dworne patrzenie/ Strzały w uszach/ osławy/ i piosnki zjednały/ Piersi węże zsą/ że się sprośnie tykać dały. Ręce ci psi gryźć będą/ za to/ że co było Dać ubogim/ to się na zbrodnie obróciło. Ten zaś Smok/ co mię z bólem niepojętym nosi/ Wszeteczne sprawy moje/ tym postępkiem głosi. Pytał dalej: Powiedz mi/ co za grzech przyczyną? Dla którego/ mizerni/ wiecznie ludzie giną. Odpowie: Iż Mężczyzna/ ma/ w piekło dróg wiele; Lecz Niewiastom/ czworaki grzech gościnieć ściele. Nieczystość: że się rady zbytnie ubierają: Ze się bawią czarami: w Spowiedź grzechów tają.
dworne pátrzenie/ Strzáły w vszách/ osłáwy/ y piosnki ziednáły/ Pierśi węże zsą/ że się sprośnie tykáć dáły. Ręce ći pśi gryść będą/ żá to/ że co było Dáć vbogim/ to się ná zbrodnie obroćiło. Ten záś Smok/ co mię z bolem niepoiętym nosi/ Wszeteczne spráwy moie/ tym postępkiem głośi. Pytáł dáley: Powiedz mi/ co zá grzech przyczyną? Dlá ktorego/ mizerni/ wiecznie ludźie giną. Odpowie: Iż Mężczyzná/ má/ w piekło drog wiele; Lecz Niewiástom/ czworáki grzech gośćinieć śćiele. Nieczystość: że się rády zbytnie vbieráią: Ze się báwią czárámi: w Spowiedź grzechow táią.
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C4
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Ze niż reputacyjej, niż sławy naruszyć, Umrzeć wolał, i dawszy upominek hojny, Pod swoje go, do dalszej, znaki, pisze wojny. 269 (P). PRÓŻNOŚĆ NAD PRÓŻNOŚCIAMI
Jakie w tańcu korbety, jakie spryńce robi! Wszyscy chwalą. Nic go to mym zdaniem nie zdobi W oczach, co się postępkiem urażają lekkiem: Im lepszy mistrz złej rzeczy, tym gorszym jest człekiem. Nie chwal mi z tańcu, nie chwal nikogo mi z żartu. Wszytko, co nie jest z Boga, przypiscwać czartu, Bo nie na błaznowanie, nie na marne trele Dał Bóg usta i nogi. Gdzież dzisia wesele Świeckie ujźrzysz bez
Ze niż reputacyjej, niż sławy naruszyć, Umrzeć wolał, i dawszy upominek hojny, Pod swoje go, do dalszej, znaki, pisze wojny. 269 (P). PRÓŻNOŚĆ NAD PRÓŻNOŚCIAMI
Jakie w tańcu korbety, jakie spryńce robi! Wszyscy chwalą. Nic go to mym zdaniem nie zdobi W oczach, co się postępkiem urażają lekkiem: Im lepszy mistrz złej rzeczy, tym gorszym jest człekiem. Nie chwal mi z tańcu, nie chwal nikogo mi z żartu. Wszytko, co nie jest z Boga, przypiscwać czartu, Bo nie na błaznowanie, nie na marne trele Dał Bóg usta i nogi. Gdzież dzisia wesele Świeckie ujźrysz bez
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 119
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
O wcieleniu Syna Bożego/ i o imieniu tym/ Bogarodzica/ ile do tej naszej przełożonej o postanowieniu dusze materii/ z podobieństwa/ mówi/ Ta wcielenia Boga słowa tajemnica/ niemałą Z człowieczym rodzeniem ma blizkość. Gdyż ziemskich ludzi matki przyrodzeniu do rodzenia usługujące/ acz w żywocie ciało noszą/ które zlekka/ za postępkiem czasu zrastając się/ i skrytymi niektórymi Stworzycielowymi sprawami pomnożenie po mału biorąc/ w doskonałość pzywiedzione/ człowieczego wyobrażenia dostępuje. Lecz ciałku już doskonałemu i ożywionemu/ tym sposobem/ którym on sam wie/ ducha wlewa. On abowiem tworzy ducha człowieczego w nim jako mówi Prorok. i chociaż one ziemnych tylko ciał matkami stają się
