nim z Wacławem nie tylko rodzeni, Ale w pięknej spół z sobą parze urodzeni. Jeden wydał Lucyfer, jedna kołysała Ich Cunina, a obu (co dziw) uchowała Tak wielkiemi: jedno tchną, jednako i słyną, Oprócz Przecław, że starszy przynajmniej godziną, Siędzie pierwej. Więcże już przenosi i stanem Nakielskim posadzony świeżo kasztelanem. On także w niderlandzkie posłany narody, Żeby świątobliwemi wyprawił swój młody Wiek Muzami, i razem pod umbrą prywaty, Widział tamże przedziwne światu aparaty Wojenne i imprezy. Aż on pokinąwszy Swą Minerwę, i za broń ostrą się ująwszy, Od pulpita do bębnów, od pióra do piki, Stanął między ogromnie
nim z Wacławem nie tylko rodzeni, Ale w pięknej spół z sobą parze urodzeni. Jeden wydał Lucyfer, jedna kołysała Ich Cunina, a obu (co dziw) uchowała Tak wielkiemi: jedno tchną, jednako i słyną, Oprócz Przecław, że starszy przynajmniej godziną, Siędzie pierwej. Więcże już przenosi i stanem Nakielskim posadzony świeżo kasztelanem. On także w niderlandzkie posłany narody, Żeby świątobliwemi wyprawił swój młody Wiek Muzami, i razem pod umbrą prywaty, Widział tamże przedziwne światu aparaty Wojenne i imprezy. Aż on pokinąwszy Swą Minerwę, i za broń ostrą się ująwszy, Od pulpita do bębnów, od pióra do piki, Stanął między ogromnie
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 134
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
nie chciała. Ale za w-targnieniem nieprzyjaciół przyszło odłożyć te potrzebne cogitata, które zaraz resumpsi, jako tylko Rzeczpospolita à cladibus respirare poczęła. Konsiderując ja tedy/ iż to już od dwóch set lat ex linea materna, a od siedmiudziesiąt ex paterna, Dom mój liberis W. M. suffragiis na tym Tronie jest posadzony/ żem i sam wtej Ojczyźnie zrodzony/ wychowany/ i od W. M. obrany panuję. Życzyłem sobie to monumentum gratitudinis in mentibus W. M. zostawić/ żeby beneficiorum wzajem i miłości Domu mego i mojej pamiątka zaraz ze mną nie wygasła/ ale żebym ją mógł i po śmierci mojej/
nie chćiáłá. Ale zá w-targnieniem nieprzyiaćioł przyszło odłożyć te potrzebne cogitata, ktore zaráz resumpsi, iako tylko Rzeczpospolita à cladibus respirare poczęłá. Konsideruiąc ia tedy/ iż to iuż od dwuch set lat ex linea materna, a od siedmiudźieśiąt ex paterna, Dom moy liberis W. M. suffragiis ná tym Tronie iest posadzony/ żem i sam wtey Oyczyźnie zrodzony/ wychowány/ i od W. M. obrány pánuię. Zyczyłem sobie to monumentum gratitudinis in mentibus W. M. zostáwić/ żeby beneficiorum wzáiem i miłośći Domu mego i moiey pámiątká zaraz ze mną nie wygásłá/ ale żebym ią mogł i po śmierći moiey/
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 1
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
zawziętości, jest Elekcja pokazuje. Wdzięczność honorów.
TAk za łaską BOżą wiek mój w usłudze Panów moich i Rzeczyposp: przepędziwszy, brałem za to nagrody, to jest: zasług i cnoty świadectwa od Panów moich, za które z łaski Bożej, i łaski tychże Królów Panów moich, na tak wielkich Urzędach jestem posadzony. Obowięzuję sumnienie każdego, jeślim abo Sądem, abo mocą, abo usługi pospolitej pozorem, nienawiścią, zemstą kogo uciążył jeżelim komu w Sąsiedztwie był ciężki jeżelim pieniędzmi Rzeczyposp: fortuny moje krzewił jeżelim powierzonej sobie potęgi, do prywatnych interesów, factij, Practyk zażywał Jeżelim chlebów, abo jakimkolwiek przezwiskiem rzeczonych
záwźiętośći, iest Elekcya pokázuie. Wdźięczność honorow.
