tysięcy grzywien groszy szerokich Praskich; Jan zaś Albert Król Polski Księstwo Zatorskie od tegoż Janusza w Roku 1494. za ośmdziesiąt tysięcy złotych kupił, Zygmunt zaś August inkorporował je do Polski w Roku 1564. Księstwo Oświecimskie ma za Herb Orła czerwonego w błękitnym polu z literą O. na piersiach: a Zatorskie Orła białego w podobnymże polu z literą Z. Senatora mają jednego mniejszego Kasztelana Oświecimskiego. O Księstwie Siewierskim Pod num. 16.
To Księstwo także należało do Śląska: Zbigniew Oleśnicki, Kardynał, Biskup Krakowski, nabył je Roku 1443. od Wacława Książęcia Teszyńskiego za sześć tysięcy grzywien groszy szerokich i do Polski przyłączył; darowawszy je wiecznemi czasy
tysięcy grzywien groszy szerokich Praskich; Jan zaś Albert Krol Polski Xięstwo Zatorskie od tegoż Janusza w Roku 1494. za ośmdziesiąt tysięcy złotych kupił, Zygmunt zaś August inkorporował ie do Polski w Roku 1564. Xięstwo Oświecimskie ma za Herb Orła czerwonego w błękitnym polu z literą O. na piersiach: a Zatorskie Orła białego w podobnymże polu z literą Z. Senatora maią iednego mnieyszego Kasztelana Oświecimskiego. O Xięstwie Siewierskim Pod num. 16.
To Xięstwo także należało do Sląska: Zbigniew Oleśnicki, Kardynał, Biskup Krakowski, nabył ie Roku 1443. od Wacława Xiążęcia Teszyńskiego za sześć tysięcy grzywien groszy szerokich y do Polski przyłączył; darowawszy ie wiecznemi czasy
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 166
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
co wymyślić, (O! toć jest po powietrzu Zamki sobie kryślić, I uprząść w Fantazji, że nam to tak padnie, Co lada złym dmuchnieniem rozwieje wiatr snadnie) Jedno ku Korsuniowi żeby powrócili; Gdzie im dalej tym bliżej posiłków by byli. Jakoż i tu stanęli nad Rosią w-rowninie, W-miejscu dosyć podobnym. Gdzie, tylko co minie Noc wtorkowa, i słońce pokaże się rane, lako obłok Pogaństwo z-tąd wysforowane, Zowąd Czern, i Kozacy od Miasta się walą, Nieba zda się samego ledwie nie obalą Tumultem niesłychanym. A le że już byli Jakikolwiek posypać naszy Wał zdążyli, Przetoż ciężko zrażeni, ile strzelbą reczną
co wymyślić, (O! toć iest po powietrzu Zamki sobie kryślić, I uprząść w Fantazyey, że nam to tak pádnie, Co lada złym dmuchnieniem rozwieie wiátr snadnie) Iedno ku Korsuniowi żeby powroćili; Gdźie im daley tym bliżey posiłkow by byli. Iákoż i tu staneli nad Rosią w-rowninie, W-mieyscu dosyć podobnym. Gdźie, tylko co minie Noc wtorkowa, i słońce pokaże sie rane, lako obłok Pogáństwo z-tąd wysforowáne, Zowąd Czern, i Kozacy od Miasta sie walą, Niebá zda sie samego ledwie nie obalą Tumultem niesłychanym. A le że iuż byli Iakikolwiek posypać naszy Wał zdążyli, Przetoż ćieszko zrażeni, ile strzelbą reczną
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 8
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
trunkami, konfektami etc. humorów jadowitość nie uśmierzała się, ale raczej codzień się obawiać trzeba było gangreny, i śmierci, ponieważ chory miał siły dosyć, lubo był wy- mizerowany, a zwłoka niebezpieczeństwem groziła; wsparty dowodami, i powagą uczonych mężów, umyśliłem się udać do Merkuriuszu, jako do najpewniejszego w niebezpieczeństwie podobnym lekarstwa: jakoż, maścią przygotowaną z świeżej tłustości świniej, i merkuriuszu przeczyszczonego w równej części, przygotowawszy pierwej do tego wannami, dekoktami, laksacjami, według reguły sławnego Astruk, trochę co odmieniwszy, dwunastego Augusta, dwiema drachmami przerzeczonej maści nogi nacierać się zaczęły, które nacierania najprzód przez dwa dni wciąż, potym przez
