zaś, którzy w te wyżej pomienione Konfederacje wchodzili, od powinności i Obowiązku przysiąg swoich wiecznemi czasy uwolnieni są, i powrót do tychże albo nowych z jakiegokolwiek pretekstu albo tytułu Związków zakazany. Przy tym Pospolite ruszenie Szlachty na wojnę, które samemu J. K. M. póki żyje według Praw Ojczystych należy, na potomne czasy zabronione jest, pod winami w Prawie opisanemi.
§ 2. Żeby zaś słodkim dawnej wolności i przywróconej spokojności zażywaniem wszystkie Stany i Państwa Rzpltej jako najprędzej oddaliwszy wojenne niewczasy podług kondycyj i Praw w Traktacie przytomnym, za zgodą stron opisanych cięszyć się omgły; Powagą Sejmu Walnego Pacificationis nakształt Sejmu A. 1673. Konfederacją
zaś, którzy w te wyżey pomienione Konfederacye wchodźili, od powinnośći y Obowiązku przyśiąg swoich wiecznemi czasy uwolnieni są, y powrot do tychże albo nowych z iakiegokolwiek pretextu albo tytułu Związkow zakazany. Przy tym Pospolite ruszenie Szlachty na woynę, ktore samemu J. K. M. poki żyie według Praw Oyczystych należy, na potomne czasy zabronione iest, pod winami w Prawie opisanemi.
§ 2. Żeby zaś słodkim dawney wolnośći y przywroconey spokoynośći zażywaniem wszystkie Stany y Państwa Rzpltey iako nayprędzey oddaliwszy woienne niewczasy podług kondycyi y Praw w Traktaćie przytomnym, za zgodą stron opisanych ćięszyć się omgły; Powagą Seymu Walnego Pacificationis nakształt Seymu A. 1673. Konfederacyą
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: D2v
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
wiecznie już zostaną. Nie straż królewska, ni ognie farowe, Ani puklerze Argiraspidowe, Tak cię obronią, jako z nami sobie Bezpiecznie zaśniesz na uszy tu obie. MACIEJA KAZIMIERZA SARBIEWSKIEGO SOCIETATIS Jezu do rycerstwa polskiego Oda 1. Księgi 4.
Ojczystą Muzą.
Wieczną, na wielkiej krępakowskiej skale Rysuję piosnkę: umiejcie ją cale Potomne czasy; niewinne dziewczęta, Niech ją i późne śpiewają wnuczęta. Próżno Polacy miasta murujemy, Próżno i zamki do zamków łączemy, Jeśli w kościołach pustki, a wyniosłe Świątnic fabryki chwastami zarosłe. Próżno hucznemi z fortec kartanami Puskarze miecą swemi piorunami, Jeżeli chóry kościelne pauzują, A nieme dzwony wieże swe piastują. Jeśli też
wiecznie już zostaną. Nie straż królewska, ni ognie farowe, Ani puklerze Argiraspidowe, Tak cię obronią, jako z nami sobie Bezpiecznie zaśniesz na uszy tu obie. MACIEJA KAZIMIERZA SARBIEWSKIEGO SOCIETATIS JESU do rycerstwa polskiego Oda 1. Księgi 4.
Ojczystą Muzą.
