otrzymania kwitów na Sejmie, bo tylko Superyntendentom naznaczono rachować się z wszelkich percept, i przysiąc na Komisyj, a Podskarbiemu tylko Zwierzchność dana, i za to pensja mu naznaczona Złott: 120000. a Superyntendentom po 4000.
Podskarbi powinien po śmierci Królewskiej dysponować Ekonomiami, i Intratami Królewskiemi, i bez konsensu Stanów może ekspendować na potrzeby Rzeczypospolitej co mu Król nowy ma przyjąć, tak Konstytucja 1587.
Podskarbi powinien dać sumpt zawsze na drukowanie Konstytucyj według Konstyt: Roku 1661.
Podskarbi Nadworny należy do Prowentów samych Królewskich, i zawsze Dworu powinien pilnować, żeby importowanemi Prowentami od Podskarbiego W. K. szafował według woli Królewskiej. W niebytności Podskarbiego Wielkiego może odbierać
otrzymania kwitów na Seymie, bo tylko Superintendentom naznaczono rachować śię z wszelkich percept, i przyśiąc na Kommissyi, á Podskarbiemu tylko Zwierzchność dana, i za to pensya mu naznaczona Złott: 120000. á Superintendentom po 4000.
Podskarbi powinien po śmierći Królewskiey dysponować Ekonomiami, i Intratami Królewskiemi, i bez konsensu Stanów może expendować na potrzeby Rzeczypospolitey co mu Król nowy ma przyjąć, tak Konstytucya 1587.
Podskarbi powinien dac sumpt zawsze na drukowanie Konstytucyi według Konstyt: Roku 1661.
Podskarbi Nadworny należy do Prowentów samych Królewskich, i zawsze Dworu powinien pilnować, żeby importowanemi Prowentami od Podskarbiego W. K. szafował według woli Królewskiey. W niebytnośći Podskarbiego Wielkiego może odbierać
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 208
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
. 8. Myto i cło, tudzież inne dochody Rzeczypospolitej mogą ogólnie wynosić na 500000. Złotych. Summa dochodów Koronnych 6086048. z tej summy płaci Rzeczpospolita 1. Na wojsko Koronne 5420856. 2. Na Artylerią 147798. 3. Na przypadkowe wydatki 16468. Summa wydatków 5585122. Zostaje wtedy w skarbie Koronnym na inne potrzeby koło 500926. Złotych RZĄD POLSKI. § 2. O dochodach W. X. Litewskiego.
1. Hiberna czyni 487661. Złotych 2. Czopowe 492300. 3. Pogłowne Żydowskie 60000. 4. Podymne 927666. 5. Kwarta simpla i dochód Artyleryj 54000. 6. Myto, cło i inne dochody ogólnie na
. 8. Myto i cło, tudźież inne dochody Rzeczypospolitey mogą ogólnie wynośić na 500000. Złotych. Summa dochodow Koronnych 6086048. z tey summy płaći Rzeczpospolita 1. Na woysko Koronne 5420856. 2. Na Artyleryą 147798. 3. Na przypadkowe wydatki 16468. Summa wydatkow 5585122. Zostaie wtedy w skarbie Koronnym na inne potrzeby koło 500926. Złotych RZĄD POLSKI. § 2. O dochodach W. X. Litewskiego.
1. Hiberna czyni 487661. Złotych 2. Czopowe 492300. 3. Pogłowne Zydowskie 60000. 4. Podymne 927666. 5. Kwarta simpla i dochod Artyleryi 54000. 6. Myto, cło i inne dochody ogulnie na
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 266
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
A jeszcze teraz między nowinami Przyniesiono nam, że wojna z Szwedami, To nas najpierwej na zły raz narażą, Na Żmudź iść każą.
Nie śpi a słuchaj, jeślić miękkie puchy Jeszcze marsowe nie stłumiły duchy: Miasto hejnału jać zaśpiewam nowe Rymy Marsowe.
Nie dufa sobie muza moja, żeby Miała wojsk całych okrutne potrzeby, Dzieła wielkiego wodza, wszytkie szyki, Pisać w kroniki.
Ciebie tu tylko wspomni moje pióro, Srogiej Bellony niewyrodna coro
A matko moja kiedyś niezwalczona, Dziś pogrzebiona.
Mężna orlico, pod twymi skrzydłami, Twe dzieci między gęstymi śmierciami Chwalebnie we krwi zdradzieckiej brodziły, Swej nie szczędziły.
