od domu, Żeniłbyś się, byś dobry, mówią, po znajomu.” „Bogatej chcesz?” „Przyjaciół, nie panów mi trzeba.” „Ubogiej?” A ów zasię: „Złe mięso bez chleba, Dosyć mi na jeden brzuch robić, co go noszę, Cóż żona bez posagu, jeśli nie brzuch, proszę.” „Wdowy chcesz?” „I ta mi się w małżeństwo nie godzi, Nierad na tej, z której kto tonął, pływam łodzi.” „To pannę?” „Diaboł ją wie, jakie ma narowy.” Zła bogata, uboga, złe panny, złe
od domu, Żeniłbyś się, byś dobry, mówią, po znajomu.” „Bogatej chcesz?” „Przyjaciół, nie panów mi trzeba.” „Ubogiej?” A ów zasię: „Złe mięso bez chleba, Dosyć mi na jeden brzuch robić, co go noszę, Cóż żona bez posagu, jeśli nie brzuch, proszę.” „Wdowy chcesz?” „I ta mi się w małżeństwo nie godzi, Nierad na tej, z której kto tonął, pływam łodzi.” „To pannę?” „Diaboł ją wie, jakie ma narowy.” Zła bogata, uboga, złe panny, złe
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 129
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
a Siostrzenicę Ludwika Węgierskiego Królów, o czym Długosz a Miechów: zaś pisze, że w tymże Roku odprawił się Akt weselny Karola na ten czas Króla Rzymskiego i Czeskiego, a potym Cesarza w Krakowie, gdzie przy prezencyj Ludwika Węgierskiego, tudzież Duńskiego, i Cypryiskiego Królów, Król Kazimierz przytomnemu Karolowi wyliczył 100000. złotych posagu, prócz podarunku wielkiego szacunku. Tych Królów i Cesarza, oraz Bawarskiego, Mazowieckiego, Świdnickiego, Opolskiego Udzielnych Książąt Wierynok Mieszczanin Krakowski do siebie po weselu zaprosił, hojnie uczestował, i udarował. Roku 1366. Kazimierz Litwę wygnał z Rusi, i tam poosadzawszy Polskich Gubernatorów, Powrócił. Roku 1370. z piękną dyspozycją umarł
a Siestrzenicę Ludwika Węgierskiego Królów, o czym Długosz á Miechow: zaś pisze, że w tymże Roku odprawił śię Akt weselny Karola na ten czas Króla Rzymskiego i Czeskiego, á potym Cesarza w Krakowie, gdźie przy prezencyi Ludwika Węgierskiego, tudzież Duńskiego, i Cypryiskiego Królów, Król Kaźimierz przytomnemu Karolowi wyliczył 100000. złotych posagu, prócz podarunku wielkiego szacunku. Tych Królów i Cesarza, oraz Bawarskiego, Mazowieckiego, Swidnickiego, Opolskiego Udźielnych Xiążąt Wierynok Mieszczanin Krakowski do śiebie po weselu zaprośił, hoynie uczestował, i udarował. Roku 1366. Kaźimierz Litwę wygnał z Ruśi, i tam poosadzawszy Polskich Gubernatorów, Powróćił. Roku 1370. z piękną dyspozycyą umarł
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 44
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, ale tej zmyślonej intencyj nie wypełnił, jednak na perswazją Ojca Z. Król Pokój z Moskwą u czynił, odebrawszy Inflanty do Polski i Województwo Połockie, a Moskwie oddane Fortece jej Własne. Estonią także chciał Król odebrać, ale Jan Król Szwedzki pierwej ją był odebrał Moskwie, mający Zonę Siostrę Zygmunta Augusta, z którą Posagu dopominał się, i jakoby długu jakiegoś należącego mu od Augusta, a nie probowanego. Po skończonej ekspedycyj Mielecki Hetman nie kontent z przychylności Królewskiej przeciw Niemcom i Węgrom oddał Buławę Królowi, którą Król oddał zaraz Zamojskiemu Kanclerzowi W. K. i Synowicę mu dał swoję za żonę, w tym czasie Zborowscy nie kontenci z dystrybuty
, ale tey zmyśloney intencyi nie wypełnił, jednak na perswazyą Oyca S. Król Pokóy z Moskwą u czynił, odebrawszy Inflanty do Polski i Województwo Połockie, á Moskwie oddane Fortece jey Własne. Estonią także chćiał Król odebrać, ale Jan Król Szwedzki pierwey ją był odebrał Moskwie, mający Zonę Siostrę Zygmunta Augusta, z którą Posagu dopominał śię, i jakoby długu jakiegoś należącego mu od Augusta, á nie probowanego. Po skończoney expedycyi Mielecki Hetman nie kontent z przychylnośći Królewskiey przećiw Niemcom i Węgrom oddał Buławę Królowi, którą Król oddał zaraz Zamoyskiemu Kanclerzowi W. K. i Synowicę mu dał swoję za żonę, w tym czaśie Zborowscy nie kontenći z dystrybuty
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 67
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
na woźnicę — Ten pop chce, widzę, mieć mię za błaźnicę. Oddam ja tobie wet za wet w narogi, Byś wiedział potem, jak mój honor drogi.”
