przypominać rzeczy/ Aż obaczywszy / ano ciężkim zwyciężone Snem oczy/ stanęły już wszystkie zamrużone: Zamilkł zaraz/ i chcąc snu przydać jeszcze/ oną Gnuśne oczy pomuskał B laską przyprawioną. Potym dobywszy miecza wnet zakrzywionego/ Ze wszystkiej mocy onym ciął w kark drzymiącego. I zrzuciwszy z kamienia głowę gęstooką/ Wysoką skałę świeżą popluskał posoką. Argu leżysz? a światło które rozsad zone W tak wielu oczu było/ już jest zagaszone. I sto ok twych jednaż noc o raz ogarnęła. C Jednak te Saturnowa córka wyłupieła/ D I ptaka swego pióra osadziła nimi/ I odmianami ogon upstrzyła świetnymi. E Sama natychże miast się srodze zapeleła/ Ani
przypominać rzeczy/ Aż obaczywszy / áno ćięszkim zwyćiężone Snem oczy/ stáneły iuz wszystkie zámrużone: Zámilkł záraz/ y chcąc snu przydác ieszcze/ oną Gnuśne oczy pomuskał B laską przypráwioną. Potym dobywszy mieczá wnet zákrzywionego/ Ze wszystkiey mocy onym ćiął w kárk drzymiącego. Y zrzućiwszy z kámieniá głowę gęstooką/ Wysoką skáłę świeżą popluskał posoką. Argu leżysz? á świátło ktore rozsad zone W tak wielu oczu było/ iuż iest zagaszone. Y sto ok twych iednáż noc o raz ogárnęłá. C Iednák te Sáturnowá corká wyłupiełá/ D Y ptaká swego piorá osádźiłá nimi/ Y odmianámi ogon vpstrzyłá świetnymi. E Sámá natychże miast się srodze zápelełá/ Ani
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 42
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
coś teraz jest ciałe: Owa dwakroć odmienisz swój stan w czasie małem. H Więcej ty ludzkim kształtem/ ojcze urodzony/ Lubo nieśmiertelnością jesteś odbarzony/ I masz trwać przez wsze wieki: jednak przecię tobie Przyjdzie na to/ że śmierci będziesz życzył sobie Na ten czas/ gdy od jadu w członki zawziętego/ Dręczon będziesz posoką węża Lerneńskiego. Abowiem na wieki żyć ciebie mającego/ Uczynią zaś Bogowie śmierci podległego. I I trzy Boginie przęde dokonają twojej. K Nie dokończyła była jeszcze mowy swojej: A;e gdy się powiedać coś więcej zawzięła Koło urady Boskiej/ serdecznie westchnęła. Łzami jej wypadłymi jagody spłynęły. W tym rzekła: Za mię
coś teraz iest ćiáłe: Owá dwákroć odmienisz swoy stan w czáśie máłem. H Więcy ty ludzkim kształtem/ oycze vrodzony/ Lubo nieśmiertelnośćią iesteś odbárzony/ Y masz trwáć przez wsze wieki: iednák przećię tobie Przyidźie ná to/ że śmierći będźiesz życzył sobie Ná ten czás/ gdy od iadu w członki záwźiętego/ Dręczon będźiesz posoką wężá Lerneńskiego. Abowiem ná wieki żyć ćiebie máiącego/ Vczynią záś Bogowie śmierći podległego. I Y trzy Boginie przęde dokonáią twoiey. K Nie dokończyłá byłá ieszcze mowy swoiey: A;e gdy się powiedáć coś więcey záwźięłá Koło vrády Boskiey/ serdecznie westchnęłá. Lzámi iey wypádłymi iágody spłynęły. W tym rzekłá: Zá mię
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 88
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i po spaleniu piorunowym ogniem, na niebo przeniesiony jest, i Bogiem z człowieka uczyniony. G Bowiem ogniem dziadowskim będziesz zaw ściągniony. To jest Jowiszowym: bo Jowisz był Ojcem Apollinowym, a Dziadem Eskulapiusowym; i tenże jego zniósł ogniem swym piorunowym. H Więc i ty ludzkim kształtem/ Ojcze urodzony/ Dręczon będziesz posoką węża Lerneńskiego. Praktykuje znowu Ojcu swemu Chironowi, że choć nieśmiertelnym był, miał mu przyść do tego, że sobie miał życzyć śmierci: co się jemu też wypełniło. Bo go czasu jednego stał u niego gospodą Herkules, Chiron z sajdaka jego dobywszy strzał, jadem smoczyce napuszczonych, one oględował: jedna z rąk jego
y po spaleniu piorunowym ogniem, ná niebo przenieśiony iest, y Bogiem z człowieká vczyniony. G Bowiem ogniem dźiadowskim będźiesz záw sćiągniony. To iest Iowiszowym: bo Iowisz był Oycem Apollinowym, a Dźiádem AEskulapiusowym; y tenże iego zniosł ogniem swym piorunowym. H Więc y ty ludzkim kształtem/ Oycze vrodzony/ Dręczon będźiesz posoką wężá Lerneńskiego. Práktykuie znowu Oycu swemu Chironowi, że choć nieśmiertelnym był, miáł mu przyść do tego, że sobie miał życzyć śmierći: co się iemu też wypełniło. Bo gy czásu iednego stał v niego gospodą Herkules, Chiron z sáydaká iego dobywszy strzał, iádem smoczyce nápuszczonych, one oględowáł: iedná z rąk iego
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 89
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
gdy tu wymyślił własną osobę zazdrości, i opusał jej Dom, przysady, i sprawy. Tejże zazdrości Pallas użyła, prosiwszy jej o to, aby Aglaurę jadem swoim natchnęła. Co ona wszystko uczyniła. Powieść Dziewiętnasta.
