bożej trzeba, żeby jak przy murze Rozum przeciwko żądzy cielesnej naturze Przy niej stał, bo inaczej za szatańskim szumem Pójdzie ciało z swą żądzą, natura z rozumem. 163 (F). NA JEDNEGO MONOKUŁA
Jechał ze mną towarzysz, co miał bielmo w oku. Aż wrona, tuż przy drodze, pleszcze się w potoku. Wyrwie z olstra pistolet, lecz bez kalcedona; Nim przyjdzie do drugiego, poszła w górę wrona. Jeszczem też, rzekę, tego nie wiedział sekretu, Kalcedon w oku nosić, miasto pistoletu. 164 (F). BRODA
„Dobra broda dla statku i ja jej nie ganię, Aleć by,
bożej trzeba, żeby jak przy murze Rozum przeciwko żądzy cielesnej naturze Przy niej stał, bo inaczej za szatańskim szumem Pójdzie ciało z swą żądzą, natura z rozumem. 163 (F). NA JEDNEGO MONOKUŁA
Jechał ze mną towarzysz, co miał bielmo w oku. Aż wrona, tuż przy drodze, pleszcze się w potoku. Wyrwie z olstra pistolet, lecz bez kalcedona; Nim przyjdzie do drugiego, poszła w górę wrona. Jeszczem też, rzekę, tego nie wiedział sekretu, Kalcedon w oku nosić, miasto pistoletu. 164 (F). BRODA
„Dobra broda dla statku i ja jej nie ganię, Aleć by,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 78
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Lutrzy znowu mieli w Paniowcach na Podolu, swą Akademię, Mistrzów czterema tysięcy Salariatos, i Drukarnię. Ale wieko- Katalog Osób, wiadomości o sobie godnych.
pomnej sławy Stanisław POTOCKI, Wojewoda Krakowski, Hetman Wielki Koronny, Dziedzic Paniowiec wtedy w stajnię ją zamienił, rugował Heretyków. Bodaj by była i BIBLIA HERETYCKA w Potoku utoneła wtedy, która nie raz już osądzona ognia godną. Nie dał Duch Z. rozumienia i interpretacyj Pisma Z: Dysidentom, ale Kościołowi Katolickiemu, do którego samego i do Głowy jego Papieża należy uważać i tłumaczyć Pismo Z: jako tłumaczyli Ojcowie Święci od wielu wieków, starsi od Heretyków, którzy są jak bulki na
. Lutrzy znowu mieli w Paniowcach na Podolu, swą Akademię, Mistrzow czterema tysięcy Salariatos, y Drukarnię. Ale wieko- Katalog Osob, wiadomości o sobie godnych.
pomney sławy Stanisław POTOCKI, Woiewoda Krakowski, Hetman Wielki Koronny, Dziedzic Paniowiec wtedy w staynię ią zamienił, rugował Heretykow. Boday by była y BIBLIA HERETYCKA w Potoku utoneła wtedy, ktora nie raz iuż osądzona ognia godną. Nie dał Duch S. rozumienia y interpretacyi Pisma S: Dissidentom, ale Kościołowi Katolickiemu, do ktorego samego y do Głowy iego Papieża należy uważać y tłumaczyć Pismo S: iako tłumaczyli Oycowie Swięci od wielu wiekow, starsi od Heretykow, ktorzy są iak bulki na
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 596
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ręku do opieki Idę, prosząc, niech na wieki Nie będę zasromany. Czwarte pozdrowienie boku Pana Chrystusowego.
Witaj Jezu, któż litości Twej wypowie obfitości? Członki twoje, członki święte, Jak haniebnie są rozpięte Na krzyżu nieprzystojnie? Zbawicielów witaj boku, Miodowego pełen soku, Zbawiennego dusz obroku; Teraz z drogiej krwie w potoku Obfitujesz tak hojnie. Z poufaniem idę śmiele, Macając ran w świętem ciele; Odpuść Jezu, że bezpiecznie Idę, ty wiesz, bo statecznie Cisnę się z dobrej woli. Witaj rano, z której płynie Strumień zdrowy na zbawienie, Fórtka wielka i przestrona, Wszystka drogą krwią zbroczona, Lekarstwo mej swejwoli. Z ciebie
ręku do opieki Idę, prosząc, niech na wieki Nie będę zasromany. Czwarte pozdrowienie boku Pana Chrystusowego.
