Boga, który wielekroć z przyczyn od nas niepojętych dopuszcza na dobrych, że się jem źle dzieje i że niewinnie cierpią, choć się strzegą, wszelakiego niebezpieczeństwa, nie tak, jako owi czynią, którzy albo ze złości albo z hardości albo z próżnej chwały albo z jakiej złej inszej dyzpozycyjej dobrowolnie wdawają się w jawne niebezpieczeństwa pojedynków.
SKŁAD PIERWSZY.
Kto wpadnie w lep miłości, niech wyrwie co prędzej Skrzydła i niech się strzeże, by w niem nie lgnął więcej; Bo według mądrych ludzi - jakoż podobieństwo - Miłość każda jest jawnie wyraźne szaleństwo; I choć nie każdy z mózgu oszaleje taki, Jako Orland, musi mieć szaleństwa znak jaki
Boga, który wielekroć z przyczyn od nas niepojętych dopuszcza na dobrych, że się jem źle dzieje i że niewinnie cierpią, choć się strzegą, wszelakiego niebezpieczeństwa, nie tak, jako owi czynią, którzy albo ze złości albo z hardości albo z próżnej chwały albo z jakiej złej inszej dyspozycyej dobrowolnie wdawają się w jawne niebezpieczeństwa pojedynków.
SKŁAD PIERWSZY.
Kto wpadnie w lep miłości, niech wyrwie co pręcej Skrzydła i niech się strzeże, by w niem nie lgnął więcej; Bo według mądrych ludzi - jakoż podobieństwo - Miłość każda jest jawnie wyraźne szaleństwo; I choć nie każdy z mózgu oszaleje taki, Jako Orland, musi mieć szaleństwa znak jaki
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 230
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
na nogach. Dopiero go płazem pocznę walic na Ziemi wziąwszy w obie ręce szablę A tu dopiero kompania leci spód naszych i spód inszych Chorągwi mówiąc Stój nie zabijaj dałem mu z piendziesiąt razy płażą niżeli przybiegli za owę zdradę co mię z tyłu rąbnął w głowę Była to wten dzień Crysis tak zła że z piętnaście pojedynków odprawowało się pod różnemi Chorągwiami. Mnie zaś P Bóg w ten dzień w oczywistej swojej miał protekcyjej. kiedy mię zachował od szwanku strzema mężami pojedynkując. A nie z żadnego to stało się męstwa ale tylko z tego że Bóg na niewinność moję respektował. na niewinność moję respektował, wiele takich pamiętam przykładów. Że zawsze ten
na nogach. Dopiero go płazęm pocznę walic na Ziemi wziąwszy w obie ręce szablę A tu dopiero kompania leci zpod naszych y zpod inszych Chorągwi mowiąc Stoy nie zabiiay dałęm mu z pięndziesiąt razy płażą nizeli przybiegli za owę zdradę co mię z tyłu rąbnął w głowę Była to wtęn dzien Crysis tak zła że z piętnascie poiedynkow odprawowało się pod roznemi Chorągwiami. Mnie zas P Bog w tęn dzięn w oczywistey swoiey miał protekcyiey. kiedy mię zachował od szwanku ztrzema męzami poiedynkuiąc. A nie z zadnego to stało się męstwa ale tylko z tego że Bog na niewinność moię respektował. na niewinność moię respektował, wiele takich pamiętam przykładow. Że zawsze tęn
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 89
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
część dziecinną drugą Część kupiłem u Panów konsukcessorów i puściłem te obiedwie części Córce zony mojej Jadwidze która była za siostrzencem moim Dembowskiem Samuelem, Puściłem im to złaski nie biorąc od nich ztego nic Lubom nato kosztu wiele łozył przez kilka Lat a Co turbacej, Przejazdek, zwady, Bitwy, Pojedynków, tego nierachuję. Rączki odebrałem.
Smogorzów puściłem przez Arendę na Rok Paniej Gołuchowskiej Wojciechowej Wdowie Grzecznej. I tam poszła za mąż za Pana Tomasza Olszamowskiego. Wyjechałem z domu do Obozu stanąłem pod kosiną gdzie się Województwo krakowskie Gromadziło stamtąd poszlismy pod Gołąb i tam król przyszedł do Obozu i wszystkie Województwa
część dziecinną drugą Częsc kupiłęm u Panow konsukcessorow y pusciłęm te obiedwie częsci Corce zony moiey Iadwidze ktora była za siostrzencem moim Dęmbowskiem Samuelem, Pusciłęm im to złaski nie biorąc od nich ztego nic Lubom nato kosztu wiele łozył przez kilka Lat a Co turbacey, Przeiazdek, zwady, Bitwy, Poiedynkow, tego nierachuię. Rączki odebrałęm.