NAtychmiast się A Bogini tam vadawa święta/ B Kędy mieszkanie swoje ma zazdrość przeklęta. Dom plugawą posoką wszystek zaszpecony/ W jaskiniach/ i niewidnych lochach urajony; Promienistego Słońca nigdy nie znający/ Wszelkim wiatrom do siebie przystępu broniący: Smutny/ gnuśnego zimna wszędzie napełniony/ Ognia próżen/ ciemnością zawsze zacieśniony. Tamże kiedy już przyszła C panna/ straszna wojną/ Stanęła przede drzwiami: bo za rzecz przystojną Nie rozumiała tego/
gdy tu wymyślił własną osobę zazdrośći, y opusał iey Dom, przysády, y spráwy. Teyże zazdrośći Pállás vżyłá, prośiwszy iey o to, áby Aglaurę iádem swoim nátchnęłá. Co oná wszystko vczyniłá. Powieść Dźiewiętnasta.
NAtychmiast się A Bogini tám vadawa święta/ B Kędy mieszkánie swoie ma zazdrość przeklęta. Dom plugáwą posoką wszystek zászpecony/ W iáskiniách/ y niewidnych lochách vráiony; Promienistego Słońcá nigdy nie znáiący/ Wszelkim wiátrom do śiebie przystępu broniący: Smutny/ gnuśnego źimná wszędźie nápełniony/ Ogniá prozen/ ćiemnośćią záwsze záćieśniony. Támże kiedy iuż przyszłá C pánná/ strászna woyną/ Stánęłá przede drzwiámi: bo zá rzecz przystoyną Nie rozumiáłá tego/
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 95
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
postoi. Żółwice i bratowe u jednego stołu, I świekry, i niewiestki jadają pospołu. Pierwsza strona Dianna, gdy nabije zubrów albo łosi, Albo dzikich świń, z wozów Alcydes je znosi. Śmieją się mu bogowie, a nawięcej jego Macocha, gdy na grzbiecie lub zubra całego Dźwiga, lub wieprza, choć go posoką pluskają, On ich jeszcze potrząsa, że nogami drgają. Wtóra strona Nie tylko się Apollo obiera Muzami, Gdy potrzeba, umie on władać i wojnami. Apollo krokodyla srogiego położył, Apollo setnorękie dziewięsiły pożył. Kiedy pokój, nadobna z Muzami zabawa; Dobrze idzie z rozumem i marsowa sprawa. Pierwsza strona Chytre słowa Alcydes
postoi. Zołwice i bratowe u jednego stołu, I świekry, i niewiestki jadają pospołu. Pierwsza strona Dyjanna, gdy nabije zubrów albo łosi, Albo dzikich świń, z wozów Alcydes je znosi. Śmieją się mu bogowie, a nawięcej jego Macocha, gdy na grzbiecie lub zubra całego Dźwiga, lub wieprza, choć go posoką pluskają, On ich jeszcze potrząsa, że nogami drgają. Wtóra strona Nie tylko się Apollo obiera Muzami, Gdy potrzeba, umie on władać i wojnami. Apollo krokodyla srogiego położył, Apollo setnorękie dziewięsiły pożył. Kiedy pokój, nadobna z Muzami zabawa; Dobrze idzie z rozumem i marsowa sprawa. Pierwsza strona Chytre słowa Alcydes
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 76
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
też zbierając one frukty po ziemi/ które może/ ciska też nimi na swoich przeszladowców/ mszcząc się tych złości/ które mu wyrządzają: a w tej swej nędzy prosi podczas o jeść i o pić/ aby nabył sił. Na ten czas się zaś odnawia wojna. Mówią do niego: Zapłacisz teraz/ niecnoto/ posoką swą wszytkie twe zbrodnie: Utopiemy w tobie wszytkę żałość naszę/ którą mamy z pobicia przyjaciół i powinnych naszych na wojnie: bo cię rozsiekamy na sztuki/ i upiekszy cię/ będziemy cię karbować. Odpowiada on: Czyńcie co chcecie/ żeby nikt potym nie rzekł/ iżem zginął od człowieka podłego i nikczemnego/ gdyż
