poczynić, powiadając, iż sam szabli swojej przeciwko nam niedobywa; dobywasz Sułtanie, tatarskiej, która wespół z chorągwiami twoimi na polach bołszowskich się ukazała. Więc Machiavella Turcy i Tatarzy nieczytają, ale z alkoranu swego umieją pakta dobrze wzruszać, póty je chowając, póki im ich polityka przeklęta dopuszcza. Ustawicznie czausowie z pokojem do Korony idą a idą; ustawicznie też Kantemirowie i tym podobni zbójcy tatarscy zagony nasze płóczą, w oczach własnych czausowże i posłanników samych, a więc to strzegą prawdy?
Czyni sąd krzywdę cierpiącym. Jako sprawiedliwemu Bogu miła jest sprawiedliwość, stąd poznawaj, iż nic gęściej i częściej niemawia do ludzi, jako o sprawiedliwości
poczynić, powiadając, iż sam szabli swojej przeciwko nam niedobywa; dobywasz Sułtanie, tatarskiej, która wespół z chorągwiami twoimi na polach bołszowskich się ukazała. Więc Machiavella Turcy i Tatarzy nieczytają, ale z alkoranu swego umieją pakta dobrze wzruszać, póty je chowając, póki im ich polityka przeklęta dopuszcza. Ustawicznie czausowie z pokojem do Korony idą a idą; ustawicznie też Kantemirowie i tym podobni zbójcy tatarscy zagony nasze płóczą, w oczach własnych czausowże i posłanników samych, a więc to strzegą prawdy?
Czyni sąd krzywdę cierpiącym. Jako sprawiedliwemu Bogu miła jest sprawiedliwość, ztąd poznawaj, iż nic gęściej i częściej niemawia do ludzi, jako o sprawiedliwości
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 266
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, Pomyślę, i proszę go, żeby siadł za stołem. Dla hołyszówże, którzy nie mają czym tu żyć, Rzeczpospolita wojnę powinna przedłużyć. Cnota córką pokoju, pokój ojcem cnoty; Każdy poczciwy, żyjąc z rąk swoich roboty, Zawsze się cieszy; ale kto żyje rozbojem I nieszczęsnym wydzierstwem, ten się klnie pokojem. A stracony żołnierz je, tylko się nie dawi, Gdy o swoich odwagach troje dziwy prawi.
Znać, że się na Kozaków i Tatarów gniewa, Bo co raz, dwa ukąsi, to winem zalewa. Już obrus z stołu zdjęto i ja mam wstać wolą, Czekam, rychło mi za chleb podziękuje z solą
, Pomyślę, i proszę go, żeby siadł za stołem. Dla hołyszówże, którzy nie mają czym tu żyć, Rzeczpospolita wojnę powinna przedłużyć. Cnota córką pokoju, pokój ojcem cnoty; Każdy poczciwy, żyjąc z rąk swoich roboty, Zawsze się cieszy; ale kto żyje rozbojem I nieszczęsnym wydzierstwem, ten się klnie pokojem. A stracony żołnierz je, tylko się nie dawi, Gdy o swoich odwagach troje dziwy prawi.
Znać, że się na Kozaków i Tatarów gniewa, Bo co raz, dwa ukąsi, to winem zalewa. Już obrus z stołu zdjęto i ja mam wstać wolą, Czekam, rychło mi za chleb podziękuje z solą
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 180
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, prócz wielu Generałów Oficjerów od Duńczyka zabranych, Król Szwedzki zmieszany o Pokoju myślić począł, Jan Kazimierz tez do Gdańska przybył z Senatem dla decydowania Pokoju w naznaczonym miejscu O[...] iwie, i lubo zwątlony na siłach Szwed mógłby był dobrze przypłacić wojnę niesłusznie zaczętą, tylko że Moskwa siły swoje wywarła przeciw Polsce, musiał Król Pokojem się kontentować. Tegoż Roku Moneta odmieniona z woli Stanów na szelągi, które Boratyniemu Włochowi pozwolono bić, a Srebrną Monetę Tymfowi Ślęzakowi, od którego Imienia Tynfy nazwane. Roku 1660. Lumbresius Poseł Francuski podjął się Mediacyj Imieniem Pryncypała swego do zakończenia Pokoju w Oliwie, który tym prędzej zakończony, jak wiadomość przyszła o śmierci
, prócz wielu Generałów Officyerów od Duńczyka zabranych, Król Szwedzki zmieszany o Pokoju myślić począł, Jan Kaźimierz tez do Gdańska przybył z Senatem dla decydowania Pokoju w naznaczonym mieyscu O[...] iwie, i lubo zwątlony na śiłach Szwed mógłby był dobrze przypłaćić woynę niesłusznie zaczętą, tylko że Moskwa śiły swoje wywarła przećiw Polszcze, muśiał Król Pokojem śię kontentować. Tegoż Roku Moneta odmieniona z woli Stanów na szelągi, które Boratyniemu Włochowi pozwolono bić, á Srebrną Monetę Tymfowi Slęzakowi, od którego Imienia Tynfy nazwane. Roku 1660. Lumbresius Poseł Francuski podjął śię Medyacyi Imieniem Pryncypała swego do zakończenia Pokoju w Oliwie, który tym prędzey zakończony, jak wiadomość przyszła o śmierći
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 100
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
zmarzłego morza Moskwicin umkniony, Ni on co światem zatrząsł czasu niedawnego Hardy Otoman, kraju ruszywszy wschodniego.
