puszczy z drugiej, ku Połockowi z trzeciej, ku Brześciowi z czwartej strony.
Głód wielki był, ile na konie, bo nie tylko że Moskwa wyjadła była siła, ale naostatek uchodząc, siana, zboża, słomy nawet paliła przed szwedami, aby pożywienia nie mieli. Zdychało też koni gwałt, a stąd wielkie pospólstwu uciemiężenie było, bo dla opytu furażów, ludzi bito, męczono, także dla wiadomości o jamach ze zbożami morderstwa wielkie czyniono, i dla tego, co kto gdzie miał zakopanego wydawali, tak że i chleb i wszystkie alimenta odbierano. Bydło też i konie zabierano, a tak ani sieli jarzyn, ani orać czem mieli
puszczy z drugiéj, ku Połockowi z trzeciéj, ku Brześciowi z czwartéj strony.
Głód wielki był, ile na konie, bo nie tylko że Moskwa wyjadła była siła, ale naostatek uchodząc, siana, zboża, słomy nawet paliła przed szwedami, aby pożywienia nie mieli. Zdychało téż koni gwałt, a ztąd wielkie pospólstwu uciemiężenie było, bo dla opytu furażów, ludzi bito, męczono, także dla wiadomości o jamach ze zbożami morderstwa wielkie czyniono, i dla tego, co kto gdzie miał zakopanego wydawali, tak że i chléb i wszystkie alimenta odbierano. Bydło téż i konie zabierano, a tak ani sieli jarzyn, ani orać czém mieli
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 258
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
powietrze, a w Litwie ciężkie choroby i nadewszystko głód, bo nie tylko Indzie zdechlinę, ale na niektórych miejscach ludzi jedli, a na to wszystko mniej uwagi; wojsk i swoich i postronnych egzorbitancje wielkie, dla których gdy residuum consummebatur, fames successit. Wojska Moskiewskie wiktoriami tumescendo luxuriant po całej Litwie, residuum adimendo pospólstwu. Skąd taki głód, że po dworach trupów pełno było in pabulum wilkom. Ludzie żywi trupy zjadali, kotki, psy; contigit że na kilku miejscach matki dzieci swoje pojadły, za co karano. W Wilnie ubóstwa po stu i więcej na dzień umierało.
Anno 1711 po przeszłorocznem powietrzu ucichło, że ludzie zdrowi,
powietrze, a w Litwie ciężkie choroby i nadewszystko głód, bo nie tylko Indzie zdechlinę, ale na niektórych miejscach ludzi jedli, a na to wszystko mniéj uwagi; wojsk i swoich i postronnych exorbitancye wielkie, dla których gdy residuum consummebatur, fames successit. Wojska Moskiewskie wiktoriami tumescendo luxuriant po całéj Litwie, residuum adimendo pospólstwu. Zkąd taki głód, że po dworach trupów pełno było in pabulum wilkom. Ludzie żywi trupy zjadali, kotki, psy; contigit że na kilku miejscach matki dzieci swoje pojadły, za co karano. W Wilnie ubóstwa po stu i więcéj na dzień umierało.