Tyś dzieci swoich Wprzód odżałowała
A jeszcze teraz między nowinami Przyniesiono nam, że wojna z Szwedami, To nas najpierwej na zły raz narażą, Na Żmudź iść każą.
Nie śpi a słuchaj, jeślić miękkie puchy Jeszcze marsowe nie ztłumiły duchy: Miasto hejnału jać zaśpiewam nowe Rymy Marsowe.
Nie dufa sobie muza moja, żeby Miała wojsk całych okrutne potrzeby, Dzieła wielkiego wodza, wszytkie szyki, Pisać w kroniki.
Ciebie tu tylko wspomni moje pioro, Srogiej Bellony niewyrodna coro
A matko moja kiedyś niezwalczona, Dziś pogrzebiona.
Mężna orlico, pod twymi skrzydłami, Twe dzieci między gęstymi śmierciami Chwalebnie we krwi zdradzieckiej brodziły, Swej nie szczędziły.
Tyś dzieci swoich wprzod odżałowała
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 357
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Pytasz, co to za barwa i którego pana Ta z zgrzebnego płótniska uszyta sukmana? Ow to stary wyjadacz, Mars, ow to okrutny Zwajca, bóg krwawych bojów, dzisia tak rozrzutny, Że już miasto pancerzów, miasto świetnych zbroi, Miasto lampartów, w taką barwę swoich stroi. Ale byś jeszcze widział i potrzeby, bracie, Jakie dano, że właśnie przystoją tej szacie. Jedenaście guzików rycerskiej roboty, Które ani szmuklerska ręka, ani młoty Złotnicze odkowały. ale je odlała Taż ręka, która do tej suknie przyszywała. A na przystaniu taką kolędę nam dali, Ze się przy niej niektórzy i z duszą rozstali. Moja jakaś
Pytasz, co to za barwa i ktorego pana Ta z zgrzebnego płotniska uszyta sukmana? Ow to stary wyjadacz, Mars, ow to okrutny Zwajca, bog krwawych bojow, dzisia tak rozrzutny, Że już miasto pancerzow, miasto świetnych zbroi, Miasto lampartow, w taką barwę swoich stroi. Ale byś jeszcze widział i potrzeby, bracie, Jakie dano, że właśnie przystoją tej szacie. Jedenaście guzikow rycerskiej roboty, Ktore ani szmuklerska ręka, ani młoty Złotnicze odkowały. ale je odlała Taż ręka, ktora do tej suknie przyszywała. A na przystaniu taką kolędę nam dali, Ze się przy niej niektorzy i z duszą rozstali. Moja jakaś
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 446
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
w sromotnym zostawać pokoju, Biorą do boju.
Poganin hardy tam, kędy Dniestr płynie, Przy starodawnym stanąwszy Chocimie,
Chcąc tam zimować, otoczył się walem Z wojskiem niemałym.
Nad trzydzieści ich tysięcy liczono, Którym żywności zewsząd nawożono I co do mocnej należy armaty. Kule, granaty,
Prochy i, lonty i wszytkie potrzeby Mieli; i zgoła takie wojsko, żeby W otwartym polu bić się im godziło, By serce było.
Ale zażyli bezpieczniejszej rady, Sowite wały, mocne palisady, Te się im bardziej zdały być warowne, Niż pole równe.
A nim się wojska przybliżyły nasze, Wabił do siebie pilno Kapłan Paszę Husseim, który miał
w sromotnym zostawać pokoju, Biorą do boju.
Poganin hardy tam, kędy Dniestr płynie, Przy starodawnym stanąwszy Chocimie,
Chcąc tam zimować, otoczył się walem Z wojskiem niemałym.
Nad trzydzieści ich tysięcy liczono, Ktorym żywności zewsząd nawożono I co do mocnej należy armaty. Kule, granaty,
Prochy i, lonty i wszytkie potrzeby Mieli; i zgoła takie wojsko, żeby W otwartym polu bić się im godziło, By serce było.
Ale zażyli bezpieczniejszej rady, Sowite wały, mocne palisady, Te się im bardziej zdały być warowne, Niż pole rowne.
A nim się wojska przybliżyły nasze, Wabił do siebie pilno Kapłan Paszę Husseim, ktory miał
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 484
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Jana Kazimierza Polsce wojnami roztargnionej dodawane wojenne posiłki, na tym Starostwie asekurowana była. Wykupno Starostwa tego Królowi Michałowi i innym jego Następcom jest w Paktach Konwentach zalecone. Na Sejmie Grodzieńskim R. 1726. pozwolono Województwom Poznańskiemu i Kaliskiemu składkę uczynić na wykupienie pomienionego Starostwa, co się i stało: ale Ministerium Saskie, na inne potrzeby pieniądze obróciło, a Województwom ustąpiona jest w summie rzeczonej Sierakowszczyzna.
