/ a Szlachcic od tego wolny. Ba i jeszcze jako starzy Osocznicy powiadają/ iż Tatarowie do puszczy/ z rućnicami/ z oszczepami powinni byli chodzić zwierza ubijać/ gdy na potrzebę Jego Król. M. zwierz bito/ czego teraz zapomnieli. Tatarowie mostownicy Tatarowie nie są szlachtą ani Ziemia:
Dziewiąty. Tatarowie i ich podwody/ mostowe od przejeżdżania mostu/ powinni płacić/ czego Szlachta nie zwykła. Bo i Król Jego Mość kiedy Przywilej na most dawa/ tedy podwody Szlacheckie ekścipuje/ a Tatarskich tam nie wspomina. Tatarzy i podwody ich myto mostowe płacą.
Dziesiąty. Samo baczenie i rozum pokazuje iż Szlachtą ani Ziemianinami nie są Tatarowie/ ani
/ á Sżlachćic od tego wolny. Bá y ieszcże iáko starzy Osocznicy powiádáią/ iż Tatarowie do puszcży/ z rućnicami/ z oszcżepámi powinni byli chodźić źwierza vbiiać/ gdy na potrzebę Iego Krol. M. źwierz bito/ ćżego teraz zapomnieli. Tátárowie mostownicy Tátarowie nie są szláchtą ani Ziemiá:
Dźiewiąty. Tatarowie y ich podwody/ mostowe od przeieżdżaniá mostu/ powinni płáćić/ cżego Sżlachtá nie zwykłá. Bo y Krol Iego Mość kiedy Przywiley ná most dáwa/ tedy podwody Szlacheckie excipuie/ á Tátarskich tam nie wspomina. Tátárzy y podwody ich myto mostowe płácą.
Dźieśiąty. Samo bacżenie y rozum pokázuie iż Sżláchtą áni Ziemianinámi nie są Tátarowie/ áni
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 8
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
zwierz bito/ czego teraz zapomnieli. Tatarowie mostownicy Tatarowie nie są szlachtą ani Ziemia:
Dziewiąty. Tatarowie i ich podwody/ mostowe od przejeżdżania mostu/ powinni płacić/ czego Szlachta nie zwykła. Bo i Król Jego Mość kiedy Przywilej na most dawa/ tedy podwody Szlacheckie ekścipuje/ a Tatarskich tam nie wspomina. Tatarzy i podwody ich myto mostowe płacą.
Dziesiąty. Samo baczenie i rozum pokazuje iż Szlachtą ani Ziemianinami nie są Tatarowie/ ani ich do wolności Szlacheckiej przypuszczono/ tylko do nawiązki. Kto kiedy słychał niewolnika/ poganina/ do tego nieprzyjaciela Krzyża świętego/ do Szlachectwa przypuszczać/ a jeszcze bez żadnych przysług. Przodkowie naszy/ dobrze Szlachectwa nabywali
źwierz bito/ ćżego teraz zapomnieli. Tátárowie mostownicy Tátarowie nie są szláchtą ani Ziemiá:
Dźiewiąty. Tatarowie y ich podwody/ mostowe od przeieżdżaniá mostu/ powinni płáćić/ cżego Sżlachtá nie zwykłá. Bo y Krol Iego Mość kiedy Przywiley ná most dáwa/ tedy podwody Szlacheckie excipuie/ á Tátarskich tam nie wspomina. Tátárzy y podwody ich myto mostowe płácą.
Dźieśiąty. Samo bacżenie y rozum pokázuie iż Sżláchtą áni Ziemianinámi nie są Tátarowie/ áni ich do wolnośći Sżlácheckiey przypuszcżono/ tylko do náwiąski. Kto kiedy słychał niewolniká/ pogánina/ do tego nieprzyiáćielá Krzyża świętego/ do Sżláchectwá przypuszcżać/ á ieszcże bez żadnych przysług. Przodkowie nászy/ dobrze Szlachectwá nábywali
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 8
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
Grafa Romersztejna revokowano, a posłano inszego Hetmana na jego miejsce do Obozu, z tym wyraźnym ordynansem, aby nie tak surowo się obchodził z pojmanemi. Przyjazd tego nowego Generała bardzo strworzył Grafa Romersztejna, który łatwie pobaczywszy, że nie dobrze mu nasłużono u Cesarza, pobiegł pocztą do Wiednia żeby się justyficował, rozkazawszy oraz żeby Podwody za nim przy- bywały. Dysgustowanie jednak takowe nie uleczyło jego miłości, gdyż przez swym odjazdem zlecił swemu Marszałkowi, żeby tego Polaka miał wposzanowaniu, a nadewszystko, pilnie na oku, żeby się nie umknął. Baron Holk, który też razem powracał, dopiero w tej drodze osobliwi niżeli przedtym meryta Wojewodzića doznał,
Graffá Romerszteyna revokowano, á posłano inszego Hetmáná ná iego mieysce do Obozu, z tym wyráźnym ordynánsem, áby nie ták surowo się obchodźił z poimánemi. Przyiazd tego nowego Generałá bárdzo ztrworzył Graffá Romerszteyná, ktory łatwie pobaczywszy, że nie dobrze mu násłuźono u Cesárzá, pobiegł pocztą do Wiedniá żeby się iustyficował, rozkazawszy oraz żeby Podwody zá nim przy- bywáły. Dysgustowánie iednák tákowe nie uleczyło iego miłośći, gdyż przez swym odiázdęm zlećił swemu Márszałkowi, żeby tego Polaká miał wposzánowániu, á nádewszystko, pilnie ná oku, żeby się nie umknął. Báron Holk, ktory tesz rázem powracał, dopiero w tey drodze osobliwi niżeli przedtym merita Woiewodźića doznał,
Skrót tekstu: PrechDziałKaw
Strona: 31
Tytuł:
Kawaler polski z francuskiego przetłumaczony
Autor:
Jean de Prechac
Tłumacz:
Jan Działyński
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1722
Data wydania (nie wcześniej niż):
1722
Data wydania (nie później niż):
1722
wyganiaj konie powyganiano na ulicę, swoje powprowadzono wozy nadeszły stanęlismy Az tu jaki taki idzie łap za kulbaki za rządziki za strzelbę z kołków Posłałem do Burmistrza jeżeli nie brał mieczem po szyjej to go pewnie nie minie i Mandat najdalej Tygodnia będzie miał z Całym Miastem jeżeli mi nie będzie wygoda i z końmi tak że i Podwody Az tu idą Burmistrze nie wyszło pół godziny kłaniają się pytam się przy którym Praezydencja skaze jeden Ów sam jest Kiedy go wytnę obuchem padł kazałem go związac i wziąć pod wartę, A toż ty pojedziesz zemną do Warszawy. A wy idźcie starajcie się że by mi była wygoda i na jutro podwody. Bo ja stąd
wyganiay konie powyganiano na ulicę, swoie powprowadzono wozy nadeszły stanęlismy Az tu iaki taki idzie łap za kulbaki za rządziki za strzelbę z kołkow Posłałęm do Burmistrza iezeli nie brał mieczem po szyiey to go pewnie nie minie y Mandat naydaley Tygodnia będzie miał z Całym Miastem iezeli mi nie będzie wygoda y z konmi tak że y Podwody Az tu idą Burmistrze nie wyszło puł godziny kłaniaią się pytam się przy ktorym Praezydencyia skaze ieden Ow sam iest Kiedy go wytnę obuchęm padł kazałęm go związac y wziąc pod wartę, A toz ty poiedziesz zęmną do Warszawy. A wy idzcie staraycie się że by mi była wygoda y na iutro podwody. Bo ia ztąd
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 167v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
się że by mi była wygoda i na jutro podwody. Bo ja stąd nie wynidę puko tego nie będzie Az tu Moskwa Oj Milenki ze su Prystaw umiee korolewskie i Czarskoje zderzaty i Weliczeństwo. Potym zaś idzie Poruczników dwóch dopiero podgadawszy sobie mówią: „Iuz że się WSC nie turbuj my kazemy Miastu żeby dali prowiant ale podwody nie mogą być stąd.” Et interim zaraz kazałem przy nich zawołac podwodników którzy dopiero dwie mili odprowadzili wozy i mówię im. Nu dziatki za to że Prawu i zwyczajowi dosyć czyniąc niewyłamowaliście się z powinności i owszem poszliście ochotnie dla tego respektując zes cię z ubogiego Miasta czynię wam w tym folgę, że
się że by mi była wygoda y na iutro podwody. Bo ia ztąd nie wynidę puko tego nie będzie Az tu Moskwa Oy Milenki ze su Prystaw umiee korolewskie y Czarskoie zderzaty y Weliczenstwo. Potym zas idzie Porucznikow dwoch dopiero podgadawszy sobie mowią: „Iuz że się WSC nie turbuy my kazemy Miastu zeby dali prowiant ale podwody nie mogą bydz ztąd.” Et interim zaraz kazałęm przy nich zawołac podwodnikow ktorzy dopiero dwie mili odprowadzili wozy y mowię im. Nu dziatki za to że Prawu y zwyczaiowi dosyc czyniąc niewyłamowaliscie się z powinnosci y owszem poszliscie ochotnie dla tego respektuiąc zes cie z ubogiego Miasta czynię wąm w tym folgę, że
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 168
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
się jednym traktem iść/ i przystojną sobie żywność obmyślać/ ale po Koronie błądząc to tam/ to sam/ wszytkie kąty nawiedza/ od Chorągwie zagony trybem Tatarskim po bokach rozpuszcza/ i zmyślając się być Pisarzami/ od ludzi ubogich Cotributie wybiera/ a czasem na karb Żołnierski/ i Hultaje domyslają się tego. 4. Podwody/ bez których się Żołnierz żadnym sposobem obejść nie może/ bo jego konie temu by wydołać nie mogły/ żeby na każdy dzień w ciężarze iść miały. Stąd na ubogich wielkie incommodum, kiedy się za swoim bydlęciem włóczyć musi/ którego nie łatwie od Czeladzi wyręczy/ a naostatek jeszcze okupować musi. 5. Skrzyń
sie iednym tráktem iść/ y przystoyną sobie żywność obmyśláć/ ále po Koronie błądząc to tam/ to sam/ wszytkie kąty náwiedza/ od Chorągwie zagony trybem Tátárskim po bokách rospuszcza/ y zmysláiąc się być Pisárzámi/ od ludźi vbogich Cotributie wybiera/ á czasem ná karb Zołnierski/ y Hultaie domysláią się tego. 4. Podwody/ bez ktorych się Zołnierz żadnym sposobem obeyść nie może/ bo iego konie temu by wydołáć nie mogły/ żeby ná káżdy dźień w ćiężarze iść miały. Ztąd ná vbogich wielkie incommodum, kiedy się zá swoim bydlęćiem włoczyć muśi/ ktorego nie łátwie od Czeládźi wyręczy/ á náostátek ieszcze okupowáć musi. 5. Skrzyń
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 85
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675