Panienkom wydzierasz. Z kądże odrysujemy Obraz wstydliwemu? Gdy gani wstyd stanowi Moda Panieńskiemu. Kto blednieje od strachu/ gdy grożą pioruny; Aby/ w momencie trupem nie zaprzątnął trunny/ Kładzie na głowę wieniec z drzewa Laurowego/ I tak niebezpieczeństwa uchodzi srogiego. Zastraszona/ gęstymi/ z Nieba pióronami/ Gdy dziś w Panienkach Polska wzgardziła Laurami; Snadź nieodwłóczną swoję już poczuła zgubę/ Ze w szyderstwo/ Panieństwa obróciła chlubę. I niepłonny to postrach? Jakpo śliskim ledzie/ Na Modzie/ do ruiny wszelkiej/ Polska jedzie. Moda Polskę o wzgardę Nieba przyprawiła: Moda wszelkiej niecnoty Modnych nauczyła. Moda w strojach przebiera należytą miarę: Moda niszczy w
Pánienkom wydźierasz. Z kądże odrysuiemy Obraz wstydliwemu? Gdy gáni wstyd stanowi Modá Pánienskiemu. Kto blednieie od stráchu/ gdy grożą pioruny; Aby/ w momenćie trupem nie záprzątnął trunny/ Kłádźie ná głowę więniec z drzewá Laurowego/ Y ták niebespieczenstwá vchodźi srogiego. Zástrászona/ gęstymi/ z Niebá pioronámi/ Gdy dźiś w Pánienkách Polská wzgárdźiłá Laurámi; Snadź nieodwłoczną swoię iuż poczułá zgubę/ Ze w szyderstwo/ Panieństwá obroćiła chlubę. Y niepłonny to postrách? Iákpo śliskim ledźie/ Ná Modźie/ do ruiny wszelkiey/ Polská iedźie. Modá Polskę o wzgárdę Niebá przypráwiła: Modá wszelkiey niecnoty Modnych nauczyłá. Moda w stroiach przebierá należytą miarę: Modá niszczy w
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B3v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
na głowę wieniec z drzewa Laurowego/ I tak niebezpieczeństwa uchodzi srogiego. Zastraszona/ gęstymi/ z Nieba pióronami/ Gdy dziś w Panienkach Polska wzgardziła Laurami; Snadź nieodwłóczną swoję już poczuła zgubę/ Ze w szyderstwo/ Panieństwa obróciła chlubę. I niepłonny to postrach? Jakpo śliskim ledzie/ Na Modzie/ do ruiny wszelkiej/ Polska jedzie. Moda Polskę o wzgardę Nieba przyprawiła: Moda wszelkiej niecnoty Modnych nauczyła. Moda w strojach przebiera należytą miarę: Moda niszczy w Pannach wstyd/ rwie w Małżonkach wiarę. Moda szaleć rozumne Polki nauczyła. Moda w fraszki przybrała/ z złota obnażyła. Prawieć rozum niektórych/ łańcuszków zbywają/ Srebra/ pereł/
ná głowę więniec z drzewá Laurowego/ Y ták niebespieczenstwá vchodźi srogiego. Zástrászona/ gęstymi/ z Niebá pioronámi/ Gdy dźiś w Pánienkách Polská wzgárdźiłá Laurámi; Snadź nieodwłoczną swoię iuż poczułá zgubę/ Ze w szyderstwo/ Panieństwá obroćiła chlubę. Y niepłonny to postrách? Iákpo śliskim ledźie/ Ná Modźie/ do ruiny wszelkiey/ Polská iedźie. Modá Polskę o wzgárdę Niebá przypráwiła: Modá wszelkiey niecnoty Modnych nauczyłá. Moda w stroiach przebierá należytą miarę: Modá niszczy w Pánnách wstyd/ rwie w Małżonkách wiárę. Modá száleć rozumne Polki náuczyłá. Modá w frászki przybráłá/ z złotá obnázyłá. Práwieć rozum niektorych/ łańcuszkow zbywáią/ Srebrá/ pereł/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B3v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
