rady Imieniem której bogini , Atoli i to niż która bogini, Niż nimfa milszy dźwięk uszom mym czyni. Toż i w mych pieśniach, których wiek nie skruszy, Jeśli nas wieszczków prawdziwy duch puszy, Wolne od zębów będzie niepamięci — Ani go zgryzie czas, ani wiek skręci. Przewyższysz sławą, przewyższysz i laty Ponętę greckiej i trojańskiej straty,
Przejdziesz jej matkę, chociaż dla jej wzięcia Najwyższy z bogów okrył się w łabęcia, I tę, dla której zmienił się w deszcz srogi, , Zaćmisz Kloryndę, Kamillę, Armidę, I greckich gniewów pożar, Bryzeidę; I Kleopatra, i niebieska Psyche, Z twoją zrównane sławą, będą
rady Imieniem której bogini , Atoli i to niż która bogini, Niż nimfa milszy dźwięk uszom mym czyni. Toż i w mych pieśniach, których wiek nie skruszy, Jeśli nas wieszczków prawdziwy duch puszy, Wolne od zębów będzie niepamięci — Ani go zgryzie czas, ani wiek skręci. Przewyższysz sławą, przewyższysz i laty Ponętę greckiej i trojańskiej straty,
Przejdziesz jej matkę, chociaż dla jej wzięcia Najwyższy z bogów okrył się w łabęcia, I tę, dla której zmienił się w deszcz srogi, , Zaćmisz Kloryndę, Kamillę, Armidę, I greckich gniewów pożar, Bryzeidę; I Kleopatra, i niebieska Psyche, Z twoją zrównane sławą, będą
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 241
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
marna gładkość tyle siły miała, Żeby o wielkich mężów pokuszać się śmiała. Bo kto żywot rycerski kiedy posmakował, Nie tuszę, by się na te fraszki zapatrował.
Prócz ten, który swą młodość doma próżno strawił, A nigdy się marsowym dziełem nie zabawił. Tego zniewolić łacno i zhołdować snadnie, Bo sam na tę ponętę dobrowolnie padnie.
M. Jako żaden stan ludzki nie wydoła temu, By się odjął gładkości jarzmu przyjemnemu, Niemniej i stan rycerski hołduje miłości Ani się chlubić może z swej doskonałości. Jak rycerz, tak filozof już tu prostakami, Co mogę tysiącznymi dowieść przykładami. Jeżeli i Herkules on niezwyciężony, Porzuciwszy buławę, bawi się
marna gładkość tyle siły miała, Żeby o wielkich mężow pokuszać się śmiała. Bo kto żywot rycerski kiedy posmakował, Nie tuszę, by się na te fraszki zapatrował.
Procz ten, ktory swą młodość doma prożno strawił, A nigdy się marsowym dziełem nie zabawił. Tego zniewolić łacno i zhołdować snadnie, Bo sam na tę ponętę dobrowolnie padnie.
M. Jako żaden stan ludzki nie wydoła temu, By się odjął gładkości jarzmu przyjemnemu, Niemniej i stan rycerski hołduje miłości Ani się chlubić może z swej doskonałości. Jak rycerz, tak filozof już tu prostakami, Co mogę tysiącznymi dowieść przykładami. Jeżeli i Herkules on niezwyciężony, Porzuciwszy buławę, bawi się
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 243
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
się k niemu zbliży głupia mucha, która, gdy się tknie namniej swym skrzydełkiem sieci, z sztucznych siatek już więcej obłów nie uleci. Albo też jako ptasznik, gdy swój kunszt wyprawia, wprzód się liściem okryje, niż sidła zastawia, i kryjąc laski w trawę do sieci przypięte, na czystej ziemi sypie ziarna na ponętę, potym waby okrywa jak w języczki majem i ptaszki uwiązane sadza pod swym gajem; a tam zwabnym swym głosem ten kompana zwodzi, ów zaś sztucznie z bukszpanu na swój obłów godzi. Takowe będą łowy fortelne z grzesznikiem, zbrodnie wpędzą do sieci, śmierć uwikła wnikiem; kto zaś takie przeskoczyć sidła ma nadzieję, nim
