wiem jeżeli karty, osobliwie gdy się czas znaczny na nich trawi, godne są wchodzić w komput zabaw człowieka prawego. Skracają czas, i kto tylko ma do nich przywiązanie, temu godziny zbyt prędko płyną. Nie wspominam o grach bogatych i hazardowych, nie trzeba nawet probować, jako z wielu miar nie tylko w szczególnych posiedzeniach, ale nawet w Państwach dobrze rządzonych, cierpiane być żadnym sposobem, pod jakimkolwiek bądź pretekstem nie powinny.
Rozmowa z przyjacielem najlepiej czcze godziny zastępuje. Niemasz pomyślności milszą czułość sprawującej nad wynurzenie skrytości serca na łono poufałego wiernego przyjaciela. Konwersacja jego oświeca, wspiera i bawi, zapala do dobrego, pobudza do trwałości w
wiem ieżeli karty, osobliwie gdy się czas znaczny na nich trawi, godne są wchodzić w komput zabaw człowieka prawego. Skracaią czas, y kto tylko ma do nich przywiązanie, temu godziny zbyt prętko płyną. Nie wspominam o grach bogatych y hazardowych, nie trzeba nawet probować, iako z wielu miar nie tylko w szczegulnych posiedzeniach, ale nawet w Państwach dobrze rządzonych, cierpiane bydź żadnym sposobem, pod iakimkolwiek bądź pretextem nie powinny.
Rozmowa z przyiacielem naylepiey czcze godziny zastępuie. Niemasz pomyślności milszą czułość sprawuiącey nad wynurzenie skrytości serca na łono poufałego wiernego przyiaciela. Konwersacya iego oświeca, wspiera y bawi, zapala do dobrego, pobudza do trwałości w
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 74
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
.
Stanąłem w Usnarzu 13^go^ i zarazem jechał z ip. Tarłem cześnikiem w. księstwa lit. do Grodna, gdzie sprawował sługom swoim wesele, to jest: p. Zybułtowskiemu z panną Milanowiczówną in frequentia zacnych ludzi; przez cały czas rezydencji grodzieńskiej dzień w dzień dobrych zażywaliśmy konwersacyj na ustawicznych różnie kolacjach i posiedzeniach.
Z Grodna wyjeżdżając zaproszeni byliśmy na rybę do ip. Jezierskiego, gdzie był ip. hetman wielki, ip. cześnik i insi. Dzień ten spełzł na traktamentach. Musieliśmy nocować bez wozów i ludzi na składanej pościeli. Z ip. cześnikiem i z ip. Massalskim marszałkiem grodzieńskim polowaliśmy przez trzy dni
.
Stanąłem w Usnarzu 13^go^ i zarazem jechał z jp. Tarłem cześnikiem w. księstwa lit. do Grodna, gdzie sprawował sługom swoim wesele, to jest: p. Zybułtowskiemu z panną Milanowiczówną in frequentia zacnych ludzi; przez cały czas rezydencyi grodzieńskiéj dzień w dzień dobrych zażywaliśmy konwersacyj na ustawicznych różnie kolacyach i posiedzeniach.
Z Grodna wyjeżdżając zaproszeni byliśmy na rybę do jp. Jezierskiego, gdzie był jp. hetman wielki, jp. cześnik i insi. Dzień ten spełzł na traktamentach. Musieliśmy nocować bez wozów i ludzi na składanéj pościeli. Z jp. cześnikiem i z jp. Massalskim marszałkiem grodzieńskim polowaliśmy przez trzy dni
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 71
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, Przywoławszy Senatu i inszych niemało Wodzów, i Weteranów, z-nimi o sposobie Dalszym komunikuje. Jakoby w-tej sobie Począć dródże? ile już tak Nieprzyjaciela Stawi im go przed oczy? Komu tedy, komu (Mową ich tą a grzeje) jeszcze będąc w-domu Grozili po Sejmikach, i prywatnych z-sobą Stołach i posiedzeniach, że i którą chorobą Pilawce zarazili, i przed Narodami O ten ich wsyd przywiodły, teraz mieli sami Tego tu powetować wnetże go obaczą. Wiec które w-nich żarliwe dawno serca skaczą Z-żalu sprawiedliwego i tak drogiej szkody, Tu kiedyż się ukoją tu swoje nagrody I krwawe Inferie, Bracia zabijani, Kościoły
