służyć będzie świat wszystek poddany, Abo mieczem i ogniem zginie ukarany.” Na te słowa, które wprzód dawno byli zgadli, Wszyscy konsyliarze zarazem przypadli. ... CAPUT DECIMUM Judyt nader piękna, kształtnie ubrana, z Betulil z swoją służebnicą wychodzi i od straży pojmana, przywiedziona do Holoferna, który zaraz jej gładkością pojmany został i uchwycony. ...
Ona zaś się wyzuwszy z wdowiej smutnej szaty, Znosić każe swe stroje przepyszne i kwiaty, A sama ciało śliczne wodą wonną myje, A mirem jak najdroższym naciera swą szyję. Włosy śliczne rozpuszcza nie trefiąc w kędziory I jakieś mitry kładzie na głowę wybory. Potem szaty odziewa niegdy wesołości
służyć będzie świat wszystek poddany, Abo mieczem i ogniem zginie ukarany.” Na te słowa, które wprzód dawno byli zgadli, Wszyscy konsylijarze zarazem przypadli. ... CAPUT DECIMUM Judyt nader piękna, kształtnie ubrana, z Betulil z swoją służebnicą wychodzi i od straży pojmana, przywiedziona do Holoferna, który zaraz jej gładkością pojmany został i uchwycony. ...
Ona zaś się wyzuwszy z wdowiej smutnej szaty, Znosić każe swe stroje przepyszne i kwiaty, A sama ciało śliczne wodą wonną myje, A mirem jak najdroższym naciera swą szyję. Włosy śliczne rozpuszcza nie trefiąc w kędziory I jakieś mitry kładzie na głowę wybory. Potem szaty odziewa niegdy wesołości
Skrót tekstu: JabłJHistBar_II
Strona: 527
Tytuł:
Historie arcypiękne do wiedzenia potrzebne ...
Autor:
Jan Kajetan Jabłonowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
do Województwa Ruskiego, ale się osobno rządzi, ma za Herb Niedźwiadka białego miedzy trzema drzewami w polu zielonym. Senatorów ma dwóch: Biskupa Chełmskiego; mniejszego zaś jednego, to jest Kasztelana Chełmskiego. Miasta znaczniejsze oprócz Stołecznego są te: Krasnostaw murem opasane, fosami niegdyś i Zamkiem obronne, w którym Maksymilian Arcy Książę Austryj pojmany od Polaków, w Batalii pod Byczyną na Śląsku, przez W. Zamojskiego, w Krasnostawie był osadzony. Tu Katedra Biskupstwa Chełmskiego Ritus Latini. Zamość Miasto Stołeczne Ordyracyj Zamojskiej, położone w obszernych polach i równinach pięknych, na około murem opasane, wałami i fosami obwiedzione; Zamkiem zmocnione, przy którym jest Kolegiata, a
do Woiewodztwa Ruskiego, ale się osobno rządzi, ma za Herb Niedźwiadka białego miedzy trzema drzewami w polu zielonym. Senatorow ma dwoch: Biskupa Chełmskiego; mnieyszego zaś iednego, to iest Kasztelana Chełmskiego. Miasta znacznieysze oprocz Stołecznego są te: Krasnostaw murem opasane, fossami niegdyś y Zamkiem obronne, w ktorym Maximilian Arcy Xiążę Austryi poymany od Polakow, w Batalii pod Byczyną na Sląsku, przez W. Zamoyskiego, w Krasnostawie był osadzony. Tu Katedra Biskupstwa Chełmskiego Ritûs Latini. Zamość Miasto Stołeczne Ordyracyi Zamoyskiey, położone w obszernych polach y rowninach pięknych, na około murem opasane, wałami y fossami obwiedzione; Zamkiem zmocnione, przy ktorym iest Kollegiata, a
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 179
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
. Wprzód wprzód moskiewski Annibal, Moczarski w posiłku Rot kamienieckich kilku Uderza w nieprzyjaciela. Jaki szelest niesie Lew po nemejskim lesie. Nie strzyma, pierzchnie w ostrogi. Wtem o czem wątpiono, Z Smoleńska uderzono. Chorągiew synów bojarskich pod nogi rzucona, Łowczyckiego stracona. Gdy ochotą uniósłszy się od swych, zamięszany, Gawroński pojmany. Mrok przypadł, przyjaciel bojom z pochmurnego wozu, A nasi od obozu.
