/ jedno już w roztworzone/ bo kiedyby w gorące/ tedyby je zaparzył/ bo chleb nabrałby w się gorącego/ i potym zimnego by wsię nie puścił. Kiedy poczną jeść dobrze/ tedy miasto mleka zbierać im tłuste z kotła/ co nogi abo insze tłuste psom warzą/ i tym żacierać/ a pomyjami rozbijać. Kiedy już poczną dobrze jadać/ i trawić/ przestać tłuczej siać/ a nazbyt gęsto nie zacierać/ dla wydymania: a żeby sytniej im było/ chleba przydrabiać/ bo potym się niewydmie/ bo go strawi: O Ogarach
A mieć je na miejscu osobnym/ w przestronym zawarciu/ żeby nie udeptano/
/ iedno iuż w rostworzone/ bo kiedyby w gorące/ tedyby ie zápárzył/ bo chleb nabrałby w się gorącego/ y potym źimnego by wśię nie puśćił. Kiedy pocżną ieść dobrze/ tedy miásto mleká zbieráć im tłuste z kotłá/ co nogi ábo insze tłuste psom wárzą/ y tym żáćieráć/ á pomyiámi rozbiiáć. Kiedy iuż pocżną dobrze iádáć/ y trawić/ przestáć tłucżey śiać/ á názbyt gęsto nie záćieráć/ dla wydymánia: á żeby sytniey im było/ chlebá przydrábiáć/ bo potym sie niewydmie/ bo go strawi: O Ogárách
A mieć ie ná mieyscu osobnym/ w przestronym záwárćiu/ żeby nie vdeptano/
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 11
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
w kupę ją zbić/ w jeden koniec koryta/ i umuskać parznią/ i nakryć wormi/ żeby podtym przała/ tak długo/ iż poskorupieje/ a choć i dłużej/ to nic niewadzi/ bo to jest wszytko warzenie jej/ i niedoparzona tłucz zła jest psu/ parch mnoży. Rozbijanie.
ROzbijanie nalepsze pomyjami/ że i tym się okrasi tym lepiej/ abo wodą zimną czystą do pomiarkowania/ żeby ani rzadko/ ani gęsto/ ani zimno/ ani gorąco/ nie jedli/ i gruzeł aby nie było/ co trzeba rękoma rozetrzeć: bo w gruźle gorącą tłucz zostawa/ i wnet psa poparzy/ bo to wszytko źle/
w kupę ią zbić/ w ieden koniec korytá/ y vmuskáć parznią/ y nákryć wormi/ żeby podtym przáłá/ ták długo/ iż poskorupieie/ á choć y dłużey/ to nic niewádźi/ bo to iest wszytko wárzenie iey/ y niedopárzoná tłucż zła iest psu/ párch mnoży. Rozbiiánie.
ROzbiiánie nalepsze pomyiámi/ że y tym sie okraśi tym lepiey/ ábo wodą źimną cżystą do pomiárkowánia/ żeby áni rzadko/ áni gęsto/ áni źimno/ áni gorąco/ nie iedli/ y gruzeł áby nie było/ co trzebá rękomá rozetrzeć: bo w gruźle gorącą tłucż zostawa/ y wnet psá popárzy/ bo to wszytko źle/
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 16
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
cierpi który rad miłuje/ Bo kłopoty z frasunkami/ często od prawuje. ZImna pod oknem użyje/ abo podewschodem/ Czasem trzy dni i trzy nocy cirpi zimno z głodem. A co większa nie wyspanie/ bo sam jest na straży/ Upatrzywszy trochę czasu/ do piero się waży. Czasem zgóry nie chcęcy pomyjami zleją/ A on wszytko wytrwać musi/ ciesząć się nadzieją. Spodziewa się kiedyż tedysz precię Zamku dobyć/ A z lekkością nic nie przyjdzie trzeba przecię robić. Jeszcze i do stormu trudno gdy trafi na szczwaną/ Nie raz ze wstydem odejdzie nazad z krwawą raną. Jeszcze nie zle na Żołnierski prędko się wspomoże/
ćierpi ktory rad miłuie/ Bo kłopoty z frasunkámi/ często od práwuie. ZImná pod oknem vżyie/ ábo podewschodem/ Czasem trzy dni y trzy nocy ćirpi źimno z głodem. A co większa nie wyspánie/ bo sam iest ná straży/ Vpátrzywszy trochę czásu/ do piero się wáży. Czásem zgory nie chcęcy pomyiámi zleią/ A on wszytko wytrwáć muśi/ ćiesząć się nádźieią. Spodziewa się kiedysz tedysz prećię Zamku dobyć/ A z lekkośćią nic nie przyidźie trzebá przećię robić. Ieszcze y do stormu trudno gdy tráfi ná szczwáną/ Nie raz ze wstydem odeydźie názad z krwáwą ráną. Ieszcze nie zle ná Zołnierski prędko się wspomoże/
Skrót tekstu: NowSow
Strona: D2v
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
duplo niż teraz droższa. A za nasze urodzaje/ jako teraz za tym nierządem/ tylko połowice tego/ cobyśmy mogli wziąć/ to potym nie weźmiemy piątej i dziesiąty części. Początek złe go od Meńczarzów. Żydzi węchawcy/ poczują kto ma co w skrzyni. Tak bezpieczni Żydzi/ daj mu w gębę/ pomyjami oblejgo/ idzie oślep. TraktAT Nieomylna wierz temu. Na złe jak zapalił. Drogo płacili czerwone złote kwasi. Krakowski.[...] PIERWSZY. Wczas zabiegać złemu.
