polu z ip. Zenowiczem podkomorzym połockim, i z nim polowałem. Koło Stwołowicz zajęcy bardzo siła naszczwaliśmy, i knieje dobre zwłaszcza koło miasta, ze dwóch stron. Za Kołpiennicą bór godny królewskim nazwać. 19^go^ byłem u ip. Zenowicza w Horodyszczu.
24^go^. Ubiłem niedźwiedzia sam pod Więzowcem: od jednego postrzału oświeżył się, brytana mi wtenczas dobrego skaleczył.
1 Octobris, był u mnie ip. referendarz w. księstwa lit., któregom utraktował i udarował psami dobremi gończemi, także strzelbą wyśmienitą.
15^go^ sprawowałem imieniny żonie mojej solenne, gości miałem nie mało; 18^go^ wyjechałem na Ruś z Rohotnej. P.
polu z jp. Zenowiczem podkomorzym połockim, i z nim polowałem. Koło Stwołowicz zajęcy bardzo siła naszczwaliśmy, i knieje dobre zwłaszcza koło miasta, ze dwóch stron. Za Kołpiennicą bór godny królewskim nazwać. 19^go^ byłem u jp. Zenowicza w Horodyszczu.
24^go^. Ubiłem niedźwiedzia sam pod Więzowcem: od jednego postrzału oświeżył się, brytana mi wtenczas dobrego skaleczył.
1 Octobris, był u mnie jp. referendarz w. księstwa lit., któregom utraktował i udarował psami dobremi gończemi, także strzelbą wyśmienitą.
15^go^ sprawowałem imieniny żonie mojéj solenne, gości miałem nie mało; 18^go^ wyjechałem na Ruś z Rohotnej. P.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 43
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
sława poświęciła. Niechaj się nad tym znoją mózgi nauczone Wiekiem i doświadczeniem większym zalecone. A ty o czym twe rymy mają brzmieć na potym. Dowiesz się wnetże. To rzekł a wtym bełtem złotym Z łuczku mię prawie w samo serce ugodziwszy, Leciał wskok, na powietrze skrzydełki się wzbiwszy. A mnie z tego postrzału w też tropy ból nowy Ogarnął i niezwykłe na sercu okowy. I głęboka tęsknica niewypowiedziana, Żalem, troską, kłopotem ciężkim przeplatana. Tylko że te afekty dziwnym kołem chodzą, To mię w płomienie wdają, to mię same chłodzą. I tak swe temperując żądła i słodkości, Hołdownikiem mię czynią pieszczonej miłości. Więc iż
sława poświęciła. Niechaj się nad tym znoją mozgi nauczone Wiekiem i doświadczeniem większym zalecone. A ty o czym twe rymy mają brzmieć na potym. Dowiesz się wnetże. To rzekł a wtym bełtem złotym Z łuczku mię prawie w samo serce ugodziwszy, Leciał wskok, na powietrze skrzydełki się wzbiwszy. A mnie z tego postrzału w też tropy bol nowy Ogarnął i niezwykłe na sercu okowy. I głęboka tęsknica niewypowiedziana, Żalem, troską, kłopotem ciężkim przeplatana. Tylko że te afekty dziwnym kołem chodzą, To mię w płomienie wdają, to mię same chłodzą. I tak swe temperując żądła i słodkości, Hołdownikiem mię czynią pieszczonej miłości. Więc iż
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 222
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
zwierzyć pogodzie I tym wiatrom, które mię pędzą do wdzięcznego Portu samej Cypridzie złotej zwierzonego. Być może, iż sajdaczny bożek brańca swego Rozweseli korzyścią łupu kosztownego, W którym moje tęsknice będą spoczywały A jego zacność przez wiersz wiekom podawały. 751. Do Kupidyna.
Już mi nie żal, Kupido, żem z twego postrzału Dziś się stał niewolnikiem nowego zapału. Szczęśliwy to był moment, gdy twa złota strzała Taką łaskawą ranę w serce mi zadała, Przeciw której pociechy wszytkie wystawione Gasną i ledwo mogą w rząd być policzone. Stądże serce w obfitej pływając radości, Nie może swych kontentec utrzymać w ciasności,
Ale na kształt zebranej z wielkich
zwierzyć pogodzie I tym wiatrom, ktore mię pędzą do wdzięcznego Portu samej Cypridzie złotej zwierzonego. Być może, iż sajdaczny bożek brańca swego Rozweseli korzyścią łupu kosztownego, W ktorym moje tesknice będą spoczywały A jego zacność przez wiersz wiekom podawały. 751. Do Kupidyna.