Smogorzow pusciłęm przez Aręndę na Rok Paniey Gołuchowskiey Woyciechowey Wdowie Grzeczney. I tam poszła za mąz za Pana Thomasza Olszamowskiego. Wyiechałęm z domu do Obozu stanąłęm pod kosiną gdzie się Woiewodztwo krakowskie Gromadziło ztamtąd poszlismy pod Gołąb y tam krol przyszedł do Obozu y wszystkie Woiewodztwa
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 235v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
mniejsze? jeżeli primum, wysuszają ziemię z sposobnych dla deszczu humorów, i sprawują sucho; trawią chmury z inszych miejsc przychodzące i czynią z nich wiatry; zapalają cholerę przez sucho dodając ostrości, i sprawują gniewy, naturalne; wysuszają w ciałach ludzkich wigor, i sprawują agilitatem corporum, prędkość i porywczość, do okazji, pojedynków, batali, wojny; zapalają krew i przyrodzone attenuant ciepło, przez co śmierć nagłe etc. Jeżeli secundum, wyciągają na powietrze humory, ale ich nie trawią; z kąd przez nagłe deszcze następują powodzie, inundacje i szkody; przez powolne a długie następują korupcje, choroby, szarańcze, robactwo, i nie urodzaje.
mnieysze? ieżeli primum, wysuszáią źiemię z sposobnych dla deszczu humorow, y spráwuią sucho; trawią chmury z inszych mieysc przychodzące y czynią z nich wiátry; zápaláią cholerę przez sucho dodáiąc ostrośći, y spráwuią gniewy, náturálne; wysuszáią w ćiáłách ludzkich wigor, y spráwuią agilitatem corporum, prętkość y porywczość, do okázyi, poiedynkow, bátálij, woyny; zápaláią krew y przyrodzone attenuant ćiepło, przez co śmierć nagłe etc. Jeżeli secundum, wyćiągáią ná powietrze humory, ále ich nie trawią; z kąd przez nagłe deszcze nástępuią powodźie, inundácye y szkody; przez powolne á długie nástępuią korrupcye, choroby, száráńcze, robactwo, y nie urodzáie.
Skrót tekstu: DuńCiek
Strona: B2v
Tytuł:
Ciekawość o komecie
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademii Zamojskiej
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1744
Data wydania (nie wcześniej niż):
1744
Data wydania (nie później niż):
1744
. Skutki zaś Cholerycznej konstytucyj zwyczajnie bywają te. Ze Choleryk bywa niecierpliwy, popędliwy, gniewliwy, atoli z gniewu prędko opłonie. Bywa płochy, chełpliwy, importun, zwadliwy, prymu we wszystkim szukiający, w procederach niestateczny, prędko odmienny, nieszczery, przyjaźni nie długo dochowujący, gdy zagrzeje trubkiem głowy, brawura; do pojedynków skłonny, etc. Skutki natury melancholicznej są te. Ze melancholik jest odludek osobność kochający: bojaźliwy: do pracy leniwy, suspicją nadrabiający: zelotyp: w własnym zdaniu uporczywy; ladaco aprehendujący: w gniewie długo trwający: łakomy; skąpy: o przyjaźń niedbający: o sobie wiele rozumiejący etc. Atoli w afekcie stateczny:
. Skutki zaś Choleryczney konstytucyi zwyczaynie bywaią te. Ze Choleryk bywa niecierpliwy, popędliwy, gniewliwy, átoli z gniewu prędko opłonie. Bywa płochy, chełpliwy, importun, zwádliwy, prymu we wszystkim szukiáiący, w procederach niestáteczny, prędko odmienny, nieszczery, przyiaźni nie długo dochowuiący, gdy zagrzeie trubkiem głowy, brawura; do poiedynkow skłonny, etc. Skutki nátury melancholiczney są te. Ze melancholik iest odludek osobność kocháiący: boiáźliwy: do pracy leniwy, suspicyą nadrabiaiący: zelotyp: w własnym zdániu uporczywy; ladaco apprehenduiący: w gniewie długo trwáiący: łákomy; skąpy: o przyiaźń niedbáiący: o sobie wiele rozumieiący etc. Atoli w affekcie státeczny:
Skrót tekstu: BystrzInfAstrol
Strona: 13
Tytuł:
Informacja astrologiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
zwyczajnych troja jest przez się: są koła wielkie/ są śrzednie/ są małe. Pierwsze i wtóre są dla koni młodych i nieco już wyćwiczonych potrzebne/ nie tylko dla nauki ale i dla złekcenia/ w fortelną i potrzebną pracę sposobiania. Trzecie należą koniom samym wyprawnym/ ciała i gęby dobrze postanowionej/ pożyteczne barzo dla pojedynków/ dla wszelakiego uganiania w potaczkach/ w bitwach/ dla gonitw/ turniejów różnych/ a nakoniec i dla zabawek a biegania towarzyskiego krotochwilnego: nazywają te Włoszy Redoppia, a naszy/ bieganie w miejscu. Idąc tedy porządkiem zaczętym/ wyprawując naszego młodzika torem swym/ im dalej tym do ważniejszego biegania i doskonalszego/