Witaj Jezu, któż litości Twej wypowie obfitości? Członki twoje, członki święte, Jak haniebnie są rozpięte Na krzyżu nieprzystojnie? Zbawicielów witaj boku, Miodowego pełen soku, Zbawiennego dusz obroku; Teraz z drogiej krwie w potoku Obfitujesz tak hojnie. Z poufaniem idę śmiele, Macając ran w świętem ciele; Odpuść Jezu, że bezpiecznie Idę, ty wiesz, bo statecznie Cisnę się z dobrej woli. Witaj rano, z której płynie Strumień zdrowy na zbawienie, Fórtka wielka i przestrona, Wszystka drogą krwią zbroczona, Lekarstwo mej swejwoli. Z ciebie
Skrót tekstu: KochBerTur
Strona: 55
Tytuł:
Rytm świętego Bernarda
Autor:
Wespazjan Kochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1668
Data wydania (nie wcześniej niż):
1668
Data wydania (nie później niż):
1668
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wierszem i prozą
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Polska
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
Grabowskiemu, tegoż posessora znieść i wykupić, i in sui otrzymać jus cessum personom, a insuper do tychże czterech tysięcy et jus cessum acquisitum adscribo drugą sumę takowąż czterech tysięcy złotych polskich. Imci Panu Stanisławowi Gąsiewskie-
mu in simili winien będąc sumę sześć tysięcy złotych polskich, w której ad hocce tempus w Potoku, dobrach ordynackich, posessiej mojej podległych, trzyma część pewną. Zaczem aby potem per ademptionem bonorum dusza moja niebyła inonerowana, na części wsi Berlina, także pod Brodami, to sumę sześciu tysięcy przenoszę, i onemu exnunc wolnej w pomienione dobra dopuszczam intromissiej. Successores Pana Sękowskiego, Kuchowicza i Blejsego osobliwej successori meo
Grabowskiemu, tegoż possessora znieść i wykupić, i in sui otrzymać jus cessum personom, a insuper do tychże czterech tysięcy et jus cessum acquisitum adscribo drugą summę takowąż czterech tysięcy złotych polskich. Jmci Panu Stanisławowi Gąsiewskie-
mu in simili winien będąc summę sześć tysięcy złotych polskich, w której ad hocce tempus w Potoku, dobrach ordynackich, possessiej mojej podległych, trzyma część pewną. Zaczem aby potém per ademptionem bonorum dusza moja niebyła inonerowana, na części wsi Berlina, także pod Brodami, to summę sześciu tysięcy przenoszę, i onemu exnunc wolnej w pomienione dobra dopuszczam intromissiej. Successores Pana Sękowskiego, Kuchowicza i Blejsego osobliwej successori meo
Skrót tekstu: KoniecSTest
Strona: 386
Tytuł:
Testament
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Domu tego zawiera w sobie Augustam Sedem et Latii Penetrale Deorum Mikołaj Kasztelan Krakowski miał dwóch Synów, Jednego na Moskorzewie de murata Turri Moskorzewskim nazwanego, gdzie i po dziś dzień nieśmiertelna wzbija się pamięć wielkich tego Ministra zasług, bo dotąd trwa Sala, w której według zwyczajów dawnych Sądy generalne odprawował. Syn Kasztelana Krakowskiego drugi na Potoku Potocki, Kasztelan Wojnicki, wyprowadza clara Patriae sydera; I lubo od nieźliczonych wieków wysokiemu świecące godnościami, ale w tej Linij Najwyźszemi, bądź w boju, bądź w Pokoju pokazują się preeminencjami Caelo nata notataq; Nomina. Nie wspominam Krakowskich Wojewodów, Wojnickiego, Sondeckiego, Kasztelanów, Podkomorzych Chorążych i innych wysokich Urzędników Krakowskich,
Domu tego záwiera w sobie Augustam Sedem et Latii Penetrale Deorum Mikołáy Kasztelán Krákowski miáł dwoch Synow, Iednego ná Moskorzewie de murata Turri Moskorzewskim názwánego, gdźie y po dźiś dźień nieśmiertelná wzbiiá się pámięć wielkich tego Ministrá zásług, bo dotąd trwá Sálá, w ktorey według zwyczáiow dáwnych Sądy generálne odpráwował. Syn Kászteláná Krakowskiego drugi ná Potoku Potocki, Kásztelán Woynicki, wyprowádzá clara Patriae sydera; Y lubo od nieźliczonych wiekow wysokiemu świecące godnośćiámi, ále w tey Liniy Náywyźszemi, bądź w boiu, bądź w Pokoiu pokázuią się preeminencyámi Caelo nata notataq; Nomina. Nie wspominám Krákowskich Woiewodow, Woynickiego, Sondeckiego, Kásztelánow, Podkomorzych Chorążych y innych wysokich Urzędnikow Krákowskich,