, Przywołáwszy Senatu i inszych niemało Wodzow, i Weteránow, z-nimi o sposobie Dálszym komunikuie. Iákoby w-tey sobie Począć drodże? ile iuż tak Nieprzyiaćiela Stawi im go przed oczy? Komu tedy, komu (Mową ich tą a grzeie) ieszcze bedąc w-domu Grozili po Seymikach, i prywatnych z-sobą Stołach i posiedzeniach, że i ktorą chorobą Pilawce zaraźili, i przed Národami O ten ich wsyd przywiodły, teraz mieli sami Tego tu powetowáć wnetże go obaczą. Wiec ktore w-nich żarliwe dawno serca skaczą Z-żalu sprawiedliwego i ták drogiey szkody, Tu kiedyż sie ukoią tu swoie nagrody I krwawe Inferye, Braćia zábiiani, Kośćioły
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 81
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Bóg salwować, do ratunku przybrać sobie nie może. Na imię i zasługi antecesorów pełno w nas chluby, dumy, prezumpcji, emulacji i pospozycji równości, ale cnoty imieniowi należącej najmniejszej czasem nie domaca się odrobiny publiczna Rzeczpospolitej, ba, i prywatna przyjacielska potrzeba. Skąd śmichem zbywam owe ad genium teraźniejszego wieku zagęszczone w posiedzeniach i zgromadzeniach wyniosłe rodowitości swojej magnificat tudzież silące się w konkurencjach według niej o miejsca, o honory i o jakieś ekstraordynaryjne poszanowania pretensyje. Jakoby to wszytko imieniowi samemu służyć miało, co cnocie, zasługom i chwalebnym należy przymiotom. A oto widujemy w kałużach miesiąc, widujemy i promień słoneczny w smrodzie, a przecież dla
. Bóg salwować, do ratunku przybrać sobie nie może. Na imię i zasługi antecessorów pełno w nas chluby, dumy, prezumpcyi, emulacyi i pospozycyi równości, ale cnoty imieniowi należącej najmniejszej czasem nie domaca się odrobiny publiczna Rzeczpospolitej, ba, i prywatna przyjacielska potrzeba. Skąd śmichem zbywam owe ad genium teraźniejszego wieku zagęszczone w posiedzeniach i zgromadzeniach wyniosłe rodowitości swojej magnificat tudzież silące się w konkurencyjach według niej o miejsca, o honory i o jakieś ekstraordynaryjne poszanowania pretensyje. Jakoby to wszytko imieniowi samemu służyć miało, co cnocie, zasługom i chwalebnym należy przymiotom. A oto widujemy w kałużach miesiąc, widujemy i promień słoneczny w smrodzie, a przecież dla
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 176
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
powinien P. Bogi u Pannie Naświętszej: bo inaczej na mię się rozgniewają/ jeśli nie uczynię dosyć mojej powinności. Na co Adam: mój kochany JANIE, zaostrzyłeś mi apetit do dłuższego słuchania mądrej mowy twojej; i dla tegoż proszę racz powiedzieć nam ocom przedtym prosił/ oczymby się mówić mogło na takich posiedzeniach szczególnie mówiąc? Na które rad JAN wte słowa: O jak wiele rzeczy jest dobrych o których by się mówić mogło z chwałą Bożą/ pożytkiem dusze naszej/ i z zbudowaniem bliźnych! Lecz że to jest nad siły moje wypowiedzieć wszystko/ przeto przypomniećby dobrze/ oczym nowy Adam CHrystus JEzus mówił i rozmawiał przy
powinien P. Bogy u Pánnie Naświętszey: bo inaczey na mię się rozgniewáią/ ieśli nie vczynię dosyć moiey powinnośći. Na co Adam: moy kochány IANIE, zaostrzyłeś mi áppetit do dłuższego słuchaniá mądrey mowy twoiey; y dlá tegoż proszę rácz powiedźieć nam ocom przedtym prośił/ oczymby się mowić mogło ná tákich pośiedzeniach szczegulnie mowiąc? Ná ktore rad IAN wte słowá: O iak wiele rzeczy iest dobrych o ktorych by się mowić mogło z chwáłą Bożą/ pożytkiem dusze nászey/ y z zbudowaniem bliźnych! Lecz że to iest nád śiły moie wypowiedźieć wszystko/ przeto przypomniećby dobrze/ oczym nowy Adam CHrystus IEzus mowił y rozmáwiał przy
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 74