Lecz pohamuj wzdychania, gdyż nic nie schodziło Na męstwie twoim, lecz to nieszczęście sprawiło. Monarchy najwyższego zrządzenie przeszkadza I trudne prawo wielkim zamysłom przeszkadza (!). Taż fortuna zawisna Rzymowi szkodziła, Tysiąc zwycięstw Kaudyńskim pokojem zelżyła. Ta Włochom Annibala srogiego nasłała I Kanny szarłatnymi potoki oblała. Gardzisz świeżych frasunków pociechy dawnymi, Patrzajże co się dzieje z sąsiadkami twymi. Wej państwa kwitnącego żywicielka ona, Włoska ziemia narodom na łup wystawiona. Francja pojmana przed Angliki drżała, Chciwym z siebie Hiszpanom zdobycz znaczną dała. Czeska kraina, siostra twoja
zmarzłego morza Moskwicin umkniony, Ni on co światem zatrząsł czasu niedawnego Hardy Otoman, kraju ruszywszy wschodniego.
Lecz pohamuj wzdychania, gdyż nic nie schodziło Na męstwie twoim, lecz to nieszczęście sprawiło. Monarchy najwyższego zrządzenie przeszkadza I trudne prawo wielkim zamysłom przeszkadza (!). Taż fortuna zawisna Rzymowi szkodziła, Tysiąc zwycięstw Kaudyńskim pokojem zelżyła. Ta Włochom Annibala srogiego nasłała I Kanny szarłatnymi potoki oblała. Gardzisz świeżych frasunkow pociechy dawnymi, Patrzajże co się dzieje z sąsiadkami twymi. Wej państwa kwitnącego żywicielka ona, Włoska ziemia narodom na łup wystawiona. Francya poimana przed Angliki drżała, Chciwym z siebie Hiszpanom zdobycz znaczną dała. Czeska kraina, siostra twoja
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 405
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
ochynie się bramie, Szumi i wały grobu swego łamie. Przemów, serce, cóż tajemy, Ślepy jest, ślepy Kupido, nie niemy. OCZY
Oczy okrutne i nielitościwe, Lubo gniewliwe, luboście życzliwe, Zarówno, widzę, szkodzicie, Krwawym się mordem bawiąc i zabojem, Choć z gniewem, chociaż wejrzycie z pokojem: Bo jeżeli tak pojrzycie Jako wasz zwyczaj, z zbytniej surowości A któż nie skona, z strachu i żałości; Jeśli zaś wzrok wasz potuszy, Z zbytniej słodyczy przecię zginąć duszy.
Stąd z wami straszny i pokój, i zwada, A trudna rada, kędy taka zdrada, Bo to ogniów waszych sprawa, Że
ochynie się bramie, Szumi i wały grobu swego łamie. Przemów, serce, cóż tajemy, Ślepy jest, ślepy Kupido, nie niemy. OCZY
Oczy okrutne i nielutościwe, Lubo gniewliwe, luboście życzliwe, Zarówno, widzę, szkodzicie, Krwawym się mordem bawiąc i zabojem, Choć z gniewem, chociaż wejrzycie z pokojem: Bo jeżeli tak pojrzycie Jako wasz zwyczaj, z zbytniej surowości A któż nie skona, z strachu i żałości; Jeśli zaś wzrok wasz potuszy, Z zbytniej słodyczy przecię zginąć duszy.