4to. Sejmikuje w Srzodzie wraz z Kaliskim i Ziemią Wschowską. Obierają 12. Posłów na Sejm, a 4 Deputatów na Trybunał Wielko-Polski, z obydwóch na połowę. ATLAS DZIECINNY.
5to. Wiadomości o tymże Województwie. To Województwo miało przed
Jana Kazimierza Polszcze woynami roztargnioney dodawane woienne posiłki, na tym Starostwie assekurowana była. Wykupno Starostwa tego Krolowi Michałowi y innym iego Następcom iest w Paktach Konwentach zalecone. Na Seymie Grodzieńskim R. 1726. pozwolono Woiewodztwom Poznańskiemu y Kaliskiemu składkę uczynić na wykupienie pomienionego Starostwa, co się y stało: ale Ministerium Saskie, na inne potrzeby pieniądze obrociło, a Woiewodztwom ustąpiona iest w summie rzeczoney Sierakowszczyzna.
4to. Seymikuie w Srzodzie wraz z Kaliskim y Ziemią Wschowską. Obieraią 12. Posłow na Seym, a 4 Deputatow na Trybunał Wielko-Polski, z obydwoch na połowę. ATLAS DZIECINNY.
5to. Wiadomości o tymże Woiewodztwie. To Woiewodztwo miało przed
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 121
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
którą zrobili; przeprowadzić Święte Relikwie Braci swojej a Męczenników Bożych/ HLIBA i BORYSSA. Tedy oświęcili wprzód Cerkiew tę/ Miesiąca Maja/ dnia jedenastego w Sobotę: na którym poświęceniu był Metropolit Przedświęcony Ociec Nicefor ze czterma Epistopami/ wielą Ihumenów i Cleru Kijowskiego świętobliwym zebraniem. A gdy odprawili poświęcenie/ obiazd zjedli/ i wiedle potrzeby u Książęcia Olechav bogich i podróżnych dobrze poczęstwali w Sobotę/ w Niedziele rano/ oblekszy się ze wszystkim Duchowieństwem Przedświecony wyżej rzeczony Metropolit/ w święte odzienia swojej/ i świece zapaliwszy z Myrrhą i Kadzidłem przyszli do Relikwij S^o^ Męczennika Książęcia Kijowskiego Boryssa/ wzięli ei/ i nawozie położyli/ który nie woły ani konie/ ale
ktorą zrobili; przeprowádzić Swięte Reliquiae Bráći swoiey á Męczennikow Bożych/ HLIBA y BORISSA. Tedy oświęćili wprzod Cerkiew tę/ Mieśiącá Máiá/ dnia iedenastego w Sobotę: ná ktorỹ poświęceniu był Metropolit Przedświęcony Oćiec Nicephor ze cztyrmá Epistopámi/ wielą Ihumenow y Cleru Kiiowskiego świętobliwym zebrániem. A gdy odpráwili poświęcenie/ obiazd ziedli/ y wiedle potrzeby v Xiążęćiá Olecháv bogich y podrożnych dobrze poczęstwáli w Sobotę/ w Niedźiele ráno/ oblekszy się ze wszystkim Duchowieństwem Przedświecony wyżey rzeczony Metropolit/ w święte odźienia swoiey/ y świece zápaliwszy z Myrrhą y Kádzidłem przyszli do Reliquiy S^o^ Męczenniká Xiążęćiá Kiiowskiego Borissá/ wźięli ei/ y náwoźie położyli/ ktory nie woły áni konie/ ále
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 103.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
argenti omnino ademerat, ac numismata ferrea signari jusserat; wszakże przecię naostatek przychodziło im do tego/ że gdy nie mieli aerarium, nie mieli pieniędzy/ musieli w-potrzebach swej Rzeczyp: to od Królów Perskich/ jako Lisander et Callicratidas, to od Królów Eiptskich/ jako Agesilaus et Cleomenes pieniędzy pożyczać/ i tak potrzeby Rzeczyp: ratować. Bo to dawne axioma u wszytkich Polityków/ którego experientia komprobuje: Nerui Reip: in pecunia constitunt.
