mu zdáli, iáko drzewá chodzące á nie ráczey, iáko drzewá osadzone; i odpowiáda tenże Doktor: Quia post curam Christi viderat. bo widźiał, iuż po uleczeniu Páńskim, ináczeyby on był pátrzył
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 78
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Annô Domini 1439 Symbolum jego: Amicus optima vitae posessio. Mówiono o nim, że Monacho quàm Principi similior; od Modestyj i Nabożeństwa,
38 FRYDERYK IV. Pacificus, Książę Austriacki, w Frankfurcie obrany, w Akwisgranie, a potym w Rzymie od Mikołaja V. Papieża Koronowany według dawnego Coronationis Ceremoniału; Fabiuszowi niż Scypionowi podobniejszy, bo wszystko powoli nic nagle nie czyniący: 26 Wojennych zapałów ugasiwszy z różnemi Adwersarzami, w rząd dobry przez 12 Sejmów w prowadziwszy Państwo Rzymskie, i całą Niemiecką do pokoju przyprowadziwszy Nację, Węgierską Koronę Maciejowi Korwinowi oddał, którą się on na Węgierskie ukoronował Królestwo; z niepomiarkowanego melonu jedzenia, do gangreny i nogi ucięcia
Annô Domini 1439 Symbolum iego: Amicus optima vitae posessio. Mowiono o nim, że Monacho quàm Principi similior; od Modestyi y Nabożeństwa,
38 FRYDERYK IV. Pacificus, Xiąże Austryacki, w Frankforcie obrany, w Akwisgranie, a potym w Rzymie od Mikołaia V. Papieża Koronowany według dawnego Coronationis Ceremoniału; Fabiuszowi niż Scypionowi podobnieyszy, bo wszystko powoli nic nagle nie czyniący: 26 Woiennych zapałow ugasiwszy z rożnemi Adwersarzami, w rząd dobry przez 12 Seymow w prowadziwszy Páństwo Rzymskie, y całą Niemiecką do pokoiu przyprowadziwszy Nacyę, Węgierską Koronę Macieiowi Korwinowi oddał, ktorą się on na Węgierskie ukoronował Krolestwo; z niepomiarkowanego melonu iedzenia, do gangreny y nogi ucięcia
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 521
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
a zaś z drugiej strony cienia się boją/ i zasadzają się/ i lękają się gdy posłyszą ano wóz tętni/ abo gdy pęta im na nogi kładą: I tacyć są Cicimechowie i Brasiliani. Drudzy są tacy/ którzy mają niejaki kształt Religii/ abo raczej supersticji/ lecz bez fundamentu/ i bez dowodów żadnych: podobniejszy bajkom i snom/ a niż dyskursom ludzkim i rozumnym. Tacy byli ludzie w Hiszpanioli/ i dziś jeszcze są ludzie na wyspach Salomonowych. Trzeci są owi/ którzy chwalą rozmaite bogi i bałwany/ nie przychodząc jednak do nawyższego Pana i stworzyciela. Czwarci są owi/ którzy przyznawają stworzyciela świata/ za najwyższego Boga/ ale
á záś z drugiey strony ćienia się boią/ y zásadzáią się/ y lękáią się gdy posłyszą áno woz tętni/ ábo gdy pętá im ná nogi kłádą: Y tácyć są Cicimechowie y Brásiliani. Drudzy są tácy/ ktorzy máią nieiáki kształt Religiey/ ábo ráczey superstitiey/ lecz bez fundámentu/ y bez dowodow żadnych: podobnieyszy baykom y snom/ á niż discursom ludzkim y rozumnym. Tácy byli ludźie w Hiszpánioli/ y dźiś iescze są ludźie ná wyspách Sálomonowych. Trzeći są owi/ ktorzy chwalą rozmáite bogi y báłwany/ nie przychodząc iednák do nawyższego Páná y stworzyćielá. Czwarći są owi/ ktorzy przyznawáią stworzyćielá świátá/ źá naywyższego Bogá/ ále
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 53
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