To taki był bies pani podsędkowej. A ów też drugi pani olejowej. Była to mieszczka, co się nieźle miała, Sto złotych matka posagu z nią dała. Wtenczas burmistrza ubogiego żona, W sąsiedzką ucztę będąc zaproszona, Usiadła wyżej, ale olejową Dyshonor wzruszył za podsiadką ową I rzecze: „Gdyby szacować się przyszło, Niemało by z tej kompaniji wyszło. A burmistrzowa prym by mogła trzymać, Co się to teraz jak złe chce odymać.” Ukropem oblej
na woźnicę — Ten pop chce, widzę, mieć mię za błaźnicę. Oddam ja tobie wet za wet w narogi, Byś wiedział potem, jak mój honor drogi.”
To taki był bies pani podsędkowej. A ów też drugi pani olejowej. Była to mieszczka, co się nieźle miała, Sto złotych matka posagu z nią dała. Wtenczas burmistrza ubogiego żona, W sąsiedzką ucztę będąc zaproszona, Usiadła wyżej, ale olejową Dyshonor wzruszył za podsiadką ową I rzecze: „Gdyby szacować się przyszło, Niemało by z tej kompaniji wyszło. A burmistrzowa prym by mogła trzymać, Co się to teraz jak złe chce odymać.” Ukropem oblej
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 479
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
z dusze Onego konia czeskiej królewny Libusze, Który, w rząd i ubrany w niesiadane siodło, Tam szedłszy, kędy boskie przejźrenie go wiodło, Sobie jeźdźca, a męża pannie nalazł swojej; Tak stroić, tak na wolą bożą się przystoi Spuścić pannie w świętych cnót rzędzie i w czapragu, Bo wstyd z bogobojnością nadstawią posagu. Po mężu zaś zostałej konia daję wdowie Z nieuleczonym sadnem, norzyca się zowie: Nie da na się wojłoka, choć z najgładszej sierci, Ani siodła by można kłaść aże do śmierci. Mężatkom Bucefała: jeśli w pańskie strzemię Wstąpić lub kto chciał nań wsiąść, zrucał go na ziemię, Tak grzywy nietykane,
z dusze Onego konia czeskiej królewny Libusze, Który, w rząd i ubrany w niesiadane siodło, Tam szedszy, kędy boskie przejźrenie go wiodło, Sobie jeźdźca, a męża pannie nalazł swojej; Tak stroić, tak na wolą bożą się przystoi Spuścić pannie w świętych cnót rzędzie i w czapragu, Bo wstyd z bogobojnością nadstawią posagu. Po mężu zaś zostałej konia daję wdowie Z nieuleczonym sadnem, norzyca się zowie: Nie da na się wojłoka, choć z najgładszej sierci, Ani siodła by można kłaść aże do śmierci. Mężatkom Bucefała: jeśli w pańskie strzemię Wstąpić lub kto chciał nań wsieść, zrucał go na ziemię, Tak grzywy nietykane,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 272
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
poradzi, I wjedzie, i nawróci, o słup nie zawadzi), Że umyślnie dla niego chodziła do Padwie, Że za sprawą doktorów owych rzeczy ma dwie; Na co gdy przez siwy włos i wygniłe zęby Przysięgła baba, ślei ów zaraz w dziewosłęby. Ani ociec ubogi drożył się też wiele, Dał córkę bez posagu i sprawił wesele. Gdy przyszło do łożnice, jako było w raju, Stało się wedle pierwszych rodziców zwyczaju: I Adam poznał Ewę, i Ewa Adama. Lecz kiedy zastarzała rozerwie się tama, Znaczna musi być dziura, i ten po nowinie Śpi, jakoby go zarznął. Już ciemna noc minie, Już świta;