O wćieleniu Syná Bożego/ y o imieniu tym/ Bogárodźicá/ ile do tey nászey przełożoney o postánowieniu dusze máteriey/ z podobieństwá/ mowi/ Tá wcielenia Bogá słowá táiemnicá/ niemáłą Z człowieczym rodzeniem ma blizkość. Gdyż źiemskich ludźi mátki przyrodzeniu do rodzenia vsługuiące/ ácz w żywocie ciáło noszą/ ktore zlekká/ zá postępkiem cżásu zrastáiąc sie/ y skrytymi niektorymi Stworzyćielowymi spráwámi pomnożenie po máłu biorąc/ w doskonáłość pzywiedźione/ człowieczego wyobráżenia dostępuie. Lecż ćiałku iuż doskonáłemu y ożywionemu/ tym sposobem/ ktorym on sam wie/ duchá wlewa. On ábowiem tworzy duchá cżłowieczego w nim iáko mowi Prorok. y choćiáż one źiemnych tylko ciáł mátkámi stáią sie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 66
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
domu: tu go Przełożonym Cerkwie naszej Ruskiej Duchownym do przeczytania i pod cenzurę poddać usądziwszy/ z powinnym konsideratij do tej Katechizmowej sprawy należnych uprzedzeniem na co pozwolenie od miłości ich otrzymawszy/ po skończeniu/ da Bóg/ tej mojej Apologiej przełożyć ich za pomocą Bożą/ nie zaniecham. Tym moim takowym wsprawie Lucubracij moich Katechizmowych postępkiem/ i Zyzaniów naszych/ Filaletów/ Ortologów/ Kleryków/ i tym podobnych błędy i Herezje postrzegłem/ i prawdziwe/ jak się mnie zda/ wiary dogmat wyznanie/ łaską Bożą wspomożony opisałem/ i Katechizmem ś. Wschodniej Cerkwie otytułowałem: który zdarz Panie Boże: jeśli się to woli jego ś. podoba:
domu: tu go Przełożonym Cerkwie nászey Ruskiey Duchownym do przeczytánia y pod censurę poddáć vsądźiwszy/ z powinnym considerátiy do tey Káthechismowey spráwy należnych vprzedzeniem ná co pozwolenie od miłośći ich otrzymawszy/ po skończeniu/ da Bog/ tey moiey Apologiey przełożyć ich zá pomocą Bożą/ nie zániecham. Tym moim tákowym wspráwie Lucubráciy moich Káthechismowych postępkiem/ y Zyzániow nászych/ Philáletow/ Ortologow/ Klerikow/ y tym podobnych błędy y Hęrezye postrzegłem/ y prawdźiwe/ iák sie mnie zda/ wiáry dogmat wyznánie/ łáską Bożą wspomożony opisałem/ y Katechismem ś. Wschodniey Cerkwie otytułowałem: ktory zdarz Pánie Boże: ieśli sie to woli iego ś. podoba:
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 107
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
srogie zwierze mój zły los nawiedzie, Pierwej, niż mię powolej i z długą przewłoką Zajedzą i do swych jam sztukami powloką”. To mówiąc, niewinnemu włosowi rękami Krzywdę czyni i rwie go pełnemi garściami.
XXXIV.
Potem się znowu porwie i do brzega puszcza, Głowę kręci i włosy na wiatry rozpuszcza I każdem swem postępkiem zda się skłopotana, Że jest od złych piekielnych duchów opętana, Albo, jako Hekuba, kiedy oszalała, Gdy swego Polidora martwego ujźrzała; Czasem stoi na skale, w morze patrząc, ale I sama skamieniałej jest podobna skale.
XXXV.
Ale niechaj narzeka, aż się nazad wrócę, A teraz do Rugiera znowu się
srogie źwierze mój zły los nawiedzie, Pierwej, niż mię powolej i z długą przewłoką Zajedzą i do swych jam sztukami powloką”. To mówiąc, niewinnemu włosowi rękami Krzywdę czyni i rwie go pełnemi garściami.
XXXIV.
Potem się znowu porwie i do brzega puszcza, Głowę kręci i włosy na wiatry rozpuszcza I każdem swem postępkiem zda się skłopotana, Że jest od złych piekielnych duchów opętana, Albo, jako Hekuba, kiedy oszalała, Gdy swego Polidora martwego ujźrzała; Czasem stoi na skale, w morze patrząc, ale I sama skamieniałej jest podobna skale.
XXXV.