Wieczną, na wielkiej krępakowskiej skale Rysuję piosnkę: umiejcie ją cale Potomne czasy; niewinne dziewczęta, Niech ją i późne śpiewają wnuczęta. Próżno Polacy miasta murujemy, Próżno i zamki do zamków łączemy, Jeśli w kościołach pustki, a wyniosłe Świątnic fabryki chwastami zarosłe. Próżno hucznemi z fortec kartanami Puskarze miecą swemi piorunami, Jeżeli chóry kościelne pauzują, A nieme dzwony wieże swe piastują. Jeśli też
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 151
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
: gdy to Jabłko złote/ o które od zaczęcia wieków żądzę gonitwy odprawują na ziemi/ z-ręku swoich z-trudami i pracą dostane WKM. wypuszczasz/ aby się o nie w-oczach jeszcze własnych drudzy uganiali. Opuszczasz WKM. dobrowolnie ten Tron/ który przez lat trzysta niemal świątobliwi i na potomne czasy chwalebni WKM. ledwie po razów dwa interrupta serie possederunt Przodkowie. Opuszczasz własną Ojczyznę/ która jako raz à cunis W K M. niemowlątkiem podniosła/ tak fovit adultum i Virum na tym Ojcowskim i Braterskim Tronie chętnie wolnymi posadziła głosami. Zegnasz Senat ten/ który WKM. plantavit dextera. Żadnego tu nie
: gdy to Iabłko złote/ o ktore od záczęćia wiekow żądzę gonitwy odpráwuią na źiemi/ z-ręku swoich z-trudámi i pracą dostane WKM. wypuszczasz/ áby się o nie w-oczach ieszcze własnych drudzy uganiáli. Opuszczasz WKM. dobrowolnie ten Tron/ ktory przez lat trzystá niemal świątobliwi i ná potomne czásy chwalebni WKM. ledwie po rázow dwá interrupta serie possederunt Przodkowie. Opuszczasz własną Oyczyznę/ ktora iáko raz à cunis W K M. niemowlątkiem podniosła/ ták fovit adultum i Virum ná tym Oycowskim i Bráterskim Tronie chętnie wolnymi posadźiłá głosámi. Zegnasz Senat ten/ ktory WKM. plantavit dextera. Zadnego tu nie
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 16
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Cnota w małym i wielkim ciele jednakowo zawsze dokazywała, prawa dawała, narody pod posłuszeństwo skłaniała, w skałach, żelazach i minerach twardych siłę złamała, łechciwy grzbiet morza ujeździła, wszytkie trudności i niepodobieństwa sfatygowała. Nie na ciało, ale na cnoty wielkiego Aleksandra, nie na tusz i wzrost, ale na dzieła Herkulesa wymierzyły potomne wieki, nie osobę Dawida Pismo kanonizuje, ale rząd przyjemny, mądry i sprawiedliwy Salomona i tam inszych niepojętej z dziejów relacji królów, rządców i panów zdobią. Cnota sama wszędzie i zawsze szczęśliwie panuje, przezornie rozkazuje, szeroko i nadal władnie, zgoła przy niej wszytka wiara, posłuszeństwo i powaga. Nie ganię, uchowaj
Cnota w małym i wielkim ciele jednakowo zawsze dokazywała, prawa dawała, narody pod posłuszeństwo skłaniała, w skałach, żelazach i minerach twardych siłę złamała, łechciwy grzbiet morza ujeździła, wszytkie trudności i niepodobieństwa sfatygowała. Nie na ciało, ale na cnoty wielkiego Aleksandra, nie na tusz i wzrost, ale na dzieła Herkulesa wymierzyły potomne wieki, nie osobę Dawida Pismo kanonizuje, ale rząd przyjemny, mądry i sprawiedliwy Salomona i tam inszych niepojętej z dziejów relacyi królów, rządców i panów zdobią. Cnota sama wszędzie i zawsze szczęśliwie panuje, przezornie rozkazuje, szyroko i nadal władnie, zgoła przy niej wszytka wiara, posłuszeństwo i powaga. Nie ganię, uchowaj
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 269
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
pożywających Wieczerzy Pana Chrystusowej.
Homo quidam fecit caenam magnam, et vocauit multos. Luca 14.
STarzy Monarchowie Rzymscy chcący pokazać wielmożność swoję ludowi pospolitemu/ kiedy bankiety czynili/ taki dostatek abo raczej zbytek w częstowaniu okazowali/ że się im nie tylko ci którzy na bankiecie byli/ jakoby zadumiewając się dziwowali; ale też i potomne wieki czytając o ich animuszach tak wyniosłych po dziś dzień się ich wielmożności dziwują/ iż milionami spędowali/ kiedy poddanym swoim bankiety w pewne uroczystości sprawowali. Szeroce każdego Cesarza bankiet z osobna Historycy opisują: a między innemi też i Caligulę utratnika niezmiernego wspominają: który niemogąc już szumnicyszych bankietów nad Antecesory swoje wymyślić/ tę jednę
pożywáiących Wieczerzy Páná Chrystusowey.
Homo quidam fecit caenam magnam, et vocauit multos. Luca 14.