Już mi nie żal, Kupido, żem z twego postrzału Dziś się stał niewolnikiem nowego zapału. Szczęśliwy to był moment, gdy twa złota strzała Taką łaskawą ranę w serce mi zadała, Przeciw ktorej pociechy wszytkie wystawione Gasną i ledwo mogą w rząd być policzone. Ztądże serce w obfitej pływając radości, Nie może swych kontentec utrzymać w ciasności,
Ale na kształt zebranej z wielkich
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 222
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
księcia chorążego, także myśliwy z fuzją, tedy owemu unteroficerowi wystrzeliła fuzja i tak postrzelił księcia ordynata w plecy — w sam garb jego, który garb księciu ordynatowi życie zachował, bo na garbie kości jedna na drugą kość zachodzące nie dopuściły, aby postrzał grubym śrzotem dalej w niego poszedł. Był jednak książę ordynat z tego postrzału barzo słaby i w życiu niebezpieczny.
Książę hetman, zawsze dla dobra domu swego intentus, turbował się in casum księcia ordynata śmierci, ażeby po nim sukcesji nie pretendował Massalski, podskarbi nadworny lit., za którym jest siostra tegoż księcia ordynata, z jednejże matki Bełchackiej, kasztelanki bieckiej, urodzona. Rozkazał mi książę
księcia chorążego, także myśliwy z fuzją, tedy owemu unteroficerowi wystrzeliła fuzja i tak postrzelił księcia ordynata w plecy — w sam garb jego, który garb księciu ordynatowi życie zachował, bo na garbie kości jedna na drugą kość zachodzące nie dopuściły, aby postrzał grubym śrzotem dalej w niego poszedł. Był jednak książę ordynat z tego postrzału barzo słaby i w życiu niebezpieczny.
Książę hetman, zawsze dla dobra domu swego intentus, turbował się in casum księcia ordynata śmierci, ażeby po nim sukcesji nie pretendował Massalski, podskarbi nadworny lit., za którym jest siostra tegoż księcia ordynata, z jednejże matki Bełchackiej, kasztelanki bieckiej, urodzona. Rozkazał mi książę
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 555
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Francyj 28. Stycznia; gdzie i Ciało jego leży, żył około Roku 56. był to uczeń Z. Piotra. Po sto ludzi szło do niego Chrzest odbierając w zrzodle, które dotąd się zowie Fons Centonomius.
IGNACEGO Z. LojoLI Fundatora Soc: IESU 31. Lipca. Był Hiszpan natione, z żołnierza i postrzału Żołnierz Chrystusów, kleryk regularny, umarł Roku 1556. leży u swoich w Rzymie, hasło jego AdMaiorem DEI Gloriam. Jest Patronem Matron rodzących, jako z wielu jawno cudów. Czarci się go boją, osobliwie Biretu jego, od czarów prezerwuje. Ignatius niby ignem iaciens z Łacińskiego, po Słowieńsku Zegota.
JANUARIUSZA Biskupa
Francyi 28. Stycżnia; gdzie y Ciało iego leży, żył około Roku 56. był to ucżeń S. Piotra. Po sto ludzi szło do niego Chrzest odbieraiąc w zrzodle, ktore dotąd się zowie Fons Centonomius.
IGNACEGO S. LoioLI Fundatora Soc: IESU 31. Lipca. Był Hiszpan natione, z żołnierza y postrzału Zołnierz Chrystusow, kleryk regularny, umarł Roku 1556. leży u swoich w Rzymie, hasło iego AdMaiorem DEI Gloriam. Iest Patronem Matron rodzących, iako z wielu iawno cudow. Cżarci się go boią, osobliwie Biretu iego, od cżarow prezerwuie. Ignatius niby ignem iaciens z Łacinskiego, po Słowieńsku Zegota.