trunkami, konfektami etc. humorow iadowitość nie uśmierzała się, ale raczey codzień się obawiać trzeba było gangreny, y śmierci, ponieważ chory miał siły dosyć, lubo był wy- mizerowany, a zwłoka niebespieczeństwem groziła; wsparty dowodami, y powagą uczonych mężow, umyśliłem się udać do Merkuryuszu, iako do naypewnieyszego w niebespieczeństwie podobnym lekarstwa: iakoż, maścią przygotowaną z świeżey tłustości świniey, y merkuryuszu przeczyszczonego w rowney części, przygotowawszy pierwey do tego wannami, dekoktami, laxacyami, według reguły sławnego Astruk, trochę co odmieniwszy, dwunastego Augusta, dwiema drachmami przerzeczoney maści nogi nacierać się zaczeły, ktore nacierania nayprzod przez dwa dni wciąż, potym przez
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 8
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
poczniesz. Pierwsza przestroga jest uważyć grunt/ jeżeli mocny/ trwały/ stały/ i ziemie nienaruszanej/ albo jeżeli wody blisko w nim niemasz i źródlisk. Czego probować radzą studniami in area, gdzie ma być budynek/ kopanemi/ albo więc z uwagi połażenia miejsca/ jeżeli w dole nad błotem/ i w tym podobnym rzeczą.
Druga Rów/ który na fundament kopany ma mieć dno w sobie urownane jednostajne.
Trzecia Głębokość fundamentów (jako Paladuis dobry i uważny Architekt uczy) najmniej ma mieć szóstą cześć wysokości budynku nad ziemią. To jest naprzykład/ gdy ściany ma być do dachu łókci ośmnaście ma być fundamentu w ziemi łokci trzy/
poczniesz. Pierwsza przestrogá iest vważyć grunt/ ieżeli mocny/ trwáły/ stáły/ y źiemie nienáruszáney/ álbo ieżeli wody blisko w nim niemász y źrodlisk. Czego probowáć rádzą studniami in area, gdźie ma bydź budynek/ kopánemi/ álbo więc z vwagi połażenia mieyscá/ ieżeli w dole nád błotem/ y w tym podobnym rzeczą.
Druga Row/ ktory ná fundáment kopány ma mieć dno w sobie vrownáne iednostáyne.
Trzećia Głębokość fundámentow (iáko Paladuis dobry y vważny Architect vczy) náymniey ma mieć szostą cześć wysokośći budynku nád źiemią. To iest náprzykład/ gdy śćiány ma być do dáchu łókći osmnaśćie ma być fundámentu w źiemi łokći trzy/
Skrót tekstu: NaukaBud
Strona: C3
Tytuł:
Krótka nauka budownicza
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Wdowa i Dziedzice Andrzeja Piotrowczyka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
architektura, budownictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Trafonkiem jakoś miejsce napadniemy Śliczne na pozór przymiotami swemi, A te się gęstym drzewem okrążyło I wirzch nad sobą liściem zasklepiło — Właśnie jak chłodnik ręką urobiony, Gdy chrustem zewsząd bywa opleciony Albo jak w sadach zwykły się wiśniami Ganki odziewać i swemi liściami Czynić poddaszki swój owoc zwieszając A w ludzkie ręce jagody podając, W podobnym miejscu i my odpocżnienie Sobie naleźli i miłe siedzenie, Kędy nas liścia i piękne kaliny Z wierzchu a zespod kosmate jeżyny I inne kwiatki wdzięcznie woniejące Cieszą — ku nam się w piękności śmiejące — I samych siebie prawie w ręce dają, A swym zapachem do siebie zwabiają. W tym tedy wszyscy miejscu ukochanym, Naturą samą
Trafonkiem jakoś miejsce napadniemy Śliczne na pozór przymiotami swemi, A te się gęstym drzewem okrążyło I wirzch nad sobą liściem zasklepiło — Właśnie jak chłodnik ręką urobiony, Gdy chrustem zewsząd bywa opleciony Albo jak w sadach zwykły się wiśniami Ganki odziewać i swemi liściami Czynić poddaszki swój owoc zwieszając A w ludzkie ręce jagody podając, W podobnym miejscu i my odpocżnienie Sobie naleźli i miłe siedzenie, Kędy nas liścia i piękne kaliny Z wierzchu a zespod kosmate jeżyny I inne kwiatki wdzięcznie woniejące Cieszą — ku nam się w piękności śmiejące — I samych siebie prawie w ręce dają, A swym zapachem do siebie zwabiają. W tym tedy wszyscy miejscu ukochanym, Naturą samą
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 70
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
takowe rany zawiera/ a w głębi na poły surowe zostawia/ potrzeba do niego tych rzeczy przydawać/ które prędkiego bronią zawierania ich. Sól. Sal.