Anno 1711 po przeszłoroczném powietrzu ucichło, że ludzie zdrowi,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 364
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
z konia i wsiadszy na Majestacie, klucze złote od Miasta odbiera i w podarunku 1000. Czerwonych Złotych, tam Magistrat przysięga Królowi i potym Król bierze Koronę na głowę, i Mieczem uderza w kilka osób Miejskich plecy, którzy odtąd nazywają się AURATI EQUITES. Po ceremonii wraca się na Zamek a Podskarbi W. K. Pospólstwu rzuca Numismata. Trzeciego dnia po Koronacyj Wotywa i Kazanie o Z. Duchu w Katedrze przy obecności Króla i Stanów, potym Król idzie do Senatorskiej izby z Senatorami, gdzie zasiadszy Rycerski Stan odchodzi do Poselskiej Izby, i tak Sejm się zaczyna, a pierwej Elekcja Marszałka, o czym niżej o Sejmie Walnym. Król nie
z konia i wśiadszy na Majestaćie, klucze złote od Miasta odbiera i w podarunku 1000. Czerwonych Złotych, tam Magistrat przyśięga Królowi i potym Król bierze Koronę na głowę, i Mieczem uderza w kilka osob Mieyskich plecy, którzy odtąd nazywają śię AURATI EQUITES. Po ceremonii wraca śię na Zamek á Podskarbi W. K. Pospólstwu rzuca Numismata. Trzećiego dnia po Koronacyi Wotywa i Kazanie o S. Duchu w Katedrze przy obecnośći Króla i Stanów, potym Król idźie do Senatorskiey izby z Senatorami, gdźie zaśiadszy Rycerski Stan odchodźi do Poselskiey Izby, i tak Seym śię zaczyna, á pierwey Elekcya Marszałka, o czym niżey o Seymie Walnym. Król nie
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 144
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
Ludwik królewic polski i Wielkiego Księstwa Litewskiego, na Żółkwi, Złoczowie, Pomarzanach, Tarnopolu etc. pan i dziedzic Wszem wobec i każdemu z osobna, komu o tym wiedzieć należy, osobliwie jednak wielmożnym komisarzom naszym, tudzież urodzonemu gubernatorowi włości naszej dziedzicznej złoczowskiej, teraz i na potym będącym, także sławetnym burmistrzom i całemu pospólstwu miasteczka naszego dziedzicznego Sasów nazwanego, do włości złoczowskiej należącego, do wiadomości podajemy. Iż my skłoniwszy się do supliki nam podanej od niewiernych Żydów miasteczka naszego Sasowa, aby się mogli takim prawem zaszczycać, jakim się insze miasta nasze dziedziczne zaszczycają, takowe im prawo i potomkom ich wiecznymi czasy nadajemy i konferujemy. A naprzód
Ludwik królewic polski i Wielkiego Księstwa Litewskiego, na Żółkwi, Złoczowie, Pomarzanach, Tarnopolu etc. pan i dziedzic Wszem wobec i każdemu z osobna, komu o tym wiedzieć należy, osobliwie jednak wielmożnym komisarzom naszym, tudzież urodzonemu gubernatorowi włości naszej dziedzicznej złoczowskiej, teraz i na potym będącym, także sławetnym burmistrzom i całemu pospólstwu miasteczka naszego dziedzicznego Sasów nazwanego, do włości złoczowskiej należącego, do wiadomości podajemy. Iż my skłoniwszy się do supliki nam podanej od niewiernych Żydów miasteczka naszego Sasowa, aby się mogli takim prawem zaszczycać, jakim się insze miasta nasze dziedziczne zaszczycają, takowe im prawo i potomkom ich wiecznymi czasy nadajemy i konferujemy. A naprzód
Skrót tekstu: JewPriv_II_Sasów
Strona: 223
Tytuł:
Jewish Privileges in the Polish Commonwealth, t. II, Sasów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Złoczów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
przywileje, akty nadania
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1727
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Jewish privileges in the Polish commonwealth
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacob Goldberg
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Jerozolima
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Nauk Izraela
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
nie pokazuje ani mu się broni.
XXIII.
To, co lwica hirkańska czyni mdłemu stadu, To, co wilk przemorzony, szukając obiadu, Pospolicie z owcami lub czyni z kozami Na paszy pod wielkiego Krępaka górami, To właśnie czynił srogi poganin i onem Nie rotom, hufcom, pułkom do bojów zwiedzionem, Ale mdłemu pospólstwu, słabemu, marnemu, Pierwej umrzeć, niżli się urodzić, godnemu.
XXIV.
Między tak wielą rannych i zabitych zgoła Jeden nie chce obrócić nań śmiałego czoła. Ulicą, co tak pełna i ludna bywała, Która idzie do mostu świętego Michała, Bieży pędem okrutny król, krew rozlewając, I piorunowem mieczem nakoło
nie pokazuje ani mu się broni.
XXIII.
To, co lwica hirkańska czyni mdłemu stadu, To, co wilk przemorzony, szukając obiadu, Pospolicie z owcami lub czyni z kozami Na paszy pod wielkiego Krępaka górami, To właśnie czynił srogi poganin i onem Nie rotom, hufcom, pułkom do bojów zwiedzionem, Ale mdłemu pospólstwu, słabemu, marnemu, Pierwej umrzeć, niżli się urodzić, godnemu.
XXIV.