się k niemu zbliży głupia mucha, która, gdy się tknie namniej swym skrzydełkiem sieci, z sztucznych siatek już więcej obłów nie uleci. Albo też jako ptasznik, gdy swój kunszt wyprawia, wprzód się liściem okryje, niż sidła zastawia, i kryjąc laski w trawę do sieci przypięte, na czystej ziemi sypie ziarna na ponętę, potym waby okrywa jak w języczki majem i ptaszki uwiązane sadza pod swym gajem; a tam zwabnym swym głosem ten kompana zwodzi, ów zaś sztucznie z bukszpanu na swój obłów godzi. Takowe będą łowy fortelne z grzesznikiem, zbrodnie wpędzą do sieci, śmierć uwikła wnikiem; kto zaś takie przeskoczyć sidła ma nadzieję, nim
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 53
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
kupiec według swojej, nie przedającego płacił woli, który sobie zawsze bonus a jemu nequam. A przecię to czyni Gdańsk z nami, gdy taksy według swego awantażu na zboże i insze mercimonia a z oczywistą naszą krzywdą formuje. I lubo na czas podaje się pretium, jednak to tylko illicium bywa defkuitacyj następującej, a którą ponętę Polaków jak dudków łowi, i z nich dobrze się obławią. Widzieć proszę Gdańsk, wielu w nim neque laborant, neque nent, a ledwie który Senator, dopieroż Brat Szlachcic co do aparencyj fortuny, similis im in gloria, co wszystko jest labor manuum nostrarum. Cóż nam potych niepotrzebnych kosztach? które łożemy
kupiec według swojey, nie przedájącego płáćił woli, ktory sobie záwsze bonus á jemu nequam. A przećię to czyni Gdańsk z nami, gdy taxy według swego awantażu ná zboże y insze mercimonia á z oczywistą nászą krzywdą formuje. Y lubo ná czás podáje śię pretium, jednák to tylko illicium bywa defkuitácyi nástępującey, á ktorą ponętę Polákow ják dudkow łowi, y z nich dobrze śię obławią. Widźieć proszę Gdańsk, wielu w nim neque laborant, neque nent, á ledwie ktory Senator, dopieroż Brát Szláchćic co do apparencyi fortuny, similis im in gloria, co wszystko jest labor manuum nostrarum. Coż nam potych niepotrzebnych kosztách? ktore łożemy
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: O
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
gdzie się nie rozsuły. Są na pieniądze sklepy, są, panie, szkatuły; Umarłych ludzi w ziemię, kaszę w garnki kładą. Szukaj gdzie indziej, jeśli moją gardzisz radą. 225 (N). REFORMAT Z DAMĄ
Wołał na białogłowy reformat z ambony, Że cale wstyd straciły panny i matrony, Gdy na ponętę żądzy wdowy i mężatki Ukazują i piersi, i nagie łopatki. Nazajutrz mając tegoż księdza pani w domu: Ojcze, więcej ci, rzecze, z gołych nóg soromu. Głowy tylko przykrywać, choć piersi obnażą, W kościele święte pisma białymgłowom każą; A gdy ewangelią apostoli niosą Na świat, zakazał im Pan chodzić
gdzie się nie rozsuły. Są na pieniądze sklepy, są, panie, szkatuły; Umarłych ludzi w ziemię, kaszę w garnki kładą. Szukaj gdzie indziej, jeśli moją gardzisz radą. 225 (N). REFORMAT Z DAMĄ