Sól z tego wszystkiego ziela robiona/ służy kościom męskim/ nie zbytnie twardym/ jako Czaszcze w głowie/ Ziebrom/ Pacierzom/ czaszkom w kolanach. I inym tym podobnym. Wrzodom złym.
Wrzodom złym/ ciało wyjadającym/ i kości psującym/ jest wielkim lekarstwem/ roztarszy ją w tynkturze wyżej opisanej/ i w olejku także jego/ i to w nie puszczać. Wzrok ostrzy.
Taż Sól wzrok jasny i bystry czyni: Nasypać jej szklaną bańkę/ i dobrze nakryć/ a w
tákowe rány záwiera/ á w głębi ná poły surowe zostáwia/ potrzebá do niego tych rzeczy przydawáć/ ktore prędkiego bronią záwieránia ich. Sol. Sal.
Sol z tego wszystkiego źiela robiona/ służy kośćiom męskim/ nie zbytnie twárdym/ iáko Czáscze w głowie/ Ziebrom/ Paćierzom/ czászkom w kolánách. Y inym tym podobnym. Wrzodom złym.
Wrzodom złym/ ćiáło wyiádáiącym/ y kośći psuiącym/ iest wielkim lekárstwem/ rostárszy ią w tynkturze wyszey opisáney/ y w oleyku tákże ieg^o^/ y to w nie pusczáć. Wzrok ostrzy.
Táż Sol wzrok iásny y bystry czyni: Násypáć iey skláną báńkę/ y dobrze nákryć/ á w
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 164
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
rycerskich/ i męstwie się poczuwając/ za Króla świętej pamięci Zygmunta pierwszego/ znaczne roty wodząc/ Podhetmanim[...] bywał/ i w poch z nieprzyjacioły po różnych[...] miejscach foelići czyniąc/ dobrze pamiętne zwycięstwa odnosił.
Nie uchodząc także toru cnot Przodków swoich Kaspar Stanisławski/ Podczasy Sanacki/ Ociec W. P. M. któremu na podobnym sercu i umyśle do takowychże zabaw rycerskiemu człeku przysłuszających/ po wsze czasy żywota jego nie zbywało. Gdyż ten wiele i wielkich posług na potrzebach Rzeczypospolitej trawił/ których że w uszach ludzkich pełno wszędzie/ tu opuszczam.
Za czym pilnie a prawie z podziwieniem przypatrowanie się wysoce Wielmożnej zacności domu W. P. M.
rycerskich/ y męstwie sie poczuwáiąc/ zá Krolá świętey pámięći Zygmunta pierwszego/ znáczne roty wodząc/ Podhetmánim[...] bywał/ y w poch z nieprzyiaćioły po roznych[...] mieyscách foelići czyniąc/ dobrze pámiętne zwyćięstwá odnośił.
Nie vchodząc tákże thoru cnot Przodkow swoich Káspár Stánisłáwski/ Podczásy Sánácki/ Oćiec W. P. M. ktoremu ná podobnym sercu y vmysle do tákowychże zabaw rycerskiemu człeku przysłuszáiących/ po wsze czasy żywotá iego nie zbywáło. Gdyż ten wiele y wielkich posług ná potrzebách Rzeczypospolitey trawił/ ktorych że w vszach ludzkich pełno wszędźie/ tu opuszczam.
Zá czym pilnie á práwie z podźiwieniem przypátrowánie sie wysoce Wielmożney zacnośći domu W. P. M.
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: B4v
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
dostaje się kształtem, a potym przez różne ścieki dzieli na kilka miejsc w Zamku. A jako ta studnia w kraju uchodzi za bardzo dawną, jakąś Staroswiecką, znać w niej bardzo fozę, rozumiałbym, że tu powinna mieć miejsce, między osobliwościami Egiptu. Lib. 17. pag. 307.