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Na cóż mam serca wasze rozrzewniać wystawieniem żałosnego obrazu utrapień dopuszczonych na dni nasze? nie czujemyż tego aż nazbyt? gdzież jest obywatelska dusza, żeby nie jęczała na rany swojej ojczyzny? gdzie tak nieczuły na to co tyka człowiek, żeby własna jego z pospolitej wypływająca dolegliwość nie napełniała go smutkiem? Cóż wszędzie na posiedzeniach i rozmowach słyszemy, cóż innego w Pismach dzisiejszych częściej czytamy jeżeli nie żale i utyskiwania? Powietrze i bunty spustoszyły kraj, pograniczna wojna koniecznie nas tyka Foris gladius, et domi mors. Uszczerbek w majątku, niebezpieczeństwo w domach, niezgoda zawsze śmiertelna Królestwom i Rzeczompospolitym szarpiąca członki utrapionej ojczyzny: przyjaciel przyjacielowi, brat bratu ufać
Na cóż mam serca wasze rozrzewniać wystawieniem żałosnego obrazu utrapień dopuszczonych na dni nasze? nie czuiemyż tego aż nazbyt? gdzież iest obywatelska dusza, żeby nie ięczała na rany swoiey oyczyzny? gdzie tak nieczuły na to co tyka człowiek, żeby własna iego z pospolitey wypływaiąca dolegliwość nie napełniała go smutkiem? Cóż wszędzie na posiedzeniach i rozmowach słyszemy, cóż innego w Pismach dzisieyszych częściey czytamy ieżeli nie żale i utyskiwania? Powietrze i bunty spustoszyły kray, pograniczna woyna koniecznie nas tyka Foris gladius, et domi mors. Uszczerbek w maiątku, niebeśpieczeństwo w domach, niezgoda zawsze śmiertelna Królestwom i Rzeczompospolitym szarpiąca członki utrapioney oyczyzny: przyiaciel przyiacielowi, brat bratu ufać
Skrót tekstu: PiramKaz
Strona: 20
Tytuł:
Kazanie na wotywie dziękczynienia Panu Bogu za zachowanie Króla Jegomości z przypadku niesłychanego
Autor:
Grzegorz Piramowicz
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
jego dworze wspaniałym, trzeba wyrazić że po połogu Królowej, Dariusz sprawił bańkiet zawołany największym Panom dworu swego, i wszystkich Satrapów zaprosił, gdyż od Cyrusa Magnificencja i polityka Grecka początek swój wzieła w Zuzanie i w Ektabanie, i żadnego nieodprawował bańkietu, na którym by nie miano zwyczaju starych, Filozofów naśladować, którzy w posiedzeniach swoich, zadawali sobie qwestye rozumne i miłe, które razem uczyły i zabawiały. Na tym feście Historia opisuje, że Dariusz obiecał prezent drogi, temu co najlepiej będzie decydował. Co by miało więcej mocy, czy trunek który miesza rozum najmędrszego człowieka. Czy Królowie którym są wszyscy posłuszni, Czyli piękność, której nic się
iego dworze wspaniáłym, trzeba wyraźić że po połogu Krolowey, Daryusz spráwił bańkiet záwołany naywiększym Panom dworu swego, y wszystkich Sátrapow zaprośił, gdyż od Cyrusa Magnificencya y polityká Grecká początek swoy wźieła w Zuzánie y w Ektábánie, y żadnego nieodpráwowáł bańkietu, ná ktorym by nie miáno zwyczáiu stárych, Philozophow naśládować, ktorzy w pośiedzeniách swoich, zádáwali sobie qwestye rozumne y miłe, ktore razem uczyły y zabawiały. Na tym feśćie Historya opisuie, że Daryusz obiecał prezent drogi, temu co naylepiey będźie decydowáł. Co by miáło więcey mocy, czy trunek ktory miesza rozum naymędrszego człowieká. Czy Krolowie ktorym są wszyscy posłuszni, Czyli piękność, ktorey nic się
Skrót tekstu: ScudZawiszHist
Strona: A2v
Tytuł:
Historia książęcia Ariamena królewica perskiego
Autor:
Madeleine de Scudéry
Tłumacz:
Maria Beata Zawiszanka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
Skarżył się nieboszczyk przed dwiema niedzielami circiter na te opalenie wnętrzności, którego sama cera wydawała; nie przyszło mu i krwie puścić, tak nagle upadł na łóżko. Doktorowie zrozumieć nie mogli, na co go leczyć potrzeba; było, że widzieli nie bardzo schorzałego, a on się krzepił i w tych dniach bywał na różnych posiedzeniach. W nocy tedy z niedzieli na poniedziałek circa horam primam po północku konać zaczął, spowiadał się przecie przed im. ks. inflanckim, ale komunijej dla ustawicznego pragnienia nie przyszło mu przyjąć, olea sacra wziął i tak eadem dispositione umarł. Zaraz królowa im. dwa tysiąca na msze śś. do kościołów tego dnia pro