TAk zá łáską BOżą wiek moy w vsłudze Pánow moich y Rzeczyposp: przepędźiwszy, brałem zá to nagrody, to iest: zasług y cnoty świádectwá od Pánow moich, zá ktore z łáski Bożey, y łáski tychże Krolow Pánow moich, ná ták wielkich Vrzędách iestem posádzony. Obowięzuię sumnienie káżdego, ieślim ábo Sądem, ábo mocą, ábo vsługi pospolitey pozorem, nienawiśćią, zemstą kogo vćiążył ieżelim komu w Sąśiedztwie był ćiężki ieżelim pieniądzmi Rzeczyposp: fortuny moie krzewił ieżelim powierzoney sobie potęgi, do priwatnych interessow, fáctiy, Práctyk záżywał Ieżelim chlebow, ábo iákimkolwiek przezwiskiem rzeczonych
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 14
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
łuk Tessalski. Znak niebieski Strzelca tymi krótkimi słowy wspomina, który położony jest między Niedźwiadkiem i Kożorożcem. Choiron bowiem chłopok oń Tessalczyk, syn Saturna i Filliry (z którą się był złączył w konia się przemieniwszy) wychował był Eskulapiusa i Achillesa, i za to od Jowisza na niebo przeniesiony, i w kole zwierzęcym posadzony. Drudzy zaś mówią, że Choryn nigdy z łuka nie strzelał, zatym nie mógł być położony z łukiem między gwiazdami. i twierdzą że kto inszy był, z kogo Strzelca niebieskiego uczyniono, mianowicie Crotus niektóry: ten był syn Eufemiej mamki Bgiń nauk, który wespół z Muzami, na Helikonie mieszkając z nimi, myślistwem
łuk Thessálski. Znák niebieski Strzelcá tymi krotkimi słowy wspomina, ktory położony iest między Niedźwiadkiem y Kożorożcem. Choiron bowiem chłopok oń Thessálczyk, syn Sáturná y Philliry (z ktorą się był złączył w koniá się przemieniwszy) wychował był AEskulápiusá y Achillesá, y zá to od Iowiszá ná niebo przenieśiony, y w kole źwierzęcym posádzony. Drudzy záś mowią, że Chorin nigdy z łuká nie strzelał, zátym nie mogł bydź położony z łukiem między gwiazdámi. y twierdzą że kto inszy był, z kogo Strzelcá niebieskiego vczyniono, miánowićie Crotus niektory: ten był syn Euphemiey mamki Bgiń náuk, ktory wespoł z Muzámi, ná Helikonie mieszkáiąc z nimi, myślistwem
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 52
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
abyście to WM. chętnie i takiem sercem, jakim też od nas to pochodzi, przyjęli i dali temu u siebie miejsce, a nam, braci swej, w osobach naszych zwierzchności Bogu wszechmogącemu nie życzyli poniżenia i zmniejszenia; osobliwie WKM., naszego Miłościwego Pana, uniżenie prosiemy, abyś WKM. posadzony będąc na tej stolicy od Pana Boga przez ręce kapłańskie, zachowywał nas tak, jakoś WKM. świętobliwem swym słowem i poprzysiężeniem obiecał i jako powołanie i prerogatywy dawne starożytne, stanowi naszemu służące, według prawa niosą. Pan Bóg będzie odpłatą WKM., WM. też M. PP. i Bracia,
abyście to WM. chętnie i takiem sercem, jakiem też od nas to pochodzi, przyjęli i dali temu u siebie miejsce, a nam, braci swej, w osobach naszych zwierzchności Bogu wszechmogącemu nie życzyli poniżenia i zmniejszenia; osobliwie WKM., naszego Miłościwego Pana, uniżenie prosiemy, abyś WKM. posadzony będąc na tej stolicy od Pana Boga przez ręce kapłańskie, zachowywał nas tak, jakoś WKM. świętobliwem swym słowem i poprzysiężeniem obiecał i jako powołanie i prerogatywy dawne starożytne, stanowi naszemu służące, według prawa niosą. Pan Bóg będzie odpłatą WKM., WM. też MM. PP. i Bracia,
Skrót tekstu: RespDuchCzII
Strona: 239
Tytuł:
Respons od Duchowieństwa, na piśmie podany z strony konfederacji