Między tak wielą rannych i zabitych zgoła Jeden nie chce obrócić nań śmiałego czoła. Ulicą, co tak pełna i ludna bywała, Która idzie do mostu świętego Michała, Bieży pędem okrutny król, krew rozlewając, I piorunowem mieczem nakoło
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 363
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ten jest delikatny, skladający się z części nakształt nici cienkich, a długich, które w głąb nie idąc po powierzchności ziemi czołgają się. Gdy tego korzenia nici usychają, i gniją, cebulki jako trwalsze trwają pod trawą, i pod kurzawą ukryte. Gdy zaś deszcz trawę pościele kurzawy spłocze na ów czas postrzeżone dały pospólstwu okazją, i robienia z nich chleba, i sądzenia, iż niebo pracom ich solgując niby mannę z nieba zesłało.
Deszcz żab: Zaby rozmnożone lat niektórych, a dla suszy osłabione jedne w trawie kryją się, drugie szukając napoju na dachy nawet niższych chałup znajdują sposób dogramolania się. Gdy deszcz spadnie z trawy wyłażą
ten iest delikatny, skladaiący się z części nakształt nici cienkich, a długich, ktore w głąb nie idąc po powierzchności ziemi czołgaią się. Gdy tego korzenia nici usychaią, y gniią, cebulki iako trwalsze trwaią pod trawą, y pod kurzawą ukryte. Gdy zaś descz trawę pościele kurzawy zpłocze na ow czas postrzeżone dały pospolstwu okazyą, y robienia z nich chleba, y sądzenia, iż niebo pracom ich solgując niby mannę z nieba zesłało.
Deszcz żab: Zaby rozmnożone lat niektorych, a dla suszy osłabione iedne w trawie kryią się, drugie szukaiąc napoiu na dachy nawet niższych chałup znayduią sposob dogramolania się. Gdy descz spadnie z trawy wyłażą
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 254
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
miast Pruskich, tak jako w inszich Państwach wolno się rządzących, I lubo w takiej są u nas wzgardzie, to opprobrium hominum, et abjectio plebis, że i wspomnienia nie godni, Ja ich bynajmniej nie mogę lekce wazić.
Choć bym inszej racyj nie miał, tylko tę, żeśmy wszystek nasź zasźczit powinni Pospólstwu, co jest oczywista; gdyżbym nie był sźlachcicem, gdyby chłop nie był chłopem; bo, co zacność urodzenia mego czini, jeżeli nie dystynkcja, której gdyby nie było między chłopem i szlachcicem, wszyscybyśmy byli równi, jeden nie będąc lepszym nad drugiego, żadnejby nikt nie miał zacności z urodzenia, tak
miast Pruskich, tak iako w insźych Państwách wolno się rządzących, I lubo w takiey są u nas wzgardźie, to opprobrium hominum, et abjectio plebis, źe y wspomnienia nie godni, Ia ich bynaymniey nie mogę lekce waźyć.
Choć bym inszey raćyi nie miał, tylko tę, ześmy wszystek nasź zasźcźyt powinni Pospolstwu, co iest oczywista; gdyźbym nie był sźlachćicem, gdyby chłop nie był chłopem; bo, co zacność urodzenia mego cźyni, ieźeli nie dystynkcya, ktorey gdyby nie było między chłopem y szlachćicem, wszyscybysmy byli rowni, ieden nie będąc lepszym nad drugiego, źadneyby nikt nie miał zacnośći z urodzenia, tak
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 100
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
się, że przy alternatywie nic się nie traci; bo jeżeli memu chłopu byłoby wolno przenieść się do sąmsiada, mógłbym się zapewne spodziewać, że cudzy chłop przy takiej powszechnej wolności, przyjdzie do mnie na jego miejsce; takie Privilegium pospólstwa, uczyniłoby kraj daleko osiadlejszy, kiedy by wolno było osadzać się pospólstwu na tak siłu pustych gruntach, gdyż to dziwna, że się nad tym nikt nie reflektuje, skąd tak wielka kraju naszego dezolacja; lubo jest rzecz ocziwista; dla tego, że w jednej wsi, będzie więcej pospólstwa niżeli gruntu do wyziwienia go, a w drugiej więcej gruntu niż ludzi; tak ta mizerna przez nie
się, źe przy alternatywie nic się nie tráći; bo ieźeli memu chłopu byłoby wolno przenieść się do sąmsiada, mogłbym się zapewne spodźiewać, źe cudzy chłop przy takiey powszechney wolnośći, przyidzie do mnie na iego mieysce; takie Privilegium pospolstwa, ucźyniłoby kray daleko ośiadleyszy, kiedy by wolno było osadzáć się pospolstwu na tak śiłu pustych gruntach, gdyź to dźiwna, źe się nad tym nikt nie reflektuie, zkąd tak wielka kráiu nászego dezolácya; lubo iest rzecź ocźywista; dla tego, źe w iedney wśi, będźie więcey pospolstwa niźeli gruntu do wyźywienia go, á w drugiey więcey gruntu niź ludźi; tak ta mizerna przez nie
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 104
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
grosza od wszystkiego co possidet? Ten podatek na dziedzica włożony, za jego samegoź repartycją, mógłby być jednakowo od jego poddanych płacony, żeby zachować intaminatam immunitatem stanu sźlacheckiego.