też zbieráiąc one frukty po źiemi/ ktore może/ ćiska też nimi ná swoich przeszládowcow/ mscząc się tych złośći/ ktore mu wyrządzáią: á w tey swey nędzy prośi podczás o ieść y o pić/ áby nábył śił. Ná ten czás się záś odnawia woyná. Mowią do niego: Zápłáćisz teraz/ niecnoto/ posoką swą wszytkie twe zbrodnie: Vtopiemy w tobie wszytkę żáłość nászę/ ktorą mamy z pobićia przyiaćioł y powinnych nászych ná woynie: bo ćię rozśiekamy ná sztuki/ y vpiekszy ćię/ będźiemy ćię kárbowáć. Odpowiáda on: Czyńćie co chcećie/ żeby nikt potym nie rzekł/ iżem zginął od człowieká podłego y nikczemnego/ gdyż
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 86
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
którego pieczą, Ten zdolny, by utrzymał Polskę tą odsieczą. Czy na pańskiej urodzie, czy gładkiej wymowie, Cz[...] na sercu odważnym mu schodzi? czy głowie Wielkim równej imprezom? wtych oczach się działo, Jako przed Marsem jego Szwedzkie wojsko drzżało. Wie Malbork, Częstochowa, świętokrzyskie skały, Jako od szabli jego posoką się zlały Podległe sobie pola. lecz minąwszy czasy Przeszłe, kto Turczynowi świeżo zaległ pasy? Gdy poganin swe wojska pod nasz bok wyprawił; On, jako Wódz, pierwszy swe piersi na szańc stawił, Komendując po ten czas Poslkiemi szykami, Słoty, upał, zniósł mężnie, nad Dniestru brzegami. Cóż rzec o rozgarnionej
ktorego pieczą, Ten zdolny, by utrzymał Polskę tą odsieczą. Czy ná páńskiey urodźie, czy głádkiey wymowie, Cz[...] ná sercu odważnym mu schodźi? czy głowie Wielkim rowney imprezom? wtych oczách się dziáło, Jáko przed Mársem iego Szwedzkie woysko drzżało. Wie Málbork, Częstochowa, świętokrzyskie skáły, Jáko od szábli iego posoką się zlały Podległe sobie pola. lecz minąwszy czásy Przeszłe, kto Turczynowi świeżo zaległ pásy? Gdy pogánin swe woyska pod nász bok wypráwił; On, iáko Wodz, pierwszy swe pierśi ná szańc stáwił, Kommenduiąc po ten czás Poslkiemi szykámi, Słoty, upał, zniosł mężnie, nád Dniestru brzegámi. Coż rzec o rozgárnioney
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 29
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
od męstwa znają Kraje, a Tatarskie czują Kroje: Kozackie w swej Krwie własnej, przez ŁABĘCKICH zamoczone pomnią samopały: Północy Horyzont nie tak od naturalnego swego mrozu, jako od ŁABĘCKICH upału wojennego strętwiał nie raz. A czy raz Sarmackie Pola nam zwycięzkich las zrodziły laurów? gdy Ci Fabiusze położonych trupem nieprzyjaciół grunta nasze skropiły posoką, i dla ich złodziejskich inkursyj z tychże trupów naznaczyli granice i usypali kopce kopijami, sparso latè rigant arva cruore. JAKÓB namieniony ŁABĘCKI wydał Śmiatu Rotmistrza PIOTRA, contra hostes Petram na wszystkie insultus immotam, w Węgrach, Wołoszech, Prusach, Moskwie niezwyciężonego Bellatora; który z MALAWSKII jak z Hekuby Priamus odważnych Światu Polskiemu