zwyczáynych troiá iest przez się: są kołá wielkie/ są śrzednie/ są máłe. Pierwsze y wtore są dla koni młodych y nieco iuż wyćwiczonych potrzebne/ nie tylko dla náuki ále y dla złekcenia/ w fortelną y potrzebną pracę sposobiánia. Trzećie należą koniom sámym wypráwnym/ ćiáłá y gęby dobrze postánowioney/ pożyteczne bárzo dla poiedynkow/ dla wszelákiego vganiánia w potaczkách/ w bitwách/ dla gonitw/ turnieiow rożnych/ á nákoniec y dla zabáwek á biegánia towárzyskiego krotochwilnego: názywáią te Włoszy Redoppia, á nászy/ biegánie w mieyscu. Idąc tedy porządkiem záczętym/ wypráwuiąc nászego młodźiká torem swym/ im dáley tym do ważnieyszego biegánia y doskonálszego/
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Gijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
wzroku na Poniatowskiego i Radziwiłła, to mi się zdawało, że najpierwsza szabla, która błysnęła, była litewska, osadzona w furdyment i trzymana od ręki obleczonej w rękawicę łosią z karwaszami po sam łokieć długimi. Głowa zaś tego junaka nakryta była po same oczy czapką tęgą, drutami i bawełną przeszywaną, jakich czapek Litwini do pojedynków i tumultów zażywali; za czym rozumieć mogę, że wspomnione dobycie szabel wszczęło się w partii Radziwiłłowskiej, a zatem dworskiej.
Równo z dobyciem szabel pomieszane wprzód między sobą, ile w ciasnym na taką ludność cyrkule, partie rozskoczyły się i stanęły naprzeciw siebie w dwóch ścianach, sięgać się ciosami wzajemnie mogących. Do czego jednak
wzroku na Poniatowskiego i Radziwiłła, to mi się zdawało, że najpierwsza szabla, która błysnęła, była litewska, osadzona w furdyment i trzymana od ręki obleczonej w rękawicę łosią z karwaszami po sam łokieć długimi. Głowa zaś tego junaka nakryta była po same oczy czapką tęgą, drutami i bawełną przeszywaną, jakich czapek Litwini do pojedynków i tumultów zażywali; za czym rozumieć mogę, że wspomnione dobycie szabel wszczęło się w partii Radziwiłłowskiej, a zatem dworskiej.
Równo z dobyciem szabel pomięszane wprzód między sobą, ile w ciasnym na taką ludność cyrkule, partie rozskoczyły się i stanęły naprzeciw siebie w dwóch ścianach, sięgać się ciosami wzajemnie mogących. Do czego jednak
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 104
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
się zawiódł. Taka się rzecz ma: Jegomość Pan Zając W rozkoszy będąc, i swe wczasy mając, Żółwia natrafił, który swą skorupę Krótkiemi nogi dźwigał i chałupę. Nuż Zając w śmiechy z Żółwia nieboraka; W wielkiej by Polsce mówiono: pokraka; Ale na Rusi mówią: napaść z Litwy, Z której wychodzą pojedynków bitwy. Śmieje się tedy Zając do rozpuku, Pyta: jeźli nie zażywa kańczuku W drodze, gdy biega? Markotno Żółwiowi, Na te żarczyki Zającowi powi: Wiesz co Zającze? Jako mię ty widzisz Leniwym, i tak nad tym siła brydzisz; Ja chcę dziś puścić o zakład w zawody Z tobą, i Sędziów
śię zawiodł. Taka śie rzecz ma: Jegomość Pan Zaiąc W rozkoszy będąc, i swe wczasy maiąc, Zołwia natrafił, ktory swą skorupę Krotkiemi nogi dźwigał i chałupę. Nuż Zaiąc w śmiechy z Zołwia nieboraka; W wielkiey by Polszcze mowiono: pokraka; Ale na Ruśi mowią: napaść z Litwy, Z ktorey wychodzą poiedynkow bitwy. Smieie śię tedy Zaiąc do rozpuku, Pyta: ieźli nie zażywa kańczuku W drodze, gdy biega? Markotno Zołwiowi, Na te żarczyki Zaiącowi powi: Wiesz co Zaiącze? Jako mię ty widźisz Leniwym, i tak nad tym śiła brydźisz; Ja chcę dźiś puśćić o zakład w zawody Z tobą, i Sędźiow
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: 45
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731