Skarżył się nieboszczyk przed dwiema niedzielami circiter na te opalenie wnętrzności, którego sama cera wydawała; nie przyszło mu i krwie puścić, tak nagle upadł na łóżko. Doktorowie zrozumieć nie mogli, na co go leczyć potrzeba; było, że widzieli nie bardzo schorzałego, a on się krzepił i w tych dniach bywał na różnych posiedzeniach. W nocy tedy z niedzieli na poniedziałek circa horam primam po północku konać zaczął, spowiadał się przecie przed jm. ks. inflanckim, ale komunijej dla ustawicznego pragnienia nie przyszło mu przyjąć, olea sacra wziął i tak eadem dispositione umarł. Zaraz królowa jm. dwa tysiąca na msze śś. do kościołów tego dnia pro
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 336
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Potentissime ale trudno było przemodz Hałasy rozruchy wielkie w Warszawie A tym czasem ukraina wszystka jak znowu w rebelią A przecię niemożemy się postrzec co to gas na nas. Stanął tedy Dekret Infamia Exelium, i Prywatio Urzędów, Ucieszyli się Malevoli Ale Ojczyzna na to stękała czując co miała ucierpiec z tej okazji. Po sejmikach po posiedzeniach Jedni to chwalą drudzy ganią, w wojsku tak że już o związku poczynają szeptać Nawet samo Niebo grubemi nieszczęśliwości pokryło Chmurami że nikt nie rzekł żeby na wiosnę mogło być dobrze w Ojczyźnie naszej. i Nietrzeba było Astronomów do wytłumaczenia, Co w przyszłym Roku subsecutum kiedy i Ojczyzna zwinowana i krwie Niewinnej tak wiele się wylało
Potentissime ale trudno było przemodz Hałasy rozruchy wielkie w Warszawie A tym czasem ukraina wszystka iak znowu w rebellią A przecię niemozemy się postrzedz co to gas na nas. Stanął tedy Dekret Infamia Exelium, y Prywatio Urzędow, Ucieszyli się Malevoli Ale Oyczyzna na to stękała czuiąc co miała ucierpiec z tey okazyiey. Po seymikach po posiedzeniach Iedni to chwalą drudzy ganią, w woysku tak że iuz o związku poczynaią szeptać Nawet samo Niebo grubemi nieszczesliwosci pokryło Chmurami że nikt nie rzekł zeby na wiosnę mogło bydz dobrze w Oyczyznie naszey. y Nietrzeba było Astronomow do wytłumaczenia, Co w przyszłym Roku subsecutum kiedy y Oyczyzna zwinowana y krwie Niewinney tak wiele się wylało
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 191v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
się Człek domyślić może.
Białegłowy i ich mowy. Gdyby ta rzecz nie pismem była potwierdzona/ Ze niewiasta jest z męskiej kości uczyniona. Uważając ich szepty/ i tak żwawe mowy/ Rzekłbych iż Bóg z języka stworzył Białegłowy.
Biesiady bez przysady. Niewiem dobrzeli z Polska nazwana Biesiada/ Aza to w posiedzeniach naszych i Bies siada? Lepiej wżdy od uczczenia/ nazwać to ucztami: Albo od pełnych owych baniek/ bankietami. Lecz od których to baniek mamy zwać Bankiety/ Czy co z służby/ czyli co z Barwierskiej kalety? Choć gospodarz nabawi/ baniek z dobrej woli/ Choć kto z swej woli/ wiera z bankietów
śię Człek domyślić może.
Białegłowy y ich mowy. Gdyby tá rzecz nie pismem byłá potwierdzona/ Ze niewiástá iest z męskiey kośći vczyniona. Vważáiąc ich szepty/ y ták żwáwe mowy/ Rzekłbych iż Bog z ięzyká stworzył Białegłowy.
Bieśiady bez przysády. Niewiem dobrzeli z Polská nazwana Bieśiádá/ Aza to w pośiedzeniách nászych y Bies śiada? Lepiey wżdy od vczczenia/ názwáć to vcztámi: Albo od pełnych owych baniek/ bánkietámi. Lecz od ktorych to bániek mamy zwáć Bánkiety/ Czy co z służby/ czyli co z Bárwierskiey kálety? Choć gospodarz nábáwi/ bániek z dobrey woli/ Choć kto z swey woli/ wierá z bánkietow
Skrót tekstu: JagDworz
Strona: A
Tytuł:
Dworzanki
Autor:
Serafin Jagodyński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621