STárzy Monárchowie Rzymscy chcący pokázáć wielmożność swoię ludowi pospolitemu/ kiedy bánkiety czynili/ táki dostátek ábo ráczey zbytek w częstowániu okázowáli/ że się im nie tylko ći ktorzy ná bánkiećie byli/ iákoby zádumiewáiąc się dźiwowáli; ále też y potomne wieki czytáiąc o ich ánimuszách ták wyniosłych po dźiś dźień się ich wielmożnośći dźiwuią/ iż millionámi spędowáli/ kiedy poddánym swoim bánkiety w pewne vroczystośći spráwowáli. Szeroce káżdego Cesárzá bánkiet z osobná Historycy opisuią: á między innemi też y Caligulę vtrátniká niezmiernego wspomináią: ktory niemogąc iuż szumnicyszych bánkietow nád Antecessory swoie wymyślić/ tę iednę
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 65
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
także gdyby w tym drugim, chociaż kondyktowym, dekrecie nie było specyfikowanych dokumentów, żeśmy się nie mieli czym bronić, żeśmy żadnych dokumentów nie mieli, a tylko że u księcia kanclerza flebili emendicavimus praeut zachowania nas przy honorze szlacheckim, tedy, ut superius expressum, dla samej uniknienia w tak delikatnym punkcie honoru na potomne wieki jakiejkolwiek suspicji potrzebna była naszych dokumentów i w tym kondyktowym dekrecie de data et actu rzetelna specyfikacja, i dlatego niepodściwy Połchowski, regent trybunalski, zabiegając tej naszej ostrożności i chcąc zostawić przy nas hanc infamem suspicionis notam, ile tylko przez swoją niepodściwą industrią mógł zdołać, nasze wariował dokumenta.
Względem oraz przysięgi szlacheckiej też same
także gdyby w tym drugim, chociaż kondyktowym, dekrecie nie było specyfikowanych dokumentów, żeśmy się nie mieli czym bronić, żeśmy żadnych dokumentów nie mieli, a tylko że u księcia kanclerza flebili emendicavimus praeut zachowania nas przy honorze szlacheckim, tedy, ut superius expressum, dla samej uniknienia w tak delikatnym punkcie honoru na potomne wieki jakiejkolwiek suspicji potrzebna była naszych dokumentów i w tym kondyktowym dekrecie de data et actu rzetelna specyfikacja, i dlatego niepodściwy Połchowski, regent trybunalski, zabiegając tej naszej ostrożności i chcąc zostawić przy nas hanc infamem suspicionis notam, ile tylko przez swoją niepodściwą industrią mógł zdołać, nasze wariował dokumenta.
Względem oraz przysięgi szlacheckiej też same
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 807
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
trybunałem stawiłem, aniżeli gdyby ich przy dokumentach do ich osób regulujących nie wpisał, że personaliter in iudicio comparebant. Złość Połchowskiego była w ostatnim stopniu, ale przecież większe było miłosierdzie boskie. Dlatego zaś i tych de linea paterna proximiores przed sądem trybunalskim stawiłem, abym i przez te żywe dokumenta wszelkiej na potomne czasy zabiegł jakowej najmniejszej honoru imienia naszego suspicji.
Numero tertio. Co do wszystkich dokumentów familii naszej, jednych w datach powariowanych, to jest w rokach, miesiącach i dniach inaczej niż w dokumentach są wyrażone, i inaczej niżeli w projekcie było wyrażono, w dekret kondyktowy wpisanych, innych w imionach, przezwiskach i tytułach umyślnie
trybunałem stawiłem, aniżeli gdyby ich przy dokumentach do ich osób regulujących nie wpisał, że personaliter in iudicio comparebant. Złość Połchowskiego była w ostatnim stopniu, ale przecież większe było miłosierdzie boskie. Dlatego zaś i tych de linea paterna proximiores przed sądem trybunalskim stawiłem, abym i przez te żywe dokumenta wszelkiej na potomne czasy zabiegł jakowej najmniejszej honoru imienia naszego suspicji.
Numero tertio. Co do wszystkich dokumentów familii naszej, jednych w datach powariowanych, to jest w rokach, miesiącach i dniach inaczej niż w dokumentach są wyrażone, i inaczej niżeli w projekcie było wyrażono, w dekret kondyktowy wpisanych, innych w imionach, przezwiskach i tytułach umyślnie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 809
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
(aby snać nie mieli przymówki w ojczyźnie, iż nie bez omieszkania na jej potrzebę, zwłaszcza tak wielką, posługami się cudzokrajnemi zabawiają) przykładem Kalinowskiego, który z pułkiem swym (o którym było wyżej w rozdz. 11) w mięsopusty wyszedł był do Polski, prosili od cesarza, w cale sobie łaskę jego na potomne okazje zachowując, aby ich na czas przepuścił, oświadczyć wierną miłość cnej ojczyźnie. Zaczem na tak słuszną prośbę cesarz jego m. (już też natenczas mało co potrzebujący) łatwo przypadając, abdank pozwolił, albo wypuszczenie z posług. A gdy zaraz prędko potem, to jest w kilka niedziel po Wiełkiejnocy, w Ustopeczu
(aby snać nie mieli przymówki w ojczyznie, iż nie bez omieszkania na jej potrzebę, zwłaszcza tak wielką, posługami się cudzokrajnemi zabawiają) przykładem Kalinowskiego, który z pułkiem swym (o którym było wyżej w rozdz. 11) w mięsopusty wyszedł był do Polski, prosili od cesarza, w cale sobie łaskę jego na potomne okazye zachowując, aby ich na czas przepuścił, oświadczyć wierną miłość cnej ojczyznie. Zaczem na tak słuszną prośbę cesarz jego m. (już też natenczas mało co potrzebujący) łatwo przypadając, abdank pozwolił, albo wypuszczenie z posług. A gdy zaraz prędko potem, to jest w kilka niedziel po Wiełkiejnocy, w Ustopeczu
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 43
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
, mężnych pułkowników, Konrackich, Rożnów, Ligęzów, Czarnieckich, Inszych bez liczby, którzy twych zmienników, Gdy swą odwagą skromili zdradzieckich, I za twą całość gdy się zastawiali, W różnych potrzebach żywota stradali.