poradzi, I wjedzie, i nawróci, o słup nie zawadzi), Że umyślnie dla niego chodziła do Padwie, Że za sprawą doktorów owych rzeczy ma dwie; Na co gdy przez siwy włos i wygniłe zęby Przysięgła baba, ślei ów zaraz w dziewosłęby. Ani ociec ubogi drożył się też wiele, Dał córkę bez posagu i sprawił wesele. Gdy przyszło do łożnice, jako było w raju, Stało się wedle pierwszych rodziców zwyczaju: I Adam poznał Ewę, i Ewa Adama. Lecz kiedy zastarzała rozerwie się tama, Znaczna musi być dziura, i ten po nowinie Śpi, jakoby go zarznął. Już ciemna noc minie, Już świta;
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 358
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Nigdy tam równych w stadło nie zawiążą księża. Trafiło się paniątko do onego dworu, I domu, i dobrego swych rodziców zbioru; A to, że trochę prostak, bo się nikt nie rodzi Z rozumem i dopiero poń do ludzi chodzi. Panna piękna; książęca familia przy niej O cnocie wątpić nie da; posagu przyczyni Pani stara; niedługo o tym mówiąc zgoła, Wzięli ślub, pojechawszy z sobą do kościoła. Gdy przyszło do łożnice, słychać znać od matki,
Po czym można w panieństwie poznać niedostatki. Nazajutrz panią starą odwiódszy na stronę: „Nie za takąś mi Waszmość ślubowała żonę.” „Albo co?”
Nigdy tam równych w stadło nie zawiążą księża. Trafiło się paniątko do onego dworu, I domu, i dobrego swych rodziców zbioru; A to, że trochę prostak, bo się nikt nie rodzi Z rozumem i dopiero poń do ludzi chodzi. Panna piękna; książęca familija przy niej O cnocie wątpić nie da; posagu przyczyni Pani stara; niedługo o tym mówiąc zgoła, Wzięli ślub, pojechawszy z sobą do kościoła. Gdy przyszło do łożnice, słychać znać od matki,
Po czym można w panieństwie poznać niedostatki. Nazajutrz panią starą odwiódszy na stronę: „Nie za takąś mi Waszmość ślubowała żonę.” „Albo co?”
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 366
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, rozumiem ja tak: że rozumu nie mają. Czemuż to Chryzostomie? bo gdyby rozum mieli, Hunc versiculam, si saperent qui in potentia versantur, tedyby go pisać kazali na ścia- nach, in parietibus omnibus, na szatach, in vestibus suis seriberent. O byś był Nabuchodonozorze, na kruszcu złotego tego posagu, wyryć to był kazał i w-rynku postawić, in foro, in domo, in ianuis, ingressibus, ale kiedyś się tego nie domyślił Nabuchodonozorze, to to było przynamniej na sumnieniu swoim odlać, et ante omnia in conscientis suis: vanitas vanitatum, próżność próżności. 1. TRZEĆIĄ OKAZJIĄ BUDOWANIA TEGO POSĄGU ZŁOTEGO
, rozumiem ia ták: że rozumu nie máią. Czemuż to Chryzostomie? bo gdyby rozum mieli, Hunc versiculam, si saperent qui in potentia versantur, tedyby go pisáć kazáli ná śćiá- nách, in parietibus omnibus, ná szátách, in vestibus suis seriberent. O byś był Nábuchodonozorze, ná kruszcu złotego tego posagu, wyryć to był kazał i w-rynku postáwić, in foro, in domo, in ianuis, ingressibus, ále kiedyś się tego nie domyślił Nábuchodonozorze, to to było przynamniey ná sumnieniu swoim odlać, et ante omnia in conscientis suis: vanitas vanitatum, prożność prożnośći. 1. TRZEĆIĄ OKAZYIĄ BUDOWANIA TEGO POSĄGU ZŁOTEGO
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 73
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Co drugiemu zwąsa spadło, to mnie daje.