Quisquis habet nummos secura naviget aura, Fortunamque suo temperet arbitrio. (mówi Properti)
Dla tego wielcy oni Monarchowie/ jako nabarziej aerarium bogacili/ i jako nawięcej pieniędzy zbierali/ dla nagłych potrzeb Rzeczyp
argenti omnino ademerat, ac numismata ferrea signari jusserat; wszakże przećię naostatek przychodźiło im do tego/ że gdy nie mieli aerarium, nie mieli pieniędzy/ muśieli w-potrzebach swey Rzeczyp: to od Krolow Perskich/ iáko Lisander et Callicratidas, to od Krolow Eiptskich/ iako Agesilaus et Cleomenes pieniędzy pożyczáć/ i ták potrzeby Rzeczyp: rátowáć. Bo to dawne axioma u wszytkich Politykow/ ktorego experientia komprobuie: Nerui Reip: in pecunia constitunt.
Quisquis habet nummos secura naviget aura, Fortunamque suo temperet arbitrio. (mowi Properti)
Dla tego wielcy oni Monarchowie/ iáko nabárźiey aerarium bogáćili/ i iáko nawięcey pieniędzy zbierali/ dla nagłych potrzeb Rzeczyp
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 91
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
gdzie nad Wiedniem przykre wiszą góry, A przypatrzyć się jako tam dowodzisz Waleczny królu, jak wojska przywodzisz? Wiem, że tam każdy twoje pańskie oczy Mając za świadki, odważnie poskoczy I w niezliczonych pułkach się okryje I dziesięć na się sam jeden ubije. Aleć nie dufa sobie muza, żeby Mogła wojsk całych straszliwe potrzeby, Dzieła królewskie i hetmańskie sprawy, Nuż pułkowników przedniejszych zabawy, Lub pojedynkiem cnych koronnych synów Ogłosić godnie sławę wielkich czynów. O cnej kompanijej swego wojewody Chcę kęs namienić, bo jeśli nagrody To jest pochwały za to nie dostanie, I wstyd i praca w domu się zostanie. A zaś wyszedszy na widok przestrony, Nie
gdzie nad Wiedniem przykre wiszą gory, A przypatrzyć się jako tam dowodzisz Waleczny krolu, jak wojska przywodzisz? Wiem, że tam każdy twoje pańskie oczy Mając za świadki, odważnie poskoczy I w niezliczonych pułkach się okryje I dziesięć na się sam jeden ubije. Aleć nie dufa sobie muza, żeby Mogła wojsk całych straszliwe potrzeby, Dzieła krolewskie i hetmańskie sprawy, Nuż pułkownikow przedniejszych zabawy, Lub pojedynkiem cnych koronnych synow Ogłosić godnie sławę wielkich czynow. O cnej kompaniej swego wojewody Chcę kęs namienić, bo jeśli nagrody To jest pochwały za to nie dostanie, I wstyd i praca w domu się zostanie. A zaś wyszedszy na widok przestrony, Nie
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 281
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
się skałę, co widzisz, przewiozę.
XXXI.
Ale chcę, żebyś mi dał co namiąższą linę I co nawiętszą kotew; wszak potem przyczynę Będziesz wiedział ode mnie, na co tego trzeba, Jeśli dojdzie między mną a orką potrzeba”. Tak każe z sobą zepchnąć z okrętu bat mały; Wziąwszy z sobą potrzeby, które należały, Okrom szable nie bierze żadnej inszej broni I puszcza się do skały po głębokiej toni.
XXXII.
Wiosła ciągnie do piersi, a tył do tej strony, Kędy ma wolą wysieść, trzyma obrócony, Jako kiedy w skorupy ubrany powłokiem Rak do brzegu niesporem postępuje krokiem. Beł ten czas i godzina,
się skałę, co widzisz, przewiozę.
XXXI.
Ale chcę, żebyś mi dał co namiąższą linę I co nawiętszą kotew; wszak potem przyczynę Będziesz wiedział ode mnie, na co tego trzeba, Jeśli dojdzie między mną a orką potrzeba”. Tak każe z sobą zepchnąć z okrętu bat mały; Wziąwszy z sobą potrzeby, które należały, Okrom szable nie bierze żadnej inszej broni I puszcza się do skały po głębokiej toni.
XXXII.
Wiosła ciągnie do piersi, a tył do tej strony, Kędy ma wolą wysieść, trzyma obrócony, Jako kiedy w skorupy ubrany powłokiem Rak do brzegu niesporem postępuje krokiem. Beł ten czas i godzina,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 234
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905