przyznawają/ Które/ co dzień/ to nowe Mody wymyślają; Co żywo/ wszytko na tym/ zakłada staranie. By co pokazać nowo/ choć rogi Baranie. Cud/ o wolności Polska/ że cię to nie boli; Iż w niezmiernej/ uMody/ być musisz niewoli! Wierzciesz mi/ by prawdziwą/ Polska wolność miała/ Na śmiechy/ urągania/ namniejby nie dbała. Niech się śmieją z rozumnych/ co rozum stracili/ Azaż/ mądrzy dla tego/ głową będą drwili? Tak bogobojna Dama/ gdy co z grzechem widzi/ Niech sama nie pochwala/ lecz z tego niech szydzi. Ba i z owym przysłowiem/ zgoła
przyznawáią/ Ktore/ co dźień/ to nowe Mody wymyślaią; Co żywo/ wszytko ná tym/ zákłáda staranie. By co pokazáć nowo/ choć rogi Báránie. Cud/ o wolnośći Polská/ że ćię to nie boli; Iż w niezmierney/ vMody/ bydź muśisz niewoli! Wierzćiesz mi/ by prawdźiwą/ Polska wolność miałá/ Na śmiechy/ vrągánia/ námnieyby nie dbáłá. Niech się śmieią z rozumnych/ co rozum stráćili/ Azasz/ mądrzy dla tego/ głową będą drwili? Ták bogoboyná Dámá/ gdy co z grzechem widźi/ Niech sámá nie pochwala/ lecz z tego niech szydźi. Bá y z owym przysłowiem/ zgołá
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
było/ dzień i noc tańcować; Wam ciężko/ bliskiej/ w Kościół drogi odprawować. Te opisów swej Mody pilno przestrzegały; Wyście/ często na moje wyroki/ niedbały/ Uważciesz/ czy nie słuszne Pańskie narzekanie? Na te wszytkie/ co trawią czas na strojach Panie. Czy nie słuszna/ by inszych win Polska nie miała/ Aby dla zbytnich strojów/ cale wyniszczała? Czy nie woła/ o pomstę w Niebo/ strój nad tymi? Które/ gardząc włosami/ od Boga danymi/ Nowy Zakon Szatański/ na ziemi fundują: Golą głowy/ a włosy/ na peruki snują. Mówią/ że im gorąco/ gdy w swych
było/ dźień y noc tańcowáć; Wám ćiężko/ bliskiey/ w Kośćioł drogi odpráwowáć. Te opisow swey Mody pilno przestrzegáły; Wyśćie/ często ná moie wyroki/ niedbały/ Vwáżćiesz/ czy nie słuszne Pańskie nárzekánie? Ná te wszytkie/ co tráwią czás ná stroiách Pánie. Czy nie słuszná/ by inszych win Polská nie miáłá/ Aby dlá zbytnich stroiow/ cále wyniszczáłá? Czy nie wołá/ o pomstę w Niebo/ stroy nád tymi? Ktore/ gárdząc włosami/ od Bogá dánymi/ Nowy Zákon Szátański/ ná źiemi funduią: Golą głowy/ á włosy/ ná peruki snuią. Mowią/ że im gorąco/ gdy w swych
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C3
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
nic nie mieć na ciele? Na cóż tedy/ tak wiele szat na wymyślali; Ze szatną Litanią/ z nichby napisali? To Sznurowka/ to Kabat/ to Szusztokor/ zowią: To podobne nazwiska/ w Cudzych Ziemiach łowią Ażeby się Kabaty/ Cudzoziemskie zdały/ Za sobą/ sznurować je Damy rozkazały. I nie Polska to Moda/ że Damy nie wrzeszczą; Gdy w nich przy sznurowaniu/ kości prawie trzeszczą. Z kąd piersiom wielka krzywda: z domów uciekają/ I tak nagie/ pod szyją/ komorą mieszkają. O biedne komornice/ jak nędzny wczas macie Iż pod szopą/ sieciami poszytą/ mieszkacie! Dość było z domu wygnać