Który stał już na Głuszycy panem brzegom dwiema Smoleńsku przed oczema. Ta przyjmie Radziwiłł pana, tu w jego osobie Złączą się wojska obie. Ale która państwa gubi i rozrywa rada, Zawzięła się Hiada, Gdy sporo najwyższą klawę między wielkich siła
. Wprzód wprzód moskiewski Annibal, Moczarski w posiłku Rot kamienieckich kilku Uderza w nieprzyjaciela. Jaki szelest niesie Lew po nemejskim lesie. Nie strzyma, pierzchnie w ostrogi. Wtem o czem wątpiono, Z Smoleńska uderzono. Chorągiew synów bojarskich pod nogi rzucona, Łowczyckiego stracona. Gdy ochotą uniósłszy się od swych, zamięszany, Gawroński pojmany. Mrok przypadł, przyjaciel bojom z pochmurnego wozu, A nasi od obozu.
Który stał już na Głuszycy panem brzegom dwiema Smoleńsku przed oczema. Ta przyjmie Radziwiłł pana, tu w jego osobie Złączą się wojska obie. Ale która państwa gubi i rozrywa rada, Zawzięła się Hyada, Gdy sporo najwyższą klawę między wielkich siła
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 9
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Tem ona następuje, tem więcej go goni. Już wszystkę Italią wielkiej wieść radości O przyjeżdzie tak wdzięcznych napełniła gości. Gdy Tyberyn i święte miasto Romulowe Ognie przedeń i fasces posyła Tullowe. Smakują konie białe złocone wędzidła, Polatują akwile roztoczywszy skrzydła, Podnoszą się teatra, zakwitają ściany, Jako gdy szedł w triumfie Syfaks pojmany. A ozdoba Lechii na świetnej karocy, Jako w późnej Hesperus okazalszy nocy, Albo ranny Lucyfer, gdy z Eou wschodzi, Między zgrają przebranej auzońskiej młodzi. Po nim oczy senatu i miasta wszystkiego, Tali krew, toli i syn króla tak wielkiego, Który Pontu dosięga i Tanai granic, A Scyta i Osmański
Tem ona następuje, tem więcej go goni. Już wszystkę Italią wielkiej wieść radości O przyjeżdzie tak wdzięcznych napełniła gości. Gdy Tyberyn i święte miasto Romulowe Ognie przedeń i fasces posyła Tullowe. Smakują konie białe złocone wędzidła, Polatują akwile roztoczywszy skrzydła, Podnoszą się teatra, zakwitają ściany, Jako gdy szedł w tryumfie Syfax poimany. A ozdoba Lechii na świetnej karocy, Jako w późnej Hesperus okazalszy nocy, Albo ranny Lucyfer, gdy z Eou wschodzi, Między zgrają przebranej auzońskiej młodzi. Po nim oczy senatu i miasta wszystkiego, Tali krew, toli i syn króla tak wielkiego, Który Pontu dosięga i Tanai granic, A Scyta i Osmański
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 43
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, jako się na świat urodziła, Więtszem gniewem i żalem serca nie trapiła; Dlatego tak pośpieszać kazała wiosłami, Że okręty z obu stron toczyły pianami. Morze i ziemia na huk wielki nie milczała I echo swe odgłosy wszędzie rozsyłała. „Odkryj, Rugierze, odkryj puklerz sczarowany, Jeśli nie chcesz być zabit, albo pojmany!”
L.
Tak mówił Logistyllin żeglarz do rycerza, Który, gdy to usłyszał, do swego puklerza Rzucił się odważony i nie myśląc wiele, Odkrył go i obrócił na nieprzyjaciele. Puklerz Atlantów, dziwnej i cudownej mocy, Uraził prześladowców Rugierowych oczy, Że skoro nań wejźrzeli, zarazem olśnęli I spadać w morze
, jako się na świat urodziła, Więtszem gniewem i żalem serca nie trapiła; Dlatego tak pośpieszać kazała wiosłami, Że okręty z obu stron toczyły pianami. Morze i ziemia na huk wielki nie milczała I echo swe odgłosy wszędzie rozsyłała. „Odkryj, Rugierze, odkryj puklerz sczarowany, Jeśli nie chcesz być zabit, albo poimany!”