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 7
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
cyrkułem złotym, najwyższym Cię zaślubia tytułom LUBOMIRSKICH Srzeniawy, fortunne Twemu KORABIOWI uznajesz nurty, ukoronowaną w Twoim Herbie Kołumnę, tychże Książąt Rzymskich adornujesz jeszcze Mitrą. Formują Ci wszelkich Honorów, publicznych plauzów Theatra OSSOLIŃSKICH Topory: POTOCKICH Ojczyźnie zbawienne Krzyże, idącemu Ci virili pasu w dalsze lata i prceminencje dają Benedykcją, aby przy Potoku virescas meliore solo. Nie z krzywdą Domu Twego, lecz z honoraryinym profitem RZEWUSKICH Krzywda, która Ci toruje Appias ad Templa Honoris Virtutisque. A kto więcej Zniwa Sławy i Chwały in horreum immortalitatis Domu Waszego zbierze nad Książąt JABŁONOWSKICH Kosy? których Imperialnemi ad summa wylatujesz Orłami. Są Ci na pomocy ZAMOJSKICH Jel ta albo
cyrkułem złotym, naywyższym Cię záślubia tytułom LUBOMIRSKICH Srzeniawy, fortunne Twemu KORABIOWI uznáiesz nurty, ukoronowáną w Twoim Herbie Kołumnę, tychże Xiążąt Rzymskich ádornuiesz ieszcze Mitrą. Formuią Ci wszelkich Honorow, publicznych plauzow Theatra OSSOLINSKICH Topory: POTOCKICH Oyczyźnie zbáwienne Krzyże, idącemu Ci virili passu w dalsze látá y prceminencye dáią Benedykcyą, áby przy Potoku virescas meliore solo. Nie z krzywdą Domu Twego, lecz z honoráryinym profitem RZEWUSKICH Krzywda, ktora Ci toruie Appias ad Templa Honoris Virtutisque. A kto więcey Zniwá Sławy y Chwały in horreum immortalitatis Domu Wászego zbierze nád Xiążąt IABŁONOWSKICH Kosy? ktorych Imperialnemi ad summa wylatuiesz Orłámi. Są Ci ná pomocy ZAMOYSKICH Iel tá álbo
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 9
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
pod Jaworów uchodzących, skupiwszy się trapiła. Tabor przodem przed wojskiem wyprawiony rabowała i gdzie kogo naszła zabijała, najwięcej jednak żywcem brała.
Polegli w tym pogromie: Hulewicz, starosta zwinogrodzki, rotmistrz, Aksaków dwóch rotmistrzów i wiele inszych; żywcem wzięci Jan Potocki, wojewodzie bracławski, brat Pawła, w Czortkowie czy w Potoku wziętego, Machowski, Bałaban, ale ci prędko zaś potem, z politowania Chmielnickiego na wolą wypuszczeni zostali. Krótko mówiąc, gdyby nie chwila wieczorna nastąpiła, ledwie by nie więcej zacnych ludzi ta nieszczęsna stłu- Rok 1655
miła okazja, bo się aż pod Jarosławiem wojsko oprzeć musiało i tam do rekollekcji przyjść zdarzyło. Przybywały w
pod Jaworów uchodzących, skupiwszy się trapiła. Tabor przodem przed wojskiem wyprawiony rabowała i gdzie kogo naszła zabijała, najwięcej jednak żywcem brała.
Polegli w tym pogromie: Hulewicz, starosta zwinogrodzki, rotmistrz, Aksaków dwóch rotmistrzów i wiele inszych; żywcem wzięci Jan Potocki, wojewodzie bracławski, brat Pawła, w Czortkowie czy w Potoku wziętego, Machowski, Bałaban, ale ci prętko zaś potem, z politowania Chmielnickiego na wolą wypuszczeni zostali. Krótko mówiąc, gdyby nie chwila wieczorna nastąpiła, ledwie by nie więcej zacnych ludzi ta niesczęsna stłu- Rok 1655
miła okazyja, bo się aż pod Jarosławiem wojsko oprzeć musiało i tam do rekollekcyi przyjść zdarzyło. Przybywały w
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 143
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
basza między gęstym gminem Arabów pod jedwabnym chrapi baldekinem. Temu skoro we śpiączki łeb utną szkaradnie, Aż im Husseim, przeszły wezyr, w ręce wpadnie. Z którego kiedy Kozak drogi kaftan zbiera, Jako więc śliska ryba, tak się z wędy zdziera I ucieka z obozu w bliskie lasy trząskiem, Gdzie gałęziem okryty przy potoku wąskiem Kozacy w obóz Turecki wpada[...] a w nocy WOJNA CHOCIMSKA
Dyszał; aż skoro dzień był, wylazszy spod chrostu Nagi i niepoznany szedł do swego mostu. To zrobiwszy Kozacy, gdy już świtu blisko Słońce było, na swe się wrócą stanowisko. A u Turków dopiero larmo, zgiełk, krzyk, wrzawa! Próżno!