nic nie mieć ná ćiele? Ná coż tedy/ ták wiele szat ná wymyśláli; Ze szátną Litánią/ z nichby nápisáli? To Sznurowká/ to Kábat/ to Szusztokor/ zowią: To podobne názwiská/ w Cudzych Ziemiách łowią Ażeby się Kábáty/ Cudzoźiemskie zdáły/ Zá sobą/ sznurowáć ie Dámy roskázáły. Y nie Polska to Modá/ że Dámy nie wrzeszczą; Gdy w nich przy sznurowániu/ kośći prawie trzeszczą. Z kąd pierśiom wielka krzywdá: z domow vćiekáią/ Y ták nágie/ pod szyią/ komorą mieszkáią. O biedne komornice/ iák nędzny wczás maćie Iż pod szopą/ śiećiámi poszytą/ mieszkacie! Dość było z domu wygnáć
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: E
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
dobry nie bierze. ... Przypomnicie przodków swych krwawopotne czoła, Którymi co nabyli, wy tracicie zgoła, Co swym męstwem, odwagą państwa wielkie brali A bogatym paniętom prawa ustawiali. Tym przestronność państw polskich matka była własna, A wam teraz w granicach jest ojczyzna ciasna. Przez niedbalstwo, oziębłość, praktyki i zdrady Polska nasza niszczeje, giną jej osady. Wszak z tych kuźniów, co oni, szable nabywacie, Nie dla kształtu, rozumiem, przy bokach je macie. Taż szlachecka żyje w was krew cnych Polaków, Przodków naszych, a dawnych Lechowych junaków. Czas by się już ocucić z letargu twardego, Jeśli zdrowia pragniecie zażyć
dobry nie bierze. ... Przypomnicie przodków swych krwawopotne czoła, Którymi co nabyli, wy tracicie zgoła, Co swym męstwem, odwagą państwa wielkie brali A bogatym paniętom prawa ustawiali. Tym przestronność państw polskich matka była własna, A wam teraz w granicach jest ojczyzna ciasna. Przez niedbalstwo, oziębłość, praktyki i zdrady Polska nasza niszczeje, giną jej osady. Wszak z tych kuźniów, co oni, szable nabywacie, Nie dla kształtu, rozumiem, przy bokach je macie. Taż ślachecka żyje w was krew cnych Polaków, Przodków naszych, a dawnych Lechowych junaków. Czas by się już ocucić z letargu twardego, Jeśli zdrowia pragniecie zażyć
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 730
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
d., którym płacą codziennie i nieprzestannie, nie uwalniając ich, aby gdzieindziej na robotę do Państwa jakiego nie zaciągnęli się; wina dają bez miary, gdzie toczą do cebrów rurami, piwnica ma w sobie kuf z półtorasta żelaznemi obręczami zbijanych, w każdej najmniej po 500 garncy i t. d. Arsenału jest mila polska dobra, pięć włoskich.
Szkoła alias bractwo u św. Rocha: są tam obrazy bardzo piękne dal miniatura; księgi z drzewa robione w szafie, których od prawdziwych ksiąg rozróżnić trudno: jedne wpółotwarte, drugie od szczurów niby pogryzione, trzecie od molów potoczone, inne podarte i t. d.; kałamarzyk w tej
d., którym płacą codziennie i nieprzestannie, nie uwalniając ich, aby gdzieindziéj na robotę do Państwa jakiego nie zaciągnęli się; wina dają bez miary, gdzie toczą do cebrów rurami, piwnica ma w sobie kuf z półtorasta żelaznemi obręczami zbijanych, w każdéj najmniéj po 500 garncy i t. d. Arsenału jest mila polska dobra, pięć włoskich.