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
w niej Lekarze 360, jako świadczy Kwiatkiewicz. Jest zawsze zielonością pcjemne. Jest Płci dwojakiej Samiec i Samica, która nie rodzi, jeżeli in vicinia nie ma Samca. w Egipcie tak je sadzą, ażeby wiatr od Samców wiał, i piasek rzucał na Samicę, jako świadczy Pontanus. Trafiło się, że samiec był posadzony w Brundusium, a Samica w Hidruncie Miastach kalabryiskich w Włoszech blisko siebie: jednak poty samica nie todziła, aż wyrosłszy, mogła widzieć i być widzianą od samca, teste Jonstono: a z tej racyj też drzewo może być Symbolum Casti coniugii, albo szczerej przyjaźni. Palmy tę takim sadzą sposobem: Wzająwszy Daktylów o
w niey Lekarze 360, iako swiadczy Kwiatkiewicz. Iest zawsze zielonością ptzyiemne. Iest Płci dwoiakiey Samiec y Samica, ktora nie rodzi, ieżeli in vicinia nie ma Samca. w Egypcie tak ie sadzą, ażeby wiatr od Samcow wiał, y piasek rzucał na Samicę, iako swiadczy Pontanus. Trafiło się, że samiec był posadzony w Brundusium, a Samica w Hidruncie Miastach kalabryiskich w Włoszech blisko siebie: iednak poty samica nie todziła, aż wyrosłszy, mogła widzieć y bydź widzianą od samca, teste Ionstono: a z tey racyi też drzewo może bydź Symbolum Casti coniugii, albo szczerey przyiaźni. Palmy tę takim sadzą sposobem: Wzaiąwszy Daktylow o
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 642
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
A Świecki Hymeneusz nie moim weselem. Od mego stroniła tez Erycyna stanu. Dyktynna bowiem z nas ma każdemu Kapłanu Świecić. Mars mię nie wzbudzał do zabójstwa skory, Tym bardziej Merkuriusz na cudzy sprzęt spory. Anim ja chytrych słuchał rad Achitopela; Anim przewrotnych czytał Ksiąg Machiawela. Ale trudno, aby kto podle posadzony Ognia blisko, nie miał być dymem okurzony. Abym żyjąc na świecie, nie miał hołdownikiem Być świata, trudno przeczyć. Więc będąc grzesznikiem Na lamenta, i treny zdobywać się muszę, Któremi pobrukaną oczyszczać mam duszę: Mam łzy z wzroku mego lać strumieniem obfitym Na mój grzech, z Chrześcijańskim płacząc Heraklitem: Aby
A Swiecki Hymeneusz nie moim weselem. Od mego stroniłá tez Erycyná stanu. Dyktynna bowiem z nas ma káżdemu Kápłánu Swiećić. Mars mię nie wzbudzał do záboystwá skory, Tym bárdziey Merkuryusz ná cudzy sprzęt spory. Anim ia chytrych słuchał rad Achitopela; Anim przewrotnych czytał Kśiąg Máchiáwelá. Ale trudno, aby kto podle posádzony Ogniá blisko, nie miał bydź dymem okurzony. Abym żyiąc ná świećie, nie miał hołdownikiem Bydź świátá, trudno przeczyć. Więc będąc grzesznikiem Ná lámentá, y treny zdobywáć się muszę, Ktoremi pobrukaną oczyszczać mam duszę: Mam łzy z wzroku mego lać strumieniem obfitym Ná moy grzech, z Chrześćiáńskim płácząc Heráklitem: Aby
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 6
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
a z owego domu wyszła. Ubezpieczeni już byli. Tren 20.
Leć Bóg z swej prowidencyjej dodaje w tym protekcyjej: Wzbudza serce, co krewnością złączeni, leć i miłością Ścisłą z ojcem zachowali; ci abowiem ratowali. Leć jeszcze sekret trzymają, nic tego nie ogłaszają.
A najbardziej już wspomniony, co teraz jest posadzony Na królewskim a to tronie, koroną zdobiące skronie, - Ten posyła, bym przybyła, a z nim się sama znosiła, Żebym się resolwowała, z Ezopem czy mieszkać chciała. Król J. M. teraźniejszy, jeszcze był hetmanem, znosi się ze mną.
Sam mi sposoby podaje; leć i to
a z owego domu wyszła. Ubezpieczeni już byli. Tren 20.