Skąd DALSZA KonfUSIA GÓRE WZIELA I JESZCZE BIERZE.
GDyż się już przez taki sposb jako się wyższej namieniło przez różne ludzie Cudzoziemskie/ i przez tamte Cudzoziemskie złe monety
duplo niż teraz droższa. A zá násze vrodzáie/ iáko teraz zá tym nierządem/ tylko połowice tego/ cobysmy mogli wźiąć/ to potym nie weźmiemy piątey y dzieśiąty częśći. Początek złe go od Meńczarzow. Zydzi węchawcy/ poczuią kto ma co w skrzyni. Ták bespieczni Zydzi/ day mu w gębę/ pomyiámi obleygo/ idzie oślep. TRACTAT Nieomylna wierz temu. Ná złe iák zápalił. Drogo płáćili czerwone złote quasi. Krakowski.[...] PIERWSZY. Wczás zábiegáć złemu.
ZKAD DALSZA CONFVSIA GORE WZIELA Y IESZCZE BIERZE.
GDyż się iuż przez táki sposb iáko się wyzszey námieniło przez rożne ludzie Cudzoźiemskie/ y przez támte Cudzoźiemskie złe monety
Skrót tekstu: GostSpos
Strona: 7.
Tytuł:
Sposob jakim góry złote, srebrne, w przezacnym Królestwie Polskim zepsowane naprawić
Autor:
Wojciech Gostkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
będą mieć mieszkanie; Bo to naszy kochankowie, trzeba mieć wzgląd na nie. Wprzód im nosy pourzynać i wyłupić oczy, Bo w tych Nawyższy nie władnie i nie ma ich w mocy. Wolą naszę wypełniają, a swowolnie żyją; Dobrzeby im ich języki w tył wywłóczyć szyją. Pisma im kazać pożywać wespół z pomyjami; Wszytkie księgi nimi skarmić, które robią sami. Trzeba przy nich ustawicznie mieć rzeźnicze jatki: Żaby, jaszczurki, niedźwiadki i inne dostatki. Przetoż was dziś upominam, mościwe panięta,
Miejcie na te męki ludzkie dobre instrumenta: Miecze, noże i ośniki i ostre rzezaki, Rożny, rozty, grace, widły
będą mieć mieszkanie; Bo to naszy kochankowie, trzeba mieć wzgląd na nie. Wprzód im nosy pourzynać i wyłupić oczy, Bo w tych Nawyższy nie władnie i nie ma ich w mocy. Wolą naszę wypełniają, a swowolnie żyją; Dobrzeby im ich języki w tył wywłóczyć szyją. Pisma im kazać pożywać wespół z pomyjami; Wszytkie księgi nimi skarmić, które robią sami. Trzeba przy nich ustawicznie mieć rzeźnicze jatki: Żaby, jaszczurki, niedźwiadki i inne dostatki. Przetoż was dziś upominam, mościwe panięta,
Miejcie na te męki ludzkie dobre instrumenta: Miecze, noże i ośniki i ostre rzezaki, Rożny, rosty, grace, widły
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 70
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903