Czasem stara głowa, a mlody rozum.
Zartu wprawdę obracać nie trzeba.
Po obietnicę trzeba na prędkim koniu jachać.
Obietnica za dług stoi.
Własne wyznanie, nalepsze przekonanie.
Chwała z własnych ust śmierdzi, scudzuch pachnie.
Dla zazdrości, nie pokazuj majętności.
Posagu teraz pytają, a o cnotę mało dbają.
Pan Bóg stary gospodarz.
Ostatni wkościele bywają, co pod dzwonicą mieszkają.
O tej dobie, każdy sobie. Co mi do kogo, gdy mi błogo.
Pospolite rzeczy nad prywatne przekładaj.
Jest cnotliwe wychowanie.
Czego się kto sam nie uczył, togo drugich uczyć
Co drugiemu zwąsa zpadło, to mnie daje.
Czasem stara głowa, a mlody rozum.
Zartu wprawdę obracać nie trzeba.
Po obietnicę trzeba na prętkim koniu jachać.
Obietnica za dług stoji.
Własne wyznanie, nalepsze przekonanie.
Chwała z własnych ust smierdzi, zcudzuch pachnie.
Dla zazdrośći, nie pokazuy majętnośći.
Posagu teraz pytają, a o cnotę mało dbają.
Pan Bog stary gospodarz.
Ostatni wkośćiele bywają, co pod dzwonicą mieszkają.
O tey dobie, każdy sobie. Co mi do kogo, gdy mi błogo.
Pospolite rzeczy nad prywatne przekładay.
Jest cnotliwe wychowanie.
Czego śię kto sam nie uczył, togo drugich uczyć
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 139
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
/ Rzemiesła jakiego uczyć go dają/ którego gdy się już cale wyuczy/ zaprowadzą go do pewnej izby/ w której się dziewczęta zostają/ takiejże jak i on familii/ tam gdy się mu która znich upodoba/ zaraz dnia drugiego dają im ślub/ i łączą: przyty 100. Ducatów tamtecznych poniej posagu: gdzie oboje bez potomstwa/ z tego znidą świata/ tedy te Pieniądze/ znowu spitalowi się wracają. Ten spital Rocznej ma 90000 Ducatów Intraty/ i Dochodu. Dalej znowu trzeci spital/ który nazywają dell? Incurabili/ którego blisko jest pewny Klasztor/ gdzie grzesznice przyjmują/ te/ które poniechawszy nierządu/ a żywota
/ Rzemiesłá iákiego vczyć go dáią/ ktorego gdy się iusz cále wyuczy/ záprowádzą go do pewney izby/ w ktorey się dźiewczętá zostáią/ tákieyże iák y on fámiliey/ tám gdy się mu ktora znich vpodoba/ záraz dniá drugie^o^ dáią im ślub/ y łączą: przyty 100. Ducatow támtecznych poniey poságu: gdźie oboie bez potomstwá/ z tego znidą światá/ tedy te Pieniądze/ znowu spitalowi się wracáią. Ten spital Roczney ma 90000 Ducatow Intraty/ y Dochodu. Dáley znowu trzeći spital/ ktory názywáią dell? Incurabili/ ktorego blisko iest pewny Klasztor/ gdźie grzesznice przyimuią/ te/ ktore poniechawszy nierządu/ á żywotá
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 207
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665