Lecz jeśli kogo należy żałować, Was, was, którzyście w ojczyźnie przedniemi Wojennikami byli, których chować Potomne wieki będą przed inszemi W pamięci długiej. O jak was szacować! Ciebie przesławny Michale Hieremi, Ozdobo książąt Wiśniowieckich onych, Cnych Korybutów w męstwie doświadczonych.
Roksolańskich ziem wojewodo możny, Ze krwie Jagiełłów królów znamienitych, Który gdyś z daru boskiego pobożny Swój wiek prowadził: cnót niepospolitych Byłeś obrazem, złym sąsiadom groźny
, mężnych pułkowników, Konrackich, Rożnów, Ligęzów, Czarnieckich, Inszych bez liczby, którzy twych zmienników, Gdy swą odwagą skromili zdradzieckich, I za twą całość gdy się zastawiali, W różnych potrzebach żywota stradali.
Lecz jeśli kogo należy żałować, Was, was, którzyście w ojczyznie przedniemi Wojennikami byli, których chować Potomne wieki będą przed inszemi W pamięci długiej. O jak was szacować! Ciebie przesławny Michale Hieremi, Ozdobo xsiążąt Wiśniowieckich onych, Cnych Korybutów w męstwie doświadczonych.
Roxolańskich ziem wojewodo możny, Ze krwie Jagiełów królów znamienitych, Który gdyś z daru boskiego pobożny Swój wiek prowadził: cnót niepospolitych Byłeś obrazem, złym sąsiadom groźny
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 325
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Prawo kahałowi białokamienieckiemu służące, dane anno 1721 die 4-to Octobris Janusz Antoni Korybut książę Wiśniowiecki wojewoda krakowski, krzemieniecki, osiecki etc etc starosta. Oznajmuję wszem wobec i każdemu z osobna, komu o tym by wiedzieć teraz i na potomne czasy należało, iż ponieważ prawo od antecesorów moich kahałowi białokamienieckiemu nadane nieszczęśliwym przypadkiem ognia panującego pogorzało, przeto aby mogli przy czym się trzymać, jak najlepiej na ozdobę miasta budować się i coraz więcej osiadać, wszytkie od antecesorów moich wolności im służące w teraźniejszym moim wyrażając przywileju potwierdzam i w cale zachowuję. A naprzód grunta,
Prawo kahałowi białokamienieckiemu służące, dane anno 1721 die 4-to Octobris Janusz Antoni Korybut książę Wiśniowiecki wojewoda krakowski, krzemieniecki, osiecki etc etc starosta. Oznajmuję wszem wobec i kożdemu z osobna, komu o tym by wiedzieć teraz i na potomne czasy należało, iż ponieważ prawo od antecesorów moich kahałowi białokamienieckiemu nadane nieszczęśliwym przypadkiem ognia panującego pogorzało, przeto aby mogli przy czym się trzymać, jak najlepiej na ozdobę miasta budować się i coraz więcej osiadać, wszytkie od antecesorów moich wolności im służące w teraźniejszym moim wyrażając przywileju potwierdzam i w cale zachowuję. A naprzód grunta,
Skrót tekstu: JewPriv_II_BiałKam
Strona: 21
Tytuł:
Jewish Privileges in the Polish Commonwealth, t. II, Biały Kamień
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Biały Kamień
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
przywileje, akty nadania
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Jewish privileges in the Polish commonwealth
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacob Goldberg
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Jerozolima
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Nauk Izraela
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001