IANUARIUSZA Biskupa
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 157
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
bywał zawsze srogi. W konwersacyji wchodził z każdym szczerze, Zgodę z miłością zachowując w mierze. Makowieckiego dusza z nim spojona Ani mogła być w żalu utulona. Co sobie wspomniał, często opłakiwał, Na onę miłość, którą z onym miewał. Chorąży wtenczas kraju podolskiego Gdy się dowiedział już o śmierci jego. Będąc z postrzału kulą wpół zraniony, Żal go ciężki zdjął, tu zaś z drugiej strony Ból — i w tym żalu postradał żywota. Teraz nie widzi smętku ni kłopota, A wierna miłość wszystko to sprawiła, Że i śmierć w kupę tych obu złączyła. Jam trzeci tylko został po nich, Pamiątkę ku ich sławie piszę o
bywał zawsze srogi. W konwersacyji wchodził z każdym szczerze, Zgodę z miłością zachowując w mierze. Makowieckiego dusza z nim spojona Ani mogła być w żalu utulona. Co sobie wspomniał, często opłakiwał, Na onę miłość, którą z onym miewał. Chorąży wtenczas kraju podolskiego Gdy się dowiedział już o śmierci jego. Będąc z postrzału kulą wpół zraniony, Żal go ciężki zdjął, tu zaś z drugiej strony Ból — i w tym żalu postradał żywota. Teraz nie widzi smętku ni kłopota, A wierna miłość wszystko to sprawiła, Że i śmierć w kupę tych obu złączyła. Jam trzeci tylko został po nich, Pamiątkę ku ich sławie piszę o
Skrót tekstu: MakSRelBar_II
Strona: 191
Tytuł:
Relacja Kamieńca wziętego przez Turków w roku 1672 ...
Autor:
Stanisław Makowiecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
i prawej strony wysypawszy baterie, o których się rzekło pod liczbą VII. Z którychby i z fos aproszowych najbliższych mogli oblegający usilnie strychować i bronić kontynuacyj tej prostej fosy. Ta fosa Sapa nazwana ma być głębsza nad fosy aproszowe, aby się mogła dać przykryć drzewem, gałęziami, darniem, etc. i ukryć od postrzału kopaczów.
5to. Gdy Sapa albo fosa przeidzie zewnętrzne fortyfikacje, szańce przedforteczne, cała inwencja dalsza oblegających na tym zawisła, aby przeiść fosę pryncypalną: Jeżeli wodna jest, groblą przez nią jaknajusilniej i najprędzej dając z materyj jaka się znaleźć może. Co raz nowe i bliższe baterie wysypując dla ruinowania wału i bastionów,
y prawey strony wysypawszy baterye, o ktorych się rzekło pod liczbą VII. Z ktorychby y z foss aproszowych naybliższych mogli oblegáiący usilnie strychowáć y bronić kontynuácyi tey prostey fossy. Tá fossa Sappa názwana ma być głębsza nad fossy aproszowe, áby się mogłá dáć przykryć drzewem, gałęziami, darniem, etc. y ukryć od postrzału kopaczow.
5to. Gdy Sappa álbo fossa przeidzie zewnętrzne fortyfikácye, szańce przedforteczne, cała inwencya dalsza oblegáiących ná tym záwisła, áby przeiść fossę pryncypalną: Jeżeli wodna iest, groblą przez nię iáknayusilniey y nayprędzey dáiąc z materyi iáka się znaleść może. Co raz nowe y bliższe baterye wysypuiąc dla ruinowania wału y bastyonow,
Skrót tekstu: BystrzInfPolem
Strona: L
Tytuł:
Informacja polemiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
się wiele Zwierząt tych jadowitych/ jako gdzieś przebyła/ Kiedy i ja/ i ona znacznie przepleniła Ich tę mnogość. Pozdrowisz mile ją/ i moję Przyjmiesz wdzięcznie uczynność. Tedyć znowu w swoję Tylkoż to ruminując co o swej Dafnidzie Apollo jej powiedział/ i nie mniej się z jego Ciesząc doli/ że sami od postrzału tego Nie są wolni Bogowie. Więc żeby co więcej Słyszała od Diany/ do niej się co prędzej Przez wszytko upalenie śpieszy południowe/ Aż skoro w tym namdlały koła Tytanowe/ Coś słyszy za rozmowy z pod ślicznego cieniu/ Drzew doródnych Topolich/ w owym to strumieniu Kąpiących się białychgłów. Pójdzie tam i ucha Pilno barzo