Wołał na białogłowy reformat z ambony, Że cale wstyd straciły panny i matrony, Gdy na ponętę żądzy wdowy i mężatki Ukazują i piersi, i nagie łopatki. Nazajutrz mając tegoż księdza pani w domu: Ojcze, więcej ci, rzecze, z gołych nóg soromu. Głowy tylko przykrywać, choć piersi obnażą, W kościele święte pisma białymgłowom każą; A gdy ewangeliją apostoli niosą Na świat, zakazał im Pan chodzić
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 646
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jako się były te do złego rozbieżane zahamowały koła. Ale trudnoż to przełomie naturę, trudnoż skorupkę, którego nawrzała. pozbawić swędu. Rediit ad ingenium król wasz za pierwszą okazją, illecebris gynaecei captus. Znać jakie z młodu ćwiczenie miał; przystąpili do tego mistrzowie ab Austro, mistrzowie sztuczni naleźli młodemu panu powabną ponętę, naleźli i munsztuk i ochełznali go tak, że już skacze, jako mu każą. Widziałem ja to dawno i umierałem nieraz, będąc żywym: trudno hamować, trudno zabiec aestuanti furori ad malum. To mię wygnało z świata; odbieżeć ojczyzny, śmiertelnym uśpiony żalem, musiałem. Ozwałem się jednak
jako się były te do złego rozbieżane zahamowały koła. Ale trudnoż to przełomie naturę, trudnoż skorupkę, którego nawrzała. pozbawić swędu. Rediit ad ingenium król wasz za pierwszą okazyą, illecebris gynaecei captus. Znać jakie z młodu ćwiczenie miał; przystąpili do tego mistrzowie ab Austro, mistrzowie sztuczni naleźli młodemu panu powabną ponętę, naleźli i munsztuk i ochełznali go tak, że już skacze, jako mu każą. Widziałem ja to dawno i umierałem nieraz, będąc żywym: trudno hamować, trudno zabiec aestuanti furori ad malum. To mię wygnało z świata; odbieżeć ojczyzny, śmiertelnym uśpiony żalem, musiałem. Ozwałem się jednak
Skrót tekstu: PrzestPotrzCz_II
Strona: 150
Tytuł:
Przestroga Rzpltej potrzebna, którą kanclerz on Zamoyski dwiema szlachcicom godnym wiary, ukazawszy się niedawno, in publicum podać i komu należy, odnieść kazał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
uważa pory, prawa niemający: verus amor nullum noscens habere modum. Jesień z Wiosną w jednym ma paragonie, i dopiero wojnę zaczynając, kiedy się kończyć powinna z tym się odzywa: Bella geri placet semper habitura triumphos. I nie dziw, ma bowiem racją, aby znać Jesienią oziębionych tą zagrzała igraszką, za natwiększą ponętę mając triumfy, zwycięstwa, zniewolenie, i hołdu odebranie. Wojowała ta Bohatyrka miłość od samego początku Stworzenia człowieka, i co za efekt uczyniła znać dały feralne na Świat cały wydane gazety, że nie tylko pierwszych Rodziców naszych pod moc swoję podbiła ale, extremé spoliavit, że nie bez wstydu patrzyć musieli na swoję nuditatem.
uważa pory, prawa niemaiący: verus amor nullum noscens habere modum. Ieśień z Wiosną w iednym ma paragonie, y dopiero woynę zaczynaiąc, kiedy się kończyć powinna z tym się odzywa: Bella geri placet semper habitura triumphos. Y nie dźiw, ma bowiem racyą, aby znać Ieśienią oźiębionych tą zagrzała igraszką, za natwiększą ponętę maiąc tryumfy, zwyćięstwa, zniewolenie, y hołdu odebranie. Woiowała ta Bohatyrka miłość od samego początku Stworzenia człowieka, y co za effekt uczyniła znać dały feralne na Swiat cały wydane gazety, że nie tylko pierwszych Rodźicow naszych pod moc swoię podbiła ále, extremé spoliavit, że nie bez wstydu patrzyć musieli ná swoię nuditatem.