L.
Tak mówił Logistyllin żeglarz do rycerza, Który, gdy to usłyszał, do swego puklerza Rzucił się odważony i nie myśląc wiele, Odkrył go i obrócił na nieprzyjaciele. Puklerz Atlantow, dziwnej i cudownej mocy, Uraził prześladowców Rugierowych oczy, Że skoro nań wejźrzeli, zarazem olśnęli I spadać w morze
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 208
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
nowem słońcem do niego wrócili.
LXXV.
Astolf, który je przedtem najwięcej z dzielności I z wielkiej siły poznał i z wielkiej śmiałości, Ale niemniej i z herbów, na tarcze włożonych, Zsiadszy z konia, przywitał obudwu rodzonych. Oni widząc, że to był rycerz zawołany, Z lamparta, za którem szedł olbrzym pojmany - Tak u dworu książęcia angielskiego zwali - Z niemniejszą się ochotą z niem także witali.
LXXVI.
Panie na odpoczynek rycerze wzywały Do pysznego pałacu swego, gdzie mieszkały. Panny i z pacholęty strojno ubranemi W pół drogi je potkali z świecami lanemi; Za niemi szli ci, którzy konie od nich brali I którzy je
nowem słońcem do niego wrócili.
LXXV.
Astolf, który je przedtem najwięcej z dzielności I z wielkiej siły poznał i z wielkiej śmiałości, Ale niemniej i z herbów, na tarcze włożonych, Zsiadszy z konia, przywitał obudwu rodzonych. Oni widząc, że to był rycerz zawołany, Z lamparta, za którem szedł olbrzym poimany - Tak u dworu książęcia angielskiego zwali - Z niemniejszą się ochotą z niem także witali.
LXXVI.
Panie na odpoczynek rycerze wzywały Do pysznego pałacu swego, gdzie mieszkały. Panny i z pacholęty strojno ubranemi W pół drogi je potkali z świecami lanemi; Za niemi szli ci, którzy konie od nich brali I którzy je
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 349
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
tak zebrał, strapiony, Że mogę o nich mówić, jako wyuczony. Jeślim kiedy co mówił, i dziś mówię szczerze Tak w potocznej rozmowie, jako na papierze, Że jedno jest złe lżejsze, niż drugie: mojemu Wierzać w tem rozsądkowi możecie dobremu.
II.
Mówiłem to i mówię: kto jest pojmany W godnem sidle i godnem węzłem uwiązany, Chocia tej, do której się z sercem swem udawa, We wszytkiem żądzy swojej przeciwnej doznawa, Choć żadnej nie odnosi w miłości nagrody, Choć w swej pracy i służbie ma widome szkody, Kiedy on miejsce sercu wysokie obiera, Nie ma płakać, choć mdleje i chocia umiera
tak zebrał, strapiony, Że mogę o nich mówić, jako wyuczony. Jeślim kiedy co mówił, i dziś mówię szczerze Tak w potocznej rozmowie, jako na papierze, Że jedno jest złe lżejsze, niż drugie: mojemu Wierzać w tem rozsądkowi możecie dobremu.
II.