jego napominania/ i według nich z nieprzyjacielem postępowałem. Mnie tu zaniechaj/ niech z trupami żołnierzów mych tu zostanę raczej/ niżbym się miał skarżyć na tych/ którzy mię na to miejsce jakoby wydali/ cudzym grzechem okrywając swoje niewinności. Czy może być jaje do jaja/ (jako mówią) ten przykład do naszego podobniejszy? Powiedzcie W M. wszyscy/ jakim rozumem zmarły ten Hetman uchodził wszelakich z tym nieprzyjacielem załepków/ swąwolą domową uskramiając/ Legationibus pokoj zatrzymawając/ sam memor Fabii praeceptorū, nie widząc nie tylko równych/ ale ani podobnych sił/ nie oglądając się na obtrektacje/ et non ponendo rumores ante salutem, ostróżnie zawsze
iego nápominánia/ y według nich z nieprzyiaćielem postępowałem. Mnie tu zániechay/ niech z trupámi żołnierzow mych tu zostánę ráczey/ niżbym się miał skárżyć ná tych/ ktorzy mię ná to mieysce iákoby wydáli/ cudzym grzechem okrywáiąc swoie niewinnośći. Czy może bydź iáie do iáiá/ (iáko mowią) ten przykład do násze^o^ podobnieyszy? Powiedzćie W M. wszyscy/ iákim rozumẽ zmárły ten Hetman vchodził wszelákich z tym nieprzyiaćielem załepkow/ swąwolą domową vskramiáiąc/ Legationibus pokoy zátrzymawáiąc/ sam memor Fabii praeceptorū, nie widząc nie tylko rownych/ ále áni podobnych śił/ nie oglądáiąc się ná obtrektácye/ et non ponendo rumores ante salutem, ostrożnie záwsze
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: C3
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
matkę: „Znajże, by cię zabito, na drugi raz jatkę!” Czemuż, rzekę, przy wole nie stawia tłumacza. Że ten szlachcica znaczy, a nie zarębacza? 46. DO JEDNEGO GŁUPIUCHNEGO HERBOWNEGO
Pytam go, co ma w herbie. Aż ów: „Ciołka” — powie. „Podobniejszy, odpuśćcie, panie — rzekę — krowie.” „To czemu?” „Nie tykając zacnej parantele, Trudno go zwać inaczej, widząc pod nim cielę.” 47. DO MĘŻA ZŁEJ ŻONY, CIOŁKÓWNY Z DOMU. WOŁ FALARYDÓW
Żeby dowcipu swego pamiątkę zostawił, Perillus kotlarz byka miedzianego sprawił, Gdzie jak na
matkę: „Znajże, by cię zabito, na drugi raz jatkę!” Czemuż, rzekę, przy wole nie stawia tłumacza. Że ten szlachcica znaczy, a nie zarębacza? 46. DO JEDNEGO GŁUPIUCHNEGO HERBOWNEGO
Pytam go, co ma w herbie. Aż ów: „Ciołka” — powie. „Podobniejszy, odpuśćcie, panie — rzekę — krowie.” „To czemu?” „Nie tykając zacnej parantele, Trudno go zwać inaczej, widząc pod nim cielę.” 47. DO MĘŻA ZŁEJ ŻONY, CIOŁKÓWNY Z DOMU. WOŁ FALARYDÓW
Żeby dowcipu swego pamiątkę zostawił, Perillus kotlarz byka miedzianego sprawił, Gdzie jak na
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 414
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Choć niżej w porównaniu urodą z niem siędzie.
XXXI.
Gdy przyjechał, złożenie w pałacu mu daje, Cieszy go i nawiedza, częścią z niem przestaje; Dostatki wielkie w piciu i w jedzeniu noszą, Czczą, szanują, aby beł dobrej myśli, proszą. Ten truchleje: rozkoszna wdzięczność z członków spadła, Trupowi podobniejszy, twarz rumiana zbladła; Żadne gry z gonitwami, słodkie luteń strony Nie cieszą go, jak prędko wspomni złość swej żony.
XXXII.
Naprzeciwko złożenia jego sala była Stara, lecz insze gmachy wszytkie przewyższyła. Tam on sam dla ulżenia bólu serdecznego Często chodził, kompana nie biorąc żadnego. Tam się troskami karmił, łzy
Choć niżej w porównaniu urodą z niem siędzie.
XXXI.