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 11
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
to że jako własna i potrzebna dyspozycja do przyjęcia straconego ducha/ i do zjednoczenia rozdzielonego ciała z duszą/ należy na złączeniu spolnym kości/ i zgodzie stawów ze wszytkiemi członkami: bo Anima est actus non qualiscunque Corporis ale organici: tak własna i potrzebna dyspozycja do przyjęcia Ducha świętego jest zgoda i vnitas cordium. Na tę ponętę taką gołębicę zawsze zwabisz. Chociażby zgromadzenie/ Monarchia/ Państwo/ obróciło się wkośnicę/ jako to pole Ezechyelowe/ by jeno chciały accedere ossa ad ossa zgadzać się potężniejsze w nich persony (które kościami Rzeczypospolitej nazwać się mogą/ bo jako w kościach moc ciała ludzkiego/ tak i w potężniejszych personach siła Rzeczypospolitej zawisła
to że iáko własna y potrzebna dispositia do przyięćia stráconego duchá/ y do ziednoczenia rozdźielonego ćiáłá z duszą/ należy ná złączeniu spolnym kośći/ y zgodźie stawow ze wszytkiemi członkámi: bo Anima est actus non qualiscunque Corporis ále organici: ták własna y potrzebna dispositia do przyięćia Duchá świętego iest zgodá y vnitas cordium. Ná tę ponętę táką gołębicę záwsze zwabisz. Choćiażby zgromádzenie/ Monárchia/ Páństwo/ obroćiło się wkośnicę/ iáko to pole Ezechyelowe/ by ieno chćiáły accedere ossa ad ossa zgadzáć się potężnieysze w nich persony (ktore kośćiámi Rzeczypospolitey nazwáć się mogą/ bo iáko w kośćiách moc ćiáłá ludzkiego/ ták y w potężnieyszych personách śiłá Rzeczypospolitey záwisłá
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 19
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
przez swą śmierć/ z okrutnej paszczęki Wyrwał cię złemu smokowi przez dzięki. I chce żebyś się starał tu o jego Łaskę: za co ty zbawienia wiecznego Bądź pewien/ które dla ciebie zgotował Będzieszli jego przykazanie chował. Tej mię/ i inszej za żywota swego/ Uczyła cnoty/ życia pobożnego/ Za wczasu świętą ponętę dawała/ Z młodu mię w jarzmo zbawienne wprzęgała: Nie długo potym Cloto nieszczęśliwa/ Ludzkiemu życiu mało przyjaźliwa/ Do Tysifony z kłębkiem przybieżała/ Ostrzem żelazem uciąć nić kazała. Na słanej cewce w ten czas srogie jędze/ Snowały watek śmiercionośnej przędze. Jedna złej gorsza z jadu wyschła Parka/ W kres ciekącego nie patrząc
przez swą śmierć/ z okrutney paszczeki Wyrwał ćię złemu smokowi przez dźięki. Y chce żebyś się stárał tu o iego Łaskę: za co ty zbáwienia wiecznego Bądź pewien/ ktore dla ćiebie zgotował Będźieszli iego przykazánie chował. Tey mię/ y inszey za żywota swego/ Vczyłá cnoty/ żyćia pobożnego/ Za wczásu świętą ponętę dawała/ Z młodu mię w iarzmo zbawienne wprzęgáłá: Nie długo potym Cloto nieszczęsliwa/ Ludzkiemu żyćiu máło przyiaźliwa/ Do Tysiphony z kłębkiem przybieżała/ Ostrzem żelázem vćiąć nić kazała. Na słáney cewce w ten czás srogie iędze/ Snowały watek śmierćionośney przędze. Iedna złey gorsza z iádu wyschłá Párká/ W kres ćiekącego nie patrząc
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: B2v
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
siebie rozkoszy doczesne Także pożądliwości odrzucać cielesne, Nietylko do uczynków grzechu wypełnienia, Ale i do skrytego na sercu myślenia, Ażebyś od wszelkiej miał czystą Bogu zmazy I od wszelakiej wolną dusze twą zaraży: Bo jako gdy przez bystry leci Efrat, cudny Pelikan, Murzyn stawiąc nań sidła obłudny, Zarzuca w przód ponętę zdala: tak czart, aby Usidlił kogo, zdala w przód rzuca powaby. Przetoć trzeba każdą myśl złą zaras rugować Od siebie, aby się nic niechciała fundowac: Wiedz bowiem, że nietylko czyny wykonane, Ale i myśli skryte są zregestrowane V Boga opatrznego w księgach, za które my W niebiesiech,
śiebie roskoszy doczesne Tákże pożądliwośći odrzucáć ćielesne, Nietylo do vczynkow grzechu wypełnienia, Ale y do skrytego ná sercu myślenia, Ażebyś od wszelkiey miał czystą Bogu zmázy Y od wszelákiey wolną dusze twą záráży: Bo iáko gdy przez bystry leći Effrát, cudny Pelikán, Murzyn stawiąc nań śidłá obłudny, Zárzuca w przod ponętę zdálá: ták czárt, áby Vśidlił kogo, zdálá w przod rzuca powaby. Przetoć trzebá káżdą myśl złą záras rugowáć Od śiebie, áby się nic niechćiáłá fundowác: Wiedz bowiem, że nietylo czyny wykonáne, Ale y myśli skryte są zregestrowáne V Bogá opátrznego w kśięgách, zá ktore my W niebieśiech,
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 141
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688