Leć Bóg z swej prowidencyjej dodaje w tym protekcyjej: Wzbudza serce, co krewnością złączeni, leć i miłością Ścisłą z ojcem zachowali; ci abowiem ratowali. Leć jeszcze sekret trzymają, nic tego nie ogłaszają.
A najbardziej już wspomniony, co teraz jest posadzony Na królewskim a to tronie, koroną zdobiące skronie, - Ten posyła, bym przybyła, a z nim się sama znosiła, Żebym się resolwowała, z Ezopem czy mieszkać chciała. Król J. M. teraźniejszy, jeszcze był hetmanem, znosi się ze mną.
Sam mi sposoby podaje; leć i to
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 52
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
próżen, próżen jest wszystkiego I serca nie ma uspokojonego. A tak to czyńmy aby pożądliwość Wszystkę okrzesać, a prawą szczęśliwośćPołożyć w sobie, albo w Bogu raczej Bo trudno nabyć pokoju inaczej. Przytym kto się chce sposobić do Nieba Tak mu na świecie postępować trzeba, Jak postępuje będąc zaproszony Gość obyczayny; bowiem posadzony Na swoim miejscu, nim się kontentuje, Co przedeń kładą powoli kosztuje, I nie łakomo łapa, chwyta, siąga, I nazbyt chciwie ręki nie wyciąga, Ale dyskretnie co postawią bierze, Trzymając zawsze apetyt w swej mierze, A jako prędko będzie po obiedzie Syt wstawszy chętnie ku Domowi jedzie; Tak też w
prozen, prozen iest wszystkiego Y serca nie ma uspokoionego. A tak to czyńmy aby pożądliwość Wszystkę okrzesać, á prawą szczęśliwośćPołożyć w sobie, albo w Bogu raczey Bo trudno nabyć pokoiu inaczey. Przytym kto się chce sposobić do Nieba Tak mu na świecie postępować trzeba, Jak postępuie będąc zaproszony Gość obyczayny; bowiem posadzony Na swoim mieyscu, nim się kontentuie, Co przedeń kładą powoli kosztuie, Y nie łakomo łapa, chwyta, siąga, Y nazbyt chciwie ręki nie wyciąga, Ale dyskretnie co postawią bierze, Trzymaiąc zawsze appetyt w swey mierze, A iako prędko będzie po obiedzie Syt wstawszy chętnie ku Domowi iedzie; Tak też w
Skrót tekstu: OpalŁPoeta
Strona: B3v
Tytuł:
Poeta
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1661 a 1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
łaski Królowi Polskiemu, W. Książęciu Litewskiemu, Ruskiemu, Pruskiemu, Mazowieckiemu, Żmudzkiemu, Inflanckiemu, Smoleńskiemu, Czerniechowskiemu, etc. i Szwedzkiemu, Gockiemu, Wandalskiemu, Dziedzicznemu Królowi.
Wątpliwości w tym niemasz żadnej, Najaśniejszy Miłościwy Królu, Panie mój Miłościwy, że im kto wyższej od Pana Boga na ziemi jest posadzony, tym więtszej doskonałości ludzie po nim potrzebują. Co z niczego inszego nie pochodzi, tylko z zawziętego jakiegoś rozumienia, iż kogo Bóg nad ludem swym mieć chce, temu coś nad ludzie udziela więcej, i podobniejszym poniekąd sobie czyni. Stąd królowie i monarchowie wszytkich ludzi otworzone oczy na się mają, i co w prywatnym
łaski Królowi Polskiemu, W. Książęciu Litewskiemu, Ruskiemu, Pruskiemu, Mazowieckiemu, Żmudzkiemu, Inflanckiemu, Smoleńskiemu, Czerniechowskiemu, etc. i Szwedzkiemu, Gockiemu, Wandalskiemu, Dziedzicznemu Królowi.
Wątpliwości w tym niemasz żadnej, Najaśniejszy Miłościwy Królu, Panie mój Miłościwy, że im kto wyższej od Pana Boga na ziemi jest posadzony, tym więtszej doskonałości ludzie po nim potrzebują. Co z niczego inszego nie pochodzi, tylko z zawziętego jakiegoś rozumienia, iż kogo Bóg nad ludem swym mieć chce, temu coś nad ludzie udziela więcej, i podobniejszym poniekąd sobie czyni. Stąd królowie i monarchowie wszytkich ludzi otworzone oczy na się mają, i co w prywatnym
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 145
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886