Szkoła alias bractwo u św. Rocha: są tam obrazy bardzo piękne dal miniatura; księgi z drzewa robione w szafie, których od prawdziwych ksiąg rozróżnić trudno: jedne wpółotwarte, drugie od szczurów niby pogryzione, trzecie od molów potoczone, inne podarte i t. d.; kałamarzyk w tej
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 82
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
się św. Sylwestrowi papieżowi, wtenczas kiedy poświęcał ten kościół. Na drodze od św. Pawła idąc a S. Giovanni Laterano, jest miejsce gdzie idąc, albo raczej prowadzeni na męki i egzekucją rozstawali się, rozłączali się i żegnali się z sobą. Pod Alle Tre Fontanne, miejsce cudowne i bardzo piękne, mila polska za miastem. Tam gdzie ścinano św. Pawła, jest słup, na którym szyję kładziono, i po ścięciu trzy salty głowa ścięta uczyniła, a gdzie padła tam źródło wytrysnęło; trzy tedy i teraz są obmurowane te źródła i kościół nad niemi albo kaplica. Godne Notandum, że woda nigdy non accressit nec decrescit,
się św. Sylwestrowi papieżowi, wtenczas kiedy poświęcał ten kościół. Na drodze od św. Pawła idąc a S. Giovanni Laterano, jest miejsce gdzie idąc, albo raczéj prowadzeni na męki i exekucyą rozstawali się, rozłączali się i żegnali się z sobą. Pod Alle Tre Fontanne, miejsce cudowne i bardzo piękne, mila polska za miastem. Tam gdzie ścinano św. Pawła, jest słup, na którym szyję kładziono, i po ścięciu trzy salty głowa ścięta uczyniła, a gdzie padła tam źródło wytrysnęło; trzy tedy i teraz są obmurowane te źródła i kościół nad niemi albo kaplica. Godne Notandum, że woda nigdy non accressit nec decrescit,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 91
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
inter caetera łóżko, na którym leży człowiek hermofreditto; łóżko z porfiru, fladrów złotych, materac biały jednostajnego w jednej sztuce alabastru, wezgłówek porfiru niebieskiego, sama osoba marmuru cielistego, w żyłach naturalnych, tak, że malarz nie mógłby lepiej wyrazić i wymalować i t. d. Ogród pięć mil włoskich alias mila polska, po ulicach między kwaterami karetami jeżdżą, kwatery ściany laurowe wszystkie, drzew rozmaitych bardzo wiele wyśmienitych, statuy w ogrodzie wielkie, perspektywy i fontanny śliczne; między statuami, jest statua wpadającego Kurcjusza na koniu w przepaść, nigdy żywa osoba i koń nie mógł lepiej reprezentować się jak ta figura, reprezentuje oną historią Kurcjusza.
inter caetera łóżko, na którym leży człowiek hermofreditto; łóżko z porfiru, fladrów złotych, materac biały jednostajnego w jednéj sztuce alabastru, wezgłówek porfiru niebieskiego, sama osoba marmuru cielistego, w żyłach naturalnych, tak, że malarz nie mógłby lepiéj wyrazić i wymalować i t. d. Ogród pięć mil włoskich alias mila polska, po ulicach między kwaterami karetami jeżdżą, kwatery ściany laurowe wszystkie, drzew rozmaitych bardzo wiele wyśmienitych, statuy w ogrodzie wielkie, perspektywy i fontanny śliczne; między statuami, jest statua wpadającego Kurcyusza na koniu w przepaść, nigdy żywa osoba i koń nie mógł lepiéj reprezentować się jak ta figura, reprezentuje oną historyą Kurcyusza.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 95
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Rybińskiego 10,000. Kozaków i Kałmuków 6,000. In summa 38,000. Z Mardefeltem generałem szwedzkim było 4,000 szwedów. Koronnej milicji 6,000. Litewskiej 3,000. In summa 13,000. Długo się bili i in continuo igue trwali. Tandem przemogła multitudo. Jazda tak szwedzka jako polska uszła. Piechoty na placu legły. Generała wzięto, także przy nim pułkowników: Horna, Marszalla, Millera i innych; wojewodę kijowskiego Potockiego wzięto, który mógłby się salwować, ale żony i dzieci które były w Kaliszu odstępować i porzucić nie chciał. A tak wiktorią pierwsze przy Auguście. Augustani erexerunt cristas.
Traktat
Rybińskiego 10,000. Kozaków i Kałmuków 6,000. In summa 38,000. Z Mardefeltem generałem szwedzkim było 4,000 szwedów. Koronnéj milicyi 6,000. Litewskiéj 3,000. In summa 13,000. Długo się bili i in continuo igue trwali. Tandem przemogła multitudo. Jazda tak szwedzka jako polska uszła. Piechoty na placu legły. Generała wzięto, także przy nim pułkowników: Horna, Marszalla, Millera i innych; wojewodę kijowskiego Potockiego wzięto, który mógłby się salwować, ale żony i dzieci które były w Kaliszu odstępować i porzucić nie chciał. A tak wiktoryą pierwsze przy Auguście. Augustani erexerunt cristas.
Traktat
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 243
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862