5 linij:
1754. Trzęsienie ziemi w Carogrodzie rozciągnęło się przez Smyrne aż do Kairu: ponowione w Wrześniu, obaliło część murów, skołatało meczet jeden z większych, i zamek siedmiu wiez. 12 Września trochę przededniem lekkie w Brigue w Ville-neuve: w Bea, w Powiecie Aigle etc. 13 Września o 4 po popołudniu na tychże miejscach: 19 Września miedzy południem, i pierwszą godziną trzęsienie od Brigue aż do Villeneuve: Zamek Biskupi w Sion znaczną szkodę poniósł. W Bea słyszany łoskot straszliwy z gór wypadający, po którym długo trwało gwizdanie. W Powiecie Aigle skały na wielu miejscach w ziemi pogrążone. W nocy mieuzy 3 i
5 linij:
1754. Trzęsienie ziemi w Carogrodzie rozciągnęło się przez Smyrne aż do Kairu: ponowione w Wrześniu, obaliło część murow, skołatało meczet ieden z większych, y zamek siedmiu wiez. 12 Września trochę przededniem lekkie w Brigue w Ville-neuve: w Bea, w Powiecie Aigle etc. 13 Września o 4 po popołudniu na tychże mieyscach: 19 Września miedzy południem, y pierwszą godziną trzęsienie od Brigue aż do Villeneuve: Zamek Biskupi w Sion znaczną szkodę poniosł. W Bea słyszany łoskot straszliwy z gor wypadaiący, po ktorym długo trwało gwizdanie. W Powiecie Aigle skały na wielu mieyscach w ziemi pogrążone. W nocy mieuzy 3 y
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 197
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
rzeczy było. W tym też hetman rzekł: „Mości Panowie Pułkownicy! Siadajcie
Waszeci do stołu" i dopiero godniejsi ad primam mensam, a drudzy ad secundam siedli, u którego stołu nie bawiwszy, bo nie wielki był bankiet, gdyż i sami ledwie mieli czym żyć, pojachał Król do obozu i ruszył zaraz popołudniu wojsko, które do noclegu uszło czyli mile, czyli półtory. Armaty zaś i amunicyje od Turków pozostałe Wideń zabrał, gdyż nam brać ich niepodobna było, bo bardzo wielkie działa były, które Turcy z przywiezionych na wielbłądach metalów lali pod Widniem, do którego, gdyśmy ową furtką, czyli ucieczką ciemną wjeżdżali
rzeczy było. W tym też hetman rzekł: „Mości Panowie Pułkownicy! Siadajcie
Waszeci do stołu" i dopiero godniejsi ad primam mensam, a drudzy ad secundam siedli, u którego stołu nie bawiwszy, bo nie wielki był bankiet, gdyż i sami ledwie mieli czym żyć, pojachał Król do obozu i ruszył zaraz popołudniu wojsko, które do noclegu uszło czyli mile, czyli półtory. Armaty zaś i amunicyje od Turków pozostałe Wideń zabrał, gdyż nam brać ich niepodobna było, bo bardzo wielkie działa były, które Turcy z przywiezionych na wielbłądach metalów lali pod Widniem, do którego, gdyśmy ową furtką, czyli ucieczką ciemną wjeżdżali
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 71
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983