Strabon o podobnymże dziele mówi, które przez koła i kulki z linami, wodę z Nilu w górę prowadzi, z tą jednak różnicą, że co tam woły, to tu niewolników stu pięćdziesiąt do ciągnienia, i obracania koł zażywano.
Ta część Egiptu w którą tu weszliśmy, sławna wielą osobliwościami, z których każdą roztrząsnąć należy
dostaie sie kształtem, á potym przez rożne ścieki dzieli ná kilká mieysc w Zamku. A iáko tá studnia w kraiu uchodzi za bardzo dawną, iákąś Stároswiecką, znać w niey bardzo fozę, rozumiałbym, że tu powinna mieć mieysce, między osobliwośćiámi Egiptu. Lib. 17. pag. 307.
Strábon o podobnymże dźiele mowi, ktore przez kołá y kulki z linami, wodę z Nilu w gorę prowadzi, z tą iednak rożnicą, że co tam woły, to tu niewolnikow stu pięćdziesiąt do ciągnieniá, y obrácaniá koł zażywáno.
Tá część Egiptu w ktorą tu weszliśmy, sławná wielą osobliwośćiámi, z ktorych każdą roztrząsnąć náleży
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 60
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
koni/ i 300 Arcerzów z Peru/ dokończył onej wojny. Steco które jest głową 50 osad/ leży nad jedną wesołą rzeką/ i ma powiat wokoło obfity w bawełny/ w zboże/ frukty/ bydła. Od Steco 150. mil jest ś. Jakub/ stolica Biskupia i Gubernatora Prowincji. Corduba jest w położeniu podobnym do owej Hiszpańskiej/ tylko iż zimie powietrze ma trochę zimniejsze/ a lecie mierniejsze. Leży od Chile 60. mil Niemieckich/ od ś. Jakuba 240. także od ś. Wiary Paragwajskiej. Tucuma idzie ku Fretum Magaglianes, polami tak równemi i łacnymi/ iż tam może jachać 2000 mil na wozie. Przeszłych dni
koni/ y 300 Arcerzow z Peru/ dokończył oney woyny. Steco ktore iest głową 50 osad/ lezy nád iedną wesołą rzeką/ y ma powiat wokoło obfity w báwełny/ w zboże/ frukty/ bydłá. Od Steco 150. mil iest ś. Iákub/ stolicá Biskupia y Gubernatorá Prouinciey. Cordubá iest w położeniu podobnym do owey Hiszpáńskiey/ tylko iż źimie powietrze ma trochę źimnieysze/ á lećie miernieysze. Leży od Chile 60. mil Niemieckich/ od ś. Iákubá 240. tákże od ś. Wiáry Párágwáyskiey. Tucumá idźie ku Fretum Magaglianes, polámi ták rownemi y łácnymi/ iż tám może iácháć 2000 mil ná woźie. Przeszłych dni
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 319
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
. Ich sekta w tym wierszu zawisła; Iura, periura: secretum prodere noli. Protestantowie i Purytani/ odmieniają codzień swe opinie/ i odnawiają swe nauki i parkoty/ wedle okazji. Nie znalazłby tam trzech miedzy wszytkimi/ coby/ gdyby ich spytał o zdaniu ich z strony usprawiedliwienia/ abo o czym podobnym/ mogli się zgodzić z sobą. W pospolitości mówiąc/ barziej się pomazała herezją Anglia/ a niż Walia: (abowiem też herezje naprzód były wydane językiem Angielskim/ a potym nierychło Waleskim) i więcej miasta/ a niż powiaty: barziej miejsca co przy morzu/ a niż te co we śrzodku ziemie/ dla obcowania
. Ich sektá w tym wierszu záwisłá; Iura, periura: secretum prodere noli. Protestántowie y Puritani/ odmieniáią codźień swe opiniae/ y odnawiáią swe náuki y párkoty/ wedle occásiey. Nie ználasłby tám trzech miedzy wszytkimi/ coby/ gdyby ich spytał o zdániu ich z strony vspráwiedliwienia/ ábo o czym podobnym/ mogli się zgodźić z sobą. W pospolitośći mowiąc/ bárźiey się pomázáłá haeresią Anglia/ á niż Wália: (ábowiem też haeresiae naprzod były wydáne ięzykiem Angielskim/ á potym nierychło Wáleskim) y więcey miástá/ á niż powiáty: bárźiey mieyscá co przy morzu/ á niż te co we śrzodku źiemie/ dla obcowánia
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 59
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609