Gdy przyjechał, złożenie w pałacu mu daje, Cieszy go i nawiedza, częścią z niem przestaje; Dostatki wielkie w piciu i w jedzeniu noszą, Czczą, szanują, aby beł dobrej myśli, proszą. Ten truchleje: rozkoszna wdzięczność z członków spadła, Trupowi podobniejszy, twarz rumiana zbladła; Żadne gry z gonitwami, słodkie luteń strony Nie cieszą go, jak prędko wspomni złość swej żony.
XXXII.
Naprzeciwko złożenia jego sala była Stara, lecz insze gmachy wszytkie przewyszszyła. Tam on sam dla ulżenia bolu serdecznego Często chodził, kompana nie biorąc żadnego. Tam się troskami karmił, łzy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 364
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Katolickim/ czyniąc miedzy nimi różność habitami/ ubiorami/ i urzędami: mają kościoły/ ołtarze/ świece/ dzwony/ śpiewanie: są nakoniec jak cieniem/ który idzie za ciałem/ Kościoła Katolickiego: właśnie cieniem/ bez prawdy/ bez ducha/ bez rzeczy samej/ bez istoty. Lecz Kalwinistowie/ jako ci którzy podobniejszy są do Mahometanów/ a niż do Chrześcijan/ w niwecz obrócili wszelakie cerymonie/ i wszytkie stare zwyczaje. Księgi pierwsze. Czwartej części, Księgi pierwsze. Czwartej części, Księgi pierwsze. Czwartej części, Księgi pierwsze. Czwartej Części, Księgi pierwsze.
Nastąpił po Gostawie Henryk jego syn/ który dla złych swoich postępków/
Kátholickim/ czyniąc miedzy nimi rożność hábitámi/ vbiorámi/ y vrzędámi: máią kośćioły/ ołtarze/ świece/ dzwony/ śpiewánie: są nákoniec iák ćieniem/ ktory idźie zá ćiáłem/ Kośćiołá Kátholickiego: własnie ćieniem/ bez prawdy/ bez duchá/ bez rzeczy sámey/ bez istoty. Lecz Kálwinistowie/ iáko ći ktorzy podobnieyszy są do Máhumetanow/ á niż do Chrześćian/ w niwecz obroćili wszelákie caerimoniae/ y wszytkie stáre zwyczáie. Kśięgi pierwsze. Czwartey częśći, Kśięgi pierwsze. Czwartey częśći, Kśięgi pierwsze. Czwartey częśći, Kśięgi pierwsze. Czwartey Częśći, Kśięgi pierwsze.
Nástąpił po Gostáwie Henrik iego syn/ ktory dla złych swoich postępkow/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 69
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
poznał rano wstawszy, kiedy go śnieg przywiał
Juzesmy tedy miewali sesyje w Namiotach dla owej Niepogody. Szlachta się poczęli roziezdzac do Domów. Deputaci tylko z Marszałkiem musieliśmy kawęczyc do końca Przed dokończeniem koła omało niezabito Zamojskiego hetmana takim sposobem jako i Broniowskiego. Jeden szlachcic zadał mu żes ty mówił o królu Tak. Podobniejszy on Mydło z krupką po Zamościu nosić niżeli królowac. O włosek nierozsiekano a On klęczał przysięgał że nie mówił ręce złożył prosił za nim Marszałek Dla Boga MŚCi Panowie dosyć już tej krwi król przysłał choćby i to i co większego mówił odpuszczam i proszę za nim dalic pokoj. Skończylismy koło Generalne 10 Novembris. którego
poznał rano wstawszy, kiedy go snieg przywiał
Iuzesmy tedy miewali sessyie w Namiotach dla owey Niepogody. Szlachta się poczęli roziezdzac do Domow. Deputaci tylko z Marszałkiem musielismy kawęczyc do konca Przed dokonczeniem koła omało niezabito Zamoyskiego hetmana takim sposobem iako y Broniowskiego. Ieden szlachcic zadał mu żes ty mowił o krolu Tak. Podobnieyszy on Mydło z krupką po Zamosciu nosic nizeli krolowac. O włosek nierozsiekano a On klęczał przysięgał że nie mowił ręce złozył prosił za nim Marszałek Dla Boga MSCi Panowie dosyc iuz tey krwi krol przysłał chocby y to y co większego mowił odpuszczam y proszę za nim dalic pokoy. Skonczylismy koło Generalne 10 Novembris. ktorego
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 244v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688