Mówiłem to i mówię: kto jest poimany W godnem sidle i godnem węzłem uwiązany, Chocia tej, do której się z sercem swem udawa, We wszytkiem żądzej swojej przeciwnej doznawa, Choć żadnej nie odnosi w miłości nagrody, Choć w swej pracy i służbie ma widome szkody, Kiedy on miejsce sercu wysokie obiera, Nie ma płakać, choć mdleje i chocia umiera
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 358
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ich tnie na pował, aż wiąże Starszyne Czerń strwożona, i tylkoż reku mu nie dawa. Noc także, o niebaczna nie w swój czas powstawa, I zasłoni Hultajów. Czym dla niebezpiecznej W-swych omyłki, nie przyszło i tu do statecznej Z-nimi tedy rozprawy, jednak wpułurwany l Tabor i Armata: i spół pojmany. I Wodzów przednich Połujan, i nad wszytkie wieści Różne o tym trzesione, Chorągwi czterdzieści: Miedzy będąc którymi Podkursuńkie nasze, Dowód znaczny czyniły, żeś o mężny Lasze Dobrze już był napoczął, gdybyć pokoj dano, l cnocie twej, na ten czas, co było przyznano. Toż się wraca
ich tnie ná pował, áż wiąże Stárszyne Czerń strwożona, i tylkoż reku mu nie dawa. Noc także, o niebáczna nie w swoy czás powstawa, I zasłoni Hultáiow. Czym dla niebezpieczney W-swych omyłki, nie przyszło i tu do stateczney Z-nimi tedy rozpráwy, iednák wpułurwány l Tabor i Armatá: i społ poimány. I Wodzow przednich Połuian, i nád wszytkie wieśći Rożne o tym trzesione, Chorągwi czterdźieśći: Miedzy bedąc ktorymi Podkursuńkie násze, Dowod znáczny czyniły, żeś o meżny Lasze Dobrze iuż był nápoczął, gdybyć pokoy dano, l cnoćie twey, ná ten czás, co było przyznano. Toż się wraca
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 23
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
okrutne i pęta winuję, sroższy ten, co kajdany łańcuchem krępuje. O, gdyby mi się teraz Belerefon zjawił, co pannę przykowaną do skały wybawił! Oto ja ciężar znoszę żelaznej niewoli, zbiegłych brańców więzienia podobne mej doli! Ilekroć do Królestwa chcę wniść ojczystego, ciężkość mojej gospody zabrania mi tego. Właśnie jak wróbl pojmany dzieci delektuje, w rzeczy leci, a ówdzie nić nogę hamuje, i lubo się z ust pańskich podczas ziarnkiem pasie, woli przecię zostawać w lesie przy swym wczasie; wtąż gołąbki, choć często w pięknych kojcach siedzą, smaczniej jednak na polach niźli w klatkach jedzą. O, gdyby się kajdany łzami zmiękczyć dały,
okrutne i pęta winuję, sroższy ten, co kajdany łańcuchem krępuje. O, gdyby mi się teraz Belerefon zjawił, co pannę przykowaną do skały wybawił! Oto ja ciężar znoszę żelaznej niewoli, zbiegłych brańców więzienia podobne mej doli! Ilekroć do Królestwa chcę wniść ojczystego, ciężkość mojej gospody zabrania mi tego. Właśnie jak wróbl pojmany dzieci delektuje, w rzeczy leci, a ówdzie nić nogę hamuje, i lubo się z ust pańskich podczas ziarnkiem pasie, woli przecię zostawać w lesie przy swym wczasie; wtąż gołąbki, choć często w pięknych kojcach siedzą, smaczniej jednak na polach niźli w klatkach jedzą. O, gdyby się kajdany łzami zmiękczyć dały,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 155
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
czekać szczęścia, lub ta burza minie, Lub, gdy na inszy brzeg nawa wypłynie, Wysiadać z łodzi, a wysiadszy z wody, Czekać gdzie lepszej na lądzie pogody. LAMENT NIEWOLNIKA
Nic mię nie boli, a płaczę, rzewliwy, Nikt mnie nie więzi, a przecię, tęskliwy, Łańcuch na szyjej noszę, pojmany,
I w srogich pętach chodzę, okowany. W płomieniu tonę, pałam pośród wody, Boże się pożal nieszczęsnej przygody! Sam nie wiem dzisia, co się ze mną dzieje, Straciłem wszytkich pociech mych nadzieje. Okrutne dziewczę męstwa dokazuje Nad tym, którego swobodą szafuje, A przecię samej tylko, zniewolone,
czekać szczęścia, lub ta burza minie, Lub, gdy na inszy brzeg nawa wypłynie, Wysiadać z łodzi, a wysiadszy z wody, Czekać gdzie lepszej na lądzie pogody. LAMENT NIEWOLNIKA
Nic mię nie boli, a płaczę, rzewliwy, Nikt mnie nie więzi, a przecię, teskliwy, Łańcuch na szyjej noszę, poimany,
I w srogich pętach chodzę, okowany. W płomieniu tonę, pałam pośród wody, Boże się pożal nieszczęsnej przygody! Sam nie wiem dzisia, co się ze mną dzieje, Straciłem wszytkich pociech mych nadzieje. Okrutne dziewczę męstwa dokazuje Nad tym, którego swobodą szafuje, A przecię samej tylko, zniewolone,
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 274
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965