Ale niechaj narzeka, aż się nazad wrócę, A teraz do Rugiera znowu się
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 205
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
przyjęty i odprawiony. Responsu ten tenor. Protector, w Polsce imię jest nieznajome, i tylko dwiema należy, Królowi i Prawu. Gwałcić tedy Prawa tym przykładem, dać okazją do zguby Rzeczypospolitej (boby to drudzy drogo kupili kiedyżkolwiek) Ciutbus jej i Synom niegodzi się. Toż imię dyfamowane niezbożnym w Anglii postępkiem, także brzydkiem każdemu być musi. Niemogę się tedy Ich Mościom podjąć tego raczej chcę dopomoc do zgody, do której żeby się Ich Mość Wojsko skłonić chciało, proszę. Jeżeliby zaś co przeciwko Rzeczyposp: i Prawom jej chciał kto tentować, i Kozaków z Tatarami na zgubę Rzeczyposp: i Szlachty w prowadzić
przyięty y odpráwiony. Responsu ten tenor. Protector, w Polszcze imię iest nieznáiome, y tylko dwiemá należy, Krolowi y Práwu. Gwałćić tedy Práwá tym przykłádem, dáć okázyą do zguby Rzeczypospolitey (boby to drudzy drogo kupili kiedyżkolwiek) Ciutbus iey y Synom niegodźi się. Toż imię diffamowáne niezbożnym w Angliey postępkiem, tákże brzydkiem káżdemu bydź muśi. Niemogę się tedy Ich Mośćiom podiąć tego ráczey chcę dopomoc do zgody, do ktorey żeby się Ich Mość Woysko skłonić chćiáło, proszę. Ieżeliby záś co przećiwko Rzeczyposp: y Práwom iey chćiał kto tentowáć, y Kozakow z Tátárámi ná zgubę Rzeczyposp: y Szláchty w prowádźić
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 83
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
. Lęka się myśl, i wspomnie na to, co zatym następuje. Bo Poddanym niechcieć od Pana Posłów, Szlachcie Komisarzów od Rzeczyposp: przyjąć, Żołnierzom z Hetmanem widzieć się niechcieć? cóż za nadzieja dalej, kiedy od Rzeczyposp: wszytkie zażyte i wypełnione, od Wm. M. M. Panów tym postępkiem wszystkie wzgardzone media. Mnieć nie prawo, ani oblig Urzędu mego (bo mię ten nie Komisarzem, ale Intermedium między Komisią a Wojskiem mieć chcę) przywiódł mię do tego, żem się tej do Wm. M. M. Panów podjął drogi. Weneratia Majestatu Pańskiego tak ordynującego kazała, przychylność zwykła i życzliwość ku
. Lęka się myśl, y wspomnie ná to, co zátym nástępuie. Bo Poddánym niechcieć od Páná Posłow, Szláchćie Commissarzow od Rzeczyposp: przyiąć, Zołnierzom z Hetmánem widźieć się niechćieć? coż zá nádźieiá dáley, kiedy od Rzeczyposp: wszytkie záżyte y wypełnione, od Wm. M. M. Pánow tym postępkiem wszystkie wzgárdzone media. Mnieć nie práwo, áni oblig Vrzędu mego (bo mię ten nie Commissarzem, ále Intermedium między Commissią á Woyskiem mieć chcę) przywiodł mię do tego, żem się tey do Wm. M. M. Pánow podiął drogi. Veneratia Májestatu Páńskiego ták ordinuiącego kazáłá, przychylność zwykłá y życzliwość ku
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 92
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
za przeszkodę intencyj swych miała, pozbyła: że pogodny Francuskim w Ojczyźnie zakwitnąć likom czas obmyśliła. Tu już proszę, ile Szlachty jest w Ojczyźnie, aby weyźrzeli w tę niesprawiedliwość i zawziętość, w samę tudzież Sądu tego formę. Powyściu Posłów, po zaniesionych Protestacjach, przystąpiono do Sądów, Sejm kontinuowano. Jaka tym postępkiem, przyrodzeniu i Stanowi Ojczyzny, i Stanowi Szlacheckiemu, który się przez Iznę Poselską representuje, stała się krzywda, niech sądzą wszyscy. Potym bez inkwizycji mojej ferowano Dekret tak ostry, i lubo ci co odemnie stawali prosili o czas dłuższy dla sprowadzenia świadków, w tak wielu Punktach różnych, do których różni ludzie należeli