Stąd z wami straszny i pokój, i zwada, A trudna rada, kędy taka zdrada, Bo to ogniów waszych sprawa, Że
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 278
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
pij, byłeś śmierci dożył. 209. DO PANNY NA MUCHY
Trzy dziewięci much w maju potrzeba zjeść pierwej, Tak radzą doktorowie, nim oblecą ścierwy. Ja choć się tym plugastwem z przyrodzenia brzydzę, Choć nie w maju, choć a to na mięsie je widzę, Tylko mi Waszmość pozwól, a posiedź z pokojem, Wszytkie te muchy z twarzy waszmościnej pojem. 210 KATOLIK Z LUTREM
W Wielki Czwartek wieczerzy Pańskiej była wzmianka. Aż luter: „Trzeba dziś jeść koniecznie baranka Przykładem Chrystusowym.” Katolik niewiele Myśląc: „Toteż będziecie śledzia jeść w niedzielę; Wolę szołdrę i lada kołacza poskrobek. Panie, kto dziś je jagnię,
pij, byłeś śmierci dożył. 209. DO PANNY NA MUCHY
Trzy dziewięci much w maju potrzeba zjeść pierwej, Tak radzą doktorowie, nim oblecą ścierwy. Ja choć się tym plugastwem z przyrodzenia brzydzę, Choć nie w maju, choć a to na mięsie je widzę, Tylko mi Waszmość pozwól, a posiedź z pokojem, Wszytkie te muchy z twarzy waszmościnej pojem. 210 KATOLIK Z LUTREM
W Wielki Czwartek wieczerzy Pańskiej była wzmianka. Aż luter: „Trzeba dziś jeść koniecznie baranka Przykładem Chrystusowym.” Katolik niewiele Myśląc: „Toteż będziecie śledzia jeść w niedzielę; Wolę szołdrę i leda kołacza poskrobek. Panie, kto dziś je jagnię,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 288
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
opleśniałe grzywny. 313. NA POKÓJ ŻUEAWIŃSKI Z TURKI
Dał Bóg, Polacy, z Turkiem po mordzie tak dawnem Pożądany w obozie stanął pod Żurawnem Wierę pokój, gdzie tylko mucha cię przebudzi, Bo ani psa i kota, ani znajdziesz ludzi. Czego orda nie zbierze, żołnierze spustoszą. Niech was dzikie bestyje z tym pokojem proszą! Wygnawszy precz oraczów żałosnym rozbojem, Okrzciliście, i słusznie, pustynią pokojem. 314. DO PANA ŁOWCZEGO Z KOŁTUNEM
Zgadza się w tobie z naturą fortuna, Gdyś został łowczym, bo z twego kołtuna Właśnie jak z Puszcze Niepołomskiej zwierza Rozmaitego dość koło kołnierza. Wierę, nie wadzi takim być myśliwcem: Co
opleśniałe grzywny. 313. NA POKÓJ ŻUEAWIŃSKI Z TURKI
Dał Bóg, Polacy, z Turkiem po mordzie tak dawnem Pożądany w obozie stanął pod Żurawnem Wierę pokój, gdzie tylko mucha cię przebudzi, Bo ani psa i kota, ani znajdziesz ludzi. Czego orda nie zbierze, żołnierze spustoszą. Niech was dzikie bestyje z tym pokojem proszą! Wygnawszy precz oraczów żałosnym rozbojem, Okrzciliście, i słusznie, pustynią pokojem. 314. DO PANA ŁOWCZEGO Z KOŁTUNEM
Zgadza się w tobie z naturą fortuna, Gdyś został łowczym, bo z twego kołtuna Właśnie jak z Puszcze Niepołomskiej zwierza Rozmaitego dość koło kołnierza. Wierę, nie wadzi takim być myśliwcem: Co
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 324
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z Turkiem po mordzie tak dawnem Pożądany w obozie stanął pod Żurawnem Wierę pokój, gdzie tylko mucha cię przebudzi, Bo ani psa i kota, ani znajdziesz ludzi. Czego orda nie zbierze, żołnierze spustoszą. Niech was dzikie bestyje z tym pokojem proszą! Wygnawszy precz oraczów żałosnym rozbojem, Okrzciliście, i słusznie, pustynią pokojem. 314. DO PANA ŁOWCZEGO Z KOŁTUNEM
Zgadza się w tobie z naturą fortuna, Gdyś został łowczym, bo z twego kołtuna Właśnie jak z Puszcze Niepołomskiej zwierza Rozmaitego dość koło kołnierza. Wierę, nie wadzi takim być myśliwcem: Co siągnie, zawsze wiedzie kota żywcem. 315. MIECZNIK ŁYSY