basza między gęstym gminem Arabów pod jedwabnym chrapi baldekinem. Temu skoro we śpiączki łeb utną szkaradnie, Aż im Husseim, przeszły wezyr, w ręce wpadnie. Z którego kiedy Kozak drogi kaftan zbiera, Jako więc śliska ryba, tak się z wędy zdziera I ucieka z obozu w bliskie lasy trząskiem, Gdzie gałęziem okryty przy potoku wąskiém Kozacy w obóz Turecki wpada[...] ą w nocy WOJNA CHOCIMSKA
Dyszał; aż skoro dzień był, wylazszy spod chrostu Nagi i niepoznany szedł do swego mostu. To zrobiwszy Kozacy, gdy już świtu blisko Słońce było, na swe się wrócą stanowisko. A u Turków dopiero larmo, zgiełk, krzyk, wrzawa! Próżno!
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 251
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
iż go w miejsca święte Wziął sam Bóg za odwagi i prace podjęte, Przecię miłość wrodzona znieść nie może tego, Aby łzami nie zlewał ciała strętwiałego; Wzdycha, po twarzy, piersiach wciąż gęsty płacz bieży, Raz podle trupa siedzi, a drugi raz leży.
X
Sobryn, co go już uszła krew w hojnem potoku, Gdy z ramion, z twarzy ciecze ustawnie i z boku, Na wznak się rozciągnąwszy leżał, zapomniały, A żyły oziębione w niem wszystkie zdrewniały. Więc i markiez nie mogąc przywalonej nogi Z pod konia dobyć siłą swą, ból cierpi srogi; Rusza się, najbiedniejszy, i darmo pracuje, Darmo, bo ranny
iż go w miejsca święte Wziął sam Bóg za odwagi i prace podjęte, Przecię miłość wrodzona znieść nie może tego, Aby łzami nie zlewał ciała strętwiałego; Wzdycha, po twarzy, piersiach wciąż gęsty płacz bieży, Raz podle trupa siedzi, a drugi raz leży.
X
Sobryn, co go już uszła krew w hojnem potoku, Gdy z ramion, z twarzy ciecze ustawnie i z boku, Na wznak się rozciągnąwszy leżał, zapomniały, A żyły oziębione w niem wszystkie zdrewniały. Więc i markiez nie mogąc przywalonej nogi Z pod konia dobyć siłą swą, ból cierpi srogi; Rusza się, najbiedniejszy, i darmo pracuje, Darmo, bo ranny
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 257
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
roku; tu wszelakie dani: Panom czynsz, księżej meszne oddają poddani;
Stawia piece gospodarz, zimę czując blisko; Żołnierz z pola na swoje schodzi stanowisko; Śnieg ziemię zwykle bieli i rzeki się szryszą, A stąd na białym koniu tego świątka piszą. Tysiąc sześćset siedmdziesiąt dziewiątego roku Obszedł sarnę po śniegu sąsiad mój w potoku, W dzień świętego Marcina, puściwszy na stronę Chwalebną katolikom uroczystość onę. Więc gdy wszyscy do świętej bierzem się ofiary, Wziąwszy on chłopy, sieci, charty i ogary, Idzie w pole i kędy świeże widzi tropy, Tam sieci i zwyczajne stawia przy nich chłopy, A sam, dawszy drugiego pachołkowi, z chartem
roku; tu wszelakie dani: Panom czynsz, księżej meszne oddają poddani;
Stawia piece gospodarz, zimę czując blisko; Żołnierz z pola na swoje schodzi stanowisko; Śnieg ziemię zwykle bieli i rzeki się szryszą, A stąd na białym koniu tego świątka piszą. Tysiąc sześćset siedmdziesiąt dziewiątego roku Obszedł sarnę po śniegu sąsiad mój w potoku, W dzień świętego Marcina, puściwszy na stronę Chwalebną katolikom uroczystość onę. Więc gdy wszyscy do świętej bierzem się ofiary, Wziąwszy on chłopy, sieci, charty i ogary, Idzie w pole i kędy świeże widzi tropy, Tam sieci i zwyczajne stawia przy nich chłopy, A sam, dawszy drugiego pachołkowi, z chartem
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 229
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987