od męstwa znáią Kráie, á Tátárskie czuią Kroie: Kozáckie w swey Krwie własney, przez ŁABĘCKICH zámoczone pomnią samopały: Pułnocny Horyzont nie tak od náturálnego swego mrozu, iáko od ŁABĘCKICH upału woiennego strętwiał nie raz. A czy raz Sármáckie Polá nam zwycięzkich lás zrodziły laurow? gdy Ci Fabiusze położonych trupem nieprzyiacioł gruntá násze skropiły posoką, y dla ich złodźieyskich inkursyi z tychże trupow náznáczyli gránice y usypali kopce kopiiámi, sparso latè rigant arva cruore. JAKOB námieniony ŁABĘCKI wydał Smiátu Rotmistrzá PIOTRA, contra hostes Petram ná wszystkie insultus immotam, w Węgrach, Wołoszech, Prusach, Moskwie niezwyciężonego Bellatora; ktory z MALAWSKII iák z Hekuby Priamus odważnych Swiátu Polskiemu
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 6
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
łopatki, Z czystej, niewinnej, która na samo dotknienie Gwałtowne krwie z ciał ludzkich leczyła płynienie; Teraz krwią ściekła: jakby pożarty od zwierza, Wszytka spłynie, począwszy, na dół, od kołnierza. (266)
Tedy go obnażywszy, tak jako się rodził, Do słupa, który dawno zbójecką osmrodził Niejeden łotr posoką, gdy się wszyscy suną, Żelazną mu najpierwej szyję ścisną kuną; Ręce potem, aż z stawów wystąpiły członki, Wspak wykręciwszy, wiążą twardymi postronki, Aż i nogi. O hańbo, nie pojęta słowy! Stał jako przy kamiennym słup alabastrowy, Stał tak, jako był na świat wyszedł w Betleemie, Zagrzebszy gdzieś
łopatki, Z czystej, niewinnej, która na samo dotknienie Gwałtowne krwie z ciał ludzkich leczyła płynienie; Teraz krwią ściekła: jakby pożarty od zwierza, Wszytka spłynie, począwszy, na dół, od kołnierza. (266)
Tedy go obnażywszy, tak jako się rodził, Do słupa, który dawno zbójecką osmrodził Niejeden łotr posoką, gdy się wszyscy suną, Żelazną mu najpierwej szyję ścisną kuną; Ręce potem, aż z stawów wystąpiły członki, Wspak wykręciwszy, wiążą twardymi postronki, Aż i nogi. O hańbo, nie pojęta słowy! Stał jako przy kamiennym słup alabastrowy, Stał tak, jako był na świat wyszedł w Betleemie, Zagrzebszy gdzieś
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 577
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
b. a. Przedmowa. Paprocki w Klejno: fol: 383. Przedmowa. Bielski lib. 6 fol: 706.
Nie wspominam Sejmów/ którycheś W. M. nigdy nie zaniedbał/ mnie Trybunały/ Poślestwa/ potrzeby z Tatary/ jestci w domu Tarnowskich moc wielka szabel/ Turecką/ Tatarską/ Wołoską posoką nie zafarbowanych/ ale szczerze opojonych/ są pałasze/ z których się niemal i dotąd/ krew Moskiewska sący/ leżą koncerze/ zbrój tak wiele przebitych/ mężów serdecznych/ u rozmaitych narodów przednie sławnych/ pożytych/ pewni i wieczni świadkowie/ mijam i inne posługi/ mijam i to (bo proszę/ cóżby pierwej
b. a. Przedmowá. Páprocki w Kleyno: fol: 383. Przedmowá. Bielski lib. 6 fol: 706.
Nie wspominam Seymow/ ktorycheś W. M. nigdy nie zániedbał/ mnie Trybunały/ Poslestwá/ potrzeby z Tátáry/ iestći w domu Tarnowskich moc wielka szábel/ Turecką/ Tátárską/ Wołoską posoką nie záfárbowánych/ ále sczerze opoionych/ są páłásze/ z ktorych sie niemal y dotąd/ krew Moskiewska sączy/ leżą koncerze/ zbroy ták wiele przebitych/ mężow serdecznych/ v rozmáitych narodow przednie sławnych/ pożytych/ pewni y wieczni świádkowie/ miiam y inne posługi/ miiam y to (bo proszę/ cożby pierwey
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 38
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608