zá przeszkodę intencyi swych miáłá, pozbyłá: że pogodny Fráncuskim w Oyczyznie zákwitnąć likom czas obmyśliłá. Tu iuż proszę, ile Szláchty iest w Oyczyznie, áby weyźrzeli w tę niespráwiedliwość y záwźiętość, w sámę tudźiesz Sądu tego formę. Powyśćiu Posłow, po zánieśionych Protestácyách, przystąpiono do Sądow, Seym continuowano. Iáka tym postępkiem, przyrodzeniu y Stanowi Oyczyzny, y Stanowi Szlácheckiemu, ktory się przez Iznę Poselską representuie, stáłá się krzywdá, niech sądzą wszyscy. Potym bez inquisitiey moiey ferowano Dècret ták ostry, y lubo ći co odemnie stawáli prośili o czás dłuższy dla sprowádzenia świádkow, w ták wielu Punctách rożnych, do ktorych rożni ludźie należeli
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 147
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
płowiała Nieuprawiona rola/ ważnymi kłosami. Już mleka/ już i słodkie wina szły rzekami/ I bogate dostatki żółtych miodów miały Lasy/ które z zielonych Jasionów kapały. A Złoty naprzód wiek nastał. Te odmiany wieków dla tego wprowadzili Poëtowie, aby daliznać, że taki jest stan ludzki, i rzeczy świeckich, że za postępkiem lat ludzie i inne rzeczy odmieniają się, od pierwszej swej zacności, i dobroci się wyradzają. Pierwszy on wiek był rzeczony złoty, częścią dla dobroci, że ludzie byliw weń niechytrymi i dobrymi; bo Teocritus ludzi dobre nazywał złotymi: Częścią i dla łatwości nabywania żywności, i rzeczy do niej należących; bo ludzie
płowiałá Nieupráwiona rola/ ważnymi kłosámi. Iuż mleká/ iuż y słodkie winá szły rzekámi/ Y bogáte dostátki żołtych miodow miáły Lásy/ ktore z źielonych Iáśionow kápáły. A Złoty naprzod wiek nástał. Te odmiány wiekow dla tego wprowádźili Poëtowie, áby dáliznáć, że táki iest stan ludzki, y rzeczy świeckich, że zá postępkiem lat ludźie y inne rzeczy odmieniáią się, od pierwszey swey zacnośći, y dobroći się wyradzáią. Pierwszy on wiek był rzeczony złoty, częśćią dla dobroći, że ludźie byliw weń niechytrymi y dobrymi; bo Theocritus ludźi dobre názywał złotymi: Częśćią y dla łátwośći nábywánia żywnośći, y rzeczy do niey należących; bo ludźie
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 9
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
stęskniwszy sobie w Stokliszkach polityczny areszt, nie czekając powrotu mego z Kowna, odjechał z Stokliszek do domu swego
i uwolnił mię od ambarasu tej sprawy; i jako on według odkazywania się swego w trybunale, tak ja na roczkach kowieńskich więcej tej sprawy nie popierałem ani z nim, ani z Dołnarowiczem — i tak skwapliwym postępkiem tego aresztu utraciłem sprawę dobrą, lubobym podobno na gołym niewiele ugonił.
Powracałem już do Stokliszek sankami z Kowna, jednym koniem w dyszelku, który że mi się zdawał przyleniwym, ujechawszy trzy mile do Rumszyszek, puściłem się wieczorem na dalszy nocleg i kazałem przeprząc konia skorego masztalerskiego, którego gdy
stęskniwszy sobie w Stokliszkach polityczny areszt, nie czekając powrotu mego z Kowna, odjechał z Stokliszek do domu swego
i uwolnił mię od ambarasu tej sprawy; i jako on według odkazywania się swego w trybunale, tak ja na roczkach kowieńskich więcej tej sprawy nie popierałem ani z nim, ani z Dołnarowiczem — i tak skwapliwym postępkiem tego aresztu utraciłem sprawę dobrą, lubobym podobno na gołym niewiele ugonił.
Powracałem już do Stokliszek sankami z Kowna, jednym koniem w dyszelku, który że mi się zdawał przyleniwym, ujechawszy trzy mile do Rumszyszek, puściłem się wieczorem na dalszy nocleg i kazałem przeprząc konia skorego masztalerskiego, którego gdy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 112
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986