W czym zaś dokładam największe in hac methodo emolumentum, że Rzeczpospolita wiedząc raz quantitatem tego prowentu pro opportunitate cyrkumstancyj, przy dobrze ubeśpieczonym pokoju, folgując pospólstwu, mogłaby go umniejszyć, to jest naprzy- kład, miasto dziesiątego grosza nie wyciągać tylko piąty, jako też in casu ingruenti et fatali uchowaj Boże na Ojczyznę, podwyźszyć; sufficit żeby raz to postanowienie stanąwszy, Rzeczpospolita bez żadnych żawodów miałaby zawsze rekurs ad certum subsidium, któregoby zaziwała proportionatè do potrzeb swoich,
grosza od wszystkiego co possidet? Ten podatek na dźiedźica włoźony, za iego samegoź repartycyą, mogłby bydź iednakowo od iego poddánych płácony, źeby zachowáć intaminatam immunitatem stanu sźlacheckiego.
W czym záś dokładam naywiększe in hac methodo emolumentum, źe Rzeczpospolita wiedząc raz quantitatem tego prowentu pro opportunitate cyrkumstáncyi, przy dobrze ubeśpieczonym pokoiu, folguiąc pospolstwu, mogłaby go umnieyszyć, to iest naprzy- kład, miásto dźieśiątego grosza nie wyćiągáć tylko piąty, iako teź in casu ingruenti et fatali uchowáy Boźe na Oyczyznę, podwyźszyć; sufficit źeby raz to postánowienie stánąwszy, Rzeczpospolita bez źadnych źawodow miáłaby zawsze rekurs ad certum subsidium, ktoregoby zaźywáłá proportionatè do potrzeb swoich,
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 130
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Drzwi albo wrot Spizowych (według powieści ludźki) z Jeruzalem przyprowadzonych/ figurami oblewanemi okrytych/ gdzie na jednych/ po prawy stronie troje skrzydeł wyrytych/ co jest pewnym tego Kościoła znakiem. Tam wszedszy/ na lewy ręce/ jest Ołtarz/ na którym pod czas uroczystych świąt/ Głowa Andrzeja świętego/ ludzio/ i pospólstwu ukazują. Naprzeciwko zaraz/ na prawy ręce/ w Kościół wszedszy jest jeden Ołtarz/ na którym stoi/ Żołnierz/ co Chrystusowi Panu/ na Krzyżu/ Bok przenaświętszy włócznią przebił. Którego Turek/ Ojcu świętemu Innocentemu VIII. posłał wpodarunku. Na śrzód Kościoła/ po lewy ręce/ obaczysz jeden Ołtarz/ który nazywają
Drzwi álbo wrot Spizowych (według powieśći ludźki) z Ieruzalem przyprowádzonych/ figurámi oblewánemi okrytych/ gdźie ná iednych/ po práwy stronie troie skrzydeł wyrytych/ co iest pewnym te^o^ Kośćiołá znákiem. Tám wszedszy/ ná lewy ręce/ iest Ołtarz/ ná ktorym pod czas vroczystych świąt/ Głowa Andrzeiá świętego/ ludźio/ y pospolstwu vkázuią. Náprzećiwko záráz/ ná práwy ręce/ w Kośćioł wszedszy iest ieden Ołtarz/ ná ktorym stoi/ Zołnierz/ co Chrystusowi Pánu/ ná Krzyżu/ Bok przenáświętszy włocznią przebił. Ktorego Turek/ Oycu świętemu Innocentemu VIII. posłał wpodárunku. Ná śrzod Kośćiołá/ po lewy ręce/ obaczysz ieden Ołtarz/ ktory názywáią
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 98
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665