Prosił na miecznikostwo króla
z Turkiem po mordzie tak dawnem Pożądany w obozie stanął pod Żurawnem Wierę pokój, gdzie tylko mucha cię przebudzi, Bo ani psa i kota, ani znajdziesz ludzi. Czego orda nie zbierze, żołnierze spustoszą. Niech was dzikie bestyje z tym pokojem proszą! Wygnawszy precz oraczów żałosnym rozbojem, Okrzciliście, i słusznie, pustynią pokojem. 314. DO PANA ŁOWCZEGO Z KOŁTUNEM
Zgadza się w tobie z naturą fortuna, Gdyś został łowczym, bo z twego kołtuna Właśnie jak z Puszcze Niepołomskiej zwierza Rozmaitego dość koło kołnierza. Wierę, nie wadzi takim być myśliwcem: Co siągnie, zawsze wiedzie kota żywcem. 315. MIECZNIK ŁYSY
Prosił na miecznikostwo króla
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 324
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
że gorętszy ogień nie udręczy, Wam, że tych sideł zbędziecie co pręcy. Tak radzę wam, wasz on mistrz zawołany, Przypłacając dziś przysięgi złamany I podeptanej tak hardzie zwierzchności, Niemniej i ślubów zgwałconej czystości. O, bym ja w ciasnej celi miedzy mnichy Prowadził był wiek posłuszny i cichy! Zeszłyby były pokojem te lata I nie mieszały zachodnego świata, A ja bym próżen pieca siarczystego, Stawił przed stolec ducha był czystego. Alem ja pierwszą chorągiew niezgody Podniósł, uwodząc do ciemnej gospody Nieszczęsną czeladź, dawszy ciału wodze I na szerokiej stawiwszy ją drodze. Od czyścam począł, bym stare fundusze Nadane wydarł za umarłych
że gorętszy ogień nie udręczy, Wam, że tych sideł zbędziecie co pręcy. Tak radzę wam, wasz on mistrz zawołany, Przypłacając dziś przysięgi złamany I podeptanej tak hardzie zwierzchności, Niemniej i ślubów zgwałconej czystości. O, bym ja w ciasnej celi miedzy mnichy Prowadził był wiek posłuszny i cichy! Zeszłyby były pokojem te lata I nie mieszały zachodnego świata, A ja bym próżen pieca siarczystego, Stawił przed stolec ducha był czystego. Alem ja pierwszą chorągiew niezgody Podniósł, uwodząc do ciemnej gospody Nieszczęsną czeladź, dawszy ciału wodze I na szerokiej stawiwszy ją drodze. Od czyścam począł, bym stare fundusze Nadane wydarł za umarłych
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 378
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
jaki, Odpowiedź jej i respons dają razem taki: „Dobrześ sobie, niewiasto zacna, poradziła, Żeś się rady tak zdrowej, jak mówisz, chwyciła. Zachowałaś swą duszę, rada twa wybrana, Żeś się wtenczas udała do naszego pana. Pan łaskawy i nigdy nikomu nie szkodzi, Kto z pokojem pokornym do niego przychodzi. I to żebyś wiedziała dziś z naszej przestrogi, Abyś się nic nie bała, ani miała trwogi, Gdy staniesz w oczach jego. Wszak to sama doznasz, Dobrze ci zbyt uczyni, łaski jego poznasz. A pono bez pochyby będziesz najwdzięczniejsza
W sercu jego, jakoś jest od
jaki, Odpowiedź jej i respons dają razem taki: „Dobrześ sobie, niewiasto zacna, poradziła, Żeś się rady tak zdrowej, jak mówisz, chwyciła. Zachowałaś swą duszę, rada twa wybrana, Żeś się wtenczas udała do naszego pana. Pan łaskawy i nigdy nikomu nie szkodzi, Kto z pokojem pokornym do niego przychodzi. I to żebyś wiedziała dziś z naszej przestrogi, Abyś się nic nie bała, ani miała trwogi, Gdy staniesz w oczach jego. Wszak to sama doznasz, Dobrze ci zbyt uczyni, łaski jego poznasz. A pono bez pochyby będziesz najwdzięczniejsza
W sercu jego, jakoś jest od
Skrót tekstu: JabłJHistBar_II
Strona: 530
Tytuł:
Historie arcypiękne do wiedzenia potrzebne ...
Autor:
Jan Kajetan Jabłonowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965