się wiele Zwierząt tych iádowitych/ iáko gdzieś przebyłá/ Kiedy y ia/ y oná znácznie przepleniłá Ich tę mnogość. Pozdrowisz mile ią/ y moię Przyimiesz wdzięcznie vczynność. Tedyć znowu w swoię Tylkoż to ruminuiąc co o swey Dáfnidzie Apollo iey powiedział/ y nie mniey się z iego Ciesząc doli/ że sámi od postrzáłu tego Nie są wolni Bogowie. Więc żeby co więcey Słyszáłá od Dyány/ do niey się co pręcey Przez wszytko vpalenie śpieszy południowe/ Aż skoro w tym námdláły kołá Tytanowe/ Cos słyszy za rozmowy z pod ślicznego cieniu/ Drzew dorodnych Topolich/ w owym to strumieniu Kąpiących się białychgłow. Poydzie tám y uchá Pilno bárzo
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 72
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
wzięła; Paskwalinie za sobą kazawszy iść zaraz/ Spół z Nimfami drugiemi; aż trafiły na raz/ Gdy Jeleń urodziwy nad strumieniem owym/ Brzegiem się delektując jego liliowym/ Po nim sobie żerował; zaczym się Diana Porwie szybko do łuku/ i gdzie bywa rana Najszkodliwszą/ w lewą go słabizną umierzy/ Z którego on postrzału ciężko się uderzy/ Zajęczawszy żałośnie. Otoż wnet zwierzynę Świeżę mamy/ (mowę tę potka Paskwalinę) A będzie jej co więcej/ teraz to gotować Nimfom każę/ które ją zarazem szyndować/ I w ćwierci siec poczęły: same poszły głębiej/ Gdzie moc sroga bażantów/ jarząbków/ gołębi/ Głuszczów/ drozdów/
wzięła; Pasquálinie zá sobą kázawszy iść záraz/ Społ z Nimfámi drugiemi; áż tráfiły ná raz/ Gdy Ieleń vrodziwy nád strumieniem owym/ Brzegiem się delektuiąc iego liliowym/ Po nim sobie żerował; záczym się Dyáná Porwie szybko do łuku/ y gdzie bywa ráná Nayszkodliwszą/ w lewą go słábizną vmierzy/ Z ktorego on postrzału cięszko się vderzy/ Záięczáwszy żáłośnie. Otoż wnet zwierzynę Swieżę mamy/ (mowę tę potka Pásquálinę) A będzie iey co więcey/ teraz to gotowáć Nimfom każę/ ktore ią zárázem szyndowáć/ Y w ćwierci siec poczęły: sáme poszły głębiey/ Gdzie moc sroga báżántow/ iárząbkow/ gołębi/ Głuszczow/ drozdow/
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 80
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
uczynienie/ jest causa defectiua, gdyż na prywacjej zawisły: i za Bożym dopuszczeniem/ nie za jego/ grzechy się dzieją. Rzecz jaśniejsza przykładem ci niech będzie. Postrzelony w nogę/ ozdrowiawszy/ chodzi nachramując/ nie tak prosto i przystojnie/ jako kiedy zdrowy. Ruchania nogi moc jest/ z dusze/ nachramowanie z postrzału; Podobnym sposobem/ sprawy tej/ którą kto grzesząc czyni/ sprawą jest Bóg/ ale nie grzechu/ bo ten nie z czynu/ ale z wolnej woli pochodzi. I tak/ aczkolwiek Bóg sprawcą grzechu nie jest: Mundi sunt oculi eius, ne videant malum, et respicere iniquitatem nonpoterit. Diligit enim iustitiam
vczynienie/ iest causa defectiua, gdyż ná prywácyey záwisły: y zá Bożym dopuszczeniem/ nie zá iego/ grzechy się dźieią. Rzecz iáśnieysza przykłádem ći niech będźie. Postrzelony w nogę/ ozdrowiawszy/ chodźi náchramuiąc/ nie ták prosto y przystoynie/ iáko kiedy zdrowy. Ruchánia nogi moc iest/ z dusze/ nachramowánie z postrzału; Podobnym sposobem/ spráwy tey/ ktorą kto grzesząc czyni/ spráwą iest Bog/ ále nie grzechu/ bo ten nie z czynu/ ále z wolney woli pochodźi. Y ták/ áczkolwiek Bog sprawcą grzechu nie iest: Mundi sunt oculi eius, ne videant malum, et respicere iniquitatem nonpoterit. Diligit enim iustitiam
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 54
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651